• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kuchnia okupacyjna. Jedzenie w czasie wojny

Łukasz Stafiej
9 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
- Żywiono się najprostszymi warzywami, które ludzie sami uprawiali albo kupowali na czarnym rynku za wygórowaną cenę. W takich warunkach Polki musiały wykazać się w kuchni niesamowitą kreatywnością - mówi o kuchni z czasów II wojny światowej Aleksandra Zaprutko-Janicka, autorka książki "Okupacja od kuchni". - Żywiono się najprostszymi warzywami, które ludzie sami uprawiali albo kupowali na czarnym rynku za wygórowaną cenę. W takich warunkach Polki musiały wykazać się w kuchni niesamowitą kreatywnością - mówi o kuchni z czasów II wojny światowej Aleksandra Zaprutko-Janicka, autorka książki "Okupacja od kuchni".

Kawa z żołędzi, tort z fasoli czy chleb z ziemniaków - w czasie II wojny światowej polskie gospodynie domowe wznosiły się na wyżyny kulinarnej kreatywności, aby przygotować cokolwiek do jedzenia. Niektórych potraw polskiej kuchni z czasów okupacji będzie można spróbować w sobotę w bistro Food Art Company w Oliwie.



Tania, prosta, bardzo sycąca i zaskakująco smaczna - taka jest kuchnia czasów okupacyjnych według Aleksandry Zaprutko-Janickiej, autorki właśnie wydanej historyczno-kulinarnej książki "Okupacja od kuchni". Krakowska historyczka przez dwa lata przeczytała setki wspomnień, listów i gazet z lat 1939-1945. Szukała w nich śladów codziennego życia przy stole i w kuchni. Odkrywała przepisy i zaskakujące porady kulinarne z czasów, gdy w sklepach brakowało niemal wszystkiego.

- Niemiecki okupant wprowadził system kartkowy, ale był on obliczony w taki sposób, aby zagłodzić Polaków - opowiada Aleksandra Zaprutko-Janicka. - Mięso, nabiał i przyprawy były rarytasami. Żywiono się najprostszymi warzywami, które ludzie sami uprawiali albo kupowali na czarnym rynku za wygórowaną cenę. W takich warunkach Polki musiały wykazać się w kuchni niesamowitą kreatywnością. Oczywiście świetnie sobie radziły. Można śmiało stwierdzić, że gospodynie w czasie wojny potrafiły ugotować obiad niemalże z niczego.
Jednym z największych problemów był ograniczony dostęp do mąki, bez której nie dało się przygotować nawet podstawowych, sycących potraw. Radzono sobie zastępując ją pospolitymi warzywami z przydomowego ogródka. Chleb pieczono z dodatkiem ziemniaków, a główną bazę dla ciast i tortów stanowiła fasola albo marchew. Nawet budyń robiono z rozgotowanej kapusty, a kawę parzono z żołędzi.

- Podamy między innymi marcepanki bez marcepanu, chleb kartoflany, gołąbki z kiszonej kapusty czy budyń z fasoli. Potrawy będą przygotowane według oryginalnych receptur - mówi Marzena Imiłkowski z bistro Food Art Company. - Podamy między innymi marcepanki bez marcepanu, chleb kartoflany, gołąbki z kiszonej kapusty czy budyń z fasoli. Potrawy będą przygotowane według oryginalnych receptur - mówi Marzena Imiłkowski z bistro Food Art Company.
- Budyń albo kawa zdają się nie być niezbędnym pożywieniem w czasie wojny, ale pozwalały zachować choćby namiastkę normalności - tłumaczy autorka. - Znana jest historia potrawki z królika w śmietanie, którą powstańcy warszawscy postanowili ugościć wizytującego ich generała Tadeusza "Bora" Komorowskiego. W zrujnowanej Warszawie nie było w ogóle mowy o dostępie do tych składników. W zamian usmażyli na olejku do opalania upolowanego na ulicy kota. Podobno nieświadomy niczego generał zjadł obiad ze smakiem.
Więcej anegdot oraz przepisów z czasów okupacji będzie można poznać w sobotę o godz. 17 w Galerii Sztuki Warzywniak zobacz na mapie Gdańska podczas spotkania z autorką. Wstęp jest wolny. Wcześniej, w godz. 12-18 niektórych z opisanych w książce potraw będzie można spróbować w pobliskim bistro Food Art Company zobacz na mapie Gdańska.

- Podamy między innymi pierogi ziołowe, zupę ziemniaczaną z koprem, kotlety z jarzyn, rzepę duszoną w karmelowym sosie, marcepanki bez marcepanu czy piernik z marchwi. Potrawy będą przygotowane według oryginalnych receptur z czasów wojny - mówi szef kuchni Marzena Imiłkowski. - Chcemy poprzez tę akcję nie tylko pokazać kuchnię tamtych czasów, ale też podkreślić szacunek do jedzenia i uświadomić ludziom, jak dobrze mają obecnie mogąc przebierać do woli wśród jedzenia na półkach sklepowych.
Część dochodów ze sprzedaży okupacyjnych dań przekazana zostanie potrzebującym, starszym osobom z Oliwy.

Wydarzenia

Kuchnia Okupacyjna. Smakowanie i spotkanie

wieczór literacki, imprezy i akcje charytatywne

Miejsca

Opinie (25) 9 zablokowanych

  • super kartki (7)

    za komuny byly kartki i bylo fajnie

    • 9 39

    • było fajnie bo wtedy byłeś dzieckiem (6)

      • 18 5

      • ja byłam mloda i nie było nam źle- młodemu małżeństwu z małymi dziećmi (5)

        mąż miał pracę, dość dobrze zarabiał, codziennie kupowałam lepszą wędlinę bez kolejki w sklepie komercyjnym (na Pomorskiej), dla dzieci sama robiłam soki z owoców z rynku i zupy z warzyw i mięsa kupowanego od cioci spod Gdańska ze wsi, codziennie byliśmy na podwórku z dziećmi, na placu zabaw, brałam jeszcze dzieci sąsiadki ze sobą, a ona moje, gdy ja potrzebowałam więcej zrobi w domu,
        wypożyczaliśmy książki z biblioteki i czytaliśmy je także z dziećmi--nie umiem powiedzieć dlaczego , ale żyło się jakby wolniej, spokojniej

        teraz dzieci pracują ( dwoje z czwórki ukończyło dobre studia),
        my także pracujemy z mężem,
        ale teraz na wszystko mniej czasu, gonitwa, brak pieniędzy, a i produkty - choć jest ich full- to jakby nie tej jakości

        p.s. ilości mięsa z dawnych kartek nie zjadamy w czasie miesiąca

        • 14 5

        • wyemigruj na Białoruś - wrócą tamte czasy szybciej niż się spodziewasz (2)

          • 8 9

          • żebyś się nie zdziwił jak tam dobrze jest (1)

            lepiej niż w polakowie,
            pojedź i się przekonaj

            • 4 8

            • Proponuje odwrotnie: Ty tam pojedz.

              • 6 1

        • Pier...lenie.

          • 0 3

        • Ja tych czasów nie pamiętam ale mój ojciec już tak

          i jako wielki ich zwolennik, jakoś dziwnie nie chce się wyprowadzić na Białoruś czy do Chin, Kuby czy Korei Pn. Zawsze go zachęcam jak wspomina te wspaniałe czasy, a jakoś ciągle siedzi w tej złej Polsce.

          Wtedy było lepiej, mi też 10 lat temu było lepiej bo byłem MŁODSZY!!!

          • 2 0

  • Jeśli chodzi o źródła to podstawą był czarny rynek (2)

    na nim można było dostać wszystko - głównie towar przehandlowany przez żołnierzy lub kradziony, drugi to handel wymienny (barter), dopiero na końcu zdobywanie pożywienia ze wsi - głównie warzywa, latem owoce, mąka

    • 17 0

    • i barter, kury za węgiel itd (1)

      ale wszystko było i spokój był
      i edukacja dobra

      • 1 2

      • A teraz jest już PO

        I oby nie wracało

        • 0 1

  • Niemiecki okupant wprowadził system kartkowy, ale był on obliczony w taki sposób, aby zagłodzić Polaków (3)

    Czyżby współczesny system korporacyjno-kredytowy?
    Zniewolenie technologiczne, napędzany strach przed wykluczeniem?

    • 29 5

    • rozwiń tą myśl (1)

      Niemcy to akurat dobrodzieje wasi
      a nie żaden zmyśłony okupant,
      przynieśli wam edukację i technologię,
      nie skorzystaliście

      • 1 6

      • Nasi to znaczy czyi konkretnie?

        • 4 0

    • Przeciez to ci sami ludze sa u wladzy, jak i byli u wladzy.

      • 2 0

  • Poradnik speleologiczny

    https://youtube.com/watch?v=37A9YAhNPyI

    • 1 1

  • (4)

    dla mnie podawanie takiej tematyki w dziale "rozrywka" jak i nakręcanie biznesu jakimś osobom jest nomen omen niesmaczne
    moja śp. Babcia nie raz opowiadała mi jakiej biedy i głodu zaznała w czasach
    (głodu zupełnie dla większości z nas niewyobrażalnego) zbrodniczej niemieckiej okupacji, nie raz też wspominała jak owi "cywilizowani" niemcy się zachowywali

    • 30 4

    • Dzis szmal robi sie n a wszystkim, nie przebierajac w srodkach. $ = bog.

      • 3 0

    • Ale rozumiem ze koszulki zolnierzy wykletych Cie nie martwia? (2)

      • 1 3

      • (1)

        osobiście nie noszę takowych, ponadto nie wiem co mają wspólnego z tematem?

        • 2 0

        • Bardzo dużo. Skoro obecnie książka jest towarem, narodowe idee też się dobrze sprzedają. Jeśli chociaz jeden gimbus dzięki poznaniu smaku chleba z kartofli poczyta o realiach wojny, to akcja odniesie pozytywny rezultat.

          • 0 1

  • Teraz mamy sz-czaw i mirabelki (1)

    coś dla tych, co zarabiają minimalną.

    • 13 5

    • szcz*w jest pyszny i zdrowy

      podobnie jak mirabelki

      • 4 0

  • Proponuje (1)

    jeszcze kuchnie oświęcimską dla otyłych.Szczyty głupoty.

    • 8 6

    • Arek, mniej kawy sugeruję, niedobory magnezu powodują ociężałość umysłu. Chyba że to już wrodzone.

      Dobry pomysł, historię można poznawać także od tej strony, łatwiej zrozumieć jak było i chociaż trochę zbliżyć się do ówczesnych realiów...

      • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Dlaczego instruktor, stojąc w tunelu, nie unosi się w powietrzu?