• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Koncert przeciwko komputerom. Jozef van Wissem w Nowej Synagodze

Borys Kossakowski
14 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Tajemniczy Jozef van Wissem, niczym bohaterowie "Tylko kochankowie przeżyją". Tajemniczy Jozef van Wissem, niczym bohaterowie "Tylko kochankowie przeżyją".

Nie odezwał się ani słowem. Grał muzykę z innego, własnego świata, do którego wpuścił słuchaczy tylko na chwilę. Dokładnie na trzy kwadranse plus bisy. Po czym nieodwołalnie zszedł ze sceny. Pochodzący z Holandii Jozef van Wissem zagrał w Nowej Synagodze koncert pełen zadumy i nostalgii, który widownia zapamięta na długo.



Urodzony w Maastricht Jozef van Wissem wręcz kpi sobie z masowej kultury, która wymaga od artystów by byli piękni, świetnie ubrani, a na scenie robili show, zagadując publiczność i perfekcyjnie odgrywając swoją muzykę. Nawet ci, którzy uciekają przed tą perfekcją, wkładają jakąś maskę, wcielając się na przykład w rolę buntownika krytykującego system.

Publiczność wypełniła Nową Synagogę do ostatniego miejsca. Publiczność wypełniła Nową Synagogę do ostatniego miejsca.
Mieszkający w Nowym Jorku lutnista i kompozytor wydaje się jednak być taki, jak bohaterowie filmu "Tylko kochankowie przeżyją" Jima Jarmuscha, do którego napisał muzykę. Wycofany, ostentacyjnie introwertyczny, jakby niezainteresowany światem otaczającym go. Za nic mający prawidła rządzące sceną.

Co ciekawe, trudno Jozefa van Wissema nazwać wirtuozem. Gra na lutni po swojemu, nigdzie się nie spiesząc, nie popisując się. Wygrywa melodie łudząco podobne do siebie, snując opowieści zanurzone gdzieś w bezczasie. Za nic ma obowiązujący marketingowy perfekcjonizm, gra trochę nierówno, jego lutnia trochę nie stroi. A mimo to słucha się tej muzyki z zapartym tchem. Bo van Wissem opowiada swoją historię, gra o tym, czego doświadczył idąc własną drogą. W skupieniu, na poważnie, bez puszczania oka do post-ironicznej publiczności, bez mizdrzenia się i wygłupiania.

Przeciwko nowoczesnej technologii. Tylko lutnia i artysta. Przeciwko nowoczesnej technologii. Tylko lutnia i artysta.
Co ciekawe van Wissem potrafi twardo stąpać po ziemi, dbając o swoją karierę. Nie jest pięknoduchem zasłuchanym tylko w magię swej muzyki. Wydał kilkadziesiąt płyt, intensywnie koncertuje po całym świecie, współpracuje z Jimem Jarmuschem i Tildą Swinton, ścieżka dźwiękowa do "Tylko kochankowie przeżyją", za którą był współodpowiedzialny, dostała nagrodę na festiwalu filmowym w Cannes. Wreszcie van Wissem stworzył także muzykę do gry The Sims Medieval. Co ciekawe sam twierdzi, że grając na lutni przeciwstawia się nowoczesności i przedmiotom, takim jak komputery i komórki, które nas otaczają, a których w istocie w ogóle nie potrzebujemy.

Prawdą jest, że Jozef van Wissem wydaje się do bólu anachroniczny. Na scenie ma tylko lutnię. Nie posługuje się laptopami, tabletami, ani innymi gadżetami. Instrument stroi na ucho, bez wspomagania się elektronicznymi urządzeniami. Jego długie, nieco przerzedzone włosy zasłaniają jego twarz, tak że trudno zbyt wiele wyczytać z jego mimiki.

