- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (46 opinii)
- 2 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (135 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (4 opinie)
- 4 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (163 opinie)
- 5 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (58 opinii)
Jachimek o nadmorskiej ruletce pogodowej
Są w naszym kraju osoby walczące z różnymi nałogami. Są ludzie, którzy palą jak dywizja smoków. Jednak ostatnio przeszedłem się przez Monciak i pomyślałem: najwięcej w naszym kraju jest hazardzistów. Hazardzistów pogodowych.
Przeczytaj więcej felietonów Szymona Jachimka
Oczywiście: są duże szanse, że się uda. Że niczym podczas zdobywania K2 pojawi się nad morzem dwutygodniowe okno pogodowe, dzieci zjedzą wiadra lodów, a nabyta w lipcu opalenizna zejdzie na Wszystkich Świętych. Że nie dość, że nie będzie padać, to jeszcze sinice nie zakwitną. I że znajdzie się miejsce na parawan. Tak, są takie szanse. Ostatecznie, skoro Arka zagra w pucharach... Cuda się zdarzają.
Częściej od cudów zdarza się jednak inna rzeczywistość. Pada, leje, siąpi, mży, dżdży - nie bez kozery polszczyzna dorobiła się tylu określeń na deszcz. Do tego dmucha, wieje, piź... No, że jak w Kieleckiem. Podejrzewam, że każda rodzina pakująca się na nadmorski urlop zastanawia się, jaki będzie stosunek dni pierwszych do dni drugich. I za każdym razem, kiedy budzę się w kalendarzowe lato, a za oknem hula listopad, myślę, co dzieje się z wypoczywającymi u nas turystami.
Zobacz także: Typy urlopowiczów według Jachimka
Pierwszy dzień słoty zapewne nie jest zły. "O, to spędzimy trochę czasu razem", mówi spokojnie mama, wyjmując wełniane swetry z dna walizki. "Obejrzymy telewizję, pogramy w planszówki", wtóruje tata. Dzieci wiedzą, że dostaną dodatkowy czas grania na tablecie - da się wytrzymać. Poza tym mamy w Trójmieście sporo atrakcji: jest kino, są teatry, muzea i jakieś 142 galerie handlowe.
Trzeciego dnia deszczu sytuacja robi się nieco bardziej skomplikowana. Mama sięgając do walizki omija wzrokiem strój kąpielowy. Tata zaczyna wykazywać pierwsze oznaki klaustrofobii. Dzieci - i to pokazuje, że stan zaczyna być wyjątkowy - mają już dosyć tabletów.
Czwartego dnia dorośli podejmują heroiczną decyzję: idziemy na spacer. Morze w deszczu ponoć też jest piękne.
Aż następnego dnia - jest! Słońce! Widoczek za oknem jak na pulpicie Windowsa. Wreszcie jest prawdziwe lato! Niestety, dwie osoby mają katar, jedna gorączkę, a jedna (najprawdopodobniej tata) oba te symptomy. Oraz depresję.
Wreszcie, ostatniego dnia pobytu, wszyscy dochodzą do siebie. Idą na lody, patrzą na roześmiany tłum i myślą - pięknie, naprawdę pięknie jest w tym Trójmieście. I po roku przyjeżdżają znowu pograć w nadmorską ruletkę. Hazard to nienasycona bestia.
Zobacz także: Jachimek o urlopie i trudnym powrocie do rzeczywistości
O autorze
Szymon Jachimek
Trójmiejski kabareciarz, improwizator, tekściarz. W swoich nieregularnych SKM-kach zerka na Trójmiasto z lekko przymrużonymi oczami i namawia czytelników do tego samego.
Opinie (60) 4 zablokowane
-
2017-06-30 22:19
Bardzo dowcipnie i prawdziwie.
- 3 6
-
2017-07-01 06:35
Gość chyba coś
konkretnego przyjmuje przed napisaniem artykułów bo płynie z tekstem w nieznane
- 2 0
-
2017-07-01 08:32
Hihihi
Ale się uśmiałam ! Super . I Monciak i Krupówki mają ten sam problem pogodowy. Ale zawsze mozna pojechac do Egiptu tam słońce gwarantowane. Tyle ze u nas bezpieczniej. I jutro ma być cieplej . Miłych spacerowych wakacji !
- 3 1
-
2017-07-13 13:26
co ten gość daje .......?
wchodzę przypadkiem mówie przeczytam się pośmieję a tu jakiś żart ale z czytelników sobie gość robi co w tym tekście jest śmieszne ?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.