- 1 10 pomysłów na Dzień Chłopaka (34 opinie)
- 2 Czy wiesz, kto ogląda twoje zdjęcia? (42 opinie)
- 3 Młodzi aktorzy w nowym serialu Netflixa (27 opinii)
- 4 Nagrali piosenkę o Andrzeju Lepperze (72 opinie)
- 5 Kos: Więckiewicz i Braciak odlecieli w kosmos (60 opinii)
- 6 Recenzja filmu "Zielona granica" (1073 opinie)
Mało specyficzne objawy boreliozy sprawiają, że pacjenci lubią się badać pod tym kątem, wydając często niemałe pieniądze na prywatną diagnostykę. Tak pozostanie, bowiem lekarz rodzinny nie otrzyma rozszerzonych uprawnień kierowania na refundowane badania.
Badania na boreliozę. "Brak jest uzasadnienia wykonywania takich oznaczeń"
Polska Agencja Prasowa zapytała Ministerstwo Zdrowia, czy w planach jest zmiana przepisów, które zwiększyłyby dostępność badań. Wszystko wskazuje jednak na to, że resort w najbliższym czasie nie zajmie się tą sprawą i jednocześnie argumentuje, że kwestia zlecania badań przez POZ była analizowana przez specjalistów z Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (ATOMiT), którzy uznali, że nie ma potrzeby realizowania takich badań na poziomie POZ.
- Eksperci zajęli stanowisko, że brak jest uzasadnienia wykonywania takich oznaczeń w przypadku braku objawów klinicznych (nawet w grupach ryzyka) oraz wskazywali na konieczność prowadzenia dwustopniowej diagnostyki u osób z objawami klinicznymi lub potwierdzoną ekspozycją na kleszcze (podejrzeniem boreliozy) - informuje Ministerstwo Zdrowia.
Resort zdrowia argumentował niegdyś w odpowiedzi na pismo rzecznika praw obywatelskich, że taki krok mógłby doprowadzić do:
- ryzyka błędnego rozpoznania (wzrost rozpoznań fałszywie dodatnich),
- wysokiego prawdopodobieństwa zastosowania zbędnej antybiotykoterapii (co doprowadzi do selekcjonowania szczepów opornych),
- nadmiernego obciążenie budżetu państwa (dublowanie badań, leczenie powikłań uporczywej antybiotykoterapii)
Warto jednak podkreślić, że po wystąpieniu rumieniu nie musimy wykonywać badań laboratoryjnych, aby zastosować antybiotykoterapię. Objaw w postaci charakterystycznych zmian skórnych jest wystarczający do podjęcia leczenia.

O co chodzi w dwustopniowej diagnostyce? "Pacjenci diagnozują się na własną rękę"
W Polsce standard diagnostyki boreliozy przewiduje wykonanie dwóch badań laboratoryjnych. Na początku jest wykonywane badanie poziomu przeciwciał przy pomocy testu serologicznego, a później potwierdzenie wyniku testem jakościowym. Innymi słowy, jeśli nawet test serologiczny wykaże obecność przeciwciał, to nie jest to wiążąca informacja dla rozpoczęcia leczenia.
Co do grup ryzyka - zalicza się do nich najczęściej osoby pracujące na obszarach leśnych, a więc np. leśników czy rolników.
Lekarze wskazują, że bardzo często pacjenci pytają o testy na boreliozę, ponadto bardzo często wykonują je na własną rękę bez uzasadnionych wskazań.
- Pacjent często przychodzi do przychodni, bo coś go niepokoiło - zmęczenie, bóle głowy. W toku rozmowy okazuje się, że zrobił już badanie serologiczne i "coś tam wyszło". Pacjenci wydają bardzo dużo pieniędzy, by na własną rękę diagnozować u siebie boreliozę, która ma, prócz rumienia, bardzo niespecyficzne objawy. W większości przypadków okazuje się jednak, że to nie borelioza jest przyczyną obniżonego nastroju czy większej senności - mówi nam lekarz rodzinny z Gdyni.
Chcesz zmienić lekarza rodzinnego?
"Do usuwania pasożyta najlepiej używać pęsety"
Borelioza to wieloukładowa choroba, którą wywołują krętki, a jedyną drogą zakażenia są kleszcze. Patogeny dostają się do naszego organizmu ze śliną pajęczaka przyssanego do naszej skóry.
Do profilaktyki chorób przenoszonych przez kleszcze zaliczamy odpowiednie przygotowanie do spędzania czasu na świeżym powietrzu. Kleszcze mogą występować zarówno w obszarach leśnych, na polach, ale również w parkach i wszelkich miejscach z występującą roślinnością. Dlatego na spacer po terenach zielonych dobrze ubrać pełne spodnie i bluzę, a także stosować repelenty. Po każdej leśnej wycieczce najlepiej wziąć prysznic i dokładnie sprawdzić ciało.
Zdarza się, że zanim kleszcze wczepią się ostatecznie w naszą skórę, wędrują, szukając najbardziej dogodnego miejsca i stosunkowo cienkiej skóry. Dlatego prysznic niekiedy pozwala zmyć pajęczaka, jeszcze zanim ten na dobre się uczepi. Co zrobić, kiedy zauważymy kleszcza?
- Do usuwania pasożyta najlepiej używać pęsety, którą należy uchwycić kleszcza jak najbliżej skóry i ze stałą siłą pociągnąć w górę. Miejsce po ukłuciu należy zdezynfekować np. za pomocą spirytusu. Jeśli resztki pasożyta pozostały w skórze, należy zgłosić się do lekarza w celu ich usunięcia - wskazują eksperci z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH - Państwowego Instytutu Badawczego.

Szczepionka przeciw boreliozie?
Co istotne, w przypadku zakażenia boreliozą charakterystyczny rumień można zaobserwować dopiero po kilku dniach - specjaliści mówią nawet o tygodniu - od wkłucia. Dlatego nie musimy się od razu denerwować, gdy po usunięciu kleszcza zauważymy czerwoną plamę. To najpewniej efekt zwykłego podrażnienia skóry po wkłuciu. Nie jest również rekomendowane poddaniu badaniom samego kleszcza.
Warto wspomnieć, że jesteśmy również tuż przed przełomowym wydarzeniem - zatwierdzeniem pierwszej szczepionki przeciw boreliozie. Preparat osiągnął etap trzeciej fazy badań klinicznych i wszystko wskazuje na to, że już wkrótce będziemy mogli cieszyć się z nowej formy profilaktyki. Przypomnijmy, że obecnie jest dostępna wakcynacja przeciw innej chorobie odkleszczowej - zapaleniu mózgu.
Opinie wybrane
-
2023-06-09 09:48
Na zdrowie zawsze żałują kasy, cały hajs musi iść na 800 plus (3)
Za wszystko trzeba płacić prywatnie. Bolerioza nie leczona w odpowiednim czasie stanie się antybiotykooporna i nieuleczalna.
- 61 12
-
2023-06-09 09:52
Każdy post jest polityczny jeżeli oglądasz TV 24/h
- 3 10
-
2023-06-10 13:01
.upiś i tyle
po co ten bezsensowny .ejt .olityczny, na tyle cie stać
- 0 2
-
2023-06-10 14:38
Chcieliscie kapitalizm to nie placzcie
- 0 1
-
2023-06-10 13:50
Z przewlekłą boreliozą nie da sie dostać normalnego leczenia
Z pełnymi objawami boreliozy zagrażającymi życiu i ujemnym testem standardowym nie dostałem pozwolenia na leczenie i nie dostałem antybiotyku od lekarza, bo "nie może"...i już. Co by jej szkodziło spróbować, pozwolić na leczenie antybiotykiem.
Natomiast ta sama lekarka przypisała antybiotyk, jakieś niuńce, bo wyjeżdża za granicę o potrzebuje! ... ręce opadają...
Dziś wiem ze bez leczenia prywatnego już by mnie nie było, taka rzeczywistość...- 14 5
-
2023-06-09 14:17
(1)
Co roku w sezonie aż do listopada wyciągam ok.5 kleszczy.gdybym po każdym brała zapobiegawczo antybiotyk to przez pół roku byłabym na lekach.pod koniec listopada robię przesiewowe badania,niestety płatne.
- 18 5
-
2023-06-13 08:55
to gdzie ty łazisz? :)
Ja jestem po 40 i jeszcze w życiu nie miałam kleszcza.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.