• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Metal na światowym poziomie. Gojira zdobyła klub B90

Jarosław Kowal
7 czerwca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Joe Duplantier nie szczędził pochwał pod adresem polskiej publiczności. Joe Duplantier nie szczędził pochwał pod adresem polskiej publiczności.

Ryk filmowej Gojiry (czyli na Zachodzie Godzilli) powstał przez przeciągniecie skórzanej, wysmarowanej żywicą rękawicy po strunach kontrabasu. Jego twórcy byli pod ogromnym wrażeniem, ale tylko dlatego, że nie znali francuskiej Gojiry, która we wtorkowy wieczór wystąpiła w klubie B90.



W ubiegłym roku album "Magma" zmiótł konkurencję. Najwyższe noty przyznawały skrajnie odmienne magazyny oraz portale, od typowo metalowego Kerrang! po zajmujący się przeróżnymi gatunkami The Guardian. Brytyjski Metal Hammer wyróżnił materiał tytułem Albumu Roku, a do tego dochodzi nominacja do nagrody Grammy w kategorii Najlepszy Album Rockowy (zwycięzcą jakimś cudem okazało się Cage the Elephant).

Szóste dziecko Gojiry nie schodziło z ust wielbicieli metalu, ale nie tylko ich - zjawisko rozprzestrzeniło się wśród fanów wszelkich odmian alternatywnej muzyki. Na koncercie w klubie B90 dało się to zauważyć. W tłumie można było wychwycić lokalnych muzyków Blindead, Proghma-C albo Sautrus, ale również stylistycznie bardzo odmiennych zespołów - The Shipyard czy Popsysze. Tak szeroko zakreślone porozumienie ponad podziałami zdarza się niezwykle rzadko, nawet jeżeli przyczyną była przede wszystkim ciekawość.

  • Bilety na koncerty wyprzedały się z dwutygodniowym wyprzedzeniem.
  • Gojira w B90.
  • Fani dopisali.
  • Gojira w B90.
  • Gojira w B90.
  • Gojira w B90.
Joe Duplantier, lider francuskiej grupy, doskonale zdaje sobie sprawę z oddania polskich fanów, czego najlepszym dowodem jest wyprzedanie wydarzenia na ponad dwa tygodnie przed jego datą. W trakcie jednej z przerw pomiędzy utworami zachwalał tutejszą gościnność, przekonując, że kiedy przyjeżdżają nad Wisłę, czują się jak The Beatles i prawdopodobnie nawet na koncercie dla dziesięciu osób otrzymaliby porównywalną dawkę energii.

Oczywiście laudacja pod adresem fanów natychmiast uwolniła energetyczną eksplozję, co przekuto w znakomite wykonanie singlowego "Stranded". Gitarowy riff z tego oraz z pozostałych kawałków na "Magma" Duplantier przyrównywał w wywiadach do Pantery i faktycznie jest w nich wyraźny groove, który błyskawicznie zmusił całą tę ludzką masę do rytmicznego podrygiwania. Zwolennikom dwóch pierwszych albumów (fragmentu żadnego z nich nie usłyszeliśmy w B90) mogło to przeszkadzać. Wyraźniej zarysowane melodie wyparły death metalowy chaos, niemniej zmiana utrzymana jest w duchu pierwotnych ideałów i nie ma mowy o największym świętokradztwie dla niemal każdego metalowca, czyli "sprzedaniu się".

Nowy album zajął blisko połowę godzinnego setu Gojiry, resztę wypełniły kompozycje z "The Way of All Flesh", "From Mars to Sirius" oraz ścieżka tytułowa z "L'Enfant Sauvage". Publiczność albo się przygotowała, albo przypadek sprawił, że przed wykonaniem "Flying Whales" na sali pojawił się dmuchany delfin (czyli po przymrużeniu oka "latający wieloryb"), niestety jego żywot szybko dobiegł końca w fosie.

Na jedyny element, który w nieznacznym stopniu psuł atmosferę zwrócił uwagę wokalista grupy. "Zostawcie swoje problemy, skupcie się na tej chwili i odłóżcie te cholerne [tłumaczenie ugrzecznione] telefony" - zachęcał, ale mimo tego, dla niektórych wciąż istotniejsze było zarejestrowanie kilkuminutowego filmiku w fatalnej jakości niż skoncentrowanie się na przeżywaniu muzyki.

Koncert Gojiry w B90 zostanie zapamiętany jako jedno z najciekawszych wydarzeń metalowych w historii Trójmiasta. Wszyscy po obydwu stronach barierek dawali z siebie wszystko - publika w szaleńczym pogo i wyśpiewywaniu tekstów wraz z zespołem; zespół wypełniając całą przestrzeń sceny dynamicznym występem, który techniczne został tak perfekcyjnie odegrany, że przynależność czterech Francuzów do gatunku ludzkiego staje pod znakiem zapytania. Dodajmy do tego bardzo dobre sety MOAFT i Obscure Sphinx na rozgrzewkę, rewelacyjne oświetlenie i jakość dźwięku, która skutecznie zniechęca do słuchania muzyki w domu, a w efekcie dostaniemy wydarzenie na światowym poziomie, którego sprawcy prawdopodobnie już wkrótce zamienią kluby na hale. Komu nie udało się w porę kupić biletów, ten ma czego żałować.

Gojira w B90:

Wydarzenia

Gojira (28 opinii)

(28 opinii)
ciężkie brzmienia

Miejsca

  • B90 Gdańsk, Elektryków

Zobacz także

Opinie (32) 2 zablokowane

  • Ja to czekam na Nergala (1)

    • 2 17

    • LOL, on teraz "śpiewa" z geriatrią dla geriatrii.

      Nie jestem fanem ciężkiego metalu ale tej Goriji to nawet da się słuchać:-)

      • 6 2

  • pamiętam jak zajmowali pierwsze miejsca w 30 TON Lista Lista Lista Przebojów (1)

    • 2 1

    • no

      tez pamietam, ile to juz lat......

      • 2 1

  • d*plantier przypomina nieco na tych zdjęciach Ola Walickiego ;) (1)

    • 1 2

    • Walicki gra w tylu zespołach, że to faktycznie może być on ;)

      • 3 0

  • Co to znowu za szarpidruty??? (3)

    Jakim to trzeba być ćwierćinteligentem żeby czegoś takiego słuchać...

    • 4 42

    • a jakim żeby tak komentować?

      ?

      • 19 2

    • Wal się na ryj

      I zabierz się do pracyy

      • 2 1

    • Pochwal sie czego sam sluchasz, tez jakos niewybrednie skomentujemy

      • 3 0

  • Ciekawe czy piosenki piszą w Jirze... #getresponselife

    • 1 0

  • ładne dziewczyny nawet wśród publiki (4)

    • 15 3

    • Ładne, bo to nie koncert disko z pola, czy hip-hop-bęc

      • 2 1

    • tylko nie wiedzą co to mydło i dezodorant (2)

      • 1 16

      • czujesz ich zapach przez zdjęcie w komputerze?

        to może być objaw schizofrenii, zdajesz sobie sprawę?

        • 5 0

      • wiedzą wiedzą

        jedną znam dość dobrze...nawet broszke zawsze w ładny paseczek miała zrobioną ;)

        • 0 0

  • Fragment z drugiej płyty

    Był jak najbardziej.. outro z Remembrance zmiotło, kto zna ten doceni :)

    • 5 0

  • Koncert roku za nami :)

    I trwał trochę więcej niż godzinę ;) Według mnie 90min. ze specjalnym setem.

    • 0 1

  • Ale dzwiek byl jednak taki sobie. B90 wciaz ma problem z selektywnoscia (4)

    • 2 4

    • (3)

      "selektywność" ulubione słowo pseudo znawcy, któremu wydaje się, że wie lepiej od dźwiękowców

      • 2 2

      • Wpis konkurencji albo nie zatrudnianych przy koncertach w B90. Klasyk (2)

        • 0 2

        • Nie konkurencja. Nie ubiegający się o pracę przy nagłaśnianiu w B90. (1)

          Ostatnio miałem przyjemność być na Obscure Sphinx w Uchu. Dźwięk żyletka, jak z płyty. Jako pseudoekspert napiszę, że dźwięk był nawet selektywny.
          Wczoraj w B90, mimo że Obscurów uwielbiam, nie mogłem uwierzyć, że na tak poważnej imprezie można tak zmasakrować brzmienie i stłamsić moc mego ulubionego zespołu. Ściana dźwięku. Wróć. Ściana hałasu. Stopa za głośno, gitary za cicho, o dziwo nawet Wielebna się nie przebijała. Jako pseudoekspert napiszę - brak selektywności w brzmieniu.
          Pomyślałem jednak, że może to taka szatańska muzyka i tak musi być. Obscure Sphinx skończyło i czasoumilacz leci. Leci, leci i po 60 sekundach poznaję ! To Bjork ! Czemu zastanawiam się tylko, nie słychać pani z Islandii, a jedynie - uwaga onomatopeja - Bbrberwbwerbweb. Pomyślałem, że to może remix Bjork + Napalm Death. Kolega jednak po sekundzie przypomniał mi: "Ale tu jest słabe nagłośnienie. Dasz wiarę że z głośników leci Bjork ? ".
          Pomyślałem jednak, że to taka szatańska muzyka z Islandii i tak musi być. Poczekaliśmy, szyby się w czasie potrzęsły no i wyszli. Są. I jak zwykle nie sami. W raz z nimi, pojawił się i on. Wszędobylski, rozpychający się i wnikający w każdą komórkę ciała, pseudoekspercki, brak selektywności. Wraz z nim jego ulubieni kumple - ściana hałasu oraz podwójna stopa nagłośniona do rozmiarów podwójnej giry.
          Ok, było lepiej niż w przypadku poprzednich kapel, ale mimo wszystko oczekiwałem lepszej jakości.
          Na koniec dwa wnioski mi się nasuwają: akustyk jest perkusistą i Gojira z Obscure muszą częściej przyjeżdzać, bo mimo tych wszystkich wspomnianych wad było zarąbiście !!!!! :D

          • 5 3

          • Jak z takim kolesiem wogóle iść na koncert. Co za typ.

            • 1 1

  • Stefan (2)

    No to źle stałeś albo umyj uszy bo dźwięk był na 5 ... jedynie wokal czasem zlewał się ale jak znasz kawałki to w nie przeszkadza :)

    • 0 0

    • I tu macie odpowiedź. Wszystko zależy od tego gdzie się stało.

      • 0 0

    • Skoro się wokal zlewał, to nie na 5... Góra 4-4,5 :) To był największy problem, do tego było odrobinę za głośno. Słyszałem kilka lepiej nagłośnionych koncertów w B90, i o wiele więcej takich, które były nagłośnione znacznie gorzej.

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym z polskich miast po raz pierwszy obchodzono Dzień Matki?