• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

10. piwo z cyklu "Po godzinach" już za miesiąc

3 marca 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Paweł Kozica, piwowar browaru Amber, współtwórca (wraz z Romanem Kotlewskim) piw z rzemieślniczego cyklu "Po godzinach". Paweł Kozica, piwowar browaru Amber, współtwórca (wraz z Romanem Kotlewskim) piw z rzemieślniczego cyklu "Po godzinach".

- Niech piwna rewolucja trwa w najlepsze, mamy ciągle pomysły na nowe piwa - deklaruje Paweł Kozica, piwowar browaru Amber, na kilka tygodni przed premierą jubileuszowego, bo dziesiątego piwa z rzemieślniczej serii piw "Po godzinach".



Jak długo pracuje pan w browarze?

Od pierwszej warki, czyli od listopada 1994 roku

To ile piw stworzył pan w tym czasie?

Bardzo trudno powiedzieć, bo niektóre piwa są do siebie zbliżone koncepcyjnie, a różnią się między sobą np. zawartością ekstraktu. Także poszczególne warki mogą się od siebie różnić, bo przecież ciągle w nich coś poprawiamy. Myślę jednak, że brałem udział w stworzeniu ok. 30 różnych piw.

Ostatnie pięć lat to okres piwnej rewolucji w Polsce, wysyp nowych stylów piwnych. Z punktu widzenia konsumenta przed tym okresem w branży piwnej niewiele się działo.

I tak, i nie. Z punktu widzenia konsumenta może to faktycznie tak wyglądać, ale dla piwowara z 25-letnim stażem to nie jest pierwsza rewolucja, której doświadcza. Ta pierwsza miała jednak charakter technologiczny. Gdy zaczynałem pracę w 1992 r., standardem było warzenie w kadzi otwartej. Wtedy po zakończonym warzeniu wchodziło się do kadzi ze szczotką i się ją myło. Dopiero później pojawiły się kadzie zamknięte, zbiorniki ze stali kwasoodpornej, stacje mycia, itd.

Obecna rewolucja jest możliwa między innymi właśnie dzięki tamtej rewolucji technologicznej. Gdy zaczynałem pracę, piwo niepasteryzowane miało termin 10 dni przydatności do spożycia. Gdy ponad dekadę temu uwarzyliśmy piwo Żywe, miało ono termin 28, a dziś ma nawet 35 dni, tylko i wyłącznie dzięki możliwości utrzymania wysokiego reżimu higienicznego. To sprawiło, że poszukiwania nowych stylów zaczęło mieć sens.

Przyzna pan jednak, że dla miłośników piw ostatnie lata to eldorado.

Tak, ale proszę też pamiętać, że wcześniej też były ciekawe piwa. Na naszym rynku istniały browary, które warzyły na małą skalę unikalne jak na tamten czas piwa. Nasz Koźlak jest na rynku od 14 lat, Żywe od 12 lat, Grand - 8-9 lat, Pszeniczniak - ponad 5 lat.

Faktem jest, że w ostatnich kilku latach na rynku pojawił się wysyp nowości, powstało wiele małych browarów rzemieślniczych, kontraktowych, restauracyjnych. Jako niezależne browary, mając znacznie mniejszą produkcję, możemy pozwolić sobie na warzenie bardziej wyrazistych stylów w limitowanych partiach. Łatwiej jest znaleźć dwa tysiące miłośników jakiegoś oryginalnego stylu piwnego niż 200 tysięcy. Choć zmienia się to bardzo szybko i na szczęście do piwnej różnorodności przekonuje się coraz większa grupa konsumentów

Uznaliście zatem, że znajdziecie amatorów na 40 tys. butelek piwa powstającego w ramach każdej warki waszej serii piw rzemieślniczych "Po godzinach"

Seria "Po godzinach", w ramach której powstają nasze interpretacje różnych stylów piwnych, faktycznie powstała dzięki dużemu wzrostowi zainteresowania piwowarstwem rzemieślniczym, jakie pojawiło się wraz z piwną rewolucją. Dzięki niej dużo łatwiej nam eksperymentować i trafiać na półki sklepowe i do pubów z mniej popularnymi stylami, które z założenia są niszowe. Ryzyko jest takie, że jeśli nasza interpretacja jakiegoś stylu piwnego nie spotka się z uznaniem, to po prostu skończy się na jednej warce lub wsłuchamy się w głosy klientów i coś w niej zmienimy. Ale - odpukać - na razie jesteśmy bardzo zadowoleni z popularności większości piw, które powstały w tym cyklu.

Z którego piwa z serii "Po godzinach" jest pan najbardziej zadowolony?

Trudne pytanie, bo to trochę tak, jakby się pan zapytał, które dziecko najbardziej kocham (śmiech). Osobiście jestem zadowolony z drugiej wersji piwa AIPA, uważam, że całkiem udało nam się piwo marcowe, udany też był koźlak pszeniczny.

Co ciekawe, są takie piwa, które mają dobre recenzje i zdobywają medale na piwnych konkursach, ale wcale nie przekłada się to na komercyjny sukces. I odwrotnie: nie do końca jestem zadowolony z piwa cherry milk stout, ponieważ uważam, że powinno być trochę inne, ale klienci przyjęli je bardzo ciepło i na pewno będzie powtórka tego stylu.

Laboratorium browaru. To tu powstają piwa, które za kilka-kilkanaście miesięcy mogą pojawić się na sklepowych półkach. Laboratorium browaru. To tu powstają piwa, które za kilka-kilkanaście miesięcy mogą pojawić się na sklepowych półkach.
Skąd się biorą inspiracje do nowych piw? Realizujecie własne pomysły, czy przychodzi szef marketingu i mówi: "Słuchajcie, na rynku modne są teraz takie i takie piwa, zróbcie coś w ten deseń"?

Na razie było prosto, bo wszystkie pomysły, które przez lata przyszły mi do głowy, mogłem zrealizować właśnie w ramach istniejącej od dwóch lat serii "Po godzinach". Liczy ona już dziewięć piw, a za miesiąc na rynek wejdzie kolejne. Teraz dopiero zaczną się schody (śmiech).

Ale mówiąc serio: oczywiście, bierzemy także pod uwagę trendy na rynku. Ponieważ smakosze pokochali piwa z amerykańskimi chmielami, to uwarzyliśmy AIPĘ i APĘ, przyznaję - z pewnym opóźnieniem w stosunku do rynku. Także wybór barley wine, pierwszego tegorocznego piwa z serii "Po godzinach", był konsekwencją dużego zainteresowania tym stylem.

Ile w tym roku będzie nowych warek w cyklu "Po godzinach"?

Między pięć i siedem, z czego będą przynajmniej trzy zupełnie nowe piwa oraz kilka powtórek piw już wcześniej wprowadzonych do tej serii.

Ile czasu mija od pojawienia się pomysłu na piwo do momentu, kiedy ono pojawia się na sklepowej półce?

Bardzo różnie. Czasami jest tak, że pomysł na piwo kiełkuje z tyłu głowy przez dłuższy czas, ale dopiero po kilku latach pojawia się moment, kiedy można na serio wziąć się za warzenie. Zwykle jednak ten proces jest znacznie krótszy. Rekordowo krótki okres od pomysłu na piwo do rozpoczęcia produkcji to były cztery miesiące.

W jaki sposób rosnąca popularność piw rzemieślniczych wpływa na pańską pracę?

Coraz większe zróżnicowanie stylów piwnych daje nam olbrzymie pole do popisu i rozwijania naszej pasji i rzemiosła. Obecnie w browarze zdecydowanie przybywa nam obowiązków, mimo że warzonego piwa w hektolitrach nie przybywa.

Jak to? Dlaczego?

Wszystkie piwa w cyklu "Po godzinach", ale i kilka naszych innych piw, powstają w sposób rzemieślniczy, co oznacza, że procesy, które na co dzień można w części zautomatyzować, wykonywane są ręcznie.

Ale to właśnie jest ogromna zaleta tych piw!

Oczywiście, każdemu kolejnemu stylowi piwnemu poświęcamy tyle samo uwagi zarówno na etapie komponowania czy testowania receptur, jak i samego warzenia. Jest też przy tym całkiem sporo pracy fizycznej, jak noszenie worków ze słodem czy wsypywanie go do kadzi.

Produkcja piw w formule rzemieślniczej sprawia, że pracownicy ręcznie wykonują prace, które w przypadku produkcji na większą skalę są w pełni zautomatyzowane. Produkcja piw w formule rzemieślniczej sprawia, że pracownicy ręcznie wykonują prace, które w przypadku produkcji na większą skalę są w pełni zautomatyzowane.
Od kilku lat piwowarstwo wchodzi pod strzechy, rośnie popularność piwowarstwa domowego. Czy to grono też może być źródłem inspiracji?

Jakiś czas temu byłem jurorem w konkursie piwowarskim, w którym motywem przewodnim było piwo pszeniczne. Na konkurs zgłoszono ok. 30 piw, z czego kilka było naprawdę godnych uwagi. Chętnie bym porozmawiał z ich autorami, wymienił doświadczenia i dopytał jakimi metodami uzyskali konkretne efekty, np. interesujące profile zapachowe.

Czy od piwowara domowego prosta droga do pracy w browarze?

Choć są oczywiście takie przypadki, to wbrew pozorom ta droga wcale nie jest taka prosta. Sami po sobie wiemy, że produkcja piwa w małym laboratorium, gdzie tworzymy nasze piwa, a potem warzenie na skalę browaru - różnią się i to zauważalnie. W warunkach domowych przygotowuje się warkę np. 20-30 litrową, my w laboratorium warzymy - powiedzmy - do 8 litrów. Choć daje to obraz finalnego efektu, przełożenie tego na skalę regularnego browaru nie jest takie łatwe.

* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł

Miejsca

Opinie (62) 1 zablokowana

  • Genialne (1)

    Od momentu jak mialem to okazje zobaczyc sam na wlasne oczy w Amberze na studiach jestem wierny produktom tej firmy. Zadnej sciemy HGB itp(chyba ze jada po taniosci coxa do biedry) zrdowa rodzinna fimra odlat ci sami lludzie z pomyslami jak widac brawo Amber

    • 6 0

    • Nie żartuj... Jak bez hgb? Poza tym Żywe niby naturalne, niepast. a termin 28 dni?

      • 1 0

  • (5)

    Denerwuja mnie już tacy piwosze-neofici, co to kurka całe życie walili harnasie za 1,99 i inne tatry, a teraz nagle koneserzy piw kraftowych.
    Pół biedy, jak ustawiasz się na piwo w plenerze. Teraz każdy monopolowy musi mieć w lodówkach jakieś ciachany palone, kormorany niskosłodzone i inne żywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 różnych do siatki i zadowolony nie truje d*py. Ale nie daj boże kup sobie piwo jakiegoś większego browaru. Nie mówię to o obiektywnie kijowych harnasiach, żubrach czy innych tyskich, ale normalnych piwkach typu perła czy Łomża, co to przyjemnie obalić latem bez kontemplacji bukietu smakowego. Zaraz się zaczyna:
    - hurrr durrr co ty pijesz, koncernowe siki, rąbie tekturo, za tyle samo mogłeś mieć ekokraftowy CIEMNY PRZENICZNY LAGER PILS PALONY JASNY PEŁNY z BROWARU KOCZKODAN, mmm, pacz jakie to dobre, wyliżem jeszcze butelke po wypicu!!!!!!!
    Nieważne, że 5 lat temu sami spuszczali się nad perło export, bo okazało się, że istnieje poniżej 4 zł coś nie rąbie żółcią jak harnaś i nie chce się rzygać wypiciu 7.
    Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakiejś knajpie. Lokale z wyborem mniejszym niż 15 gatunków piw kratowych albo belgijskich czy niemieckich odpadają. Rzut oka na kartę wystarczy, i już trzoda:
    - o, nie ma południowosakosńskiego stouta 16894 IPA uberchmielone 69 IBU z browaru Himmler, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem pizner urkłel chco otruć!
    Koniec końców po sprawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem lądujesz w jakimś speluno pubie z g*wnomuzyką i wyborem 10 0000 piw o z**anych nazwach typu atomowy morświn, natarcie pszenicy albo o nazwach na zasadzie w kij długa nazwa procesu technologicznego+nazwa wioski, z której jest browar
    -pacz, to je zarąbisty lokal, to je wybór, mmm, ukraińskie piwo pszeniczne środkowej fermentacji wysokohmielone palone otwartej ekstaktacji w niedomknietej kadzi browaru Jabolon, w schłodzonym kuflu, tak jak mówił Kopyr na blogu, boże, jakie to dobre, mmm
    I żłopie tą zupę o konsystencji gunwa, co to do niczego nie podobna. To tyle żali na dziś, gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów piwa i pitolo całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieć, jak chcecie, to napisze

    • 19 4

    • powtarzasz się

      • 2 7

    • kopiuj wklej

      na szczescie wielu mlodych wielbicieli zlotego trunku, zaczyna przygode od innych smakow.dziwi mnie twoj hejt.zostan przy tatrze mocnej,pijac ja na kanapie

      • 1 0

    • zapewne

      denerwuja ciebie takze ludzie,ktorzy na codzien jedza schabowego oraz flaki,a w sobote jedza chomara

      • 1 0

    • Poproszę o drugą część, bo to dobre jest

      • 2 0

    • Porter górnej fermentacji Szczerbaty Smok z Browaru Chmielogród najlepszy, serwowany m.in. w LaBeerYnt na Szerokiej...

      Brawo Kamil...

      • 0 0

  • Właściwie jak to jest z tym browarem? (7)

    Amber z jednej strony bazuje na tanich produktach marketowych (np. Naturalne, Harde, Chmielowy, Poker), z drugiej sprzedaje piwa niby jako premium (Złote Lwy, Johannes, Żywe), z trzeciej żelazną pozycją cieszą się popularne niekorporacyjne gatunki (Pszeniczniak, Porter, Koźlak), a z czwartej wypuszcza limitowane wersje rzadkich gatunków w ramach "Po godzinach". Dodać do tego, że żongluje markami (pojawiające się i znikające np.: Hanza, Red, Classic, Remus) oraz to, że prawdopodobnie warzy kontraktowo (podejrzewa się, że Gniewosz jest produkowany w Bielkówku).

    Nie macie wrażenia, że Amber próbuje ciągnąć wszystkie sroki za ogony i nie może odnaleźć własnej tożsamości?

    • 4 4

    • ja nie mam takiego wrażenia :)

      To normalne, że firma ma produkty na różne segmenty rynku: tanie i masowe oraz droższe dla mniejszego grona odbiorców

      • 5 0

    • (4)

      podobno jeszcze trzepie argusy do lidla

      • 1 0

      • podobno warzy czy warzy? (1)

        z tego co wiem to nie na 100%

        • 0 1

        • i się nie dowiesz - podobno
          oto wielka tajemnica wiary

          • 1 0

      • (1)

        nie zdziwiłoby mnie to: z Bielkówka do centrum dystrybucyjnego Lidla w Pruszczu jest stosunkowo blisko

        • 1 0

        • a mnie by zdziwiło bo pracuję w amberze i wiem co warzymy :)

          :)

          • 3 0

    • amber nie warzy kontraktowo dla nikogo

      ani gniewosz ani inne kontraktowe nie powstają w amberze. Kiedyś może tak mogło być, jest to prawdopodobne, teraz raczej na bank nie.

      • 2 0

  • chcialbym piwo jasneo zawartości alkoholu ok 4%

    Ale żeby było normalne, a nie szit typu van pur czy poker

    • 3 0

  • Złote Lwy

    za to piwo dziękuję, porządne do wypicia z przyjemnością

    • 4 0

  • Co się stało z waszym koźlakiem? (3)

    Kiedyś moje ulubione piwo, mocne, rozgrzewające, wręcz gęste. Niemcy mogliby się uczyć takiego bocka warzyć, a teraz to woda z karmelem.

    • 2 1

    • jakość (2)

      Też tak myślę ostatnio kupiłem cały kartonik 10 szt Kożlaka z datą do czerwca i 2 sztuki były do wylania sfermentowane szczyny ,a szkoda bo miałem dobre zdanie o tym browarze nie wspomnę już że parę złotych poszło się ....

      • 1 0

      • Piwo ci sfermentowało?

        jaja sobie robisz?

        • 1 0

      • Na pewno nie były sfermentowane. Poza tym albo cały karton - albo żadne. Jedna partia, jeden rozlew, jedno pakowanie, jeden transport i przechowywanie. Ale to piwo jest bardzo trwałe, a butelki bezzwrotne (odpada temat mycia opakowań zwrotnych).
        Ergo - zmień skarpety, bo to nie piwo sfermentowało.

        A z własnego doświadczenia - nie polecam partii kierowanych do dyskontu. Zwykle to słabsza warka, którą w ten sposób się "upłynnia". Też naciąłem się na karton lichego Koźlaka, który dawniej był moim ulubionym piwem o bogatych walorach degustacyjnych!

        • 1 0

  • Toleruję tylko niemieckie

    C.h.beck

    • 0 2

  • Poniżej dwu złotków w dyskontach

    Mocne piwka z Łodzi są naprawdę dobre.

    • 1 2

  • Piwo Natur Amber

    Bardzo dobre piwo. Szkoda że można go kupić tylko w niewielu sklepach w Lubinie na Dolnym Śląsku.

    • 0 0

  • Piwo Natur Amber

    Bardzo dobre piwo. Szkoda że można go kupić tylko w niewielu sklepach w Lubinie na Dolnym Śląsku.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Z jakiego utworu pochodzą słowa: "Tu wszystko się kończy i zaczyna: Gdańsk, Sopot, Gdynia" ?