- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (39 opinii)
- 2 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (112 opinii)
- 3 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (163 opinie)
- 4 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (4 opinie)
- 5 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (57 opinii)
Big-beatowy Sopot na 50-lecie kultowego klubu Non-Stop
50 lat temu powstał legendarny klub Non-Stop. W Sopocie przez dwie kolejne dekady mieszkańcy i wczasowicze bawili się w wakacje przy muzyce największych gwiazd polskiego big-beatu i rock'n'rolla. W niedzielę, 17 lipca, z okazji jubileuszu odbędzie się specjalny koncert.
Non-Stop był pierwszym polskim klubem, w którym zespoły grały muzykę młodzieżową na żywo do tańca. Pomysłodawcami jego powstania byli Mikołaj Laszkiewicz, dyrektor Państwowego Przedsiębiorstwa Przemysłu Gastronomicznego w Sopocie oraz 90-letni dziś Franciszek Walicki, uważany za ojca polskiego big-beatu i rocka. Pierwszy koncert odbył się 2 lipca 1961 roku.
- Na ziemi położone były zbite deski, które tworzyły parkiet. Zespół zajmował miejsce na niewysokim podium. Było też miejsce dla około 60 czteroosobowych, drewnianych stolików. Nad całością rozciągnięty był brezentowy dach - wspomina Wiesław Bernolak, klawiszowiec i gitarzysta zespołów Czerwono-Czarni i Polanie.
Przez dwadzieścia lat (1961-1981) funkcjonowania klubu, w Non-Stopie grały największe gwiazdy polskiego big-beatu i rocka. Wśród nich byli m.in. Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni, Czerwone Gitary, Skaldowie, Polanie, Breakout, SBB i Kombi oraz Ewa Demarczyk, Czesław Niemen i Michaj Burano.
- Kiedy zaczynaliśmy grać, mieliśmy bardzo pod górkę. Nie można było nosić długich włosów, nie można było głośno mówić: rock and roll czy big-beat - przypomina przełom lat 50 i 60 minionego wieku Bernard Dornowski, wokalista i gitarzysta Niebiesko-Czarnych i Czerwonych Gitar, który grał w sopockim Non-Stopie siedem razy. - Był to jedyny klub w Polsce, w którym młodzież spotykała się w wakacje i bawiła przy muzyce granej na żywo przez zespoły rock and rollowe. To był klub na miarę światową.
- Podstawą sukcesu było to, że do klubu przychodziła młodzież. Tam nie było ludzi, którzy chcieli wypić pół litra. Tam przychodzili młodzi chłopcy z młodymi dziewczynami, którzy chcieli potańczyć, pobawić się. Nikt im nie przeszkadzał, mogli skakać sobie na parkiecie do woli - mówi Zbigniew Bernolak, m.in. basista zespołów Niebiesko-Czarni i Polanie.
Jak takie muzyczne wakacje w Non-Stopie wyglądały?
- Przeważnie każdego lata inny zespół był gospodarzem i grał na scenie. Ale zapraszani byli też np. wokaliści, znani ludzie estrady czy sportu. Grały zespoły z zagranicy, np czeskie Flamengo z angielską wokalistką Joan Duggan czy słynny w całym bloku krajów tzw. demokracji ludowej Karel Gott - wyjaśnia Dornowski.
- Mając 17 lat, zarażony już rock'n'rollem przyjechałem z odległego Tomaszowa Mazowieckiego do Sopotu autostopem. Był rok 1962 a w Non-Stopie grali po raz pierwszy Niebiesko-Czarni. To były najpiękniejsze dni mojej młodości - przypomina Antoni Malewski, bywalec kultowego klubu.
W najbliższą niedzielę, 17 lipca, z okazji 50-lecia powstania Non-Stopu, na parkingu w kwartale ulic Drzymały, Wojska Polskiego i Traugutta w Sopocie odbędzie się specjalna impreza. O godz. 14 ruszy giełda płyt winylowych, instrumentów oraz pamiątkach z czasów big-beatu. Będzie tam można kupić, sprzedać i wymienić przedmioty, których nie na co dzień uświadczysz nawet w najlepszych sklepach muzycznych. Na zakończenie giełdy wystąpi legenda lat 60-tych, zespół Polanie z zaproszonymi gośćmi. Obok m.in. braci Bernolaków, Włodzimierza Wandera i Andrzeja Nebeskiego zagrają Wojciech Korda, Marek Piekarczyk, Tomek Lipa Lipnicki i Zalef.
- Uhonorowany podczas tej jubileuszowej imprezy zostanie Franciszek Walicki, od którego przecież wszystko się zaczęło. Zresztą będzie też sporo innych niespodzianek - mówi Wojciech Korzeniewski, jeden z organizatorów jubileuszu.
Gwiazdy estrady w Trójmieście
Rozpocznij quizOpinie (105) 4 zablokowane
-
2020-07-18 17:32
brak gości z węgier i czechz...
- 0 0
-
2018-03-02 14:04
To teraz sobie wyobrażam ,że Non Stop istnieje do dziś do roku 2018 i przetacza się przez niego pokolenie gimbazy 1987-2003 ... Nie chce myśleć co by się działo ...
- 1 0
-
2012-01-16 02:23
Najlepsze miejsce w Sopocie w latach 90tych (1)
Non- Stop to była nasza knajpa na przełomie 1996- 2001 wtedy to były najlepsze imprezy, nigdy ich nie zapomnę....lody Giusti, wejście od zaplecza....i ludzie - najbardziej wyjątkowi...co sobotę trzeba było " podpisać listę" !w poniedziałek w szkole już myśleliśmy o sobotnich imprezach w nonie...pozdro dla byłych imprezowiczów z tego magicznego miejsca!!!!!
- 5 0
-
2017-06-16 23:53
non stop
Moje czasy 94-2001 non stop :)
ania- 0 0
-
2012-03-22 07:25
Byłem, przeżyłem raz jeszcze
Nie bywałem w II Non Stopie, moje przeżycia rock'n'rollowe miały miejsce w I Non Stopie, tuż przy MOLO (1962) ale obecność Bernolaków, Wandera i Nebeskiego przypomniały mi tamten okres. Wzruszające było spotkanie na scenie 90-letniego Franciszka Walickiego autora muzyki i tekstów "Powiedzcie jej, że ja ją kocham"w wykonaniu, prawie na kolanch sparafrazowanego tekstu "Powiedzcie Mu, że ja Go kocham" przez Wojtka Kordę (zresztą wykonawcę pierwowzoru). Wszyscy obecni byliśmy wzruszeni, dla tej sceny warto było przyjechać z odległego Tomaszowa Mazowieckiego.
Antoni Malewski- 2 0
-
2011-11-03 08:43
Praca w Non Stopie
- 1 0
-
2011-10-30 08:25
Praca w Non Stopie
Kiedy w 1962 roku z Tomaszowa Mazowieckiego przybyłem do Sopotu Autostopem, miałem zaledwie 17 lat, nie zakładałem bycia w Non Stopie, choć już "czułem" rock'n'rolla. Przypadek zrządził, że po piaskowej wędrówce plażą z Gdańska do Sopotu wyszliśmy "na ląd" tuż przy molo. Na przeciw był taras, na którym znajdował się "wodopój" i na tablicy obok napis PRZYJMUJEMY DO PRACY. Razem z kolegą, Wojtkiem "Szymonem", załapaliśmy się do tej. Nasza praca to zasłaniane, odgradzanie tarasu grubymi plandekami na czas trwania fajfów. Była to jedyna praca w moim życiu za którą nie było ekwiwalentu pieniężnego za jej wykonanie, a sprawiła mi tyle radości, którą pamiętam i wyrażam do dziś. Mogłem jedynie wprowadzić osobę towarzyszącą, a grali w tym czasie najlepsi - NIEBIESKO CZARNI. To były najpiękniejsze dni w moim życiu. Antoni Malewski
- 2 0
-
2011-07-16 20:44
non stop sopot wyscigi (1)
kto pamnieta zezpol BLUE EFEKT CZESKA GRUPA GRALI CZESTO W NON-STOPIELOKOMOTIV GT Z WEGIER TO BYLY CZASY
- 9 0
-
2011-07-20 15:50
Blue Efekt
Pamiętam Modry Efekt.Szczególnie gitarzystę ,nazywał się Iwan Kunt.
- 0 0
-
2011-07-17 21:43
polanie (1)
Jak dziś grali ?
- 2 0
-
2011-07-17 22:21
Polanie slabo i ogolnie slabo:(
organizatorzy sie nie popisali.to nie koncert do sluchania,ale muzyka do tanczenia.niestety nie bylo nikogo kto by ludzi rozruszal.wykonawcy niestety tez jakos tak na pol gwizdka.moze marudze,ale moj Non-Stop,jaki pamietam z przed 50 lat, to byla inna klima.specjalnie przylecialem na to wydarzenie i sie rozczarowalem.piwo po 9 zeta?!Kielbaska po 18 zeta,kogos niezle pogielo!
Wyjechalem przed 22.00,a pewnie po 22 "wykonawcy"sie popija i to bardziej impra dla nich niz dla ludzi mojego pokolenia...pogoda jedynie dopisala.- 3 1
-
2011-07-15 13:29
(2)
Na początku lat 70-tych w lecie byłem tam codziennie.
- 19 1
-
2011-07-17 13:06
Fajne czasy, oj działo się.....tylko znajomi gdzieś się ulotnili.
Barbara- 1 0
-
2011-07-16 21:13
chciałbym znać pobudki cymbała który zanegował tą wypowiedź...
- 2 1
-
2011-07-15 18:35
dzisiaj puszczają komputerowe badziewie zwane muzyką (4)
a kiedys jak na wstępie gitarzysta"dał głos'" to wszyscy mieli gęsią skórkę.to były klimaty! cieszę się że moja młodośc przypadła na tamte lata
- 27 2
-
2011-07-15 19:58
(2)
A pamiętasz jeszcze jak o twojej muzyce dziadki mówiły badziewie?
- 5 1
-
2011-07-17 10:58
nie ujmujac muzyce tamtych czasów :D mysle ze jakbys w ostatnio w Esculapie w Poznaniu była na Dubstepach , gdzie Cockie Monster przywalil niskim tonem to mysle ze tez bys miala gesia skórke bo jego wystep na 3 razy musiałem rozkladac :))) chociaz fakt ze muzyka instrumentalna ma dusze ktorej nie ma i nie bedzie miala elektronika
- 1 0
-
2011-07-16 15:13
mówiły : big bit jakiś i do tego długie włosy .....
a krowy przestawały dawać mleko przy tej muzyce - ;)
- 1 0
-
2011-07-16 15:17
to były klimaty rzeczywiscie !
czuło się bluesa ;)
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.