• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podsumowanie festiwalu Solidarity of Arts

Borys Kossakowski, ŁR
3 września 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Marcus Miller zaprosił starych wyjadaczy i wschodzące gwiazdy, jak np. harfista Edmar Castaneda. Marcus Miller zaprosił starych wyjadaczy i wschodzące gwiazdy, jak np. harfista Edmar Castaneda.

Koncertem organowym La Révolte des Orgues zakończył się wczoraj festiwal Solidarity of Arts. Przez niemal miesiąc swoje przemyślenia na temat solidarności sztuk przedstawiali muzycy, artyści multimedialni oraz aktorzy. Widowisko "Marcus +" zgodnie z przewidywaniami okazało się przedsięwzięciem na skalę europejską. W ramach festiwalu wręczono także nagrody Prezydenta Miasta - Neptuny.



Twórcy spektaklu "Sprawa operacyjnego rozpoznania" podeszli do tematu z dystansem. Na zdjęciu kukła Wojciecha Jaruzelskiego. Twórcy spektaklu "Sprawa operacyjnego rozpoznania" podeszli do tematu z dystansem. Na zdjęciu kukła Wojciecha Jaruzelskiego.
Jerzy Janiszewski prezentuje statuetkę Neptuna. Jerzy Janiszewski prezentuje statuetkę Neptuna.
I Culture Orchestra składała się z bardzo młodych muzyków. I Culture Orchestra składała się z bardzo młodych muzyków.
Mózg Rewolty Organowej, Jean Guillou, rozpoczął koncert od improwizacji do filmu dokumentalnego o historii "Solidarności" Mózg Rewolty Organowej, Jean Guillou, rozpoczął koncert od improwizacji do filmu dokumentalnego o historii "Solidarności"
Podobnie jak w zeszłym roku, najbardziej spektakularnym wydarzeniem tegorocznego Solidarity of Arts było widowisko jazzowe z symbolem plus. W tym roku bohaterem i dyrektorem muzycznym przedsięwzięcia był gitarzysta basowy Marcus Miller, który zasłynął jako sideman i producent Milesa Davisa. Czterogodzinne widowisko składało się z występów gwiazd (Tomasz Stańko, Trilok Gurtu) i fenomenalnych młodych wilków (harfista Edmar Castaneda).

Gwóźdź programu może być tylko jeden, "Marcus+" zagarnął dla siebie większość uwagi mediów i publiczności. Te mniej spektakularne przedsięwzięcia w ramach SoFA okazały się również bardzo ciekawe. Sukcesem okazała się "World Orchestra" saksofonisty Grzecha Piotrowskiego, który zgromadził w Filharmonii Bałtyckiej śmietankę światowej muzyki etnicznej z bułgarskim chórem Angelite i porywającą wokalistką Ruth Wilehelmine Meyer na czele. Na energię tego rozbudowanego składu publiczność zareagowała entuzjastycznymi owacjami.

Trzeba przyznać jednak, że rozmachowi obu koncertów towarzyszył nieunikniony rozgardiasz i swego rodzaju efekciarstwo. Z powodu małej ilości czasu nie każdy muzyk miał okazję na pełną i sensowną wypowiedź artystyczną. Raczej był to kalejdoskop dźwięków, okazja do "popisywania się", niż do opowiedzenia czegoś.

W opozycji do obu tych wydarzeń stała realizacja spektaklu "Sprawa operacyjnego rozpoznania" na podstawie "Płomieni" Stanisława Brzozowskiego w reżyserii Zbigniewa Brzozy. Przedstawienie poświęcono historii pacyfistycznego ruchu "Wolność i Pokój" działającego w latach 1985-1992. Twórcy przedstawienia udało się opowiedzieć tę historię z humorem i dystansem. Zamiast stawiać kolejne pomniki, skupili się na osobistym portrecie stosunkowo niewielkiego ruchu (w szczytowym okresie "WiP" liczył kilkaset osób), któremu, co warto podkreślić, nie zawsze po drodze było z Solidarnością. Był to jeden z najlepszych spektakli ostatnich lat w Teatrze Wybrzeże.

SoFA 2011 to także swego rodzaju praca u podstaw. W ramach festiwalu zaprezentowano orkiestrę I Culture złożoną ze 107 młodych muzyków z Polski oraz z krajów Partnerstwa Wschodniego: m.in. Armenii, Białorusi i Gruzji. Podczas trzytygodniowego pobytu w Gdańsku muzycy przygotowali występ, który uświetnił fantastyczny pianista Peter Jablonski. I Culture Orchestra zgromadziła w Filharmonii komplet publiczności, co jest dość niezwykłe nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę, że wejściówki na koncert były bezpłatne.

Ostatnim akcentem festiwalu był koncert "La Révolte des Orgues", którego dyrektorem artystycznym i pomysłodawcą jest guru organów, paryżanin Jean Guillou. W przestrzeni sali koncertowej Filharmonii Bałtyckiej (zarówno na scenie, jak i wśród publiczności) rozmieszczono osiem pozytywów (niewielkich, "przenośnych" organów). Skład instrumentalny uzupełniły wielkie organy symfoniczne, fortepian i instrumenty perkusyjne. Jak mówił dyrektor artystyczny festiwalu, Krzysztof Materna, jednym z  celów SoFA jest rozhermetyzowanie muzyki poważnej i podanie jej w atrakcyjny sposób. Program "La Révolte des Orgues" składał się z dzieł muzyki współczesnej, trudnych w odbiorze (widzowie odetchnęli na moment przy Bachu). Publiczność przyjęła je zaskakująco ciepło. Warto dodać, że wejściówki na ten koncert trzeba było zarezerwować co najmniej z tygodniowym wyprzedzeniem.

Tegorocznymi laureatami Neptunów zostali Jerzy Janiszewski, twórca legendarnego logotypu "Solidarności", Krystyna Zachwatowicz, autorka scenografii i kostiumów do ponad 150 filmów i spektakli teatralnych oraz Antoni Krauze, autor m.in. filmu "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł".

Solidarity of Arts najbardziej cenię za to, że co roku przygotowuje dzieła premierowe. To nie jest przegląd tego, co modne, tylko przemyślana prezentacja wydarzeń zamówionych i specjalnie przygotowanych na festiwal. Takie podejście wymaga od organizatorów starannie przemyślanej koncepcji i głębokiego rozpoznania środowiska artystycznego. Trzeba wiedzieć, komu można zaufać, z kim - a przede wszystkim - jak współpracować. Szkoda, że imprezę rozciągnięto tak bardzo w czasie, że nie towarzyszy jej charakterystyczna, festiwalowa atmosfera. Bardziej skondensowany harmonogram zaowocowałby na pewno bardziej świadomym odbiorem całości festiwalu, który obecnie traktowany jest przez publiczność raczej jako zbiór niepowiązanych ze sobą imprez.

Trzeci festiwal SoFA zakończył trzyletni kontrakt z producentem MM Communications i Krzysztofem Materną. Jesienią tego roku powinno się wyjaśnić, kto będzie odpowiedzialny za to przedsięwzięcie w przyszłym roku.

Wydarzenia

Opinie (11) 2 zablokowane

  • MARCUS REWELACJA NAJLEPSZY KONCERT W TROJMIESCIE

    • 28 2

  • koncerty w Filharmonii (1)

    Wspaniale koncerty odbyły sie w Filharmonii, koncert finałowy - niesamowity, również I, Culture Orchestra zachwyciła. Ponadto rewelacyjne widowisko Grzecha i jego orkiestry. Niezwykle cennym jest fakt, że większość wydarzeń była bezpłatna :)

    • 10 3

    • dno

      Chyba żartujesz. Finałowy koncert był poniżej wszelkiego poziomu. I zeby to swierdzic nie trzeba byc znawcą tematu

      • 3 3

  • brawo organizatorzy

    • 10 4

  • Zgadzam sie z ponizszym...Niestety chaos i efekciarstwo n

    • 4 6

  • bzduey językowe (1)

    co za kaleka jezykowy pisał ten artykuł !!!!!!!?

    • 4 0

    • beti

      masz napisanie na dole, kaleko.

      • 2 1

  • fakt powinno byc w wezszej przestrzeni czasowej zorganizowane to wszystko.

    • 2 1

  • koncert organowy

    jestem organistą i to dość dobrze wykształconym, ale ostatni koncert finałowy to po prostu tragedia... wstyd mi za to, choć nie mam z tym nic wspólnego, tak jak, ten koncert nie miał nic wspólnego z muzyką... żal.pl

    • 5 4

  • zgadzam się z przedmówcą. Koncert był tragiczny. Jedyny utwór który sluchało się z przyjemnoscia to utwór Bacha. Rzeszta była fatalna. I jeszcze to pianie co to za wspaniały artysta.Porażka. Stracony czas. Szkoda ze festival skonczył sie tak słabym akcentem bo poprzednie koncerty słuchało sie z przyjemnością.

    • 5 5

  • skończcie z tą solidarnościową

    propagandą i działalnością na pokaz.Wstydu nie macie. Uczcie się i trochę skromności zamiast tych nadętych imprez.

    • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (7 opinii)

(7 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Najstarszy na Wybrzeżu i jeden z najstarszych w Polsce festiwali jazzowych to: