• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Anna Włodarczyk: nadszedł czas kulinarnej obfitości

Anna Włodarczyk
7 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Aby nacieszyć się smakiem wiosennych warzyw, obchodzę się z nimi w kuchni najdelikatniej jak potrafię. Nie męczę ich długim gotowaniem i duszeniem, które wypłukuje smak i witaminy. Aby nacieszyć się smakiem wiosennych warzyw, obchodzę się z nimi w kuchni najdelikatniej jak potrafię. Nie męczę ich długim gotowaniem i duszeniem, które wypłukuje smak i witaminy.

Gdybym miała wskazać najpiękniejszy kulinarnie czas, byłby to maj i czerwiec. Po głodowym przednówku moje wyposzczone podniebienie otrzymuje wielki wybór nowalijek. Każda wizyta w warzywniaku kończy się podobnie: wpadam w szał zakupów i opuszczam sklep z torbami wyładowanymi dobrociami. W kolejnym odcinku cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" Ania Włodarczyk opowiada o wiosennej obfitości. W poprzednim zabrała nas na piknik.



W kwietniu do nowalijek podchodzę jeszcze ostrożnie. Owszem, można już kupić ogórki, szparagi, a nawet pomidory malinowe, ale nadal wszystko to pozbawione jest smaku. Po co jeść pomidory, które smakują jak woda zamknięta w czerwoną bryłę, po co gryźć ogórki, które nawet nie chrupią? Nie zadowalają mnie atrapy, wolę poczekać na prawdziwe warzywa.

Czy jesz sezonowe warzywa i owoce?

Te pojawiają się maju, ale doskonałości nabierają w czerwcu. Po smutnych miesiącach o smaku kiszonek, cebuli i ziemniaków, stragany budzą się do życia. Nadchodzi czas obfitości. Odwiedziny targowiska we Wrzeszczu to czysta przyjemność. Wszystkie stoiska zalewa kolor, a od bogactwa faktur, smaków i barw można oszaleć. Ciepłe dni zmiękczają zmarzniętych sprzedawców, którzy pod wpływem słońca stają się milsi i chętniejsi do rozmowy. Można wymienić się przepisami na młodą kapustę albo kompot z rabarbaru, porozmawiać o domowej hodowli ziół czy choćby o pogodzie. Pod koniec wizyty niezmiennie pojawia się pytanie: co wybrać tym razem? Finał tych wege-rozterek jest podobny, zawsze kupuję więcej, niż powinnam, ale nigdy tego nie żałuję.

Święta trójca w mojej kuchni to szparagi, rabarbar i młoda kapusta, kupuję je niemal podczas każdej wizyty w warzywniaku. Do tego dochodzi jeszcze bób, jędrne rzodkiewki, ogórki gruntowe o fakturze przypominającej skórę krokodyla, botwinka. Chwilę później mamy już polskie truskawki, słodkie i pachnące. Na talerzu w końcu robi się ciekawie, pojawia się kolor, jędrność i świeżość.

Przeczytaj więcej felietonów Ani Włodarczyk

  • Ciepłe dni zmiękczają zmarzniętych sprzedawców, którzy pod wpływem słońca stają się milsi i chętniejsi do rozmowy. Można wymienić się przepisami na młodą kapustę albo kompot z rabarbaru, porozmawiać o domowej hodowli ziół czy choćby o pogodzie.
  • Po smutnych miesiącach o smaku kiszonek, cebuli i ziemniaków, stragany budzą się do życia. Nadchodzi czas obfitości.
  • Kwaskowaty rabarbar to również świetny składnik lemoniad albo nieco bardziej staroświeckich kompotów.
  • Królową czerwca jest kapusta uduszona na maśle z dużą ilością koperku. Niektórzy dodają do niej śmietanę, która trochę zagęszcza całość, niektórzy wrzucają pomidora, a mięsożercy nie mogą się oprzeć pokusie i nie dorzucić boczku.
  • Szparagi bardzo lubią się z jajkami. Jednym z pyszniejszych zestawień jest ugotowany, jędrny, zielony szparag maczany w jajku na miękko... Idealnie komponują się też z młodymi ziemniaczkami.
Aby nacieszyć się smakiem wiosennych warzyw, obchodzę się z nimi w kuchni najdelikatniej, jak potrafię. Nie męczę ich długim gotowaniem i duszeniem, które wypłukuje smak i witaminy. Te z nowalijek, które można podawać na surowo, zjadam w takiej formie. Nie ma nic lepszego niż zaróżowiona, chrupiąca, ostra rzodkiewka podana na modłę francuską, czyli zanurzona w maśle i posypana solą. Albo taka prosta kanapka: ułożona na chlebie warstwa śmietankowego twarogu ozdobiona grubymi plastrami rzodkiewek. Sceptycznie podchodzę do przepisów zakładających duszenie rzodkiewek, bo uważam, że to, co chrupie, chrupać powinno cały czas! Nic nie przebije smaku ogórków gruntowych w własnej uprawy, zjadanych ze skórką i zielonych kuleczek młodego groszku, wyłuskiwanych prosto z łupinek. Cudownie smakują wstążki z surowej cukinii, zalane oliwą i oprószone solą (robimy je za pomocą szerokiej obieraczki do warzyw).

W formie wstążek świetnie sprawdzają się również zielone szparagi, tak przygotowane wrzucam na rozgrzaną oliwę, doprawiam i duszę chwilę, aż lekko zmiękną. Podaję je do jajecznicy na grzankach, układam na nich jajko sadzone albo zajadam je bez żadnych dodatków. Szparagi bardzo lubią się z jajkami. Jednym z pyszniejszych zestawień jest ugotowany, jędrny, zielony szparag maczany w jajku na miękko... Idealnie komponują się też z młodymi ziemniaczkami.
Nic nie przebije smaku ogórków gruntowych w własnej uprawy, zjadanych ze skórką i zielonych kuleczek młodego groszku, wyłuskiwanych prosto z łupinek


Mała anegdota: moja znajoma, która stawia pierwsze kroki w kuchni, zaprosiła mnie na obiad. Główną rolę w menu miały grać szparagi, podane ze wstążkami makaronu. Otrzymawszy swoją porcję z przykrością zauważyłam, że nie mam na talerzu ani jednej główki szparaga, a to przecież najlepsza i najdelikatniejsza część tego warzywa. Co dziwne, znajoma również nie miała u siebie ani jednej sztuki. Podpytana o tajemnicę szparagowych główek wyznała, że je odcięła i wyrzuciła, bo myślała, że są niejadalne... Smutek po straconym delikatesie osłodziłam sobie w domu, piekąc crumble rabarbarowe. Jest to szybki deser o angielskiej proweniencji, a oznacza ni mniej ni więcej, jak tylko rabarbar zapieczony pod kruszonką. Prosty, bezpretensjonalny i przepyszny deser. Kwaskowaty rabarbar to również świetny składnik lemoniad albo nieco bardziej staroświeckich kompotów. Nota bene: być może nie każdy z was wie, że rzewień (tak inaczej się go określa) to warzywo.

I na koniec kilka słów o młodej kapuście, która stanowi wyjątek od zasady, że najlepsze nowalijki to te chrupiące, najmniej przetworzone. Można ją oczywiście chrupać na surowo, pokrojoną w paseczki i zalaną lekkim dressingiem z oliwy, octu z białego wina i miodu, tak przygotowana orzeźwia kubki smakowe i jest wyśmienita. Ale tak naprawdę królową jest kapusta uduszona na maśle z dużą ilością koperku. Niektórzy dodają do niej śmietanę, która trochę zagęszcza całość, niektórzy wrzucają pomidora, a mięsożercy nie mogą się oprzeć pokusie i nie dorzucić boczku. Ja lubię ją również w mniej klasycznej postaci - uduszoną w mleku kokosowym z dodatkiem curry w proszku. Być może wydaje się to wam dziwnym zestawieniem, ale wierzcie mi - to jest wyśmienite.

Tyle na dzisiaj, pozdrawiam znad garnka pachnącej curry młodej kapusty!

O autorze

autor

Anna Włodarczyk

miłośniczka dobrego jedzenia, autorka bloga Strawberriesfrompoland oraz książek "Zapach truskawek. Rodzinne opowieści" i "Retro kuchnia". Od lat zakochana w Trójmieście. W swoim cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" oprowadza nas po swoich ulubionych smakach i miejscach.

Opinie (36)

  • to nie dla mnie (1)

    Jestem dziwakiem, nie jem warzyw i owoców. Aż cud, że moje zdrowie ma się dobrze :) ale ciekawe jak długo hi hi

    • 1 2

    • tylko hamburgery

      • 1 0

  • na jednym ze zdjęć
    wśród ziół wymieniono werbenę po 3 zł za pęczek

    to ja już wolę szcz*w i mirabelki

    • 4 0

  • hmmm...

    "Sceptycznie podchodzę do przepisów zakładających duszenie rzodkiewek, bo uważam, że to, co chrupie, chrupać powinno cały czas!"

    tym większym zaskoczeniem był u Pani Ani na blogu, przepis na tartę z rzodkiewką.... wizja zwiotczałych w piekarniku plasterków rzodkiewki jakoś mi nie podchodzi..... takie mało apetyczne i zniechęcające zdjęcie potrawy jest też na blogu.

    • 5 0

  • PANI ANIU, ZANIEDBUJE PANI BLOG!!!

    Ostatnio wpisy są raz na 3 tygodnie, a takie z dobrym przepisem raz na 2 miesiące !! Ciągle pojawiają się granole na zmianę z owsiankami, a niemal nic konkretnego :/ albo wrzuca Pani odnośniki do tego, co jadla rok temu o tej porze.. Wciąż te same, dyżurne potrawy, z drobną modyfikacją w najlepszym razie.. Wielka szkoda ! Ja rozumiem dziecko itd., ale inne blogerki też mają dzieci i jakoś regularnie piszą, inspirują pomysłami, nie dają o sobie zapomnieć. Proszę wybaczyć tę krytykę, ale robię to, bo strasznie mi szkoda, że Blog tak (wg mnie) podupadł. Parę lat temu był moim najulubieńszym, bo każdy wpis mnie czarował tekstem, przepisem i zdjęciami. Teraz tez się sympatycznie czyta, ale to już chyba bardziej z sentymentu, bo zawartość coraz słabsza :(

    • 6 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto nigdy nie wystąpił w Trójmieście?