- 1 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (148 opinii)
- 2 Grają przeboje największych gwiazd (8 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: imprezy i majówka (10 opinii)
- 4 Festiwal filmowy w odmienionej formule (15 opinii)
- 5 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (29 opinii)
- 6 Kartonowy Dawid Podsiadło jak żywy (18 opinii)
Anita Lipnicka i jej Kapelusznicy w Atlantiku
Anita Lipnicki tak naprawdę w muzyce nie musi nic już udowadniać. Nic więc dziwnego, że jej nowy album z zespołem The Hats to przede wszystkim zbiór prostych i wesołych, ale dobrze napisanych piosenek. Oraz stworzonych w sam raz na kameralny klubowy koncert, o czym można się było przekonać w sobotę w gdyńskim klubie Atlantic.
Anita Lipnicka w swojej muzycznej karierze osiągnęła naprawdę sporo. W latach 90., gdy zaczynała, szybko stała się jedną z czołowych wokalistek popowych w kraju. Z Varius Manx długo co prawda nie grała, ale niedługo potem zdążyła stać się m.in. głosem jednego z największych rodzimych przebojów ostatniej dekady poprzedniego wieku - kawałka "I wszystko się może zdarzyć".
Z każdą kolejną solową płytą coraz wyraźniej próbowała zerwać z typowo popową przeszłością, idąc w stronę gatunkowych eksperymentów i lekkiej alternatywy. Drugie życie dała jej muzyczna współpraca z wieloletnim życiowym partnerem - Johnem Porterem, z którym nagrała bestsellerowe krążki.
Pół roku temu, po kilku latach przerwy, wróciła z nowym albumem "Miód i dym" sygnowanym nie tylko jej nazwiskiem, ale i nazwą rockowego kwartetu The Hats, z którym krążek nagrała i wykonuje go na żywo. W sobotę wieczorem w gdyńskim Atlantiku Lipnicka i Kapelusznicy kończyli trasę promującą nowy album. To był raczej kameralny, pozbawiony dystansu między twórcą a publiką koncert - na kilkaset osób - ale zdaje się, że właśnie w takim wydaniu ta muzyka sprawdza się najlepiej.
Lipnicka zaczęła od dwóch przebojów z dawnych lat - "I wszystko się może zdarzyć" oraz "Tokyo". Publiczność momentalnie podłapała znane melodie i zaczęła się bawić, a artystka nie kryła się, że zrobiła to z premedytacją. "Chcieliśmy was kupić. Jesteśmy drobnymi cwaniaczkami i zagraliśmy dwie stare piosenki na początek. Teraz już nie będzie tak łatwo" - żartowała Lipnicka zapowiadając utwory z nowej płyty. I faktycznie, zapytana o znajomość nowych krążków publiczność nie wykazała entuzjazmu - zgłosiło się raptem kilka osób.
Artystka jednak nie straciła rezonu i pełna optymizmu i energii, nie szczędząc przy tym humorystycznych anegdot, serwowała widzom kolejne kawałki z nowej płyty, m.in. "Chcę tu zostać", "Za tobą", "Tęczowa", "Ptasiek" czy - zaśpiewaną w duecie z wywołanym z publiczności Tomkiem Makowieckim - "Jak Bonnie i Clyde". Być może mogłyby być one bardziej różnorodne czy odrobinę bardziej energetyczne, ale trzeba przyznać, że są to naprawdę dobrze skrojone piosenki pełne dobrych melodii. I co więcej - śpiewane po polsku.
Lipnicka nie musi nic już nikomu w muzyce udowadniać, może za to bawić się stylami - głównie pop-rockiem i klasycznym bluesem - spełniając swoje muzyczne zachcianki i oddając hołd swoim idolom, na przykład Leonardowi Cohenowi. Może też, a nawet powinna, sama czerpać radość ze swojej muzyki. A to - czego najlepszym przykładem jest inspirowany wesołym country kawałek "Whisky Song" - wychodzi jej bez żadnego problemu. Sobotni koncert w Atlantiku pokazał, że równie dobrze zaraża tą pozytywną energią swoich widzów.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (20) 2 zablokowane
-
2018-04-30 07:53
znam...
A ja uwielbiam jej nową płytę, ma niesamowite, kojące wibracje. Piosenki znam już na pamięć,pomagają mi przetrwać długie podróże...polecam otwartym na duchowe przeżycia;)
- 4 2
-
2018-05-02 19:32
Wspaniały koncert
To był wspaniały koncert, czuć klasę i mam nadzieję, że Anita znajdzie dobrą ekipę do nagrania jeszcze paru dobrych płyt, kawałki country brzmiały pierwszorzędnie. Klawiszowiec super choć wokalistka naprawdę świeci mocnym światłem a reszta to tylko poświata...Dobra muzyka i fajny wieczór, oby takich więcej w Gdyni.
- 1 0
-
2018-05-02 23:22
to chyba nie ta wokalistka :(
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.