To był koncert minimalistyczny, ale pełen emocji. To był koncert minimalistyczny, ale pełen emocji.
Kompozycje Holendra są ascetyczne, oparte na wielokrotnych powtórzeniach, zapętlonych arpeggiach, krążących wciąż wokół bliźniaczych motywów. W brzmieniu jego lutni jest jakiś sentyment za średniowieczną balladą, są elementy fantastyczne (przy takiej muzyce można by snuć opowieści o smokach, zaczarowanych zamkach i błędnych rycerzach), jest nieco mroku (niektóre frazy można by przełożyć na język doom metalowy), jest i obsesyjna powtarzalność dźwięku charakterystyczna dla kompozytorów muzyki współczesnej takich jak Steve Reich. A przecież to tylko kilka dźwięków zagranych na lutni.

Wydarzenia

Koncert Jozefa van Wissema (5 opinii)

(5 opinii)
30 - 40 zł

Opinie (17) 2 zablokowane

  • Okropne wnętrze. (7)

    Wygląda jak łaźnia z tymi białymi kafelkami, a nie jak miejsce kultu.

    • 9 19

    • Te białe kafelki (4)

      To pozostałość po szkole muzycznej. Czyli elementy pochłaniające dźwięk, dzięki temu (m.in) sala ma super akustykę. A tak na marginesie to co byś chciala na ścinach? Ikony kapiące złotem?

      • 14 4

      • trzeba bylo tam zostawic szkole a nie przekazywac (1)

        na kolejną światynie zydowskiego bóstwa.

        • 4 14

        • Nieuk

          A co to jest to żydowskie bóstwo Twoim zdaniem?
          Bo jeżeli jestes wierzący i chodzisz do kościoła, to zastanów się do kogo się modlisz

          • 3 1

      • (1)

        Akustyka tam akurat jest beznadziejna, dźwięk zawsze gdzieś uciekał...

        • 4 2

        • A ty tam grałeś?

          I często bywasz?

          • 1 0

    • Zapewne wolisz sadystyczne sceny na bogato w katolickich miejscach kultu.

      • 10 9

    • Bardziej jak rzeźnia.

      • 5 3

  • Cudo (1)

    Koncert niesamowity, emocje w granicach wytrzymałości.

    • 13 4

    • "do teraz się zastanawiam jak to jest możliwe"

      • 3 0

  • Emocje (1)

    Koncert był rewelacyjne i te ciary na plecach - dawno czegoś takiego nie doświadczyłam!

    • 8 3

    • Ciary :-)

      . . . "ciary" juz samo to slowo budzi ciarki :-)

      • 4 0

  • Żal

    Muzyka piękna, tylko to sztuczne nagłośnienie, odebrało duszę lutni. Wielka szkoda!

    • 1 5

  • "Instrument stroi na ucho, bez wspomagania się elektronicznymi urządzeniami." (1)

    O jejku jejku... No tak to się zazwyczaj robi jak ma się słuch a nie "drewniane ucho".

    • 3 0

    • Słucham elektroniki, także analogowej, czyli niezdigitalizowanej, bo powyższe stwierdzenie Borysa i Twoje - te wytłuszczone, sugeruje, jakoby eletronika
      to tylko cyfrowe kompozycje, co jest bzdurą, a twórcy analogowej elektroniki,
      moim skromnym zdaniem, należą do bardzo dobrych muzyków, a ich kompozycje
      można słuchać w takim samym skupieniu, jak kompozycji i gry Jozeffa.

      • 2 1

  • A gdzie jest ta synagoga? Może by od tego zacząć?

    • 2 1

  • Czy my jesteśmy w Polsce czy już nie???!!!

    Jewropejska noc muzeów, koncert jakiegoś łebka z kraju dewiantów w żydowskiej synagodze... Gdzie miejsce na polskich artystów?

    Ludzie, zróbcie coś z tym krajem. II tura już za tydzień.

    • 0 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (4 opinie)

(4 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki tytuł nosi książka poświęcona muzyce rockowej z Trójmiasta w latach 70.?