• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szkoła na cmentarzu i przemytnicy z Kaliningradu? Wywiad z Vahramem Mkhitaryanem

Borys Kossakowski
6 maja 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Zwiastun filmu "Mleczny brat" w reż. gdańszczanina Vahrama Mkhitaryana.


- Jakiś czas temu wracałem autobusem rejsowym z Kaliningradu. Pojazd był cały zapchany papierosami i futrami. Na granicy sprawdzają samochody osobowe, pukają młoteczkami, szperają. A tu jedzie cały autobus papierosów i nic! To temat na film! - mówi mieszkający w Gdańsku Vahram Mkhitaryan, autor filmu "Mleczny brat", który wygrał w Konkursie Młodego Kina podczas 39. Festiwalu Filmowego w Gdyni.



Borys Kossakowski: Czy Trójmiasto to, okiem filmowca, ciekawe miejsce? Da się tu nakręcić dobry film?

Czy Trójmiasto to dobre miejsce na kręcenie filmu?

Vahram Mkhitaryan: W moim przypadku filmy rodzą się często z małych epizodów, które przyciągają moją uwagę. Teraz interesuję się Biskupią Górką, bo tam, gdzie moja córka chodzi do szkoły, kiedyś był cmentarz. To mnie fascynuje. Albo, że znaleźli minę w środku miasta. Niby wojna skończyła się tyle lat temu, a wszystko nagle staje przed oczami, człowiek czuje zagrożenie. Jak wybuchnie, to jaka będzie fala uderzeniowa? Czy jestem bezpieczny?

"W tym mieście, w którym nawet stocznia nie służy statkom, lecz pamięci", cytując wiersz Michała Piotrowskiego.

O tym, co wpadnie do mojej głowy często decyduje przypadek. Z tego się rodzą pomysły. Mam w głowie mnóstwo takich półfabrykatów filmowych. Ale nigdy nie wiem, kiedy one ułożą się w film. Na pewno sporą rolę grają pieniądze, podejście, nastawienie lokalnej władzy dla rozwoju branży filmowej. Niektóre województwa: zachodniopomorskie czy kujawsko-pomorskie mają specjalne fundusze wspierające filmowców. Z tego, co wiem, pomorskie takiego funduszu nie ma.

Choć na "Wałęsę" pieniądze się znalazły. Ale gdzie kręcić film o Wałęsie, jak nie w Gdańsku?

A lokalne tematy nie zawsze muszą się podobać władzom. Ostatnio wracałem rosyjskim autobusem rejsowym z Kaliningradu. Pojazd cały zapchany papierosami i futrami. W środku siedzi kilka osób, ale w zasadzie mógłby jechać pusty. Na granicy sprawdzają samochody osobowe, pukają młoteczkami, szperają. Rzucają się na osoby, które przewożą kilka paczek papierosów. A tu jedzie cały autobus papierosów i nic! To temat na film! (śmiech).

- Obecnie interesuję się Biskupią Górką, bo tam, gdzie moja córka chodzi do szkoły, kiedyś był cmentarz. To mnie fascynuje - mówi Vahram Mkhitarian, Ormianin, który mieszka i pracuje w Gdańsku. - Obecnie interesuję się Biskupią Górką, bo tam, gdzie moja córka chodzi do szkoły, kiedyś był cmentarz. To mnie fascynuje - mówi Vahram Mkhitarian, Ormianin, który mieszka i pracuje w Gdańsku.

Nakręcisz coś o Trójmieście?

Na pewno nie chciałbym się kojarzyć tylko z ormiańskimi górami. Chcę być tłumaczem cywilizacji, żyjącym na granicy Wschodu i Zachodu. Ale faktem jest, że akcja moich dwóch ostatnich filmów: "Mlecznego brata" i "Pieśni pasterza" dzieje się w ormiańskich górach. Kolejny będzie się dział w Czeczenii. Ale lubię Trójmiasto. Przyjechałem tu z wiarą, że można coś zrobić. Choć ludzie z Warszawy łapali się za głowę: siedź w stolicy, nie wygłupiaj się, gdzie ty się pchasz? Ale miałem przekonanie, że to jest właściwa decyzja.

Jak to się stało, że tu mieszkasz?

Do Polski pierwszy raz trafiłem w 2005 roku. Zakochałem się w Polce i wydawało mi się, że to dobry kierunek. Zdobyłem stypendium i przyjechaliśmy do Warszawy na dziesięć miesięcy. Wydawało mi się, że znam waszą kulturę i że to jest miejsce dla mnie. Potem te wyobrażenia się nie sprawdziły (śmiech). Polacy nie okazali się tak otwarci, jak mi się wydawało. Potrzebowałem dużo czasu, żeby zdobyć zaufanie. Musiałem się do pewnych rzeczy sam "dokopać". W Armenii dużo szybciej nawiązujemy kontakty. Ale jestem bardzo wdzięczny Polsce, ludzie tutaj więcej zrobili dla mnie, niż w Armenii. Przede wszystkim ludzie w Szkole Wajdy, dzięki którym moje plany artystyczne mogły się ziścić.

Z Warszawy przeniosłeś się do Trójmiasta, bo...

W Warszawie najpierw mieszkałem w centrum. Potem coraz dalej i dalej, w końcu wylądowaliśmy na obrzeżach. Ale poczuliśmy, że to idzie w złym kierunku, dla rodziny takie życie miało złe konsekwencje. Jako że moja żona pochodzi ze wsi pod Słupskiem, wybraliśmy Gdańsk, żeby być bliżej rodziny. Udało mi się też zdobyć pracę na tutejszej Akademii Sztuk Pięknych.

Jak ci się tu mieszka?

Jak mieszkasz w górach, to morze wydaje się wielkim marzeniem. My w Armenii nie mamy morza. Więc jeśli nie w górach, to koniecznie nad morzem (śmiech). Czuję tę przestrzeń, pewną otwartość na nowe. Lubię też koncepcję Trójmiasta, tryptyku, w którym każda część jest trochę inna.

"Mleczny brat" opowiada o baranku, który był karmiony przez kobietę. To dość nieprawdopodobna historia.

Autor opowiadania, na podstawie którego powstał "Mleczny Brat", Vano Siradeghyan, jest obecnie dysydentem w Armenii. Nie miałem okazji dopytać, czy to prawda, ale to nie ma większego znaczenia, bo ja wierzę w tę historię. Mieliśmy nawet jechać do wioski, gdzie podobno mieszkał ten baranek, którego karmiła kobieta. Ale na Wschodzie ludzie lubią przesadzać (śmiech).

Film

6.3
3 oceny

Mleczny brat

Fabularny, Krótkometrażowy

Opinie (8)

  • Bursztyn też przemycają?

    • 0 1

  • Zniszczone przez wojnę i komunizm? (2)

    Co to za brednie. Komunizm to mamy dopiero dzisiaj gdy standardy myślowe wyznaczają ci którzy jeszcze w latach sześćdziesiątych ub. Wieku pisali listy do matuszki partii, że jest za mało stalinowska. Później a jakże przepoczwarzyli się w liberałów i zaczęli śpiewać z innego klucza. Ale czym skorupka nasiąknie... itd. Po wojnie w tym miejscu była tylko kupa gruzów, a ci, którzy zostali tu wypędzeni ze swoich rodzinnych stron odbudowali to miejsce a nie sprzedawali cegieł wyciągniętych z gruzów. Za bezdurno tak jak czyni się to dzisiaj po afrykanizacji tego nieszczęsnego kraju.

    • 1 3

    • masz rację, ale co z tym wszystkim wspólnego ma komunizm?

      • 0 0

    • oczywiscie, ze zniszczone

      miasto to nie tylko miejsce, nazwa i budynki. Tysiacletni Gdansk zostal zniszczony w 1945, to miasto co powstalo po tym roku powinno raczej nosic nazwe w stylu "Nowe Grodno" czy podobne, bo to ludzie, ich ciaglosc i historia tworzy miasto

      • 0 0

  • Czy można prosić o poprawne po polsku zapisanie nazwiska zamiast angielskiej transliteracji??? (3)

    Niedługo będzie Kovalsky, Pushkin i Zheromsky, zamiast Kowalskiego, Puszkina i Żeromskiego.

    • 2 1

    • pan redaktor nie zna zasad języka ojczystego, więc przepisał z paszportu jak leciało

      • 4 0

    • oryginalna pisownia w języku ormiańskim (armeńskim) (1)

      http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfabet_ormiański

      • 0 0

      • po polsku "transliteracja" ? - wymowa, zapis

        Vladimir Vladimirovisch z Kovalskisch

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki klub przejął miejsce po La Dolce Vita?