• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zmysłowe rozpoczęcie weekendu z Candy Dulfer

Łukasz Stafiej
4 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
"Wspaniale jest być w Gdańsku. Mam nadzieję, że będziemy mieli świetną imprezę dzisiaj wieczorem. Mamy zamiar dać z siebie wszystko" - mówiła ze sceny Candy Dulfer. "Wspaniale jest być w Gdańsku. Mam nadzieję, że będziemy mieli świetną imprezę dzisiaj wieczorem. Mamy zamiar dać z siebie wszystko" - mówiła ze sceny Candy Dulfer.

Candy Dulfer to nie tylko królowa saksofonu, ale i pełna charyzmy mistrzyni scenicznego uwodzenia. W piątek wieczorem Holenderka wystąpiła ze swoim zespołem w Starym Maneżu.



Podobno, gdy legendarny Prince potrzebował w swoim zespole saksofonisty, wzywał Candy Dulfer. To właśnie między innymi ten muzyk odkrył pod koniec lat 80. talent młodej holenderskiej saksofonistki, zapraszając do wspólnego grania. Nic więc dziwnego, że jednym z pierwszych utworów, które Dulfer wykonała podczas piątkowego koncerty w Starym Maneżu był nowy kawałek "Out of Time" - intymne pożegnania Prince, który zmarł w ubiegłym roku.

"To był Muzyk przez wielkie M. Jeden z motorów napędowych współczesnej muzyki. Bardzo za nim tęsknię" - mówiła artystka, zapowiadając piosenkę. Był to w zasadzie jedyny moment zadumy i chwilowego wyciszenia podczas gdańskiego koncertu. Przez resztę ponad półtoragodzinnego występu Dulfer tryskała energią, radością i zmysłowością.

"Namiętność to słowo, o którym myślę" - śpiewała w utworze, którym otworzyła koncert. Ubrana w kusą, kolorową spódniczkę, wysokie szpilki i kabaretki była wręcz uosobieniem tych słów. Na scenie zachowywała się tak, jak to ma w zwyczaju - niezwykle swobodnie i seksownie. Od razu skróciła dystans z publicznością siedzącą na krzesełkach, zapowiadając, żeby nie krępowali się wstawać i szaleć.

Prawie tysięczna publiczność w Starym Maneżu miała okazję usłyszeć nie tylko stare utwory z różnych lat trwającej już ponad ćwierć wieku kariery Dulfer, ale i kilka premierowych kawałków, które trafią na nową płytę. Prawie tysięczna publiczność w Starym Maneżu miała okazję usłyszeć nie tylko stare utwory z różnych lat trwającej już ponad ćwierć wieku kariery Dulfer, ale i kilka premierowych kawałków, które trafią na nową płytę.
"Wspaniale jest być w Gdańsku. Mam nadzieję, że będziemy mieli świetną imprezę dzisiaj wieczorem. Mamy zamiar dać z siebie wszystko" - mówiła ze sceny. I dotrzymała słowa. Prawie tysięczna publiczność w Maneżu miała okazję usłyszeć nie tylko stare utwory z różnych lat trwającej już ponad ćwierć wieku kariery Dulfer, ale i kilka premierowych kawałków, które trafią na nową płytę. Dulfer śpiewała, tańczyła i oczywiście uwodziła swoją niepowtarzalną i zmysłową grą na saksofonie.

Kulminacją koncertu było wykonanie eklektycznego, pełnego energetycznych rytmów i porywającej do tańca przeboju "What You Do When The Music Hits", podczas którego zerwali się z miejsc niemal wszyscy widzowie i nagrodzili zespół owacjami.

Największe brawa zebrał jednak oczywiście utwór, bez którego koncert Dulfer nie może się odbyć. Jej wizytówka, jeden ze smoothjazzowych hymnów wszech czasów oraz - jak sama artystka przyznała - jej paszport do międzynarodowej kariery. Mowa oczywiście o najsłynniejszym dialogu saksfonu z gitarą, czyli kawałku "Lily Was Here", którą ćwierć wieku temu napisał dla Dulfer Dave Stewart z Eurythmics. Na gdańskiej scenie - z równym powodzeniem - zastąpił go Ulco Bed.

Piątkowy koncert Candy Dulfer w Maneżu był pełnym zmysłowości i radości rozpoczęciem imprezowego weekendu w mieście. Poprzeczka na kolejne dwa dni została ustawiona bardzo wysoko.

Dulfer gra swój ponadczasowy przebój "Lily Was Here".

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (21) 1 zablokowana

  • (1)

    Cudny koncert pełen pięknych dźwięków i energii wokalistki...
    Dwie godziny tańca....
    Warto było spędzić czas w Starym Maneżu.

    • 31 4

    • Wokalistki?

      • 3 0

  • (2)

    Koncert bajkowy. Stary Maneż sprawdza się coraz lepiej. Rewelacyjne koncerty. Ten wyjątkowy, udany spędzony ze znajomymi w super miłych dla uszu warunkach. Kto nie był niech żałuje. Drugiego takiego koncertu do konca oku już nie bedzie.

    • 32 3

    • Bluesa

      To ona nie czuje

      • 2 3

    • jeszcze będą dobre koncerty w tym roku w Maneżu

      Richard Bona 13 listopada - Black King!

      • 0 0

  • Wyjątkowo miły koncert. Candy w ekstra formie. To jest prawdziwa kultura . Stary Maneż rządzi w Trójmieście. Zawsze ciekawi artyści, z pierwszych stron gazet muzycznych. Jak ta candy pięknie wygląda na swoje lata. Twarzyczka jak u dziewczynki, figura modelki. Bardzo zadbana. Po prostu oiękna

    • 23 4

  • (2)

    Pięknej młodej kobiety zawsze warto posłuchać. Tak też było i na tym koncercie. Candy ma prawie 50 lat a wygląda jak młódka. Dziewczyny dbajcie o siebie tak jak ona. Co a figura. Rewelacyjny zespół. Wszyscy bawili sie łącznie z publicznością prawie 2 godziny. A Candy szalała .... I ten saksofon. Rewelacja.

    • 20 5

    • Ciekawe jak ty dbasz o siebie?

      • 0 1

    • Lubisz MILFY ze tak wpadła ci w oko 50 latka. Oj swintuszek

      • 1 1

  • Enegia i wspaniała muzyka

    Candy po raz kolejny pokazała wraz z całym zespołem klasę. To dla mnie jedna z nielicznych artystek, którą na żywo zdecydowanie lepiej odbieram niż z płyt. Poza oczywiście niekwestionowaną urodą :-) jej koncert poza dynamiką, energią był po prostu wspaniałą ucztą muzyczną dla ucha i ducha.
    Aranżacje i improwizacja pokazują, że każdy jej koncert jest inny i można nawet co roku jej słuchać i wspaniale się bawić i wyszaleć (byliśmy niedawno w Teatrze Muzycznym w Gdyni i było też wspaniale i porywająco). Dodatkowo doskonałej zabawie pomogło bardzo dobre nagłośnienie w Starym Meneżu - widać, że włożono w to sporo nie tylko kasy, ale i wiedzy.
    A to bardzo wiele, gdyż takich miejsc w Trójmieście nie ma wiele.
    Jeden z najlepszych koncertów na jakim w życiu byłem i to dość kameralny :-). Organizacja też bardzo dobra, widać, że naprawiono wiele niedociągnięć w klubie po uwagach - jedna drobna rzecz którą można by poprawić to obsługa wydawania ubrań z szatki - do tych 3 osób można by na te 20-30 minut oddelegować jeszcze ze 3-4 z nawet baru by rozładować niepotrzebnie ogromną kolejkę.

    • 15 0

  • Opinia do filmu

    Zobacz film "Lily Was Here" Candy Dulfer w Starym Maneżu

    Prawda. Super nagło$nienie. Najlepszy koncert na ktorym byłem osobiście.

    • 11 0

  • Żal mi ściska ... (1)

    że przegapiłem ten koncert ;(( uwielbiam jazzowe klimaty, saksofon a zwłaszcza w wykonaniu pani Dulfer ale mam nadzieję na następne okazje :))

    • 10 0

    • Na pocieszenie

      Jej dzisiejsza muza ma mało wspólnego z jazzem. Widziałam jej koncert na Ladie's Jazz w Gdyni. Lekkie disko ;-) mało nawiązujące do "Lily was here"

      • 1 3

  • A kto to??

    Słoiki Her

    • 0 5

  • Brawo Stary Maneż

    Byłam ma tym koncercie i cóż dodać! Gdy byłam 3 lata temu w Amsterdamie na klubowym koncercie to zostanawiałam się kiedy rakiem mieście powstanie w Trójmiescie i jest. I jest super! I dziękuje:)

    • 7 0

  • Rewelka

    Było super żadnych zastrzeżeń oprócz jednej , organizatorzy mogliby pomyśleć o włączenie klimy czy jakiegoś nawiewu było strasznie gorąco ale tak poza tym rewelacja .
    Pzdr.

    • 3 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Która para aktorów prowadziła gdańską rozgłośnię w serialu “Radio Romans”?