- 1 Recenzja filmu "Zielona granica" (995 opinii)
- 2 Udane zamknięcie sezonu na 100czni (61 opinii)
- 3 Kos: Więckiewicz i Braciak odlecieli w kosmos (54 opinie)
- 4 Kreacje z gdyńskiego czerwonego dywanu (42 opinie)
- 5 Złote Lwy dla filmu "Kos" (174 opinie)
- 6 Do niedzieli trwają Dary Ziemi (59 opinii)
Czy imprezy powinny kończyć się o 23? Tyle że... miasto musi żyć
"Za głośno". "Nie można spać". "Nie można odpocząć" - po niemal każdej imprezie plenerowej można znaleźć wiele tego rodzaju uwag ze strony mieszkańców. Pewnie mają trochę racji, ale w kilkusettysięcznym mieście trzeba pogodzić interesy wielu osób, nie tylko tych, którzy jedyne, czego pragną, to cisza i spokój przez całą dobę. Każdy powinien mieć prawo do swojej formy wypoczynku. W tej kwestii, jak w wielu innych, potrzebny jest kompromis.
Najbliższe imprezy plenerowe w Trójmieście
Hałas czy też uciążliwe dźwięki mają to do siebie, że ich nie analizujemy, tylko czekamy, aż się skończą. Nie zastanawiamy się, czy to, co słyszymy, ma do zaoferowania coś ciekawego. Nie - nie podoba nam się i chcemy, żeby zniknęło.
Wielu naukowców podkreśla, że nasze odczuwanie hałasu czy innych głośniejszych dźwięków zależy od nastawienia. Jeśli od razu będziemy na "nie", trudno będzie to zmienić.
W tym tekście w ogóle nie biorę pod uwagę imprez jednorazowych, takich jak koncert. Po pierwsze - wiadomo o nich od dłuższego czasu, po drugie - trwają krótko, po trzecie zaś - można tę chwilę hałasu przetrwać. Wystarczy zamknąć okna. Co więcej - one niemal zawsze odbywają się z dala od ośrodków mieszkaniowych.
Wbijam kij w mrowisko, oczywiście. Należy jednak pamiętać, że miasto jest dla wszystkich jego mieszkańców. Miasto - przede wszystkim - jest głośne. Nierzadko całą dobę. Zwłaszcza centrum. Trójmiasto to niezwykle atrakcyjna lokalizacja i aby przyciągnąć jeszcze większe grono turystów - nie tylko latem - musi oferować coś innego niż spacery i muzea. Musi oferować rozrywkę.
To także świetna opcja rewitalizacji poszczególnych miejsc. W ten sposób chroni się wspaniałe budowle przed zniszczeniem czy wyburzeniem. Dostają one nowe życie. Na świecie, szczególnie w Europie Zachodniej, takie rozwiązania są na porządku dziennym. Stare hale, budynki, świątynie, wszelkiego rodzaju nieużytki, które można ocalić, zamienia się właśnie w przestrzenie relaksu. Praga, Wiedeń, Paryż - niemal każde miasto z tego korzysta.
Należy jednak pamiętać, że są pewne normy hałasu, których nie można przekraczać. I wszystkie przestrzenie, które powstały w ostatnich latach, wraz z miastami prowadzą badania dotyczące jego natężenia. Wynik? Wszystko jest w normie. Jasne, ludziom to przeszkadza, ponieważ przez wiele lat było cicho. A teraz nagle tłumy ludzi, imprezy, nie da się spać. Da się - trzeba się tylko przyzwyczaić. Jak do wszystkiego.
Tyle że rozumiem też mieszkańców. Wracają do domu po pracy, chcą odpocząć. Szczególnie w weekend. Nie mogą jednak zachowywać się jak władcy danego terenu. Tu nie działa prawo ziemi - jesteśmy dłużej i to my dyktujemy warunki. Niestety. A może stety. Dzięki temu nie mamy Dzikiego Zachodu.
Na złość sąsiadowi odmrożę sobie uszy
Tu potrzebny jest dialog. I ten dialog chcą prowadzić przestrzenie rozrywkowe czy lokale gastronomiczne, które mają ogródki. Przecież zarówno Miasto Aniołów, Red Light, Pułapka czy miejscówki przy ul. Garbary
Możliwe jest rozwiązanie, aby po godz. 23 wyciszać głośniki, które są wystawione na zewnątrz i przenieść imprezy do przestrzeni zamkniętych. Wciąż oczywiście niósłby się gwar, jednak to inny rodzaj dźwięku niż uporczywe dudnienie muzyki. Zwłaszcza niskich tonów.
Ustawa antyhałasowa - jak radzą sobie lokale gastronomiczne?
To są pewne luźne przemyślenia i propozycje rozwiązania tej toczącej się od lat walki. Tylko że tak jak organizatorzy imprez - w większości - biorą pod uwagę głosy mieszkańców, tak ci drudzy nie chcą ustąpić. Szkoda. Bo miasto musi żyć. Zwłaszcza w sezonie letnim. Poza tym - nie oszukujmy się - to nie dzieje się codziennie. Imprezy są w weekendy. Czy naprawdę nie można tego zrozumieć przez dwa miesiące, zamiast chcieć powrotu do czasów, kiedy Trójmiasto było całkowicie martwe, a największą atrakcją były koncerty w trakcie Jarmarku?
Zaraz mi ktoś wytknie, że nie mam pojęcia, o czym mówię, i że zaprasza mnie do siebie, żebym się przekonał. Otóż mieszkałem w kilku lokalizacjach Trójmiasta. Zarówno w centrum miast, jak i w tzw. sypialniach. I zdecydowanie mniej uciążliwe jest miejskie życie nocne od domówek i ujadających psów. Naprawdę. Bo życie nocne toczy się głównie w weekendy, a inne uciążliwości, które sami sobie sprawiamy, dzieją się na co dzień. Tyle że do nich jesteśmy przyzwyczajeni lub szybko się przyzwyczajamy. Podobnie można zrobić w przypadku innych odgłosów.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-08-20 15:20
Na szczęście wychowałem się w czasach kiedy (1)
Imprezy trwały do 4-6 rano i nikt nie musi z tym problemu, mieszkasz w centrum miasta to trzeba było się z tym liczyć, w każdym dużym mieście to jest jak najbardziej normalna sprawa. Przeszkadza to się przeprowadź na obrzeża
- 9 17
-
2022-08-22 09:25
Ja mieszkam poza centrum
I 2 dni do świtu słuchałam rąbanki z Twierdzy Wisłoujście do świtu. Siedzę teraz z czerwonymi oczami w pracy. Dobrze, że nie jestem lekarzem czy kierowcą. Wolność, ale z poszanowaniem innych.
- 2 0
-
2022-08-19 16:30
Przeprowadzilam sie tu z innego duzego miasta (8)
i to jedyne znane mi miasto pow. 30 000 mieszkancow, gdzie nie ma imprez do 1, w weekendy do 4. Przy czym nie chodzi o to, by halasowac. W centrum Gdyni poza przymorskimi budkami wszystko wymarle
- 58 49
-
2022-08-19 16:37
Wymarłe i ciche źle. Głośne też źle.
Czyli w ogóle nie może być dobrze.
- 18 6
-
2022-08-19 16:39
(1)
To wracaj do swojego grajdola!
- 16 16
-
2022-08-19 18:48
no grajdół to jest właśnie tu
- 6 10
-
2022-08-19 16:49
przeprowadz sie do Gdańska
- 6 7
-
2022-08-19 20:01
I dlatego tu wróciłam do tej kochanej wioski rybackiej
- 3 4
-
2022-08-19 20:41
Gdynia to miasto emerytow (1)
Młodzi stąd uciekają
- 10 12
-
2022-08-19 21:40
Ludzie
Co za brednie piszesz
- 7 3
-
2022-08-20 01:11
I bardzo dobrze. Bo Gdynia to nie miasto; to wieś z dwoma ulicami i białą farbą
- 12 4
-
2022-08-19 16:10
(2)
Trzeba było tereny postoczniowe wykorzystać właśnie na miejsca koncertowe itp, żeby miasto żyło. Ale lepiej było oddać teren deweloperom, którzy zabudowują to szkaradna architekturą tworząc kolejne sypialnie. Tragedia jak zmarnowano potencjał tych terenów. Nawet w PRL nie wpadli na pomysł, żeby z centrum miasta zrobić sypialnię.
- 110 24
-
2022-08-19 18:03
Chyba nie stać cię żeby tam zamieszkać?
- 5 15
-
2022-08-19 22:13
oj Aśka, Aśka
Wpadli. Całe Śródmieście zostało odbudowane jako osiedle robotnicze. Inaczej nie mogłoby powstać. Podobnie np. Siedlce.
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.