• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Słyszysz? Tak tworzy się jazz!

Ewa Palińska
20 lutego 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

- Wielu muzyków komponuje i czasami przemyca podczas jam session swoje kompozycje - mówi Emil Miszk z zespołu AlgoRhythmm który w każdy czwartek o godz. 20.30 organizuje jam session w klubie Lawendowa 8.


Improwizacja to rodzaj komponowania w czasie rzeczywistym. Fascynujący proces dla muzyka, ale również dla zaangażowanego słuchacza. Jeśli chcesz posłuchać na żywo, jak tworzy się jazz, przyjdź koniecznie na jam session.



Panuje stereotyp, głównie wśród osób niezwiązanych zawodowo z muzyką, że improwizacja to granie "byle czego i byle jak". Faktycznie, przyglądając się muzykom, którzy przychodzą na jam session niemalże "z ulicy" i grają z pozoru bez przygotowania, ustalając jedynie coś ze sobą na chwilę przed występem, można by odnieść podobne wrażenie. Prawda jest jednak zupełnie inna.

- Walczę z tym stereotypem niemalże od zawsze - śmieje się Adam Wendt, saksofonista, kompozytor i pedagog. - Wielu ludziom wydaje się, że improwizacja to wyjście na scenę i granie sobie jakiegoś pitu-pitu. To zasadniczy błąd, ponieważ wspólnie improwizuje się na konkretny temat, a więc wszyscy muzycy uczestniczący w jamie muszą ten utwór znać. Nie ma więc mowy o całkowitej samowolce.

Znajomość kompozycji, która zostanie wzięta na warsztat, to jednak zbyt mało, aby zabrać się za improwizowanie.

- Improwizacja, szczególnie w jazzie, wymaga dużego warsztatu, znajomości zasad muzyki, skal muzycznych, harmonii i języka obowiązującego w danym gatunku oraz jego specyfiki - wyjaśnia gitarzysta Piotr Wójcicki, autor podręczników do improwizacji. - Na jam session muzycy grywają i improwizują zazwyczaj na bazie tzw. standardów. Trzeba znać ich formę, strukturę harmoniczną i tematy. Dopiero muzyk uzbrojony w taką wiedzę może zabrać się za improwizację na bazie konkretnego tematu.

- Wszystko, co dzieje się w improwizacji, ma miejsce w określonym kontekście - mówi gitarzysta Piotr Wójcicki. 16 marca będzie miała premierę jego nowa płyta "Moon City". Również i tutaj błyskotliwych improwizacji nie zabraknie. - Wszystko, co dzieje się w improwizacji, ma miejsce w określonym kontekście - mówi gitarzysta Piotr Wójcicki. 16 marca będzie miała premierę jego nowa płyta "Moon City". Również i tutaj błyskotliwych improwizacji nie zabraknie.


Jam session to dla muzyka wyższa szkoła jazdy. Z racji tego, że cała "zabawa" polega na muzykowaniu grupowym, każdy z uczestników musi bardzo ostrożnie dobierać dźwięki - muszą przecież współgrać z tym, co spontanicznie zagrają współtowarzysze. Aby nie zapanowała anarchia, każdy jam odbywa się według określonych zasad. Z reguły najpierw wybiera się utwór, na bazie którego będzie się improwizowało. Następnie ustala się tonację i to najczęściej pod wokalistów, których możliwości determinuje skala głosu. Reszta, jak np. kolejność improwizacji, wychodzi w trakcie.

Głównym celem jam session, obok możliwości wspólnego muzykowania, jest podzielenie się ze słuchaczami własnymi emocjami, ukazanie im poprzez dźwięki swojej własnej osobowości. Podczas jamów wykonawcy są jednocześnie twórcami, kreującymi własną, muzyczną rzeczywistość.

- Improwizacja jest jedną z form wypowiedzi muzycznej i tylko od muzyka zależy, czy nabierze ona jakiegokolwiek sensu, czy też będzie to muzyka o niczym - mówi saksofonista Piotr Chęcki. - Wraz z kolegami z kwintetu AlgoRhythm podczas koncertów oraz jam sessions kreujemy wiele myśli, które tworzymy na poczekaniu, bądź opieramy o pewne standardy jazzowe grane przez wielkich mistrzów. W improwizacji staramy się przekazać wiele emocji, które towarzyszą nam w życiu codziennym - można znaleźć w niej bunt, miłość, dzikość oraz wiele innych przeżyć.

- Kiedy gramy z nut staramy się zrobić, co w naszej mocy, żeby sprostać oczekiwaniom kompozytora. Podczas jamów natomiast tworzymy własną sztukę i tworzymy ją wspólnie, bo jam session polega przecież na muzykowaniu w grupie. Musimy dostosować się do tego samego rytmu, stosować tę samą harmonię. Ze stylem bywa natomiast różnie - nie jest to niezbędne, aczkolwiek ja jestem zwolennikiem tego, aby pozostać przy stylistyce właściwej dla wykonywanego standardu. Jeżeli gramy dixieland niech on pozostanie dixielandem - przerabianie go na fusion z pewnością nie wyjdzie mu na dobre - dodaje Adam Wendt.

To, czy konkretna improwizacja jest dla muzyków trudna, czy łatwa, jest zdeterminowane z jednej strony warsztatem artystów, a z drugiej kompozycją, na bazie której improwizują. Bywają utwory proste, gdzie z powodzeniem można wykorzystać materiał dźwiękowy tylko jednej skali - z reguły taka sytuacja ma miejsce w bluesie czy w klasycznym rocku. W przypadku jazzu sprawa może się znacznie bardziej komplikować.

- Bywa, że każdy kolejny akord utworu musimy opisać innymi dźwiękami. Gdy akordów jest dużo, tempo utworu i zagęszczenie akordów również są duże, podążanie w ślad za kolejnymi funkcjami i sprawne improwizowanie wymaga wielkiego warsztatu i lat ćwiczeń - mówi Piotr Wójcicki.

Z improwizacją mamy do czynienia nie tylko podczas jam session. Kto nie wierzy, będzie miał okazję się przekonać podczas najbliższego koncertu Adama Wendt Acoustic Set, który odbędzie się w środę 25 lutego o godz. 19 w klubie Atlantic



Mimo znacznego nakładu pracy, jaki trzeba włożyć, aby posiąść i rozwijać w sobie umiejętność improwizacji, wielu muzyków uważa jam session za jedną z najprzyjemniejszych form wyrazu artystycznego:

- Interesuje mnie każda forma uprawiania muzyki, dlatego nie ma dla mnie większego znaczenia, z kim gram - mówi Wendt. - Jam session to dla mnie okazja, żeby spotkać się z kolegami, sprawdzić się i rozwijać umiejętności.

Przedstawiciele młodej trójmiejskiej sceny jazzowej podchodzą do jam session z równym entuzjazmem, ale i z odrobiną pragmatyzmu:

- Jamy to dobra okazja, żeby się pokazać - w końcu nie od razu wszyscy nagrywali płyty, grali koncerty czy jeździli na festiwale - mówi Emil Miszk, trębacz z kwintetu AlgoRhythm, który w każdy czwartek o godz. 20.30 organizuje jam session w klubie Lawendowa 8 zobacz na mapie Gdańska. - To jednak przede wszystkim spotkania towarzyskie, służące wymianie doświadczeń, które wynikają z potrzeby wspólnego muzykowania. Niezwykle istotne i przyjemne jest również to, że nie gramy sami dla siebie, ale dla publiczności.

Improwizacja nie jest wyłącznie domeną jam session - mamy z nią do czynienia również podczas "normalnych" koncertów, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę.

- Podczas koncertu wykonuje się własne utwory, które są przygotowane specjalnie pod konkretny koncert, ale jest również miejsce na dowolność w formie improwizacji. Kto nie wierzy, będzie miał okazję się przekonać podczas mojego najbliższego koncertu, który odbędzie się 25 lutego o godz. 19 w klubie Atlantic zobacz na mapie Gdańska - zachęca Adam Wendt.

Jazzowe jam sessions odbywają się również w każdą środę o godz. 21.30 w gdańskim Cafe Pub Bruderschaft zobacz na mapie Gdańska oraz w piątki i soboty o godz. 20 w restauracji Smak Morza zobacz na mapie Sopotu w Sopocie. Z improwizacją na wesoło będą mogły zapoznać się również dzieci, podczas koncertu odbywającego się w ramach Małej Gdyńskiej Filharmonii w niedzielę 22 lutego o godz. 12 w Sali Portu Gdynia zobacz na mapie Gdyni.

Wydarzenia

Mała Gdyńska Filharmonia: Wesołe jazzowe improwizacje

8 zł
muzyka poważna

Jazz Jam Session

jazz

Laura Cubi Villena | Adam Wendt - acoustic set (1 opinia)

(1 opinia)
30 zł
jazz

Miejsca

Zobacz także

Opinie (33) ponad 10 zablokowanych

  • Jazzman

    Gdzie kupić wspomniane nagarnia zespołów?

    • 0 0

  • Dobry jazz nie jest zły.

    • 11 0

  • (3)

    Muzyka POP - trzy akordy, tysiące słuchaczy.
    Muzyka JAZZowa - tysiąc akordów, trzech słuchaczy.

    • 10 0

    • hehe, chodziło ci chyba o:
      rock - pięć akordów, dużo huku
      blues - trzy akordy + bajera
      punk - dwa akordy, darcie mordy
      i dodając jeszce od siebie: disco-polo - jeden akord, kilo cukru

      • 6 1

    • Trudno nie przyznac Ci racji, Dodo, (1)

      każdy w Polsce wie kto to Doda, ale nie każdy wie kim jest Wiesław Myśliwski. Dlatego zawsze wolałem tysiąc akordów ;)

      • 3 0

      • Ja nie wiem co to jest Doda. Słyszałem tę ksywę ale popplatsik omijam szerokim łukiem, więc pozostałem niewinny.

        • 1 0

  • No nareszcie sensowny tekst o muzyce na tym portalu!! (4)

    Czyżby Borysek się dokształcił? A nie... nową dziennikarkę macie :D tak trzymać.

    • 8 0

    • Nowy to chyba Ty tu jesteś :)

      • 6 0

    • (2)

      Borys nie jest aż tak fatalny, żeby mieć własnych hejterów pod artykułami przez niego nie pisanymi. Nie twórzcie legendy :P

      • 1 1

      • nie tworzymy. Borys regularnie bełkocze i to się nazywa "alternatywa"

        • 0 0

      • jest

        • 0 0

  • Jazz fajny jest!

    • 7 0

  • AlgoRhythmm jest SUPER

    Super zespół ten AlgoRhythmm !! Super muzycy

    • 5 0

  • oliwa do ognia (6)

    Niech ktoś mi napisze co to jest jazz i np. dlaczego disco to nie jazz :)

    Wydaje mi się, że podstawowa różnica miedzy gatunkami tkwi w podaniu utworu, a mniej w kompozycji. Kiedy bluesmanowi podłączyć odpowiedni przetwornik i piecyk i kazać mu grać szybciej, może się okazać, że słyszymy jakby Motórhead, albo AC/DC, co dla niektórych jest metalem. Kury nagrały kiedyś płytę "Polowirus", na której w bardzo udany sposób łączą jazz i disco. Co zaś się tyczy disco-polo, to jest połączenie disco z polskim folklorem, który przecież jest piękny. Niestety podany w towarzystwie elektronicznych samograjów, przez ludzi bez talentu, stał się naszą zmorą narodową.

    Isota rzeczy tkwi w talencie i umiejętnościach. Wirtuoz zawsze wzbudzi szacunek, niezależnie od gatunku, który uprawia, szczególnie, jeśli umie coś ciekawego skomponować. Jazz jest świetny, jeśli wykonują go świetni muzycy. Słaby jazz jest równie niestrawny jak disco-polo, a zespoły rockowe i metalowe nie są z założenia niekomercyjne.

    Improwizacja jest rzeczywiście bardzo wymagająca, ale żeby dostrzec jej słabości, lub docenić piękno, często trzeba już trochę się znać na muzyce. W improwizacji liczy się nieustanny pomysł na to co zagrać. Aby uniknąć momentów przestoju, warto mieć w przygotowaniu kilka tematów, które można wpleść w kompozycję, zanim się człowiek złoży do wyjechania z własnym pomysłem. Czasami jest to potrzebne, żeby przygotować publiczność na nowy serwis.

    • 6 2

    • No tak (1)

      Lubię słuchać wirtuozów disco polo!

      • 1 0

      • gatunek

        dla wirtuoza gatunek muzyczny nie stanowi przeszkody, natomiast dla niektórych gatunków wirtuozi są przeszkodą :)

        • 0 0

    • (1)

      cudnie p_erdolicie od rzeczy
      zero wiedzy, tona słów
      pozdro!!

      • 0 3

      • żeby nie było

        to nie ode mnie te minusy, ale faktycznie się nadmiernie rozpisałem :)
        Może skusisz się na klika mądrych słów, by podzielić się swoją wiedzą? Czasem wydaje nam się, że coś wiemy, dopóki nie skonfrontujemy się z innymi.
        Podzro!

        • 0 0

    • (1)

      @Brodaty, bronisz naszych interesów branżowych czy doktorat piszesz? Z przyczyn czysto finansowych doradzam to pierwsze, a na doktorat to sobie zostaw czas później. Chyba że zamierzasz ryć pod kumplami i podcinać gałąź na której siedzisz?

      • 0 0

      • oliwa

        Chlusnąłem trochę oliwą, bo nie lubię generalizowania, do którego niektórzy przywiązują się na amen. Lubię muzykę, ale nie mam nic wspólnego z jakkolwiek branżą muzyczną. Podobają mi się wypowiedzi Adama Wendta w powyższym artykule.

        • 0 0

  • ten tekst jest tak źle napisany, (5)

    że aż nie mogę się nadziwić jego publikacji...

    • 2 5

    • Całkowicie sie z tobą ...

      ...nie zgadzam!

      • 4 2

    • Ten komentaż jast tak niepoprwany gamatycznie, że aż nie mogę się nadziwić, że ktoś go opublikował. (1)

      wysil się trochę

      • 2 2

      • Twoja ortografia

        pozostawia więcej do życzenia

        • 0 0

    • Nie rozumiesz w ogóle w czym rzecz

      to lepiej powiedzieć, że głupio napisane, bo obnaża totalną niewiedzę i nieumiejętność czytania ze zrozumieniem

      • 0 0

    • fani alternatywy Borysa sie odezwali, ale brak im merytorycznych argumentów (bo niby skąd? alternatywa i merytoryczne - to nie idzie w parze)

      • 1 1

  • Bo dżezu nikt nie kuma men (2)

    A krytyk właśnie zes... się, yeah yeah

    • 3 1

    • słuchałem Tymona przedwczoraj ;)

      • 0 0

    • improwizacja tj. czosnek

      • 0 0

  • Kogo wy zatrudniacie na krytykow? (1)

    Autor tekstu kompletnie nie ma pojecia o muzyce. Zeby wypowiadac sie na temat technicznego grani muzyki trzeba wiedziec o czym sie pisze czyli samemu byc dobrym muzykiem. Jesli chcecie pisac o emocjach to nie silcie sie na pseudo muzyczne terminy ktore nijak sie maja do rzeczywisotwsci. Artykul bez sensu. Chlopaki z AlgoRythm graj swietnie, razem i w roznych innych skladach. Naprawde niezly poziom. Szkoda ze pismaki nie dorownuja im talentu w swojej dziedzinie. Zreszta pisanie o muzyce jest jak murowanie o plywaniu. No tak ale z czegosc trzeba zyc a jak sie placi z literki nie za jakosc to takie sa efekty. Bardziej wartosciowy bylyby wywiad z jendym z praktykow opracowny przez "artykuloklete" przynajmniej bylby merytorycznie poprawny jesli autor by nic nie popapral.

    • 0 4

    • Napisz lepiej co jest w nim niemerytorycznego, bo tę stronę czytają też nie muzycy i nie mają pojęcia o czym Ty pitolisz.

      • 0 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Pochodząca z Gdańska aktorka i malarka Beata Poźniak od lat mieszka poza granicami kraju. Jest inicjatorką wprowadzenia w USA oficjalnych obchodów: