• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nawrocki bez kobiet i inne męskie płyty

Borys Kossakowski
28 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Bluesman Grzegorz Nawrocki, zwiewny Logophonic, garażowe Kinki czy brutalni The Meizterz? Rozpoczynamy nowy rok muzyczny garścią recenzji, choć płyty oczywiście pochodzą z końcówki starego roku.



Nawrocki Folk Computer Band, "Nawrocki Folk Computer Band". Nawrocki Folk Computer Band, "Nawrocki Folk Computer Band".
Nawrocki Folk Computer Band, "Nawrocki Folk Computer Band", Thin Man Records 2013

Country i blues to muzyka, która wymaga od twórcy charyzmy i osobowości. Bez tego zamienia się w nudne powtarzanie oklepanych akordów i wytartych tekstów o tym, że kobieta odeszła i trzeba się napić wódki. Silną i wyrazistą osobowością z pewnością jest Grzegorz Nawrocki, lider zespołu Kobiety (a dawno temu także Ego), autor piosenek i wokalista. Na płycie "Nawrocki Folk Computer Band", wbrew pozorom, nie usłyszymy zbyt wielu komputerów. To album niezwykle osobisty - na pierwszym planie stoi lider, jego piosenki i oszczędny akompaniament gitary akustycznej. Sięgając po amerykański folk: bluesa i country, Nawrocki nie ma się czego obawiać. Jego głos jest tak wyrazisty, a teksty tak charakterystyczne, że nie ma mowy tu o nudnym kopiowaniu Johnny'ego Casha. Nawet jeśli niski głos Nawrockiego czasem może Casha przypominać. Za brzmienie NFCB odpowiedzialny jest Patryk Stawiński i brawa się należą basiście Kobiet i Marii Peszek za produkcję minimalistyczną, ale niezwykle sugestywną i smakowitą. Piosenkom Nawrockiego towarzyszą delikatne partie archaicznych syntezatorów, proste bębny (Karol Pawłowski), od czasu do czasu wpadnie gdzieś solówka gitarowa. Słucha się tego niezwykle przyjemnie. Ostatnie płyty Kobiet odstraszały mnie swoją muzyczną "wesołkowatością". NFCB też momentami popada w tę manierę ("Caballo Blanco", "Afrykańskie sandały" zupełnie do mnie nie trafiają), ale w poważniejszych utworach ("Rozdziobią nas", "Duchy", "Ja chcę do ludzi") Nawrocki brzmi bardzo przekonująco, chwyta za serce i frapuje szare komórki.



Kinki, "El Museo De Las Momias". Kinki, "El Museo De Las Momias".
Kinki, "El Museo De Las Momias", wyd. własne 2013

Kinki to świeżutki gdyński wypiek postrockowy, który gra w składzie: Bartek Laskowski (gitara), Tomek Tłuszczak (bębny), Marcin Drewczyński (kontrabas), Piotrek Dunajski (puzon). Wystarczy wysłuchać dosłownie kilku dźwięków, by od razu wychwycić znajomy klimat, znany m.in. ze starszych płyt zespołu Mordy czy koncertów zespołu Ludzie. Na swej epce zamieścili kawał rasowego, garażowego postrocka, z wyraźnymi odniesieniami zespołów sceny chicagowskiej (Tortoise) i inklinacjami okołojazzowymi. Słuchając utworów o ciekawych nazwach (np. "Volvo z hakiem") mam jednak wrażenie, że Kinki nie mogą się do końca zdecydować, czy chcą iść w stronę brudnego grania garażowego, czystego matematycznego postrocka czy raczej jazzowych improwizacji. Póki co najbliżej im do tej pierwszej stylistyki - najbardziej przekonująco brzmią Kinki grając transowe riffy okraszone przestrzennymi partiami puzonu. Sekcja gra jednak zbyt mało pewnie, żeby porywać się na granie matematyki. Partie improwizowane też mogłyby być bardziej odważne. Zespół jest jednak w fazie formacyjnej i warto obserwować, jak się rozwija. Najbliższa okazja to koncert w klubie Plama 31 stycznia.



Logophonic, "Borderline". Logophonic, "Borderline".
Logophonic, "Borderline", wyd. własne 2013

Drugi album duetu Krzysztof Stachura - Maciej Szkudlarek zapowiadał się naprawdę smakowicie. Zespół nagrał całkiem przyjemny debiut, a do tego robi bardzo dobre wrażenie na żywo. Ja cieszyłem się tym bardziej, że Maciej Szkudlarek postanowił zaśpiewać kilka piosenek po polsku. Po odpaleniu "Borderline" mina mi jednak trochę zrzedła. Mam wrażenie, że album brzmi dość matowo i mało dynamicznie, co może dziwić, bo przecież pod produkcją podpisał się nie byle jaki fachowiec: Andrzej Izdebski. Domyślam się, że zamysłem było uzyskanie brzmienia lo-fi, ale zamiast drugiego Lenny Valentino, powstała produkcja dość monotonna brzmieniowo. A szkoda, bo pomysłów panom S. nie brakuje. Choć na "Borderline" znajdziemy dźwięki wyprodukowane wyłącznie przy pomocy gitar i efektów, to bynajmniej nie jest to płyta nudna. Znajdziemy na niej elementy country ("Ciężki sprzęt"), bluesa ("Incision"), ale też pogodny retro-pop i... mroczną elektronikę a'la Nine Inch Nails ("Brytan"). Dużo dobrego można też powiedzieć o Macieju Szkudlarku jako wokaliście. Słychać, że dobrze się czuje w otoczeniu takich dźwięków, jego głos brzmi naturalnie, swobodnie, a melodie, które tworzy, potrafią oczarować. W jego tekstach niestety nie potrafiłem znaleźć zbyt wiele dla siebie. Póki co wracam do debiutanckiej "Little Pieces" i czekam na trzecią płytę.



The Meizterz, "Speedwerk Chaos". The Meizterz, "Speedwerk Chaos".
The Meizterz, "Speedwerk Chaos", wyd. własne 2013

Producent tej płyty - Jan Gablas - nie po raz pierwszy udowadnia, że jak mało kto w Polsce czuje twardy, męski stoner rock. Jego rękę słychać na tej płycie od pierwszego dźwięku. A ten pierwszy dźwięk to masywny riff gitarowy w stylu Jack White spotyka Rage Against The Machine. Niestety im dalej w głąb płyty, tym bardziej zespół zapuszcza się na jałowe pustkowia hard-core punka. Mam wrażenie, że największą zaletą tych utworów jest to, że są krótkie (najkrótszy trwa niewiele ponad minutę). Ostatniego na płycie, czterominutowego "Mighty Gravity" nie byłem w stanie już wysłuchać w całości. Jeśli na początku czułem w tym mrugnięcie oka i dobrą zabawę, to pod koniec "Speedwerk Chaos" był już dla mnie monotonnym wrzaskiem i karuzelą oklepanych hardcorowych riffów. Wracam więc do numeru jeden - "Dump", by pozostawić sobie dobre wrażenie i trzymam kciuki, by następne wydawnictwo poszło w tym kierunku.

Wydarzenia

Kinki (1 opinia)

(1 opinia)
10 zł
jazz, muzyka alternatywna, rock / punk

Opinie (18)

  • "Zespół KINKI jest kwartetem z Trójmiasta (100 % gdyńskim). " (6)

    To nie z Trójmiasta, ale gdyńskim (logika).

    • 3 8

    • A o zbiorach pamięta się coś ze szkoły? (5)

      Logika...

      • 0 3

      • skoro zespół jest z Gdyni - to z Gdyni (2)

        gdyby ktoś z zespołu był z Sopotu czy z Gdańska, to wtedy byłaby to trójmiejska kapela. A pisanie o zespole z Gdyni, że jest z Trójmiasta, to bez sensu. Równie dobrze można napisać, że z Polski czy Europy - też z tym zbiorze jest.

        • 2 2

        • To prawda. (1)

          • 1 0

          • Mimo że bez sensu, to jednak zdanie jest logiczne. Gdyby redaktor napisał, że zespół jest z Ziemi, to też byłoby bez sensu, ale logicznie. Tu szwankuje raczej retoryka niż logika:)

            • 1 0

      • Logika tobie jest akurat obca :-) (1)

        brnij bardziej w teorię haosu

        • 1 6

        • argumentów to nie masz

          ale wystarczy spojrzeć na ortografię ;)

          • 3 0

  • "Znafca tematu" i jego muzyczne fascynacje, którymi na siłę próbuje zainteresować innych...

    • 13 3

  • Nie dziwię się że autor nie znalazł nic dla siebie w tekstach Logophonic

    bo teksty te są bardzo dojrzałe.

    • 8 1

  • Dobrze, że gdzieś można poczytać o takiej muzyce.

    • 7 5

  • Na muzyce to ja się znam jak pan borys na darmowych poczęstunkach. (3)

    Ale pomimo że to kapela z regionu niestety nie będzie to sukces ani w wymiarze komercyjnym ani artystycznym.

    Hitem koszyków z napisem wszystko za 5zł też raczej nie będzie.

    Muzyka tyle piękna co zbędna. Ale ale ale...

    Proponuję zastosować ją do odstraszania niechcianych gości. Wystarczy puścić taką muzę w okolicach zbiegowiska dresiarzy bezdomnych czy roznosicieli ulotek, jajek i czmychną tak szybko jak darmowe szamanko ze szwedzkiego stołu na imprezie dla "dziennikarzy".

    • 3 6

    • Łatwiej krytykować wszystko i wszystkich niż poszukać plusów. (2)

      Opinia tyleż "piękna" co zbędna. Zupełnie Leczysz tu własną niemoc czy frustrację?

      Wykaż się swoim dorobkiem - anonimowy cwaniaku.

      • 1 3

      • Pan borys ma dorobek nie wiedziałem (1)

        a to przepraszam bo umniejszyłem człowieka z dorobkiem.
        A może chodzi o dorobek tych muzyków? Nie to niemożliwe czyżby przekroczyli 100 sprzedanych płyt? Pochodzą z rodzin wielodzietnych?

        Nie muszę posiadać dorobku muzycznego aby twierdzić że muzyka jest niezauważalna czyli kiepska bo nikt tego nie słucha. To są fakty a z faktami tylko błazen dyskutuje.

        Muzyka nawet niszowa gdy jest dobra sama się broni patrz ostatnie nagrody muzyczne. Miernoty pomimo promowania sukcesu nie osiągną do czasu gdy się nie rozwiną.

        • 3 6

        • Czy to są te znane wszystkim fakty autentyczne?

          • 2 0

  • Tych, których jednak zaciekawią nasze wrzaski

    zapraszamy dzisiaj na koncert do Wydziału Remontowego (start 18.00) a leniwych do posłuchania audycji "Z innej bajki" w Radiu Malbork (start 19.00), w której polecą nasze kawałki oraz wywiad.

    • 12 5

  • Przeczytałem Nawrocki bez kobiet i inne męskie pyty

    • 1 0

  • Przesłuchałem Borderline i uważam, że świetnie się tego słucha.

    Skromne instrumentarium, proste formy wyrazu, a mimo to przekaz bardzo sugestywny i intrygujący. Dzięki za to zestawienie! Sam nigdy bym do tych wydawnictw nie dotarł.

    • 7 2

  • NFCB

    Ostatnio była okazja posłuchać na żywo NFCB z samymi chłopami na scenie i było git.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (7 opinii)

(7 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym mieście znajduje się ul. Przyjazna?