• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
stat
Impreza odwołana

The Herbaliser - koncert odwołany (19 opinii)

Jeden z najbardziej popularnych zespołów brytyjskich - The Herbaliser, ponownie zagra w Polsce! Artyści w pełnym składzie wystąpią w trzech miastach: 25 marca w Warszawie, 26 marca we Wrocławiu, a dzień później odwiedzą Gdańsk.

jazz - koncerty w Trójmieście


Muzycy The Herbaliser w swojej twórczości zgrabnie łączą hip-hop'owe beaty z gustownymi jazzowymi i funkowymi samplami, a nawet stylowym rapem. Na swoim koncie mają produkcję muzyki filmowej do kultowego filmu "Przekręt" jak również do gier Sony Playstation.


Uprzejmie informujemy, że koncert został odwołany. Bilety prosimy zwracać w miejscach zakupu



Przez ponad 15 lat obecności na scenie, The Herbaliser stawali się coraz lepszym zespołem. Wszystko zaczęło się na początku lat 90-tych, kiedy Jake Wherry (basista zespołu Propheteers) i Ollie Teeba (znany DJ i producent) pochodzący z zachodniej części Londynu odkryli wspólną pasję do hip-hop'u, rare groove, funk i jazzu. Ich inspiracją do tworzenia muzyki była twórczość artystów takich jak James Brown, DJ Premier, Lalo Schifrin, David Axelrod oraz Serge Gainsbourg.

Jako zapaleni kolekcjonerzy winyli zaczęli od najświeższych technik samplowania w połączeniu z gitarowo-basową twórczością Jake'a. Z biegiem czasu zaczęli tworzyć muzykę zapraszając do współpracy raperów i wokalistów. DJ Malachi oraz muzycy Easy Access Orchestra - Ralph Lamb i Andy Ross stali się stałymi muzycznymi partnerami formacji Herbaliser, rozwijając i jednocześnie wzbogacając brzmienie zespołu.

Wydając w 1995 roku debiutancki album "Remedies", The Herbaliser szybko stali się znaczącymi postaciami na brytyjskiej scenie muzycznej. Krążek prezentował zdecydowany londyński styl funky elektro z mnóstwem rozdrobnionych rytmów i elementów klasycznego, podziemnego, Brit-popu.

W 1997 roku, drugi album "Blow Your Headphones" potwierdził olbrzymi potencjał drzemiący w zespole. Płyta charakteryzowała się większą różnorodnością i częściej występującym wokalem. Artyści zaprezentowali doskonałą mieszankę instrumentalnego hip hopu i szalonego jazzu, opartego na głębokich basowych brzmieniach. The US rock Bible Rolling Stone chwalił album za "gładkie, elastyczne rytmy". Charakteru płycie dodał udział hipnotyzującego talentu z podziemia - raper i gawędziarza z Nowego Jorku - Jean'a Grae (pseudonim What What), który od tej pory stał się częstszym gościem w produkcjach The Herbaliiser.

Skład The Herbaliser w latach 90-tych rozrósł się do aż dziewięciu członków. Zespół stał się jednym z najbardziej oczekiwanych zespołów podczas festiwali na całym świecie. Grając dla coraz to większej publiczności, Jake i Ollie nieustannie rozwijali swoje zdolności i metody pracy w studiu.

Pod koniec dekady, w roku 1999 powrócili z albumem "Very Mercenary". Na krążku znalazły się eksperymentalne nagrania, powstałe przy wykorzystaniu sampli tworzonych z nagrań towarzyszących im muzyków. W ten sposób zespołowi udało się uzyskać niezwykłe, unikalne, organiczne, pełne brzmienie. W instrumentalnych kompozycjach, The Herbaliser położyli duży nacisk na ekwilibrystyczny scratching i zabawę rytmem. Obok What What, na płycie "Very Mercenary" można usłyszeć m.in. takich "tytanów Brit-rapu" jak Blade i Roots Manuva.

Po 2000 roku, podwójny, nagrany na żywo winylowy album "Session One" po raz kolejny udowodnił światu, co potrafi porywający i dynamiczny The Herbaliser. The Guardian nazwał album "nienagannym dowodem na to, że ten rodzaj muzyki zawsze lepiej brzmi grany przez samych muzyków niż przez sampler".

Płyta "Something Wicked This Way Comes" (2002) dodała kilka nowych, zarówno jasnych jak i ciemnych odcieni dla twórczości zespołu. Silny koktajl zmienno-nastrojowego i instrumentalnego Groove i Funky Brit-hop'u, wzbogacili swoją obecnością tacy wokaliści jak znany artysta podziemnego hip-hop'u MF Doom, Phi Life Cypher i Rakaa Iriscience z Dilated Peoples. All Music Guide uznał tę płytę jako "kolosalną i filmową", a NME chwaliło jego "ciężki, dominujący rare groove".

Ollie i Jake potwierdzili swoje znakomite umiejętności zmiksowaniem albumu "Herbal Blend" w 2004 i ich mixu dla 'Fabric' w 2006r. W międzyczasie, wrócili do studia z "Take London", wydanym w 2005 roku. Był to wielokulturowy manifest ze stolicy Wielkiej Brytanii, unikalne połączenie soul'u, funk'u, hip-hop'u i reggae. Cechował triumfalny powrót Roots Manuva obok Jean Grae, który daleko w tyle porzucił pseudonim What What. Album zyskał znakomite recenzje, w tym zachwycający przegląd na stronie BBC Urban Take London opisany jako "szyty na miarę dla przejażdżki Waterloo Bridge o północy. Najlepiej w mini aucie z przyciemnionymi szybami, z Union Jack (flaga narodowa Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii ) namalowanym na dachu ".

W 2008 r. The Herbaliser wydał figlarnie zatytułowany album "Same As It Never Was". Z nową kulturą komponowania i tworzenia tekstów "mających duszę", główny wokal tym razem skupiony był na nowy, damski akcent - Jessicę Darling z Londynu. W albumie także wystąpili już wcześniej prezentowani wokaliści Yungun, More or Les i po raz kolejny, Jean Grae.

Od tego wydania, zespół Herbaliser koncertował w całej Europie ( zahaczyli nawet o dalekie krańce Rosji i Turcji ) oraz USA i Kanadzie.

W 2009 roku ukazał się album "Session Two", jako kontynuacja z 2000 roku albumu koncertowego i będącą zapisem studyjnej sesji z udziałem całego zespołu. Na płycie znalazły się wszystkie najbardziej znane kompozycje formacji.

W 2010 roku, Ninja Tune wydała kolejną płytę zespołu "Herbal Tonic" zawierającą 16 kompilacji utworów prezentujących śmietankę kariery muzycznej zespołu The Herbaliser.

Z duetu, Herbaliser rozrósł się do kilkunastoosobowego zespołu muzyków grających na żywo, stając się nie tylko największą gwiazdą wytwórni Ninja Tune, ale również znakiem jakości i jej żywą wizytówką.

Przeczytaj także

Opinie (19) 1 zablokowana

  • Ninja Tune jest źródłem dobrej muzyki (10)

    szkoda tylko, że tak drogo :(

    • 13 1

    • amon tobin (9)

      mógłby dojechać

      • 8 0

      • ufff... (8)

        ktoś poza mną go zna :o)

        • 5 1

        • tak tak

          amon tobin tylko dla kumatych:D

          • 5 1

        • myślę, że nawet więcej osób ;] bez przesady Amon Tobin nie jest znowu takim nieprawdopodobnie niszowym ziomkiem.

          • 3 0

        • Nie. (2)

          Tylko Ty jesteś prawdziwym undergroundowcem ;p

          • 3 0

          • tak tak (1)

            wlasnie to mnie troche rozbawilo:))) ze niby amon taki nielicznym znany:D

            • 0 0

            • :D

              Przecież muza Amon Tobin pogrywa sobie w reklamach w tv..

              • 0 0

        • bosz... herby w takim miejscu! masakra jakas...

          Amon byl niszowy w poprzednim stuleciu :)

          • 1 0

        • ?

          że niby niszowy?

          • 0 0

        • hehe gobre samopoczucie :)

          się zna, się wie

          • 0 0

  • parlament Parodia

    drogo jak pies!!!

    Hurts to samo - 110 zł. Dobre sobie. Tyle się płaciło za Kazika w , z . Wiem, że ktoś może powiedzieć, że to nie ultramega zagraniczna gwiazda, ale Hurts też nie są jacyś ultra wielcy. Ale widać ludzie od Parlamentu wiedzą, że zapełnią klub, nawet po takich cenach z kosmosu.

    Z resztą wszystko jedno. Na Herba pewnie pójdę, a Hurts będę miał na openerze, więc mogą mnie pocałować... 110 zł...

    • 5 5

  • ceny..

    Bilety faktycznie drogie, co do hurts to na koncercie byłam i muszę przyznać że pomimo wielkiego uwielbienia dla ich twórczości koncert był stanowczo za krótki jak za te pieniądze!
    Mam nadzieję, że herbalizer nadrobi mój niedostyt.. :)

    • 0 0

  • Cieszyć się a nie! (3)

    Bilety w cenie odpowiadającej klasie zespołu. Nie narzekać tylko się cieszyć, że w końcu można iść na dobry koncert bez odbywania podróży do Poznania/Warszawy/Katowic.
    Herbal Tonic w sam raz na wiosnę o!

    • 6 0

    • A teraz wszyscy razem: (2)

      Cieszmy się!

      • 1 0

      • ;) (1)

        Ej, ktoś się wyłamał, nie poczułem należytej zbiorowej radości.. no, to jeszcze raz! dwa, eee... teraz znowu falstart.

        • 0 0

        • No co Ty, nie było falstartu!Ja słyszałam tą zbiorową radość i wyszło całkiem git~!

          • 0 0

  • A moim zdaniem wcale nie jest drogo. Nie zapominajmy ze jest to grupa ktora ma na swoim koncie 11 albumow i ktorej brzmienie rozpoznawalne jest juz w pierwszych taktach. Poza tym to full band a nie dj's, takze przestancie marudzic i dajcie zarobic organizatorowi bo jak nie on to juz nikt w 3miescie nie bedzie robil takich imprez.
    Widzimy sie w klubie
    PEACE

    • 3 0

  • To są chyba jakieś żarty... .

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.