- 1 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (130 opinii)
- 2 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (29 opinii)
- 3 Kartonowy Dawid Podsiadło jak żywy (5 opinii)
- 4 Męskie Granie 2024: wykonawcy i bilety (72 opinie)
- 5 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (9 opinii)
- 6 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (571 opinii)
Choć to dwa zupełnie różne muzyczne światy, nowe płyty trójmiejskich zespołów Columbus-Duo-a286.html' class='parse-link' title='Columbus Duo'>Columbus Duo i In the Name of Name łączy wspólny mianownik - nieustający pęd ich muzyków ku poszukiwaniom coraz to nowych form wyrazu.
In the Name of Name (www.myspace.com/inthenameofname) jest kolejnym projektem - i zarazem tytułem nowej płyty - Mateusza Kunickiego i jego muzycznej świty skupionej pod szyldem niezależnej oficyny Radio Rodoz. Wtajemniczeni w muzyczny światek Trójmiasta znają go z wielu zespołów-efemeryd, na których muzyk bawi się brzmieniem gitary. Niewtajemniczeni powinni kojarzyć przynajmniej dwie grupy Kunickiego - Kevin Arnold i Miasto 1000 gitar. To właśnie ich płyty przecierały szlaki trójmiejskiego indie rocka, w czasach gdy pojęcie to nie było jeszcze na ustach wszystkich muzycznych dziennikarzy.
Krążek "ITNFN" spodoba się fanom zarówno poprzednich dokonań muzyka, jak i takich kapel jak Queens Of The Stone Age czy Sonic Youth. Przyciągną ich brudne partie gitar, transowe melodie i melodyjne wokale. Na deser dostaną udany cover piosenki "Brainstorm" zespołu Hawkwind, brytyjskiej legendy psychodeli. Warto zwrócić uwagę na teksty - groteskowe opowieści o tajnych obozach CIA, eksperymentach medycznych szalonych naukowców czy meczu piłki nożnej na Machu Picchu. Sporo w tym wszystkim dystansu i zabawy w oldskulowy rock, ale to i tak jedno z ciekawszych gitarowych wydawnictw ostatnich miesięcy w Trójmieście.
Bracia Ireneusz i Tomasz Swoboda z projektu Columbus Duo (www.myspace.com/columbusduo) to prawdziwi - nomen omen - Kolumbowie trójmiejskiej awangardy muzycznej. Zaczynali na początku lat 90. pod szyldem Thing, wprowadzając na lokalną scenę gitarowy noise. Przez lata twórczości ich muzyka w różnych konfiguracjach personalnych romansowała z jazzem i elektroniką. Od kilku lat występują w duecie, a ich nagrania zmierzają coraz to bardziej w kierunku surowego minimalizmu.
Na właśnie wydanym, ósmym w dorobku, krążku "Salt" bracia Swoboda, do dobrze znanych ze swoich poprzednich kompozycji hałaśliwych partii gitarowych i śpiewanych po francusku wokali, dodają odrobinę elektronicznej psychodeli. Utwory, które trafiły na płytę, to w większości niepokojąco brzmiące próby zmierzenia się z możliwościami dźwięku i ekspresja niczym nieskrępowanej muzycznej wyobraźni. Płyta została wydana na winylowym krążku w limitowanym nakładzie, a produkcją zajął się mistrz muzycznych eksperymentów Marcin "Emiter-a29.html' class='parse-link' title='Emiter'>Emiter" Dymiter.
Opinie (7) 1 zablokowana
-
2011-01-09 16:08
Nowe formy wyrazu. (2)
Co za efemizm dla kiepskiej, mało "słuchalnej", niszowej muzyki.
- 4 10
-
2011-01-09 16:08
*eufemizm
- 2 2
-
2011-01-09 16:57
burak cukrowy
sam eufenizm jestes buraku cukrowy:)
- 1 4
-
2011-01-09 20:35
(1)
JA WOLE PŁYTE PEJI i EMINEM-a
- 1 10
-
2011-01-10 10:12
jak to się mówi:
obvious troll is obvious
- 1 1
-
2011-01-10 15:13
całkiem ok
przesluchać kilka utworów - choć płyte to nie wiem czy kupie :D
- 4 1
-
2011-01-10 22:21
Ja nie mogę doczekać się płyty Zagan Akustik słyszeliśmy ich na koncercie , fajnie grają a płyty jeszcze nie mają.
- 0 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.