• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie tylko Twardoch. Czym jeżdżą artyści?

Alicja Olkowska
9 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Burza w szklance wody? Współpraca Szczepana Twardocha z luksusową marką wywołała gorącą dyskusję w mediach. Część fanów stanęła za nim murem, lecz inni znani pisarze m.in. Kinga Dunin, Paweł Dunin-Wąsowicz i Wojciech Orliński krytycznie wypowiadali się o jego kontrakcie. Burza w szklance wody? Współpraca Szczepana Twardocha z luksusową marką wywołała gorącą dyskusję w mediach. Część fanów stanęła za nim murem, lecz inni znani pisarze m.in. Kinga Dunin, Paweł Dunin-Wąsowicz i Wojciech Orliński krytycznie wypowiadali się o jego kontrakcie.

Małe miejskie auto, wóz terenowy, a może rower? Burza, jaka wybuchła wokół pisarza Szczepana Twardocha i jego współpracy z producentem luksusowych samochodów zainspirowała nas do sprawdzenia, czym jeżdżą trójmiejscy artyści. Kto lubi drogie samochody, kto ma do nich stosunek czysto praktyczny, a kto w ogóle nie ma prawa jazdy i wybiera komunikację miejską?



Facebookowy wpis znanego pisarza i publicysty Szczepana Twardocha, w którym pochwalił się, że został ambasadorem Mercedes-Benz Polska, za co otrzymał luksusowe auto warte ponad 300 tys. zł, podzielił jego fanów na dwa obozy. Jedni nie mogli mu darować, że zerwał z etosem pisarza klepiącego biedę, inni słusznie zauważyli, że artysta to też człowiek i ma prawo do wygodnego życia i kontraktów reklamowych. A jak to wygląda w Trójmieście?

Twardoch nie był pierwszy

Producenci aut często zapraszają do współpracy popularne osoby, oferując im w zamian m.in. swoje samochody, zazwyczaj takie, o których marzy przeciętny Kowalski. W Trójmieście salony motoryzacyjne również stosują tę praktykę. Jedną z lokalnych gwiazd, które użyczyły swojego wizerunku marce, jest Mirosław Baka, od 2011 roku ambasador Renault Zdunek. Obecnie aktor Teatru Wybrzeże jeździ Renault Koleos.

- Dzięki uprzejmości firmy Renault Zdunek mogę jeździć tym samochodem i nie muszę się martwić o serwis. Bardzo go polubiłem. Wcześniej jeździłem sportową Laguną Coupe, ale do zmiany auta zmusiły mnie względy zdrowotne - tłumaczy. Mój kręgosłup się zbuntował i zaczął się upominać o wygodę, którą gwarantują samochody z wysokim zawieszeniem. Dużo podróżuję między Warszawą a Gdańskiem, ale nie tylko, więc auto musi być komfortowe. Mam w nim wszystko, co jest potrzebne do przeżycia w różnych warunkach, np. wożę ubrania na każdą pogodę. Jeśli czegoś szukam i nie ma tego w domu, to na pewno znajduje się w samochodzie.

Mirosław Baka w 2011 roku został ambasadorem firmy Renault Zdunek. Obecnie jeździ Renault Koleos. Wcześniej prowadził Lagunę Coupe. Mirosław Baka w 2011 roku został ambasadorem firmy Renault Zdunek. Obecnie jeździ Renault Koleos. Wcześniej prowadził Lagunę Coupe.

Auto ma przede wszystkim służyć

Z marką Mercedes-Benz kilka lat temu kojarzony był trójmiejski pisarz, Paweł Huelle. Tytuł oraz okładka "Mercedes Benz. Z listów do Hrabala" odwoływały się do niemieckich aut, ale jak się okazało, nie wyszło to na dobre autorowi książki.

- Znaczek Mercedesa znalazł się na okładce mojej powieści "Mercedes Benz", ale na tym się skończyło. Mercedes wtedy zafundował bankiet promocyjny w Krakowie i sesję zdjęciową, po czym nie dostałem nawet żadnego zdjęcia i wyszedłem na tym jak Zabłocki na mydle. Logo marki było pomysłem wydawnictwa Znak, zatem to nie była umowa między mną a firmą samochodową. Nie byłem z tego zadowolony, nie przybyło mi auta ani pieniędzy - wspomina po latach Huelle. - Jeśli chodzi o moje auta, to jeździłem różnymi, m.in. Skodą Fabią i Mini Morrisem. Teraz mam małą Skodę City Go, fajny samochód. Często korzystam też z roweru i komunikacji miejskiej.

Paweł Huelle dziś jest wierny Skodzie, ale kiedyś jeździł różnymi samochodami. Czasem korzysta też z komunikacji miejskiej. Paweł Huelle dziś jest wierny Skodzie, ale kiedyś jeździł różnymi samochodami. Czasem korzysta też z komunikacji miejskiej.

Wielu przedstawicieli świata sztuki i rozrywki ma do aut stosunek czysto praktyczny - samochód ma ułatwiać życie i pomagać w pracy, która często związana jest z dalekimi podróżami. W ten trend wpisuje się Krzysztof Skiba, lider zespołu Big Cyc.

- Jeżdżę Mitsubishi Pajero. Jest to wóz terenowy, o mocnym silniku, napędzie na cztery koła i szerokich oponach. To moje narzędzie pracy. Jestem artystą często podróżującym, więc muszę mieć dobre auto. Zdarza się, że jeżdżę po wertepach, często muszę też wjechać za scenę, która znajduje się na stadionie czy boisku. Wóz o niskim zawieszeniu mógłbym wtedy uszkodzić. Nie chcę szpanować autem, a wiem, że są osoby, które w mieście mają potrzebę popisania się terenową bryką. U mnie to po prostu wymóg pracy. Kiedyś miałem Volvo S80, ale mieszkam za Gdańskiem, gdzie zimą bywa ciężko. Auto nie radziło sobie w śniegu, zakopywało się i miało problem z podjazdem pod górę w trudnych warunkach.

Krzysztof Skiba dużo podróżuje ze swoim zespołem, ale nie tylko. Musi mieć samochód, który poradzi sobie w każdych warunkach. Krzysztof Skiba dużo podróżuje ze swoim zespołem, ale nie tylko. Musi mieć samochód, który poradzi sobie w każdych warunkach.

Natomiast Mikołaj Trzaska, znany w Trójmieście muzyk i kompozytor, samochód porównał do... starego, wiernego psa. Według niego auto jest na co dzień potrzebne i warto je mieć, ale nie powinno się z nim identyfikować. Nie świadczy też o statusie człowieka.

- Mam Volkswagena Sharana, rocznik 1999, turbo diesel, około 300 tys. kilometrów na liczniku. To doświadczony i wiekowy samochód, który się rozlatuje, ale go kocham, bo jest jak stary pies. Wiem, co mu dolega, i jak go naprawić. Mało pali, jest pojemny - można do niego wrzucić kontrabas, całą rodzinę i czworonoga. Panuje w nim duży bałagan, pełno rozsypanych orzeszków, walają się kubki po kawie, ale samochód ma być praktyczny, czyli przewozić z miejsca na miejsce. Od lat myślę o rezygnacji z niego, jednak mam świadomość, że to niewiele zmieni w moim życiu. Według mnie nie warto z autem się identyfikować, to absolutnie nie jest dla mnie obiekt kultu. Saksofon już tak - śmieje się Trzaska.

- Według mnie nie warto z autem się identyfikować, to absolutnie nie jest dla mnie obiekt kultu. Saksofon już tak - mówi Mikołaj Trzaska. - Według mnie nie warto z autem się identyfikować, to absolutnie nie jest dla mnie obiekt kultu. Saksofon już tak - mówi Mikołaj Trzaska.

A może lepiej bez samochodu?

Nie wszyscy ulegli modzie na drogie auta albo auta w ogóle, niektórzy świetnie sobie radzą nie tylko bez samochodu, ale też prawa jazdy, co jest znamienne dla środowiska artystów. Jakobe Mansztajn, połowa duetu Make Life Harder, poeta i bloger, zaczął kurs na prawo jazdy kilkanaście lat temu, ale do dziś nie może się zmobilizować do jego ukończenia, choć jak sam przyznaje, samochód czasami ułatwiłby mu życie.

- Nie mam prawa jazdy, jeżdżę komunikacją i taksówkami. Reprezentuję klasyczny model literata, który się tłucze autobusem na spotkania autorskie, ale cóż, literaci często nie robią prawa jazdy. Ja nie zrobiłem z lenistwa. Zacząłem w okolicach matury, a potem zapomniałem, więc robię je od 15 lat. Nie skończyłem nawet kursu, ale u mnie to problem motywacyjny. Chociaż jest to moje marzenie, żeby jeździć samochodem na zakupy do Piotra i Pawła, bo teraz zamawiam je przez Internet. Nie będę musiał telepać się z siatkami przez pół miasta autobusem.

Jakobe Mansztajn, połowa duetu Make Life Harder, wciąż nie może się zmobilizować do zrobienia prawa jazdy. Jakobe Mansztajn, połowa duetu Make Life Harder, wciąż nie może się zmobilizować do zrobienia prawa jazdy.

Pisarza Stefana Chwina często można spotkać w komunikacji miejskiej, najczęściej na trasie Morena-Wydział Filologiczny Uniwersytetu Gdańskiego. Najpierw zjeżdża do Wrzeszcza autobusem, potem przesiada się do tramwaju i jedzie w stronę ul. Wita Stwosza zobacz na mapie Gdańska.

- Preferuję środki komunikacji miejskiej, bo mam naturę obserwatora. Zza szyb samochodu mniej widać, a tak można poczynić ciekawe spostrzeżenia dotyczące zachowania ludzi. Byłem świadkiem różnych manifestacji poglądów politycznych w środkach komunikacji masowej, odważnych wypowiedzi, wielu zabawnych sytuacji. Nie zobaczyłbym tego, gdybym jeździł Mercedesem. Jazda komunikacją miejską przypomina mi też czasy młodzieńcze, gdy byłem biednym studentem i nie miałem alternatywy. To wspaniały powrót do tego okresu.

Pisarza Stefana Chwina często można spotkać w komunikacji miejskiej. Jest obserwatorem, a podczas prowadzenia auta umyka wiele rzeczy. Pisarza Stefana Chwina często można spotkać w komunikacji miejskiej. Jest obserwatorem, a podczas prowadzenia auta umyka wiele rzeczy.

Fanem roweru jest Piotr Czerski, poeta i prozaik, znany m.in. z zespołu muzycznego Towary Zastępcze. Dla niego dwa kółka są lepsze od czterech, bo często zawiozą go tam, gdzie samochód nie da rady lub ugrzęźnie w korkach, a jeżdżenie nim bywa wręcz... przereklamowane.

- Kiedy tylko mogę jeżdżę rowerem. Rower w mieście jest szybki, wygodny i - przede wszystkim - przyjemny, pozwala też docierać do miejsc, do których nie można dotrzeć w inny sposób: często jeżdżę z Brzeźna do Nowego Portu, a stamtąd na tereny stoczniowe albo promem na Westerplatte. Jeżeli nie mogę skorzystać z roweru, wybieram komunikację zbiorową, albo - jeżeli potrzebuję pewności, że dotrę na miejsce o czasie - tanie taksówki. Samochodu nie mam. Siedem lat temu zapisałem się na kurs prawa jazdy, trzy lata temu na kolejny. Nigdy nie podszedłem do wewnętrznych egzaminów teoretycznych - niektóre przepisy kodeksu drogowego wydają mi się nielogiczne, a do wkuwania czegokolwiek na pamięć jestem organicznie niezdolny. Samo prowadzenie samochodu jest całkiem przyjemne, ale chyba jednak trochę przereklamowane.

Piotr Czerski po mieście najchętniej jeździ rowerem. Piotr Czerski po mieście najchętniej jeździ rowerem.

Opinie (48) 2 zablokowane

  • Pani Alicjo, gratulacje! (2)

    Klawy artykuł :)

    • 55 10

    • A w innych mediach plączą o swoje małej emeryturze

      • 3 2

    • japrdl, ciemny naród, o artystach słyszy tylko przy okazji dyskusji o ich brykach. postpegieerowi troglodyci zafascynowani wypierdzianymi paskami w tedeiku.... podpiwniczenie piramidy maslowa. kicha stolcowa pełna, golfik na błotnistym podwórku, jezdem szlachta, paczta!

      • 3 6

  • Artyści niech jeżdżą czym chcą, ale dziennikarz motoryzacyjny reklamujący japoński samochód to przegięcie. (2)

    • 25 11

    • (1)

      A dlaczego? Przecież ma prawo odmówić, jeśli samochód nie spełnia jego oczekiwań.

      • 2 0

      • Tylko ja nie wiem jakie miał oczekiwania: czy finansowe czy niezawodność marki. Ty wiesz?

        • 0 0

  • (10)

    Brawo fajnie się czytało :)

    • 15 4

    • (8)

      co znaczy to że fajnie się czytało?
      że było krótko, długo, miło, ciekawie, intrygująco, interesująco...?

      • 5 7

      • (7)

        A co jest nie tak ze słowem fajnie? Spolszczony dawno temu makaronizm jakich wiele. Już chyba można dać mu spokój. Komputera się nie czepiasz? Autobusu, telefonu, kserowania, weekendu i wielu innych?

        PS. a intrygujący i interesujący już są okej? :)

        • 6 5

        • (3)

          Jesteś głupi czy tylko udajesz? Fajny znaczy tyle co nic. Nie wiadomo o co chodzi. Słowo rozmyte. Intrygujący, interesujący dają więcej wskazówek. Po prostu, język polski jest bogaty, ale mało kto dziś to zauważa. Dziś ważne jest kto jakim autem jeździ... a to jest po prostu żałosne.

          • 5 5

          • (2)

            Nie wiadomo o co chodzi jak sie szuka dziury w całym, w jakimś językowym zacietrzewieniu. W tym przypadku fajnie oznacza przyjemnie, pozytywnie, miło, etc.. Lub jak w oryginale - fine - w porządku, okay.

            Zreszta nie wiem po co ja się tu produkuję. Nie wazne. Fajnego dnia ci zyczę ;)

            • 4 5

            • (1)

              przyjemnie, pozytywnie, miło... jakie to piękne słowa...

              • 2 0

              • A i słowo "pozytywny" chyba z innego języka przyszło.

                • 0 0

        • (2)

          Komputer, autobus, telefon to konkretne urządzenia/przedmioty, które nie mogą oznaczać czegoś innego. Podobnie kserowanie i weekend.
          Natomiast słowa fajnie używa się zamiast kilkunastu/kilkudziesięciu konkretnych określeń, jak choćby intrygujący. Nie ciekawiej jest np. usłyszeć: 'intrygujący z Ciebie człowiek', niż 'fajny jesteś'? Bo w czym fajny, co jest we mnie fajnego?

          • 2 2

          • przeciez intrygujący to kompletnie co innego jak fajny. fajny jest oględnym słowem bo służy do oględnego opisu, żeby ująć całość, a nie jakąś konkretną cechę. intrygujący wzbudzajcy zaciekawienie, nie postawił bym znaku równości między nim a fajnie ;)

            • 1 0

          • Obawiam się, że "intrygujący" to też makaronizm :)
            Tyle że z dłuższym stażem.

            • 0 0

    • czy oglądało obrazki? jak można się "interesować" samochodami?! to "zainteresowanie" na poziomie napychania sobie kichy stolcowej..... prymitywów, troglodytów, osobników których potrzeby nie wychodzą poza konsumpcję.

      • 1 1

  • wszyscy artyści to pros.....ki. w oparach lepszych fajek, w oparach wódki

    • 27 14

  • Fajny :) (1)

    Jest sezon ogórkowy, jakoś trzeba kombinować... No i fajnie wyszedł tekst :)

    • 12 7

    • przestańcie używać tego okropnego słowa, które nie oznacza NIC !!!

      • 4 3

  • Ten (...) co nie rozumie, kodeksu drogowego nie powinien jeździć rowerem.

    Ciekaw jestem, czy ten śmieszny poeta rozumie, że na rowerze obowiązują go te same przepisy ruchu drogowego co w samochodzie....
    To kolejny przypadek potwierdzający regułę, że rowerami jeżdżą nieudacznicy, którzy próbują do tego dorobić później ideologię.

    • 27 14

  • "moje marzenie, żeby jeździć samochodem na zakupy do Piotra i Pawła" (1)

    Prawdziwy artysta na miarę naszych czasów.

    • 25 7

    • ... i w dodatku artysta z wyższej półki

      ... bo gdyby miał niższe aspiracje, to zapewne marzyłby o zakupach w Biedrze... :-P

      • 1 0

  • Czerski jeździ rowerem, ale ponoć ma motór w garażu :)

    • 6 2

  • Paweł i Piotr (2)

    Pan Mansztajn musi jeździć do Piotra i Pawła autobusem, to smutne :/

    • 9 6

    • Jakobe nie ma prawa jazdy:) leniuch

      • 1 0

    • Haha

      Autobusem! Akurat a taksówką nie łaska to jest komunikacja miejska wg Pana H

      • 1 0

  • Twardoch (2)

    A kto to jest?

    • 37 14

    • co ty nie wiesz?

      To syn starego Twardocha.

      • 7 1

    • ale kto to jest doda to pewnie wiesz gamoniu

      • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Oliwia Kreja, czyli Cookie Mint, prowadziła program 101 Dalmatyńczyków na kanale: