• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bez fanfar. Ostatnia część "Igrzysk śmierci" już w kinach

Tomasz Zacharczuk
21 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 


Zwieńczenie filmowej serii spod znaku "Igrzysk śmierci" zaskakuje stonowaną i subtelnie wyważoną formą, która niestety momentami mocno przyćmiewa nadętą treść. Najważniejsze elementy tej ekranowej układanki wciąż jednak pasują do siebie idealnie: powraca przewodni motyw igrzysk, a śmierć zbiera rekordowe plony.



Od obalenia dyktatury Snowa dzieli rebeliantów już, wydawałoby się, kilka drobnych kroków. Koalicja trzynastu dystryktów zaciska coraz mocniej pętlę wokół totalitarnego ustroju, a niepokorna wojowniczka Katniss Everdeen wiedzie swoich fanatyków do oczywistego sukcesu. Jednak nie tak prędko. To, co wydawało się oczywiste i błyskawiczne w realizacji dla widza, w oczach scenarzystów musi ulec pewnym komplikacjom. W efekcie otrzymujemy nieco ślamazarne, opasłe, ponad 120-minutowe dzieło, które spokojnie można byłoby skondensować w 90 minutach filmowej taśmy.

Niemiłosierne rozciąganie fabuły najnowszych "Igrzysk śmierci" to swego rodzaju pułapka, w jaką wpadli producenci serii, którzy zupełnie niepotrzebnie ostatnią część trylogii rozbili na dwa odrębne filmy. Rezultat był taki, że pierwszy "Kosogłos" przypominał film instruktażowy na temat produkcji wojennych propagandówek, zaś jego kontynuacja jest nieco szaleńczą próbą powrotu do źródeł. O dziwo i w tym szaleństwie jest metoda.

Katniss Everdeen (Jennifer Lawrence) wraz z grupą śmiałków podejmuje ryzykowną próbę zabójstwa prezydenta Snowa. Po drodze jednak bohaterowie muszą sprostać licznym pułapkom zastawionym przez tyrana. Katniss Everdeen (Jennifer Lawrence) wraz z grupą śmiałków podejmuje ryzykowną próbę zabójstwa prezydenta Snowa. Po drodze jednak bohaterowie muszą sprostać licznym pułapkom zastawionym przez tyrana.
Kto liczy na piorunujące zwroty akcji, widowiskowe fajerwerki i bohaterów balansujących na linii życia i śmierci musi najpierw przekopać się przez 45 minut filmowego mułu. To bodaj najsłabsze, najnudniejsze i najbardziej niespójne otwarcie w historii tej ekranowej sagi. Twórcy filmu ręką sześciolatka kreślącego szlaczki szkicują niezdarnie psychologiczne portrety swoich bohaterów. I być może miałoby to prawdziwy sens, gdyby tych mozolnie konstruowanych relacji nie ucinali w późniejszej części filmu jednym prostym dialogiem, szybkim pocałunkiem lub świszczącą strzałą. Albo ambitnie trzymamy się ryzykownej (jak na blockbuster) konwencji, albo nie próbujemy na siłę uszczęśliwiać widza, wciskając mu pseudointelektualny kit.

Na szczęście, z upływem czasu scenarzyści idą po rozum do głowy i przypominają sobie, że mają przecież do czynienia z finalnym produktem popularnej na całym świecie marki. Choć i tu zgrzytów oraz kiczowatych niuansów nie brakuje, jak choćby rozbudowany dżojstik, który wiedzie ekipę herosów przez miejską dżunglę naszpikowaną śmiercionośnymi pułapkami. Gdy urządzenie wyczerpuje swoją funkcjonalność wystarczy... wypowiedzieć "zaklęcie", a tandetny gadżet eksploduje jak w filmach Michaela Baya.

Rozbudowanych scen akcji i walki jest jak na lekarstwo, a dokładniej mówiąc trzy. Każda z nich jednak jest na tyle sprawnie zrealizowana, że zaspokaja głód wrażeń i adrenaliny. Pojawia się w końcu motyw wiodący w postaci igrzysk, choć znanej z poprzednich części areny nie widzimy. W jej rolę wcielają się zbombardowane ulice, opustoszałe budynki i podziemne kanały, w których roi się od dziwacznych pokrak przypominających choćby te z "Jestem legendą". Fajerwerków, acz krótkich, nie brakuje też w końcowych sekwencjach z zaskakującym i nieco makabrycznym finałem. Przy tej części na marginesie możemy nakreślić duży plus. Z kolei równie duży minus za swego rodzaju postscriptum, w którym twórcy wykazali się małą kreatywnością, zapominając trochę o domknięciu wątków niektórych postaci.

W finałowej części walka za złem nabiera zupełnie nowego znaczenia. Nieczyste zagrywki stosują nawet potencjalni sojusznicy. Katniss Everdeen musi udźwignąć samotnie brzemię wyzwolicielki ludu. W finałowej części walka za złem nabiera zupełnie nowego znaczenia. Nieczyste zagrywki stosują nawet potencjalni sojusznicy. Katniss Everdeen musi udźwignąć samotnie brzemię wyzwolicielki ludu.
Finał serii jest widowiskiem bez ogłuszających fanfar i oślepiających ozdobników, dzięki czemu, mimo wielu przestojów i niespójnej momentami fabuły, wyróżnia się na tle masowych produkcji. Zachowuje przy tym swój specyficzny klimat, a nawet może stanowić wstęp do poważniejszych dyskusji na temat ustrojów politycznych, władczej natury człowieka i trudnej roli męczennika w imię dobra narodu. To z pewnością najbardziej dojrzała i gorzka spośród wszystkich części objętych szyldem "Igrzyska śmierci".

OCENA: 6/10

Film

5.2
17 ocen

Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2 (5 opinii)

(5 opinii)
Akcja, Science Fiction, Przygodowy

Opinie (51)

  • (8)

    Dawno pogubiłem sie w tym filmie. Ciągło się to jak lazania.

    • 41 5

    • i to mocno nieświeża...

      • 11 1

    • zgadzam się z przedmówcą

      . . . . nieciekawa seria, słaba fabuła.

      • 9 5

    • pierwszą część jeszcze można było obejrzeć w ramach odmóżdżenia po lub w trakcie tygodnia pracy

      ale już kolejne części to taka padaka, że aż śmiać się chciało.

      • 5 3

    • (2)

      Dużo lepszy z filmów dla nastolatków jest maze runner

      • 0 3

      • ale tylko pierwszy.

        • 0 1

      • ale tylko pierwszy.

        • 0 1

    • Lazania się nie ciągnie...

      • 0 0

    • Lazania się nie ciągnie...

      • 0 0

  • Książka (3)

    Niestety, autor powinien choć pobieżnie zapoznać się z treścią książki na której bazujemy film.

    Choć w finale nieco "okrojono" wątek Gale'a to takie przestoje w książce SĄ i to nawet większe, a finał jest dokładnie tak samo rozlazły.

    Wierne odwzorowanie, niezły film ;-) 8/10

    • 31 8

    • Dokładnie!

      Autor narzeka na coś, co było problemem (lub nie) książkowego pierwowzoru.

      Ja jako fan książkowych Igrzysk wyszedłem z kina zadowolony - scenariusz trzyma się oryginału i nie wynajduje koła (fabuły) na nowo.

      • 5 3

    • Ale jednak książka była głębsza

      w filmie nie pokazali niektórych rzeczy tak mocno, jak to w książce wybrzmiewało... zobaczymy tą czwórkę, jeszcze nie widziałem, nie mogę się doczekać kluczowych scen!

      • 4 2

    • Kino to nie książka.

      Ono rządzi się własnymi prawami. Nikt nie wysiedzi w kinie doby, aby zgłębić szczegóły filmu będącego wierną adaptacją książki. Film z założenia ma być medialną rozrywką a nie katorgą. Jak ktoś ma za dużo wolnego czasu, zawsze może przecież sięgnąć po książkę.

      • 0 0

  • (3)

    Oglądnąłem 1 część chyba do 30 minuty i wyłączyłem. Kosztowało mnie to 9 zł w UPC. Nigdy więcej filmów na żądanie.

    • 12 28

    • pierwsza część była spoko

      nie dziwie się, że ci się nie podobało .. - jak w dzisiejszych czasach można płacić za film w domu.

      • 9 0

    • "Oglądnąłem" masakra.

      • 2 1

    • Mówi się oglądłem!

      • 0 1

  • czemu wszystkie recenzje pana tomka (4)

    ... składają się w większości ze spojlerów???

    halo?!

    • 13 3

    • To po co je czytasz?

      W sumie mógł po prostu napisać, źe film jest nudny jak flaki z olejem i zupełnie bez polotu. Ale jak widać postarał się uzasadnić swoją opinię, stąd pewnie ten lekko spojlerowy posmak. Mnie osobiście szkoda by było czasu na rozpisywanie się nad tą ckliwą i nadętą do granic moźliwości opowiastką.

      • 1 2

    • (2)

      Jeszcze gorzej z książką. Prawie cała to spojlery.

      • 1 0

      • w zabawnym świecie żyjemy... (1)

        skoro opinię o filmie trzeba uzasadniać spojlerami. interesujące. :)

        • 0 0

        • opis danej sceny jako uzasadnienie oceny filmu. kurczę, sytuacja mnie przerosła. pa :)

          • 0 0

  • (7)

    Niestety ale większość ludzi nie rozumie tego filmu dlatego jest w ich opinii "nudny", "mało efektowny"

    • 20 19

    • ..... bo film jak i cała seria ciągnie sie jak flaki z olejem i nie wiadomo o co w końcu chodzi.

      P.S. Co to kosogłos ??

      • 3 7

    • a niech mnie gęś kopnie...

      myślałem, że takie rzeczy można mówić o filmie Bergmana, Kurosawy itp.

      • 7 2

    • (1)

      Ależ jasne, że nie rozumieją. W końcu twórcy idą za przykładem Petera Jacksona, i rozdymają historię do niebotycznych rozmiarów, zamierzając zarobić na niej jak najwięcej hajsu.

      Kto tego nie rozumie, powie że "nudny".

      • 3 1

      • Książki czytać zamiast oglądać najpierw ekranizacje i narzekać, analfabeci wtórni ;-)

        • 1 1

    • Ech..uwielbiam takie oceny. Nie ma możliwości, żeby coś się komuś zwyczajnie nie podobało - od razu głupi, bo nie rozumie....

      • 2 0

    • ?

      Nie wiem tylko co tu rozumieć. Chyba za dużo trawy wypaliłeś. Bez składu, ładu szkoda kasy. Druga częś trzeciej odsłony to gwarantowana porażka kasowa. Sam film do bani. Nabzdyczona saga nie wiadomo o czym.

      • 1 0

    • Proste, niegimby nierozumiom. Grupą docelową są osoby kiślące się w majty na widok dżastina bimbera.

      • 1 0

  • Ostatnia część zaliczona (2)

    I i II cześć- super. Poprzednia była zbyt rozciągnięta i w sumie dlatego ostatnia część nie była dla mnie jakimś wielkim zaskoczeniem. Dłużyzny były niesamowite w rezultacie czego dwukrotnie mi się przysnęło (chyba pierwszy raz w kinie...).
    Napisze to co już mówiłam po pierwszej części ostatniej części (?): niepotrzebnie rozbili to na 2 filmy. Tak- wiem- podwójny zarobek. Ale nie jestem pewna czy to się i opłaci, bo ja osobiście będę wszystkim odradzać tą pozycję.

    • 12 3

    • Odradzać sobie możesz jak tylko chcesz (1)

      kto obejrzał poprzednie części, to nawet jakby nadworny "znafca" kina trojmiasto wystawiłby mu 0/10pkt to i tak pójdą.
      Nie mam czasu na kino, chodzę może 2 razy w roku i to jednym z tych dwóch wyjść są właśnie igrzyska śmierci. Żebym obejrzał jakis film w kinie to musi być film "z efektami" i w miarę dobrą fabułą. Resztę filmów, najczęściej wychwalanych przez krytyków oglądam na kompie, bo tylko tyle są one warte, i choć dobry jest np "nietykalni" i obejrzałem go z przyjemnością to ekran komputeraz wystrzy żeby oddać jego urok, w film nie wymaga mocnej oprawy dzwiękowej jaką daje kino pomimo muzyki Ludovico Einaudi. I porównując Igrzyska choćby do takiego gniota jak np San Andreas, to musze powiedzieć że Igrzyska to wręcz majstersztyk w porównaniu do tego co USA produkuje

      • 0 2

      • Piękna wypowiedź

        Coś na pograniczu grafomanii i bełkotu.
        Nawet nie wiem czy się z tym zgadzam czy nie. Gramatyka, stylistyka i ortografia uniemożliwiają czytanie ze zrozumieniem :)
        O literówkach nie wspomnę, żeby nie posądzono mnie o drobiazgowość.

        • 1 0

  • Prawo serii (2)

    Rzadko kolejne odcinki kinowych hitów są dobre

    • 18 0

    • To nie seria

      i kolejne sequele do poprzedniego "odcinka" od pierwszej części wiadomo było że będą cztery, bo to na podstawie książki. Mieli urwac to w połowie?

      • 0 0

    • tak można powiedzieć o np

      serii szybkich i wściekłych - robione na zamówienie, póki ktoś chce to oglądać. Igrzyska są na podstawie książki, i kto ją czytał wiedział ile tych części będzie.
      Oglądając dawno temu pierwszą - najlepszą część Szybkich nie myślałem że naprodukują tego tyle, zaniżając poziom i fabułę tylko dla efektów. Brakuje mi tylko jednej części w której Szybcy ratują USA, baa nie USA tylko cały świat - wtedy można by uznać to za klasykę amerykańskiego kina.

      • 1 0

  • Czy w tym filmie główną rolę grają piersi bohaterki? (2)

    Jak to jest z tym filmem, bo na plakatach i zwiastunach główne role grają dwie piersi bohaterki.
    W filmie nadal tak jest?
    Bo jak tak, to chyba lepiej pornoska jakiegoś obejrzeć.

    Fabuła jakaś jest poza piersiami?

    • 22 7

    • Macał bym

      • 8 1

    • Bo główna aktorka sprzedała swoje prywatne focie i teraz każdy chce te jej piersi oglądać. Zresztą świat na d*pie stoi.

      • 2 3

  • szczerze mówiąc nie rozumiem fenomenu tej wydumanej historyjki, obejrzałem pierwszą część i wystarczy.

    • 16 6

  • dno.nie polecam.

    • 18 9

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (3 opinie)

(3 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki zespół wydał piosenkę, która rozpoczyna się od słów: "U Maxima w Gdyni..."?