• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co dalej z Illusion? Lipa opowiada

Michał Brancewicz
18 grudnia 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
Tomek "Lipa" Lipnicki. Tomek "Lipa" Lipnicki.

Cała rockowa Polska, a najbardziej fani muzyki i tekstów ze znakiem jakości Illusion, czekali na ten moment od dawna. Po dziewięciu latach legendarna trójmiejska formacja dała koncert w minioną sobotę, we wrocławskiej Hali Stulecia. Czy będzie on początkiem wielkiego come backu grupy? Spytaliśmy o to Tomka "Lipę" Lipnickiego, kiedyś lidera Illusion, obecnie Lipali.



Michał Brancewicz: Wróćmy do chwil z ostatniej soboty. Było pięć minut do wyjścia na scenę, co czułeś? Czy towarzyszyły ci jakieś nietypowe emocje?

Tomek Lipnicki: Właśnie nie. (śmiech) Dla mnie to był normalny koncert. Jestem tak mocno związany z Lipali, że nawet toczyłem w sobie wewnętrzną wojnę, jak to wszystko ze sobą pogodzić emocjonalnie. Choć później, gdy ludzie zaczęli śpiewać, emocje podskoczyły i było wspaniale.

W czasie koncertu widać było, że zmieniło się twoje nastawienie, jakby ustąpiła jakaś wewnętrzna blokada.

To prawda. Rozluźniłem się dość szybko, bo bardzo to lubię grać koncerty. Lubię ludzkie reakcje, emocje. A w sobotę było po prostu wspaniale. Czekam na takie koncerty z Lipali. (śmiech)

Skoro było tak wspaniale, to czy jest szansa, że wrócisz do grania z Illusion?

Na pewno nie. Z różnych powodów Jerry [gitarzysta Illusion, który we Wrocławiu zagrał tylko trzy utwory akustycznie - przyp. red.] nie może grać, więc na pewno nie będziemy robili albumu, ani nowych rzeczy w okrojonym składzie. Każdy z nas ma swoje plany i ciężko byłoby nagle wszystko rzucić i robić Illusion. Nie chodzi tylko o fizyczne przeszkody, ale także o to, że w głowach siedzi nam wiele różnych myśli. Fajne było to, że po tylu latach odświeżyliśmy nasz przekaz i energię, i niech tak zostanie. Na dłuższą metę powroty się nie sprawdzają.

Nawet na same koncerty?

Na koncerty tym bardziej nie. Być może kiedyś w przyszłości nagramy jakąś akustyczną płytę. To jest jedyna opcja, która wydaje mi się prawdopodobna. Ale koncerty nie, musiałoby się coś zmienić w naszych sercach, żeby chcieć robić znowu razem muzykę.

Mimo tego, że we Wrocławiu było ok. 9 tysięcy osób, z czego większość wyłącznie dla was?

Dlatego zrobiliśmy ten koncert. Dla nich przede wszystkim.

Dlaczego w takim razie po tylu latach postanowiliście zagrać wspólnie właśnie ten jeden raz?

Zaczęło się od tego, że byliśmy zmęczeni już tym, że gdzieś tam, kiedyś popaliliśmy łączące nas więzy. Łączące nie tylko jako muzyków, ale także ludzi. To był główny powód, dla którego chcieliśmy się spotkać i przez kilka miesięcy obradować nad tym. I w końcu doszliśmy do wniosku, że warto to zrobić.

Zagraliście dużo prób?

Siedem czy osiem.

I "szło" wszystko?

Na pewno nie tak, jak z Jerrym. Siwy [muzyk zespołu Tuff Enuff - przyp. red.] jest dobrym gitarzystą, ale z Jerrym graliśmy wiele lat, to tworzyło maszynę. Tego nie udało się niestety z Siwym wykrzesać. Było inaczej, była inna energia.

Tak na prawdę przyszedłem tutaj z nadzieją, że wyciągnę od ciebie bardziej pozytywne informacje dla fanów Illusion.

Pozytywne jest to, że przekaz tego zespołu nadal istnieje i żyje w sercach i głowach ludzi. Dobre jest to, że odświeżyliśmy pamięć o nas i że pokazaliśmy, iż nie będziemy z robić z tego komercji.

Czyli teraz pozostaje tylko wierzyć i czekać na płytę akustyczną?

W to można wierzyć, bo to jest coś, co chodzi nam po głowie. Ale jeszcze sporo czasu upłynie zanim dojdzie do jej realizacji. Każdy z nas musi usiąść, pomyśleć, jakby chciał zrobić swoje aranżacje, później musielibyśmy dojść do wniosku, czy aranżacje nam wszystkim się podobają. A to wymaga dużo czasu i pracy.

Ale tylko w starym, pełnym składzie?

Tylko z Jerrym. Jeśli Illusion ma być i chociaż na chwilę zaistnieć z tą płytą to tylko z nim.

A to wiązałoby się z jakimiś koncertami?

Być może zagralibyśmy jeden koncert. Ale tylko jeden i w jakimś dobrym do tego miejscu.

Opinie (38) 1 zablokowana

  • Poznałem Pana Jerzego dorabiając w porcie

    równy z niego gosc, nigdy bym nie przypuszczał, że jest metalem.

    • 3 0

  • Aż łezka w oku się kręci

    Szacuneczek dla zespołu

    • 1 0

  • ...

    nic dodac, nic ujac :)

    • 0 0

  • ach....

    this sound'z born in 1994.

    • 0 0

  • illusion !!!

    byłem tam !!! wielkie przeżycie.

    • 0 0

  • Wspaniale !

    Serce rośnie na taką postawę.
    Zawiódł bym się gdyby wrócili do gry - po takich przejściach niemożliwe jest wskrzeszenie tamtej atmosfery, muzyki. Można ją jedynie odtwórczo grać a to było by zabójstwo dla legendy Illusion.

    Mam cichą nadzieję, że za trzy lata będzie akustyk i jeden promujący koncert.

    Illusion cały czas gra w duszy !

    • 0 0

  • Jerry to kawal (...)

    ... nie dajcie sie zwiesc. To facet, ktory ma nierowno pod sufitem i uwaza, ze wszystkie rozumy pozjadal. Szkoda, bo kiedys go bardzo lubilem.

    • 1 0

  • te przyjaciel wyluzuj ,co ty? masz problem z jerrym napisz list do gali ,a nie tu mącisz.przyjaciel..

    • 0 0

  • A niech pisze...

    ... bo to prawda. W kwestiach muzycznych zgadzam sie z 'przyjacielem'.

    • 0 0

  • Nie wiecie dlaczego Jerry nie moze gtać?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Wojciech Tremiszewski, jeden z najlepszych improwizatorów komediowych w Polsce, założył grupę impro o nazwie: