• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Najgłośniejszy festiwal w mieście. Podsumowanie SpaceFest

Łukasz Stafiej
6 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Hugo Race - główny dowodzący orkiestrą Pure Phase Ensemble. Hugo Race - główny dowodzący orkiestrą Pure Phase Ensemble.

To chyba jedyny festiwal w Polsce, którego organizatorzy rekomendują odsłuch zapraszanych zespołów w zatyczkach do uszu. W sobotę w nocy w klubie Żak zakończył się dwudniowy SpaceFest - kameralne święto fanów alternatywnej muzyki gitarowej.



Każdy uczestnik SpaceFest jest uprzedzany: organizator Nasiono Records nie odpowiada za uszkodzenia słuchu odniesione podczas imprezy. Rozwiązanie: przed wejściem na salę koncertową klubu Żak warto zaopatrzyć się w gąbkowe zatyczki do uszu. Kupić je można na przykład w sklepiku z płytami i festiwalowymi gadżetami. Każdy bywalec - a to piąta edycja imprezy, więc jest ich już pokaźna grupa - dobrze wie, że to rozsądny pomysł. Pomiaru decybeli podczas festiwalów koncertów nikt chyba jeszcze nie przeprowadzał, ale wystarczy chwilę postać pod sceną, aby przekonać się, że ich wysokość jest ponadprzeciętna jak na koncerty muzyki gitarowej.

W tym roku najwięcej hałasu zrobiły zespoły The Telescopes i Kairon; IRSE!. Ci pierwsi występowali w piątek i dla fanów space rocka byli z pewnością najbardziej smakowitym kąskiem całego festiwalu. Ściana dźwięku była potężna, a psychodelicznej atmosferze i energii, którą stworzył i wyzwolił ze swojego zespołu Stephen Lawrie, nie dorównała żadna z innych, znajdujących się w line-upie kapel. Nie powinno to być jednak zaskoczeniem - Brytyjczycy to od lat 90. czołówka głośnego, transowego gitarowego grania.

Na festiwalu po wielu latach przerwy zagrał trójmiejski Folder. Na festiwalu po wielu latach przerwy zagrał trójmiejski Folder.
Występujące dopiero od kilku lat młodziaki z Kairon; IRSE! nie były gorsze. Może zabrakło im tego wieloletniego scenicznego doświadczenia, ale gitarowy noise rozumieją świetnie i potrafią go połączyć z nienarzucającymi się prog-rockowymi elementami. Ci, którzy w tym czasie woleli szaleć w małej sali na psychodelicznej dyskotece duetu Snowid, powinni jak najprędzej nadrobić muzykę Finów.

Najważniejszym koncertem festiwalu był jednak z pewnością sobotni występ ośmioosobowej, rockowej orkiestry Pure Phase Ensemble. Chyba tylko podczas tego koncertu sala koncertowa była wypełniona niemal całkowicie. PPE to nieodłączna część SpaceFest - projekt, który w tygodniu poprzedzającym festiwal od zera tworzy grupa wybranych muzyków. Co roku inspirują się tytułową płytą zespołu The Spiritualized, ale za każdym razem mają innego patrona-przewodnika, weterana alternatywnej sceny gitarowej. W tym roku zespół poprowadził Hugo Race - australijski gitarzysta i członek takich projektów, jak The True Spirit i The Fatalist oraz dawny współpracownik Nicka Cave'a z Bad Seeds.

Długo nie trzeba było słuchać ich kompozycji, aby stwierdzić, że był to prawdopodobnie najlepszy występ kolektywu spośród jego czterech dotychczasowych wcieleń. Prowadzącemu koncert Race'owi udało się wyjątkowo dobrze zgrać pozostałych artystów, a co najważniejsze - podczas wcześniejszych prób - przygotować wspólnie z nimi kompletne, wielowarstwowe kompozycje. Każdy z instrumentów zdawał się być tutaj na miejscu. Pierwsze skrzypce grała psychodeliczna, transowa gitara Race'a oraz rewelacyjna, zdecydowana perkusja Adriana Kondratowicza, ale równie świetnie wypadła praca przełamującej hałas sekcji dętej z Martą Tykarską na trąbce i Mateuszem Franczakiem na saksofonie oraz oniryczne i absurdalne melodeklamacje Karola Schwarza. Był to space rockowy spektakl, którego płytowy zapis powinien stać się wizytówką festiwalu.

Psychodeliczna dyskoteka Snowida. Psychodeliczna dyskoteka Snowida.
Nie sposób nie wspomnieć również o koncercie otwierającym festiwal. Rola ta przypadła reaktywowanemu zespołowi Folder. To trójmiejska kapela, która przed kilku laty była jednym z najciekawszych w Polsce projektów z pogranicza indie rocka i shoegaze. Największa w tym zasługa obdarzonej niezwykle charakterystycznym wokalem, a zarazem talentem, Joanny Bielawskiej, znanej ostatnio z projektu Asia i Koty. Na piątkowym koncercie Folder zagrał kilka utworów m.in. ze swojej debiutanckiej płyty i zyskał świetne przyjęcie. Oby było ono skuteczną zachętą dla ich członków do powrotu do wspólnego grania na dobre. Fani powinni trzymać kciuki, bo jak można było dowiedzieć się w kuluarach, plany na kolejną płytę muzycy już mają.

SpaceFest przyciągnął przez dwa dni do Żaka kilkaset osób. Porównując do innych festiwali muzycznych, zdawałoby się, że to niewiele, ale w przypadku tego festiwalu w żadnym wypadku nie jest to powód do bicia na alarm. SpaceFest to impreza kameralna z założenia - przeznaczona dla konkretnego, dość hermetycznego środowiska fanów gitarowej alternatywy ze space i noise rockiem na czele. Dla tej imprezy - oraz aby spotkać się w swoim gronie nie tylko na koncercie, ale i przy klubowym barze - są oni w stanie przyjechać z całej Polski. Formuła ta sprawdza się od pierwszej edycji i - jak pokazują kolejne - wcale się nie wyczerpuje.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (13)

  • Impreza warta tego żeby tam byc. (2)

    Szczególnie pierwszy zespół z soboty- "DYN", zapadł mi w pamięć;)
    Może w przyszłym roku dadzą się zaprosić KVB, tak jak rok temu?

    • 5 6

    • The KVB?

      W zeszłym roku byli totalną porażką. Już dawno nic mnie tak negatywnie nie zaskoczyło jak występ The KVB na żywo. Miałem wrażenie, że ta dwójka ze swoimi nagraniami nie miała nic wspólnego, tak bardzo odmiennie grali, a raczej próbowali naśladować "swoje" utwory.

      • 9 1

    • za rok a place to bury strangers!

      • 0 1

  • Koncert w zatyczkach do uszu ??? (3)

    Jak czytam relacje , to się zastanawiam , czy to jest przyjemne ? Ta cała alternatywa, to taka moda na szukanie orginalnosci,

    • 11 28

    • mylisz modę z dbaniem o własny słuch (1)

      one tłumią dzwięk, poza tym odbierasz muzykę również wibracjami

      Alternatywa :)?
      Z jakiego miejsca pobierasz słowa których nie rozumiesz

      • 6 5

      • wydaje mi się, że...

        ...koleżanka nie czytała recenzji, albo nie wie na jakim koncercie była ?!

        • 1 1

    • racja!

      szkoda że tak mało mainstream'u wszędzie nie?

      • 4 1

  • fajnie, ale bylo 1/10 glosnosci squarepushera

    w teatrze szekspirowskim.

    • 9 1

  • ..na

    ..a po co sie idzie na koncert muzyki z zatyczkami w uszach..? ..czy to tylko ja mysle, ze to nie ma sensu i Jesli trzeba miec stopery to to juz nie muzyka a po prostu halas..? Rozumiem wibracje od fal dzwiekowych, pewnie z tego mozna miec jazde ale nie nazywajmy tego koncertem muzycznym tylko, nie wiem.. Impreza wibratorow czy jakos podobnie..

    • 10 16

  • Wszystko OK, nie żebym się czepiał, ale

    skoro przez dwa dni "bawiło" się kilkuset fanów (może 250, a może 370), to kto płacił za orkiestrę? Przeważnie jest tak, że płacił ten kto zamawia?

    • 3 2

  • Panie Stafiej, pan posłuchaj dokładnie jak w zespole Folder grają sekcja i gitarzysta, a potem się zastanów, czy największym atutem tej kapeli naprawdę jest jego wokalistka.

    • 6 5

  • Bycie najgłośniejszym to żadne osiągnięcie artystyczne.

    • 3 2

  • pan dziennikarz średnio się zna

    skoro Telescopes uznaje za najbardziej smakowity kąsek... i zatyczki do uszu, heh, dobre sobie.

    • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Krzysztof Krawczyk nagrał utwór pod tytułem: