• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Muzyczne smaki z całego świata. Relacja z Siesta Festival

Jakub Knera, Łukasz Stafiej
1 maja 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Souad Massi rozpoczęła Siesta Festival nastrojowymi melodiami. Na następnych koncertach było jeszcze lepiej. Souad Massi rozpoczęła Siesta Festival nastrojowymi melodiami. Na następnych koncertach było jeszcze lepiej.

Sukcesem okazała się pierwsza edycja Siesta Festival, firmowanego przez Marcina Kydryńskiego, popularnego dziennikarza radiowej Trójki. Wspaniali artyści, świetnie nagłośnione koncerty i komplety publiczności pokazały, że to impreza, która w Gdańsku sprawdziła się znakomicie i powinna tutaj zagościć na stałe.



Podczas ognistego występu Sary Tavares widzowie wstali z foteli i cała sala filharmonii zmieniła się w ogromny parkiet, na którym wszyscy z radością tańczyli. Podczas ognistego występu Sary Tavares widzowie wstali z foteli i cała sala filharmonii zmieniła się w ogromny parkiet, na którym wszyscy z radością tańczyli.
Nastrojowe, momentami wręcz intymne melodie zdominowały finałowy koncert, którego główną bohaterką była Anna Maria Jopek. Nastrojowe, momentami wręcz intymne melodie zdominowały finałowy koncert, którego główną bohaterką była Anna Maria Jopek.
Wśród muzyków towarzyszących Jopek na scenie znaleźli się m.in. pianista, Gonzalo Rubalcaba i akordeonista, Gil Goldstein. Wśród muzyków towarzyszących Jopek na scenie znaleźli się m.in. pianista, Gonzalo Rubalcaba i akordeonista, Gil Goldstein.
Jeśli coś mogło nie pasować do trwającego od piątku do niedzieli festiwalu Siesta, to chyba tylko dość chłodna i mało sprzyjająca tytułowej siescie aura. Wynagrodził to jednak zestaw fantastycznych artystów, z których część zawitała do Polski z okazji gdańskiego festiwalu po raz pierwszy.

Królowała muzyka ciepła, zwiewna i lekka, co wcale nie oznacza, że zawierająca banalną treść. Tak było podczas piątkowego koncertu debiutującej w kraju nad Wisłą Souad Massi. Jej muzyka, będąca fuzją world music, folku i wpływów arabskich, brzmiała w sali Filharmonii Bałtyckiej świetnie. Spokojne i nastrojowe ballady przeplatały się z bardziej żywiołowymi utworami.

Artystka, która w rodzinnej Algierii doświadczyła prześladowań z powodów politycznych, śpiewała nastrojowe utwory przede wszystkim po arabsku i kabylsku. Dzięki jej niesamowitemu głosowi można było wręcz smakować ten orientalny klimat (brawa dla akustyków - nagłośnienie było świetne, dało się słyszeć niemal każdy dźwięk koncertu). Duże wrażenie robiły również umiejętności muzyków - gitarzysty Jeana François Kellnera i perkusisty Rabah Khalfa, który kilkakrotnie wywoływał wśród publiczności szał, popisując się wirtuozerską grą.

Zupełnie inny był sobotni koncert Sary Tavares, która śpiewała po portugalsku żywiołowe i pełne energii utwory. W przerwach objaśniała ich pochodzenie publiczności i miło ją zagadywała. Widzowie nie pozostali jej dłużni i z każdym kolejnym utworem coraz lepiej bawili się pod sceną. Nawet fakt, że sala koncertowa w filharmonii nie sprzyja tańcowi, tego wieczoru nie był problemem. Gdy kilka osób zaczęło tańczyć przy ognistych, południowych rytmach, artystka zaczęła zachęcać do tego całą publiczność. Po chwili widzowie wstali z foteli i sala filharmonii zmieniła się w ogromny parkiet, na którym wszyscy z radością tańczyli.

Nastrojowe, momentami wręcz intymne melodie zdominowały natomiast finałowy koncert w niedzielę. Główną bohaterką występu była Anna Maria Jopek, która wcale nie miała łatwego zadania. Po pierwsze dlatego, że koncert w Filharmonii Bałtyckiej był premierowym wykonaniem nowego projektu muzycznego pt. "Polka". Po drugie, na scenie towarzyszyło jej dziesięciu wirtuozów z tak różnych dziedzin, jak jazzowy pianista, Gonzalo Rubalcaba, akordeonista, Gil Goldstein czy multiinstrumentalistka folkowa, Maria Pomianowska.

Jednak zarówno wokalistka, jak i muzycy świetnie odnaleźli się w swoich rolach. Ta pierwsza bezbłędnie wykonała czasami wręcz zaskakujący repertuar składający się z przeróżnych tradycyjnych pieśni i wierszy ("Kiedy ranne wstają zorze", "Laura i Filon", "Dziś do ciebie przyjść nie mogę"). Z tymi na wskroś polskimi utworami niezwykle współgrała muzyka, której źródeł należałoby szukać zarówno na słowiańskich łąkach, jak i w portugalskich tawernach czy amerykańskich klubach jazzowych. Te niezwykle pomysłowe i oryginalne aranżacje pokazały tradycyjną polska muzykę w zupełnie nowym świetle i tylko potwierdziły jej bezsprzeczne bogactwo.

Firmowany przez Marcina Kydryńskiego z radiowej Trójki festiwal Siesta okazał się artystycznym i frekwencyjnym sukcesem. Sprawdził się program imprezy (koncerty główne w filharmonii i towarzyszące im wieczory fado czy afrykańska siesta w gdańskich klubach), dopisała publiczność, ale przede wszystkim świetne wypadli artyści, którzy z rożnych zakątków świata przywieźli muzykę, której w Trójmieście zdecydowanie za rzadko można posłuchać na żywo. Pozostaje trzymać kciuki, żeby impreza na stałe zagościła w festiwalowym kalendarzu Gdańska.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (13) 1 zablokowana

  • Rewelacja

    Koncert był absolutną rewelacją. Wszystkie utwory były znakomite, ponadprzecietne.
    Oby siesta festival na stałe zagościł w Gdańsku

    • 9 4

  • Świetny festiwal

    Co prawda spodziewałam się czegoś więcej po koncercie Anny Marii Jopek, bo jak dla mnie było to zbyt monotonne, ale piątkowy koncert Suad Massi powalił mnie na kolana! Również mam nadzieję, że będziemy gościć Siestę co roku.

    • 11 3

  • rzeczywiście świetna (2)

    impreza, a nie jakaś nadęta i rozdęta Globalitica po gdyńsku. Siesta powinna stać się imprezą cykliczną.

    • 11 6

    • nadęta i rozdęta to raczej jest siesta (1)

      chyba nie byles na globaltice. to piknikowa imprezia na luzie.

      • 4 5

      • Globaltika nawet sie nie umywa do tej imprezy.
        Zupełnie inny poziom, tego nie można porównać.

        • 3 1

  • Tylko tańsze bilety za rok prosimy

    j.w.

    • 14 3

  • Jopek smęciła.

    Po koncertach Souad Massi i Sary Tavares,Jopek po prostu smęciła.A bardzo lubię Anne Marię Jopek.Sam Kydryński kiedy ją zapowiadał, w głosie miał obawę jak to co zaprezentuje Anna Maria odbierze publiczność.Ogólnie pomysł na Siesta Festiwal oceniam pozytywnie.

    • 10 4

  • siesta

    to nie siesta powinna byc otwarta dla ludzi ile i na co dalo miasto z pieniedzy podatnikow

    • 4 0

  • Pieśni partyzanckie A.M Jopek lekko mnie zdołowały.Wolę Fettinga.

    • 9 1

  • smaki=s**** ha ha !!!

    • 4 3

  • Mnie też występ A M Jopek wydawał sie nudnawy...

    Dlatego wyobrażałem sobie że wykonuje swoje utwory nago!
    ( trochę pomogło! )

    • 6 3

  • techniczna strony imprezy to porazka

    podsumowujac:
    wystepy byly rozne wiadomo jak to artysci.
    ale co do naglosnienia to byla jakas porazka, nie wiem czy bylo to robione na sprzecie filharmoni czy robila to jakas inna firma, ale to poprostu nie gralo. Nigdy w filharmoni nie bylo tak slabego naglosnienia.
    A oswietlenie to juz wogole porazka roku. Czyzby organizator wzial jakas tania firme? Albo w filharmoni zmienili ekipe od dzwieku i swiatla. Bo to poprostu bylo beznadzieje.
    I ja sie pytam na co organizator wydal te 700 kafli ktore dostal od miasta

    • 4 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (7 opinii)

(7 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Dyrektorem artystycznym Siesta Festivalu jest: