• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowojorski hołd dla Szymborskiej. Relacja z koncertu Tomasz Stańko Quartet

Borys Kossakowski
11 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Liryczne tematy Tomasza Stańki obudowane zostały niestandardowymi aranżacjami.


Tomasz Stańko Quartet zgromadził we wtorek komplet publiczności w Sali Koncertowej Państwowej Filharmonii Kameralnej w Sopocie. Nic dziwnego, polski trębacz należy od lat do ścisłej czołówki światowego jazzu. Na jedynym koncercie w kraju kwartet Stańki zaprezentował utwory z ostatniego albumu pt. "Wisława" poświęconego poetce Wisławie Szymborskiej.



Niewielka sala koncertowa leżąca na terenie Opery Leśnej to dość zaskakujący wybór, jak na gwiazdę tej rangi co Tomasz Stańko. Jego kwartet z pewnością wypełniłby dużo większą salę koncertową w Hotelu Sheraton. Trudno jednak nie docenić kameralnej (nomen omen) atmosfery panującej podczas sopockiego koncertu. Rzadko bowiem można takiego artystę obserwować (i słuchać) z tak bliska.

A było czego słuchać. Kwartet Tomasza Stańki zaprezentował poziom stratosferyczny, jeśli chodzi o umiejętności muzyczne. O dziwo, sam lider niekoniecznie "napędzał" swój kwartet do gry. Siedemdziesięciodwuletni trębacz był raczej pomysłodawcą, inicjatorem i znakiem rozpoznawczym zespołu. Grał jednak, jak na mistrza przystało, oszczędnie, z namysłem dawkując dźwięki swej trąbki. Dźwięki rozpoznawalne zresztą od pierwszego tonu - przepełnione powietrzem, zagrane z pozoru nieco niechlujnie, od niechcenia.

Lider zaprosił do swojego najnowszego zespołu New York Quartet perkusistę Gerarda Cleavera, pianistę David Virelles oraz kontrabasistę Johna Héberta , który zastąpił obecnego na płycie "Wisława" Thomasa Morgana (ciekawe, czy John Hébert świadom jest, że nosi nazwisko bardzo podobne do innego polskiego genialnego poety). Nie od razu muzycy znaleźli wspólny język - koncert w Sopocie był bowiem pierwszy na europejskiej trasie, podczas której kwartet odwiedzi m.in. Holandię, Szwecję, Belgię i Norwegię.

A muzyka, którą zaproponował Stańko wymaga perfekcyjnego zgrania. Dość proste, liryczne tematy skomponowane przez trębacza osadzone zostały w skomplikowanych aranżacjach, pełnych zmian nastroju i tempa oraz kolektywnych improwizacji, w których muzycy muszą wykazać się niezwykłą czujnością. New York Quartet stosuje bowiem niewiele "oczywistych" rozwiązań. Pianista David Virelles grał połamane, monkowskie, kwaśne akordy, często zupełnie poza rytmem, rwąc i dekonstruując kompozycje. Gerard Cleaver nie ograniczał się bynajmniej do leniwego swingowania, na którym można by oprzeć grę. Perkusista stanowi raczej rodzaj kleju łączącego poszczególne elementy tego zespołu. Najbardziej przewidywalny z całej czwórki był basista John Hébert, co jednak absolutnie nie stanowi zarzutu - dojrzałe i pełne brzmienie stanowiło podporę muzyki kwartetu, muzyk wykazywał się też kreatywnością, stosując różne techniki gry.

Sam Tomasz Stańko brzmiał jak to on - skupiony, grający dźwiękiem jakby lejącym się przez trąbkę. Lejącym się i wypełniającym całą salę - jak gdyby trębacz grał w przestrzeni kosmicznej, pozbawionej ziemskiej grawitacji. Dźwiękiem przypominającym oddech i tak jak oddech - naturalnym.

Utwory zebrane na płycie "Wisława" to utwory niełatwe w odbiorze. Z jednej strony - rozmarzone, leniwe, liryczne tematy wymagające skupienia i "obniżenia tętna" organizmu opętanego pogonią za dniem codziennym. Z drugiej strony - niesztampowa aranżacja, zupełnie daleka od standardów jazzowych, w której odzywają się echa free-jazzu i współczesnej muzyki poważnej.

Wybitni instrumentaliści rzadko przy tym chwytali się zagrań "pod publiczkę", tak lubianych przez widzów na całym świecie popisów solowych. Nawet jeśli zostawiali sobie miejsce na takie popisy, to wszystko było częścią długiej i intymnej opowieści snutej przez Tomasza Stańkę. I choć były momenty, że ten koncert się nieco rozłaził w szwach, tematy się nie kleiły, a improwizacje (zwłaszcza na początku) się gryzły, to z utworu na utwór zespół się docierał. W połowie koncertu uzyskał już brzmienie godne nazwiska lidera, a partie improwizowane zaczęły napędzać się nawzajem, osiągając momentami genialne rezultaty. Publiczność nie miała co do tego wątpliwości, nagradzając muzyków gromkimi brawami.

Wydarzenia

Opinie (22) 3 zablokowane

  • to ta co chwaliła Stalina jako nowego Adama! (4)

    • 22 14

    • ona (3)

      Ona jest tą, która chwaliła złego człowieka.
      Ty jesteś tym, który szczeka na wybitną poetkę.
      Jest więc remis w złych ocenach sytuacji.
      Tylko, że ona była wybitną poetką i zrobiła wiele dla Polski. Ty jesteś anonimowym szczekaczem. Ona rozliczyła się ze swoich błędów publicznie i jednoznacznie. Ty będziesz szczekał anonimowo, bo taki los tchórza i szczekacza - do końca życia.

      • 6 15

      • Nobla temu komuś! Wyżyny poezji, białe wiersze! Hurra!

        • 3 2

      • (1)

        "Ona rozliczyła się ze swoich błędów publicznie i jednoznacznie"? Możesz coś z tego zacytować?

        • 9 2

        • Brak odpowiedzi i te minusowa-nie mówią wszystko.
          Prawdą jest to, że Szymborska do samego końca była lewaczką i nigdy nie odniosła się krytycznie do swoich draństw i swojego zaprzaństwa.

          • 3 0

  • Szymborska: "Nic bardziej zwierzęcego niż czyste sumienie"

    "Nowojorski hołd dla Szymborskiej"? Przedmówca już określił dla kogo - literatka jedząca komunistom z ręki, ukazująca nie tylko w wierszach swoją manifestację ślepego poddaństwa obcej władzy. Ta "pierwsza dama polskiej poezji" była 'sygnatariuszką manifestu kilkudziesięciu krakowskich twórców, którego celem było zachęcenie komunistycznych władz do przyspieszenia wykonania wyroku śmierci na uwięzionych księżach kurii krakowskiej, oskarżonych o "szpiegostwo i dywersję za amerykańskie pieniądze" (8 lutego 1953 r.).'

    • 19 8

  • Panie Borysie Pan był chyba na innym koncercie!!! (1)

    "najbardziej przewidywalny z całej czwórki był basista john herbert, co jednak absolutnie nie stanowi zarzutu" - z całym szacunkiem ale gość grał niesamowicie i z taką wirtuozerią, że miało się wrażenie, że gryf kontrabasu połamie.Gdzie w tym przewidywalność???

    "i choć były momenty, że ten koncert się nieco rozłaził w szwach, tematy się nie kleiły," - a może pan nie nadążał za wizją artysty, bo proszę mi wierzyć, tam się nic nie rozłaziło. Pan chyba płyty nie słyszał, bo jest nagrana i zagrana identycznie!
    " w połowie koncertu uzyskał już brzmienie godne nazwiska lidera, a partie improwizowane zaczęły napędzać się nawzajem, osiągając momentami genialne rezultaty." - wszystko brzmiało genialnie od początku, a to że zaczęli aranżem skomplikowanym, trwającym 10 minut, a nie ckliwą leniwą melancholijna balladką było chyba dla pana zbyt mało zrozumiałe i szokujące.

    "dość proste, liryczne tematy skomponowane przez trębacza osadzone zostały w skomplikowanych aranżacjach" - już teraz wiem , że pana tam ni ebyło na 100%

    "nie od razu muzycy znaleźli wspólny język - koncert w sopocie był bowiem pierwszy na europejskiej trasie, podczas której kwartet odwiedzi m.In. Holandię, szwecję, belgię i norwegię" - bzdury pan wypisuje, że ręce opadają. Płyta proszę pana ukazała się rok temu, bo 11 lutego 2013 roku, a tomasz stańko z jej programem zjeździł już usa, europę i w polsce też już grał min w szczecinie i krakowie, więc o jakich pan tu poszukiwaniach językowych wypisuje i początkowej trasie???Proszę pana płyta nie wyszła tydzień temu.

    koncert był niesamowity od pierwszego do ostatniego dźwięku -
    pan za bilet zapewne nie zapłacił zabierając krzesło głodnym fanom, bo koncert w małej sali wyprzedany. Zabrał pan miejsce i jeszcze bzdury wypisuje.Koncert w sheratonie???A kogo na niego będzie stać bo kosztowałby ok 250zł. Pan zapewne jak prezes bez biletu prawda. Jeśli już to chyba w filharmonii bałtyckiej za połowę mniejszą cenę.
    pozdrawiam wszystkich prawdziwych fanów jazzu w trójmieście.

    • 18 2

    • Też się zastanawiam kto tego matoła tak promuje...

      Jego twórczość artystyczna to totalny chłam ( stolec mówiąc językiem prostych ludzi ), a krytyk jakby co najmniej Miles'em Davies'em był!

      • 0 2

  • Znowu Une

    • 1 0

  • Powzja (5)

    Koncert był wspaniały ,genialny wręcz ,nie rozumiem po co odrazu szykanowac Szymborska ???dlaczego Polacy sa tacy zawzięci i maja tyle jadu ??jestesmy tak idealni ,ze moZemy wszystko oceniać??przeciez tu chodzi o muzykę ,ktora była nieskazitelna i piękna..pozdrawiam

    • 9 10

    • Mentalne skundlenie kontra sprzeciw wobec nowomowy w stylu sowieckim (4)

      Nazywana gadzinówką GW Ci "wyjaśniła"? Krytyka draństwa to dla Ciebie zawziętość i jad? W tej krytyce nie o muzykę chodzi, tylko o patronat honorowy osoby, która na żadne honory nie zasłużyła. A odnośnie jej "zasług" dla stalinizmu - jaki światopogląd, takie i wiersze. Nobla od dawna przyznają lewacy i dostają lewacy.

      • 8 1

      • (3)

        jesteś żałosny

        • 1 9

        • (2)

          Wypowiedź w stylu bezradnego esbeka. Towarzyszu esbeku, znacie to? "W wyniku trzyletniego okrutnego śledztwa ojciec stracił zęby, na skutek bicia w głowę ogłuchł na jedno ucho, które jątrzyło mu się do końca życia, a czasami po tzw. 'przesłuchaniach' wynoszony był na noszach, Franciszek Błażej, który najdłużej siedział w śledztwie, na skutek tortur o mało nie utracił nóg, a Józefa Rzepkę doprowadzono do obłędu".
          Kiedy sprawców tego bestialstwa sądzono, tacy jak wy macie pełne usta frazesów o "nienawiści", ale na szczęście mało kto was już słucha.

          • 6 0

          • (1)

            marnujesz się , weź sztandar i jedź pod krzyż razem z Jarkiem ...

            • 2 9

            • Sowietów i sługusów Moskwy zbrodnie były potworne

              Wystarczy zbadać akta ludzi, którzy przeszli przez tryby wojskowego wymiaru sprawiedliwości: wojskowe prokuratury rejonowe, wojskowe sądy rejonowe, wojskowe prokuratury okręgowe, wojskowe sądy okręgowe czy Sąd Najwyższy. Ile tysięcy wspaniałych synów i córek Narodu Polskiego zginęło przez tych ludzi!

              • 7 0

  • John Hebert, nie John Herbert (1)

    basista nazywa się John Hebert, a to już troszeczkę inaczej niż polski genialny poeta. Panowie, bierzcie odpowiedzialność za to co piszecie

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za zwrócenie uwagi. Treść została poprawiona.

    • 12 1

    • Pan basista nazywa się Hebert a nie Herbert

      Borys Kossakowski w pełnej krasie, w zwyczajowym dla siebie popisie erudycji godnym trzynastolatki.

      • 0 0

  • żałuję, że mnie nie było na koncercie

    I zazdroszczę tym, co byli! A opis koncertu, niestety, jak zwykle, poniżej poziomu, jakiego oczekiwałabym od dziennikarza. Album znam, jest świetny. Szkoda, że ten dziennikarz (kreujący się na opiniodawcę), marniutki (nie pierwszy raz niestety...)

    • 9 4

  • Nowojorski hołd?

    Borys, glupoty piszesz ostatnio takie ze wlosy sie jeza. Wez i zrob sobie wakacje bo widac ze zima wysuszyla tobie wyobraznie.

    • 7 0

  • Żenujacy paj.. pisal ten tekst (1)

    Laik ..pisal ten tekst na kolanie! Nie rozumie ani muzyki ani wykonania ! Chyba nawet nie zna i nie czytal o tych artystach! Czlowieku wez sie poedukuj a potem pisz! Ale tak to jest jak jeden koles zatrudnia drugiego kolesia !

    • 5 1

    • Kossakowski to syn starego Kossakowskiego!

      • 0 0

  • Kossakowski jako dziecko też był geniuszem...

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (3 opinie)

(3 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Whitney Houston wystąpiła w Sopocie w roku: