• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowe lokale: knajpki z pomysłem z zagranicy

Łukasz Stafiej
29 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Peruwiańska La Marea to raj dla miłośników owoców morza. Peruwiańska La Marea to raj dla miłośników owoców morza.

Pomysł na biznes gastronomiczny przywieziony z emigracji to motyw przewodni naszego dzisiejszego przeglądu nowych lokali w Gdyni i Sopocie. Szczególnie polecamy restaurację z kuchnią peruwiańską La Marea oraz kameralne bistro w stylu francuskim - Cafe Birbant. Coś dla siebie znajdą również miłośnicy włoskiego jedzenia, kawosze oraz entuzjaści zapiekanek.



La Marea
W naszym cyklu staramy się unikać oceniania nowych miejsc. Informujemy o nich i oddajemy w ręce czytelników, którzy własnymi kubeczkami smakowymi wystawiają ocenę. Tym razem jednak musimy zrobić wyjątek, bo La Marea przy ul. Bohaterów Monte Cassino 38 zobacz na mapie Sopotu w Sopocie (patio przy apartamentowcu Trzy Gracje) to gastronomiczna sensacja. Jest to pierwsza w Trójmieście (i prawdopodobnie w Polsce) restauracja oferująca kuchnię peruwiańską. Żadne polsko-peruwiańskie fusion, ale tradycyjne dania z Peru, oparte na oryginalnych recepturach. Gwarantują to po pierwsze: pochodzący z Peru kucharz; po drugie: sprowadzane z Limy tradycyjne produkty, na bazie których przyrządzane są potrawy; po trzecie: właściciele, którzy przez wiele lat mieszkali w Peru i poczuwają się do propagowania na ziemi polskiej tamtejszych smaków. Kuchnia peruwiańska jest prosta, ale niezwykle wyrazista w smaku. Limonka, ostre papryczki czy czerwona cebula to jej bazowe składniki - dodawane do marynat, sosów czy podawane jako dodatek do dania głównego. W La Marea kulinarną rozkosz przeżyją przede wszystkim wielbiciele ryb (w karcie nie brakuje sztandarowego peruwiańskiego ceviche - 26 zł czy grillowanej ryby w sosie śmietanowym pescado a lo macho - 28 zł) i owoców morza (małże na kilka sposobów, m.in. zapiekane z parmezanem conchitos a la parmezana lub podawane w pikantnej salsie z czerwonej cebuli, kukurydzy i kolendry choros a la chalaca). Fani potraw mięsnych powinni spróbować m.in. smażonej wołowiny lomo saltado (36 zł) czy potrawki z kurczaka z orzechami i papryką aji de gallina (26 zł). Pełnowartościowymi, sycącymi daniami są również zupy: rybna parihuela z owocami morza i limonką (22 zł) czy kreolska na wywarze wołowym (18 zł). W karcie nie mogło też zabraknąć typowego peruwiańskiego drinka - pisco sour. Wnętrze lokalu zostało urządzone elegancko, na ścianach wiszą peruwiańskie obrazy, nie brakuje tradycyjnych dla tego kraju elementów wystroju. Warto się tam wybrać jak najszybciej, bo już niedługo może być trudno o wolne miejsca.

  • W La Marea zjemy tradycyjne potrawy z Peru.
  • Peruwiańska La Marea to raj dla miłośników owoców morza.



Cafe Birbant
Inspiracje gastronomiczne z zupełnie innego zakątka świata przywiozła do Polski właścicielka restauracyjki Cafe Birbant. Niech nazwa nikogo nie zmyli - nie jest to kawiarnia. Cafe to w Szwajcarii, gdzie przez ostatnie 20 lata mieszkała właścicielka, określenie niewielkich bistro, gdzie rano pije się kawę, w ciągu dnia wpada na lunch, a wieczorem przesiaduje przy kieliszku wina. Taki sam charakter ma mieć lokal, który zajął przestrzenie po zamkniętej trzy lata temu Rukoli w Muzeum Sopotu przy ul. ks. Józefa Poniatowskiego 8 zobacz na mapie Sopotu. Nie ma tutaj karty, jej funkcję pełni tablica, na której codziennie zapowiedziane jest inne danie - czasem będzie to penne, innym razem ryba. Zależy, jaki akurat pomysł będzie miała właścicielka i co zakupi na targowisku. Bo zamrażarki tutaj nie ma - potrawy przygotowywane są ze świeżych produktów. Pewnym można tutaj być tylko trzech rzeczy: specjalnie sprowadzanych francuskich win, przygotowywanego na miejscu foie gras oraz fondue w różnych postaciach: z krewetkami, kurczakiem, wołowiną czy sezonowymi warzywami. Z tego typowo biesiadnego posiłku Cafe Birbant chce zrobić swoje flagowe danie. Bo taki też ma być klimat tego kameralnego, urządzonego z artystycznym sznytem miejsca - sprzyjający towarzyskiej integracji przy kieliszku wina i wyszukanej przekąsce. Dla bywalców dawnej Rukoli dobra wiadomość: właścicielka chciałaby reaktywować popularne za czasów poprzednich właścicieli wieczory z muzyką na żywo.

  • Cafe Birbant to idealne miejsce na przekąskę i kieliszek wina.



Sapori Itialiani
Smaki Włoch to nazwa nowej restauracji, która otwarta została w miejscu dawnego Petit Paris przy ul. Śląskiej 21 zobacz na mapie Gdyni w Gdyni. Właścicielka zna się na tych smakach, jak mało który restaurator w Trójmieście - przez 12 lat prowadziła w Bolonii restaurację. W swoim gdyńskim lokalu nie zamierza korzystać z półśrodków - deklaruje, że produkty, na których pracuje się w kuchni, w większości importowane są znad Morza Śródziemnego. Z Italii pochodzi również szef kuchni Sapori Italiani oraz pizzerman, który tradycyjne włoskie placki piecze od trzydziestu lat. W lokalu raczej nie znajdziemy wyszukanych potraw śródziemnomorskich, nie taki jest zamysł tego miejsca. Serwowana ma być tutaj domowa kuchnia, typowa dla różnych regionów Włoch. Główny element karty stanowią pizze - jest ich aż 40 rodzajów (od 11 zł do 44 zł). W każdy czwartek i piątek dostaniemy świeże owoce morza, nie brakuje również dań mięsnych oraz - oczywiście - włoskiej pasty. Co warto podkreślić, ciasto na tutejsze tagliatelle robione jest od zera w kuchni, nie jest to makaron z paczki. Podobnie sos boloński, który warzony jest przez szefa kuchni kilka godzin według oryginalnej receptury. Restauracja znajduje się na parterze biurowca, jest urządzona w prosty i nowoczesny sposób.

  • W karcie Sapori Italiani dominuje pizza i domowe włoskie jedzenie.



Corner Cafe
To miejsce spodoba się tym, którzy z sentymentem przywołują złote czasy gdyńskiego modernizmu w międzywojniu. Według zamysłu właścicielki właśnie tę epokę ma wystrój Corner Cafe przywoływać, poczynając od wysokich witryn okiennych, kończąc na reprodukcjach starych plakatów na ścianach. Warto podkreślić, że nie jest to wyłącznie kawiarnia. Choć czarnego trunku napijemy się tutaj na kilkadziesiąt sposób, w Corner Cafe zjemy również i coś słodkiego, i lunch, m.in. naleśniki, zupy czy pierogi. Dania przygotowywane są codziennie ze świeżych składników. Mrożonek podobno tutaj się nie stosuje. Śniadania serwowane są od godz. 8:30. Lokal znajduje się przy ul. Świętojańskiej 78A zobacz na mapie Gdyni.

  • Corner Cafe spodoba się miłośnikom ciekawego designu.



Świat Zapiekanek
Nie masz już legendarnej budy z zapiekankami przy pomniku harcerza w Gdyni. Ta branża nie znosi jednak pustki, więc w pobliżu tego miejsca przy ul. Świętojańskiej 49 zobacz na mapie Gdyni otwarto Świat Zapiekanek - nowy bar serwujący bagietkę z serem na kilkanaście różnych sposobów. Jest m.in. klasyka z pieczarkami (8 zł) i salami (9 zł), hawajska z ananasem (10 zł), grecka z fetą (10 zł), wiejska z kiełbasą i ogórkiem kiszonym (11 zł), a nawet bagietka z gyrosem (12 zł). Można zamówić zarówno bułkę pszenną, jak i grahamkę. Do wyboru również kilka sosów i przypraw dodatkowych. Właściciele zapewniają, że możemy również skomponować własną zapiekankę z dostępnych produktów. Co ważne, bułki nie są gotowcami z hurtowni, każda jest przygotowywana na oczach klienta od zera. W weekendy lokal jest czynny do 2 w nocy.

  • W Świecie Zapiekanek zjemy kilkanaście rodzajów bagietki na ciepło.

Miejsca

Opinie (162) 2 zablokowane

  • (10)

    Oddajcie mi moje budy z zapieksami przy pomniku! :( Bez tych budek powroty do domu po imprezie już nigdy nie będą takie same

    • 204 39

    • Wczoraj o 1 w nocy Świat Zapiekanek był zamknięty.

      Be-ze-dura!

      • 44 2

    • zapiekanki i hot dogownie (2)

      bary mleczne czy pity warzywne z pocztaku lat 90-tych. To sa smaki.

      • 57 2

      • No i paje (1)

        z kijwieczym,przesmaczne.

        • 15 2

        • gofery i paje

          to wszystko na..

          • 1 0

    • Zapiekanki (2)

      zapiekanki są też w infoboxie, z tego co wiem to całodobowe :)

      • 19 0

      • 24 godzinne zapiekanki trącą pleśnią (1)

        • 7 3

        • hmm

          czyli dobrze ze zburzyli te budy :) a tak serio, to naprawde sie ciesze. dużo ładniejszy plac własnie się tworzy na placu grunwaldzkim :)

          • 7 8

    • Sama prawda, zapiexy rzondzom !

      • 10 2

    • Pychota

      • 2 0

    • Dokładnie

      Gdynia bez budy z "pijackimi zapiekankami", która była niezawodna o każdej porze, już nigdy nie będzie taka sama.

      • 4 1

  • corner cafe (2)

    Nie zachwyca... Kawa przeciętna a klimat taki sobie...

    • 43 9

    • czy ja wiem...

      kawiarnia jak kawiarnia. wczesniej tam była Costa. Zmiana i tak na plus. Mają dobre smoothie.

      • 7 5

    • Kawa w Corner jest świetna,zwłaszcza Americano

      mocna i w bardzo dużej filiżance. Tego nie spotkałam w innych kawiarniach. Zawsze albo mocne espresso w maleńkich, albo cały wachlarz innych w dużych - ale prawie samo spienione mleko.
      Przy tym cena bardzo przyzwoita.

      • 8 5

  • (1)

    Chyba gastronomia musi sie strasznie opłacać skoro wszyscy uderzają w wyszukane smaki świata i kawy na różne sposoby?!

    • 49 1

    • z tym "strasznie opłaca" to różnie bywa

      Artykułów o plajtujących knajpach się po prostu nie pisze. Jest ciągła rotacja w interesie. Na pewno marże są duże, ale jak nie trafisz w gusta, albo masz kiepską lokalizacje , to szybko z torbami pójdziesz.

      • 31 0

  • nazywajmy rzeczy po imieniu. Po polsku nazywa sie to kopiowaniem zachodu a nie pomyslem. (5)

    nie mylmy gnoju z perfumeria.

    • 98 29

    • pomyslem to mozna od biedy nazwac powstanie w Koszalinie oryginalnej pizzeri w 1972 roku (1)

      ale tutaj to po prostu epidemie kuchenne sprowadzone z zachodu. ;)

      • 16 8

      • gangreny:)

        • 1 4

    • nie rozumiem (2)

      ludzie mają w końcu jakiś pomysł- n.p. Ci którzy wrócili z Peru, a tu od razu zakompleksieni malkontenci ruszyli do boju

      • 31 1

      • jeden rudy tez wrocil z Peru (1)

        dostal czapeczke i zrobil tu niezly burdel

        • 4 2

        • Burdel?

          Burdel? Burdel to wy macie w tym swoim archeo!

          • 6 0

  • Wszędzie piszą, że prawdziwa włoska pizza jest tylko w 2 odmianach (10)

    A tu mam ich aż 40. Cóż, wiarygodności temu lokalowi to nie dodaje.

    • 31 23

    • nie dodaje

      • 2 4

    • dobrze, że sami Włosi swojego czasu nie byli takimi tradycjonalistami :) (3)

      Powinni kategorycznie powstrzymać się od stosowania pomidorów, ziemniaków i masy innych produktów, które przypłynęły z Nowego Świata. Albo takie risotto bez ryżu. ;)
      Ludziom smakuje to niech jedzą.

      • 15 2

      • Akuat we włoszech kiedyś to ryż był podstawowym zbożem. (2)

        W dawnych czasach włosi nie znali pszenicy a co za tym idzie makaronów i pizzy bo uprawiano tam głównie ryż. Nawet Krzyżacy nie jadali polskiej pszenicy tylko na własny użytek statkami importowali ogromne ilości ryżu.

        • 4 2

        • wszystko zależy jak daleko się cofamy. (1)

          Rozpowszechnienie się ryżu w Europie tak na prawdę pokrywa się z pojawieniem się nowych upraw z Ameryk, choć zupełnie niezależnie dotarł do Europy (fakt, faktem, że głównie przez Włochy ). Jest to może różnica najdalej 100 lat. Co do krzyżaków to mam pewne wątpliwości ... z jednej strony to jako, że w krajach arabskich ryż już był znany to mogli jakieś zwyczaje przejąć od Maurów, ale z drugiej to w XIII-XV wieku ryż był raczej mało popularny szczególnie na północy Europy. Jeśli faktycznie z Afryki Północnej, z Włoch czy z Majorki wozili ryż statkami to jest to quite interesting. ;)
          Dla purystów kulinariów włoskich przypomnę jeszcze, że ciabata to wymysł z lat 80tych XXw. :)
          Całe szczęście, że ludzie cały czas eksperymentują, zmieniają przepisy i ulepszają dzięki temu świat. Smacznego.

          • 26 0

          • Mądrego to i dobrze posłuchać (poczytać)

            W końcu jakiś ciekawy komentarz

            • 11 0

    • poludnie Wloch uznaje (3)

      pizze o skladzie, mozzarella kolor bialy, sos pomidorowy-czerwony, i jak pamietam ruccola - zielony. Calosc jak flaga Wloch aby poddtrzymac tradycje niepodleglosci wsrod biednych robotnikow na poludniu. Chyba ze sie cos zmienilo przez ostatnie lata bo bylem w Neapolu juz jakis czas temu ( islyszalem ta historie o pizzie )

      • 4 6

      • (1)

        To nie jest pizza. A w Trójmieście nie ma prawdziwej włoskiej pizzy nigdzie. Niestety.

        • 2 5

        • Uwierz mi bylem we Wloszech dziesiątki razy ale pizza jest lepsza w Polsce makarony to niechluje i robią wszysto na odpiepsz

          • 0 0

      • haha

        chyba bazylia, a nie rukola (jest również polska odmiana pisowni tego chwasta)...

        • 2 0

    • Sapori Italiani - ceny dań głównych od 50- 90 pln , powaliło ich. Pizza taka sobie - nic szczególnego . Jeżeli nie zjada z cen to szybko po nich

      • 3 2

  • Niestety.... (3)

    znając życie przynajmniej połowa z tych lokali nie długo będzie zamknięta z powodu kosmos czynszów .... i co będzie ? znów bank i apteka !

    • 67 3

    • w POlsce rzady tuska i jego lokalnych kolegow jak Sadamowicz doprowadzaja do zarzynania (1)

      handlu i drobnej przedsiebiorczosci.

      • 12 9

      • mowa o Gdyni, ale oczywiście tutaj też Tusk, na złość Szczurkowi, zmienia czynsze.

        • 5 6

    • ewentualnie kolejny sklep z wódą dla studentow i innego marginesu spolecznego ;)

      wiadomo ze studenci nie pija za swoje.

      • 7 0

  • świat zapiekanek, studio bidetów, fabryka smaków...a wszystko z pasją podszytą głęboką filozofią (24)

    Przerost formy nad treścią. Są na trójmiejskiej gastro-mapie lokale, które istnieją od dekad, a kuchnia w nich jest zawsze tak samo dobra, obsługa zawsze na najwyższym poziomie i nie muszą się na siłę kreować na miejsca autorskie, elitarne i nietuzinkowe poprzez dopisywanie pseudo filozofii do swojej marnej, chwilowej, sezonowej egzystencji.

    Prawie codziennie jadam w mieście i wierzcie mi, prawdziwie smaczna kuchnia nie wymaga dodatkowej reklamy, grafomańskiego menu i wysublimowanego "backgroundu" (vide Peru, Bolonia, Śmonia, etc.). Z chęcią bym zarekomendował faktyczne perełki trójmiejskiej gastronomii ale kryptoreklamy robić nie należy^_^ (i to za darmo).

    W każdym bądź razie nie dajcie się zwieść tej gastro-semantyce i o ile nie jesteście hipsterami (oni tam na pewno pójdą^^), to podchodźcie do stołowania się w tych nowych miejscach z dużą ostrożności, tak dla swojego żołądka, jak i dla portfela o_O

    • 70 30

    • poleć coś z tych knajp (4)

      bo ja nowy w gdansku

      • 5 0

      • (2)

        Super jedzenie jest w Rucola Gdansk na ul. Abrahama

        • 8 5

        • było super (1)

          • 5 6

          • ty też kiedyś byles

            • 1 1

      • Bar mleczny na Szerokiej

        • 8 0

    • i mam drobną prośbę, jeśli nie zgadzasz się z moimi poglądami, poza kliknięciem w minus, napisz dlaczego się nie zgadzasz^^ (2)

      Tak chyba byłoby ciekawiej, prawda? ^_^

      • 11 16

      • A gdzie ja teraz robotę znajdę,

        jak ja klikać na minus tylko umie?W internecie panie Halewicz,niestety trudno o rzeczową dyskusję na poziomie.Chyba ta pozorna anonimowość tak ludzi upadla.Pozdrawiam.

        • 12 2

      • Dla zasady, precz z preczem !!!

        • 3 0

    • Nie ma reguły (5)

      Są knajpy kiepskie i sezonowe, jak piszesz, które próbują przyciągnąć wyłącznie anturażem, a są wśród nazwanych z pomysłem i urządzonych ze smakiem lub nowocześnie również knajpy wybitne pod względem kulinarnym. Tak samo są knajpy o banalnych, czasem wręcz ordynarnych nazwach, z których jedne porażają wspaniałą kuchnią, a inne porażają kulinarnym kalectwem.

      Nie rozumiem, dlaczego odmawiasz ludziom możliwości kreacji na wszystkich polach? Dla mnie wystrój, nazwa, otoczenie są ważne. Nie bardziej niż jedzenie, ale na pewno ważą więcej niż nic.

      Gdybym miał klasyfikować, to byłoby tak:
      1) knajpa o doskonałej kuchni i niebanalnym anturażu,
      2) knajpa o doskonałej kuchni i zwykłym wystroju/nazwie,
      3) knajpa o słabej kuchni i niebanalnym anturażu,
      4) knajpa o słabej kuchni i zwykłym wystroju.

      Jak widać, niezależnie od tego, czy kuchnia w Twoich "niefilozoficznych" knajpach jest dobra czy słaba, przegrywają klasyfikację ze swoimi odpowiednikami.

      • 8 3

      • (4)

        Ależ ja nie piszę o regułach, a faktycznym przesłaniu dobrego jedzenia na talerzu! Nie otwiera się jadłodajni, aby charytatywnie karmić ludzi ale by zarabiać na ich karmieniu pieniądze; gastronomia to biznes, jak każdy inny! Producent guzików nie reklamuje się, że tworzy guziki z pasją, zatem nie dopisujmy filozofii tam, gdzie jej zwyczajnie nie ma.

        Chyba jedynym wyjątkiem, ale to i tak rzadkie przypadki, są restauracje, których właścicielem jest szef kuchni o ugruntowanym doświadczeniu zawodowym, który jednocześnie zarządza restauracją i w niej gotuje. Takie miejsca dopiero "porażają" dobrą kuchnią^^

        Podobnie jest z restauracjami. W umysłach niektórych restauratorów istnieje przeświadczenie, że im więcej pieniędzy zainwestują w przysłowiową ścianę z filiżanek, niebanalny wystrój i orwellowską nomenklaturę menu, to już mniejszą uwagę zwróci się na stronę kulinarną miejsca, bo...dobry kucharz kosztuje, a ten koszt, niemały, to koszt stały i niezależnie od ilości gości, płacić szefowi kuchni trzeba - i tu jest haczyk ^^

        Nie odmawiam ludziom kreacji na wszystkich polach, odmawiam im wciskania przysłowiowego kitu kulinarnego; szkoda na to mojego żołądka, a karmić ludzi trzeba zwyczajnie uczciwie. Swoją drogą nie znam knajp o "ordynarnych nazwach", które jednocześnie porażałyby wspaniałą kuchnią:)))) Albo jest smacznie...albo niesmacznie. Po co dopisujesz jakąś quasi filozofię do tego?

        Twoja klasyfikacja powinna zamknąć się w punktach 1 i 2 - reszta to zbędne "bicie piany". Co do Twojego ostatniego zdania, to nie rozumiem, co miałeś na myśli? Możesz mi wyjaśnić?

        • 9 8

        • Są producenci guzików, którzy robią je z pasją. (3)

          Są producenci jajek z wielką pasją (patrz: Czachorowski). Tym bardziej jestem w stanie uwierzyć w pasję gotowania, tworzenia własnej marki, własnych smaków. Nie rozumiem, dlaczego akurat w sztuce kulinarnej odmawiać komuś zaangażowania i poświęcenia?

          "Nie odmawiam ludziom kreacji na wszystkich polach, odmawiam im wciskania przysłowiowego kitu kulinarnego; "

          O jakim kicie mówisz? Są knajpy dobre i wysmakowane, a także ordynarne i smakowo wstrętne.

          "Albo jest smacznie...albo niesmacznie. Po co dopisujesz jakąś quasi filozofię do tego?"

          Gdzie widzisz jakąkolwiek, tym bardziej quasi filozofię w moim wpisie? To, że nie ograniczam przymiotników do dwóch banalnych stwierdzeń, nie oznacza jeszcze, że maluję ptaki na nieboskłonie. Wyluzuj, chłopie. Świat nie musi być tak karczemnie betonowy :)

          Ostatnie zdanie w mojej poprzedniej wypowiedzi wskazuje, że knajpy o "dodatkowej filozofii", jak to nazywasz i co Cię tak bardzo irytuje, wygrywają z Twoimi "zwyczajsami" za każdym razem - i gdy mają dobrą kuchnię, gdy mają paskudną.

          • 6 3

          • (2)

            Bardzo przepraszam ale Czachorowski z pasją to zarabia pieniądze - z pewnością nie znosi/produkuje z nią jajek :)) Tu akurat mogę Ciebie o tym zapewnić :P
            Tam gdzie zaczyna się kasa i biznes, kończy się pasja, w słownikowym tego słowa znaczeniu:) Zaczyna się proza życia i realia rynkowe.

            Napisałem przecież, że są miejsca, gdzie szef kuchni jest jednocześnie właścicielem i z faktyczną pasją gotuje, bo wie, że od tego zależy jego byt na rynku - niemniej jednak takich miejsc jest niewiele, a i ta pasja jest do czasu, potem zmienia się na odcinanie kuponów od pasji:) Vide Gordon Ramsay.

            Nie ma zbyt długo knajp ordynarnych i smakowo wstrętnych - tak szybko jak się pojawiają, tak szybko znikają. Jestem absolutnie wyluzowany:)
            Ale...trudno zrozumieć o czym piszesz; cały czas czekam na wyjaśnienie tego ostatniego zdania z Twojego pierwszego komentarza:)

            p.s. obejrzyj film Dinner Rush, to świetny obraz pokazujący życie w knajpie z pasją

            • 7 10

            • Nie wiem, o czym możesz mnie zapewnić. Czachorowskiego nie znam osobiście, widziałem tylko materiały wideo, na których wyglądał na człowieka z pasją. Że zarobił dodatkowo pieniądze, to jeszcze pasji mu nie ujmuje. Ale jeśli znasz go osobiście, to wierzę, że mogę się mylić. Chociaż też nie sądzę, żeby człowiek mógł pół życia sprzedawać jaja i nie być pasjonatem. Są bardziej dochodowe biznesy, którymi mógłby się zająć. Nie ma to jednak większego znaczenia dla tematu.

              Dziwne jest Twoje podejście, że biznes wyklucza pasję. Najwyraźniej miałeś pecha robić w życiu dla pieniędzy rzeczy, których nie lubisz.

              Ostatnie zdanie wyjaśniłem już poprzednio. Raczej nie ma sensu, żebym znów to powtarzał, ale ok. Łopatologicznie: knajpa z klimatem i słabą kuchnią zawsze wygra z knajpą bez klimatu i z równie słabą kuchnią. Tak samo knajpa z klimatem i dobrą kuchnią wygra z knajpą z jedynie dobrą kuchnią.

              • 8 2

            • A dlaczego pasja i zarabianie nie mogą iść w parze ?

              • 2 0

    • Popieram (2)

      znam osobiście kilka osób, które parają się prowadzeniem przybytków o podobnie egzotycznie brzmiących nazwach. Jeden to mechanik samochodowy, drugi nauczyciel itd. Więc w ogóle nie zaglądam do takich barów - bo im bardziej egzotyczna nazwa to wyobrażam sobie dużego buraka za nią stojącego i przechodzi mi się od razu apetyt.

      • 6 4

      • Tak jest zawsze. Tak musi być zawsze! Zawsze tak jest, bo ja tak mówię! :)

        • 6 0

      • Ciekawe kim jest z zawodu właściciel Kleopatry..
        Typuję : rzeźnikiem

        • 2 0

    • smaki zagraniczne (3)

      Ale polskie kombinowanie jak oyebac na porcji, wadze ryby, podmienic jeden gatunek na inny tanszy ( dla kulinarnego laika praktycznie smaki nie do odroznienia ) , a wszystko w jednym celu-szybkiego sie dorobienia na naiwnych polakach ze posmakuja smaki Peru, Szwajcarii czy czegos tam jeazcze.
      Btw kuchnia i potrawy calej Ameryki Poludniowej to tradycyjna ,prosta , uboga kuchnia oparta na prostych ogolno dostepnych skladnikach, tam nie ma wyszukanych, drogich ekskluzywnych potraw.

      • 9 0

      • kiedyś zostałem poczęstowany smażoną marchewką, to ormiańska przystawka...i nie myślałem, że

        zwykła marchewka może być taka dobra. Pokrojona w cienkie słupki, smażona na oliwie z oliwek z dodatkiem czosnku, lekko posolona, posypana siekaną pietruszką. Zwykła marchewka...bez zadęcia:)

        • 6 5

      • ale podane ceny

        chyba nie są tam specjalnie drogie i ekskluzywne

        • 1 0

      • A skąd wiesz ćwoku że to kombinowanie jest "polskie"?

        Byłeś gdzieś poza swoim grajdołem?
        Jedź na Bliski Wschód albo do Afryki Północnej to zobaczysz co to jest kombinowanie.
        Co za baran!

        • 2 1

    • (2)

      Lokale istniejące od dekad ? Chyba żartujesz, akurat w gastronomii jest bardzo duża rotacja i wiele lokali zmienia nazwę i właścicela bardzo szybko, od dekad istnieje chyba tylko Czardasz na Przymorzu lub Kurkowa przy Złotej Bramie lub Palowa w Ratuszu, innych jakoś nie kojarzę, może mnie oświecisz bywalcu ???

      • 6 1

      • (1)

        Pod Łososiem

        • 2 1

        • Zgadza się, zapomniałem.

          Jest jeszcze chyba Tawerna przy Długiej i Szkot na św. Ducha

          • 2 0

  • (3)

    Na zdjęciach rewia pustych krzesełek, a w takim barze "Turystycznym" czy "Neptunie" kolejeczka jest stale, choć rotacja jest taka, że miejsce zawsze się znajdzie.

    • 56 4

    • (1)

      no, widziałam ta kolejke, aż na dworze ludzie stali, pijak, pijak, bezdomny, bezdomny pijak i kilka osób, które nie wygladały na pijacy lub bezdomni. Tym ludziom zazdroszczę, że nie mają oporów sporzywać posiłku w taki otoczeniu. Ja dziękuję. Już wolę suchą byłkę.

      • 7 16

      • pijaki to siedza w ogrodkach na dlugim targu

        tam nie masz oporow siadac?

        • 3 0

    • Ale w barze mlecznym piwka sie nie napijemy do obiadku. Setki do śledzika.

      • 7 0

  • (9)

    Myślałam, że napiszą o nowym barze z tapas w Gdyni a tutaj: Peru, Francja, Włochy i... zapiekanki ;P Lokal spoko i super, że tak długo otwarty, tylko po prostu po tytule spodziewałam się czegoś innego.

    • 12 4

    • a gdzie ten tapas w Gdyni jest? (8)

      • 1 1

      • i na to pytanie właśnie czekał autor komentarza^^ (4)

        • 2 6

        • Re: i na to pytanie właśnie czekał autor komentarza^^ (3)

          Do Halewicz. Pomyślałam dokładnie o tym samym

          • 2 1

          • (2)

            A nie napiszę, tylko zaczekam aż zrobią to reporterzy portalu, bo inaczej każdy stwierdzi, że mam powiązania z właścicielami :) A kto poszuka - ten znajdzie :)

            • 3 1

            • no i wyszło szydło z worka ^_^ (1)

              Oczywiście, że nie masz nic wspólnego z właścicielami @_@ Bynajmniej! ;-)

              • 1 6

              • Ja odpowiem :)

                Nowy bar Tapas jest przy skrzyżowaniu ul.Starowiejskiej z Władysława IV.Mają tam świetne przekąski (tapas) ,ziemniaczana hiszpańska tortille oraz można kupić oryginalne dodatki sprowadzone z Hiszpanii.Świetne owcze i kozie sery oraz wędliny z czarnej świnki iberyjskiej a także przyprawy ..Mmmm .Niebo w gębie.Mieszkam niedaleko i czasami tam jadam i kupuje sery i wędliny.Bar prowadzi małżeństwo -polsko hiszpańskie ,przesympatyczne :)Sprowadzają wędliny i sery z Andaluzji.Zresztą ich menu jest oparte na kuchni andaluzyjskiej .Tyle dowiedziałam się w rozmowie przy zamawianiu potraw.Naprawdę polecam ja tam wracam jak bumerang :)

                • 0 0

      • Polecam ten bar :D (2)

        Skrzyzowanie Władysława IV i Starowiejskiej.

        • 2 1

        • (1)

          Ktoś odważył się podać lokalizację i już dostał minusa. Nie wiadomo w sumie dlaczego, ponieważ temu komuś, kto "minusował", nie chciało się już dodać komentarza i uzasadnić, dlaczego tego minusa dał (może nie lubi używania emotikon w tekście?). Nie rozumiem tej spiny w komentarzach na tym portalu. Na forach to zazwyczaj norma, że ludzie polecają sobie jakieś miejsca, albo po prostu informują, że takowe są. Każdy też może wyrazić swoją opinię. Bez przesady.

          • 3 1

          • Ja natomiast, nie rozumiem przejmowania się minusami.

            Pisze ktoś komentarz, a potem biadoli nad minusami pod nim, jakby one (te minusy) miały jakiekolwiek znaczenie.

            • 3 0

  • (2)

    fajny wystrój jest w Corner cafe, szczególnie sciana pełna filiżanek - brawo za pomysł!

    • 26 6

    • a za kilka miesiecy (1)

      pozostanie tylko kurz i brud między tymi filiżankami, kto to będzie sprzątał ja się pytam????? a lokal powinno się sprzątać codziennie

      • 6 4

      • ,..

        jest coś takiego jak odkurzacz. Nie wiem czy słyszałeś?

        • 4 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (7 opinii)

(7 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Whitney Houston pojawiła się na sopockiej scenie: