• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Akustyczny przegląd przebojów Wilków

Łukasz Stafiej
10 grudnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Robert Gawliński zastąpił na gitarze chorego syna, który nie pojawił się na koncercie. Robert Gawliński zastąpił na gitarze chorego syna, który nie pojawił się na koncercie.

Zagrali i "Baśkę" i "Aborygena", a przy okazji dwadzieścia innych mniej, ale głównie bardziej znanych kawałków. W dodatku zrobili to w świetnej formie i nowych, akustycznych aranżacjach. W niedzielę Wilki wystąpiły w Starym Maneżu.



Na początek krótki powrót do przeszłości. Robert Gawliński z kolegami (choć innymi, niż obecnie, bo skład przez te 25 lat się nie raz tasował) akustyczne wersje swoich piosenek ma bardzo dobrze ograne. Wilki wydały nawet dwa albumy koncertowe z takimi aranżami - pierwszy "Acousticus Rockus" na samym początku kariery, drugi - nagrany dla MTV - w 2009 roku. Ale nie ma co przy okazji obecnej trasy posądzać kapeli o odcinanie kuponów od dawnych dokonań. W niedzielę w Starym Maneżu Wilki pokazały nową jakość, która fanom nie mogła nie przypaść do gustu.

Wszystkie koncerty w Trójmieście



To był koncert raczej siedzący. Raczej, bo przecież nie sposób usiedzieć przy niektórych przebojach Wilków. To w końcu autorzy kilku ponadczasowych samograjów na polskiej scenie rockowej. Oczywiście: "Baśki", "Aborygena", "Son Of The Blue Sky" czy "Nie stało się nic" w Maneżu nie zabrakło. Nikt by przecież bez zagrania tych evergreenów Gawlińskiego ze sceny nie wypuścił.

Największe przeboje Wilków


Zanim jednak poleciały znane wszystkim dźwięki, Wilki zaczęły na spokojnie. To weterani, a 25 scenicznych lat (a dokładniej 26, bo okrągły jubileusz kapela świętowała w roku ubiegłym) daje im prawo grać, jak tylko chcą. Przywitani wilczym wyciem, zaczęli od mniej znanych kawałków: "Ja ogień, ty woda" i "Stać się innym". Skupieni, wyglądali jakby grali je dla siebie.

Przegapiłeś koncert? Czytaj Planuj Tydzień

Publiczność czekała oczywiście na mocniejsze uderzenie i za moment je dostała w pełnej dawce. Gawliński zażartował, że czas na znane piosenki i rozpoczął się koncert życzeń. Poleciał m.in. uwielbiany przez fanów "staroć" - "Jeden raz odwiedzamy świat", "Cherman" czy "Here I Am". "Bohemę" zagrali w dość luźnej - jak zapowiedział lider - "świątecznej wersji", a potem już było tylko goręcej: "O sobie samym" i "Urke" porwały ludzi z krzeseł do tańca pod sceną.

Zespołowi towarzyszyło czterech muzyków z Orkiestry Symfoników Gdańskich. Zespołowi towarzyszyło czterech muzyków z Orkiestry Symfoników Gdańskich.
Nową jakość i odrobinę rozbudowaną formułę dała tym kawałkom schowana za plecami zespołu czteroosobowa reprezentacja Orkiestry Symfoników Gdańskich - była marimba, obój, skrzypce i wiolonczela. Na pierwszym planie i tak był Gawliński z gitarą akustyczną (zastępował na niej syna, Beniamina, który w ostatniej chwili się rozchorował) - zamiast szaleć na scenie, był raczej wyciszony i spokojny. Trochę żartował, zamienił parę zdań z widzami, ale przede wszystkim skupiał się na muzyce.

Publiczności to pasowało, bo nie szczędziła i oklasków, i zaangażowania w wykonywanie niektórych refrenów. A moc wokalną sala miała sporą - widzowie wypełnili klub do ostatniego miejsca.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (20) 1 zablokowana

  • opinia

    Akustyczne disco polo...

    • 0 11

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Wilki akustycznie w Maneżu

    Ok

    Akustyka fajna będę musiał odwiedzić A Wilki zawsze extra.

    • 3 2

  • Prawdziwy artysta który nie boi się śpiewu na żywo, kontaktu z publicznością i do tego "koncert życzeń". Rewelacja :)

    • 6 2

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Która gwiazda muzyki pop nigdy nie wystąpiła w Trójmieście?