• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Electronic Beats - przepis na świetny festiwal

Jakub Knera
29 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

Zobacz naszą relację wideo z Electronic Beats


Najdłuższa noc w roku, jak reklamowano Electronic Beats, sprawdziła się wyśmienicie. Wypełnione po brzegi Centrum Stocznia Gdańska, przez kilka godzin bawiło się przy dźwiękach czołówki wykonawców współczesnej sceny elektronicznej.



Jazzanova pokazała jak świetnie na żywo można łączyć nujazz z muzyką elektroniczną. Jazzanova pokazała jak świetnie na żywo można łączyć nujazz z muzyką elektroniczną.
Squarepusher zaprezentował bardziej wymagającą i eksperymentalną odsłonę elektroniki. Squarepusher zaprezentował bardziej wymagającą i eksperymentalną odsłonę elektroniki.
James Blake nie zawiódł, prezentując przekrój swojej twórczości - od znanych utworów po zupełnie świeże nagrania. James Blake nie zawiódł, prezentując przekrój swojej twórczości - od znanych utworów po zupełnie świeże nagrania.
Electronic Beats wywołał furorę już kiedy ogłoszono, ze odbędzie się w Gdańsku, mimo że było to raptem dwa miesiące temu. To impreza, która wędruje po europejskich miastach - jej pierwsza polska edycja miała miejsce w Warszawie jesienią ubiegłego roku, a w ciągu najbliższych tygodni odbędzie się także w Bratysławie, Pradze, Graz i Kolonii.

Duże zainteresowanie przełożyło się na sukces frekwencyjny, a marka imprezy zagwarantowała zestaw świetnych wykonawców. Podczas gdańskiej odsłony mieliśmy do czynienia z przekrojem tego jak może być rozumiana muzyka elektroniczna.

Jazzanova pokazała jak świetnie na żywo można łączyć nujazz z muzyką elektroniczną i rozbudować koncert do świetnej, żywiołowej imprezy. Squarepusher zaprezentował bardziej wymagającą i eksperymentalną odsłonę elektroniki - niskie basy poruszyły budynek CSG i wprowadziły widzów w intensywny muzyczny trans. Wtórowały mu niesamowite wizualizacje w tle i na specjalnej masce.

Szalony set Digitalism był kipiącą taneczną zabawą, która rozgrzała publiczność do czerwoności. grupa świetnie rozumiała się z publicznością, racząc ich przebojowymi kawałkami, przy których ciężko było ustać w miejscu. Po nich zagrała liryczna i kobieca Dillon, jedyny zgrzyt tego dnia, poprzez wyciszoną grę na pianinie, trochę niepasujący i odstający od reszty wykonawców

Na koniec przyszła pora na gwiazdę festiwalu, Jamesa Blake'a. Mimo że w Trójmieście występował już aż 2 razy na żywo (w 2008 roku na festiwalu Transvizualia i rok temu na Open'erze), również teraz wywołał prawdziwy aplauz, prezentując przekrój swojej twórczości - od znanych utworów po zupełnie świeże nagrania. Co ważne, jego muzyka, poruszająca się gdzieś na granicy post-dubstepu i soulu, w przeciwieństwie do poprzednich wykonawców była trochę spokojniejsza, ale nie przeszkodziło to publiczności w zabawie przy znanych im w większości utworach muzyka

Co zadecydowało o powodzeniu festiwalu Electronic Beats? Jest co najmniej pięć powodów.

Festiwale muzyki alternatywnej:

Po pierwsze - wykonawcy, czyli artyści, których nie trzeba opisywać czy nazywać mianem "gwiazd muzyki alternatywnej", bo każdy kto w tym kręgu się obraca, doskonale ich kojarzy. To czołówka współczesnej sceny elektronicznej, o czym poświadczyła pełna frekwencja, masa ludzi z Trójmiasta oraz całej Polski i wyprzedane bilety.

Po drugie - ceny. 50-60 zł w przedsprzedaży to naprawdę mało za taki zestaw wykonawców. Bardzo często w Trójmieście czy w Polsce za 40 zł można kupić bilet na jeden koncert, więc to bardzo korzystna oferta.

Po trzecie - marka. Electronic beats to nazwa, która fanom muzyki elektronicznej od kilku lat mówi bardzo dużo i promuje masę ciekawych zespołów, czy to przez swój magazyn czy przez liczne imprezy. Ciekawy zestaw wykonawców w gdańsku był więc gwarantowany.

Po czwarte - promocja. Festiwal był świetnie wypromowany zarówno w Trójmieście jak i w całej Polsce: plakatami, reklamami czy wywiadami i było o nim głośno w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.

Po piąte - sponsor, czyli telefonia komórkowa. Złośliwi mogą zarzucić, że Electronic Beats to impreza komercyjna, wspierana przez sieć komórkową. Ale nie ma w tym nic złego - jeśli w taki sposób mogą odbywać się świetne imprezy z ciekawymi wykonawcami, to trzeba tylko przyklasnąć tej idei. Każda promocja muzyki i organizowania ciekawych wydarzeń to dobry pomysł, więc organizatorom Electronic Beats należy podziękować za świetną muzyczną noc i liczyć, że ich impreza odwiedzi jeszcze Trójmiasto.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (23)

  • było świetnie:)

    • 16 1

  • FANTASTYCZNIE!

    Chcemy wiecej za rok! :)

    • 12 1

  • dobry event

    Jazzanova byli najlepsi!

    • 17 3

  • Było.. (2)

    słabo. Nieoczekiwana zmiana timetable, nie poinformowano nas o tym w żaden sposób poza karteczkami wywieszonymi na terenie CSG, a można by było takie info na fejsa wrzucić, ponieważ większość ominęła koncert Jazzanova, na który czekali. Cena małego piwa z kosmosu 8zł !! Dużo ludzi po prostu spało. Fajny głos miała dziewczyna z DillOn ale TO niE JEST koncERT na gOdzinĘ drUGĄ W noCY

    • 17 11

    • było na fejsie (1)

      • 1 4

      • Owszem...

        info było na fejsie, ale nie dane mi było już je odczytać, jeżeli umieścili je o godz. 22... a impreza miała początek o 20!!

        • 4 0

  • W TEJ HALI DZWIĘK JEST JAK Z MUSZLI KLOZETOWEJ

    BARDZO CIĘŻKO ZROZUMIEĆ WOKAL, JEDNYM SLOWE AKUSTYKA DO d*pY!

    • 51 1

  • JAMES BLAKE

    Gwiazda wieczoru ( największe litery na plakacie;) James Blake o 3 w nocy to jakieś nieporozumienie... Powinien być wcześniej, o 1 najpóźniej. Sporo ludzi opuściło imprezę koło 1...

    • 32 1

  • przystępna cena to 15 zł a nie 70 zł (2)

    to, że pana redaktorka stać na bilet to nie świadczy o przystępności ceny. w ogóle dziwne, że mu płacą za wypisywanie takich bredni.

    • 3 32

    • za 15zł to

      możesz iść na szanty w pubie

      • 14 2

    • Skoro stać Ciebie na internet to na bilet też. Albo zamiast marnować czas i wylewać żale na forach weź się do roboty.

      • 0 0

  • Squarepusher rozczarował.

    James Blake i Dillon uratowali wieczór, akustyka do niczego.

    • 3 11

  • (6)

    "Po pierwsze - wykonawcy, czyli artyści, których nie trzeba opisywać ???? czy nazywać mianem "gwiazd muzyki alternatywnej", bo każdy kto w tym kręgu się obraca, doskonale ich kojarzy." ??????????
    To żeś Pan redaktor wystrzelił z powyższym tekstem..
    Zdaje się, że rasowi twórcy El-muzyki, zrobiliby WIELKIE oczy,
    gdyby mieli skojarzyć powyższych twórców.
    Jakby festiwal w Gorlicach, mógł liczyć na sponsoring sieci komórkowej,
    to organizatorzy,w tym czołowy polski el-muzyk i dyr.artystyczy w 1-osobie -
    Tadziu Łuczejko,mógłby pozapraszać NAJwiększych twórców El-muzyki,
    i zrobić filie festiwalową m.in. w Trójmieście.

    • 3 5

    • Święta racja! Słyszałem, że Tadziu dyskutował ostatnio z Ryszardem Bliźniakiem na temat el-muzyki i doszli do wspólnego wniosku że przyszłość leży w fuzji aj-di-emu z disco polo. To dopiero alternatywa, że aż oczy z orbit wyskakują, a nie jakieś tam kwadratoprzesuwacze.

      • 3 0

    • Święta racja!

      I wszystko na temat.

      • 4 0

    • (2)

      Bo to nie ten krąg elektroniki, o którym myślisz

      • 1 2

      • (1)

        A są KRĘGI ?!?!#$%# elektroniki .... ?????
        Nie myl dj-ów lub muzyków wspomagających się elektronicznym instrumentarium
        z... rasowymi El-muzykami, bo to dopiero nieporozumienie...

        • 2 1

        • Ale to nie ja mylę (jeśli faktycznie można mówić o pomyłce, gdy dźwięki generowane są za pomocą urządzeń elektronicznych) tylko gałąź przemysłu muzycznego i tysiące fanów :) Sądzę, że
          Ok można to też nazwać nowoczesną elektroniką, zabawą dźwiękiem, obróbką. EL-muzyka, o której piszesz ma chyba natomiast więcej wspólnego z elektroakustyką i eksperymentami dźwiękowymi (gdyby zebrać te manipulacje do kupy to różnica robi się już nie taka duża).
          Świat idzie do przodu, rockiem tez nie można nazwać wielu utworów a jednak będzie to Rock, bo jako taki istnieje w świadomości odbiorców.

          • 1 1

    • el-muzyka... lol. Brzmienie smierdzi kapciem takim dwudziestoletnim... zero swiezosci, zero stylu, nuda. Kompozycyjnie moze i da sie to odbierac, ale cala reszta nie pozwala na sluchanie takich rzeczy bez zazenowania. Aha i tak - jestescie scena.

      • 0 0

  • "squerpusher rozczarował" wiesz chyba jesteś człowiekiem który lubi kolor niebieski a obserwował czerwony i narzekał że to nie niebieski;) squerpusher całkowicie lepiej niż się spodziewałem:)

    • 6 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Utwór “Zawsze Gdańsk” wykonuje zespół: