• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy używane rzeczy to dobry pomysł na prezent?

FK
29 listopada 2023, godz. 08:15 
Opinie (53)
Zanim wręczymy komuś w prezencie coś z wtórnego obiegu, warto wybadać, czy fakt ten go nie urazi. Bezwzględnie nie należy też ukrywać tego, że ofiarowana rzecz jest używana. Zanim wręczymy komuś w prezencie coś z wtórnego obiegu, warto wybadać, czy fakt ten go nie urazi. Bezwzględnie nie należy też ukrywać tego, że ofiarowana rzecz jest używana.

Czy wypada podarować komuś w prezencie świątecznym używaną rzecz, skoro sami, na własny użytek, chętnie byśmy ją sobie sprawili? Wiele osób, nie tylko z uwagi na modę na zero waste, ale też szukając oszczędności, taki ma właśnie plan. Czy jednak taki gest można uznać za akceptowalny, czy wręcz przeciwnie - za nietaktowny?



IMPREZY I WYDARZENIA Szukasz fajnego prezentu? Zerknij do Kalendarza imprez i podaruj bilet na koncert

Relaksacyjny Koncert Mis i Gongów

150 zł

Sound of view: Sing it out

muzyka alternatywna, pop, muzyka na żywo


Wręczanie rzeczy z obiegu wtórnego w prezencie to:

W dzisiejszych czasach, gdy konsumpcja osiąga nowe szczyty, inflacja nadal jest wysoka, a świadomość ekologiczna staje się coraz bardziej istotna, prawdziwym trendem i wręcz wybawieniem stało się kupowanie różnego rodzaju ubrań, sprzętów, mebli oraz przedmiotów z drugiej ręki.

Zjawisko to jest tak popularne, że coraz więcej osób zastanawia się nad podarowaniem bliskim osobom w prezencie czegoś, co nowe nie jest.

To nie stare i używane - to vintage!



Prezenty używane mogą wyróżniać się pod względem unikatowości i oryginalności. Zamiast masowej produkcji, która często towarzyszy nowym przedmiotom, rzeczy z drugiej ręki często posiadają historię i charakter. To może sprawić, że taki prezent stanie się bardziej osobisty i wyjątkowy dla obdarowywanego.

Jeśli znasz zainteresowania osoby, którą chcesz obdarować, w sektorze "retro" masz szansę doszukać się prawdziwych perełek. Jeśli znasz zainteresowania osoby, którą chcesz obdarować, w sektorze "retro" masz szansę doszukać się prawdziwych perełek.
- Prezenty gwiazdkowe kupuję zawsze latem, podczas Jarmarku św. Dominika - opowiada Agnieszka. - Częściowo są to rzeczy nowe, np. ręcznie robiona biżuteria, ale zdecydowana większość to znaleziska z targu staroci - obrazy, gazety sprzed kilkudziesięciu lat, wazony, a kiedyś udało mi się dostać nawet metronom w kształcie pingwina, z którego niesamowicie ucieszył się mój siostrzeniec, rozpoczynający po wakacjach naukę w szkole muzycznej.
Dość kontrowersyjne wydaje się podarowanie używanej odzieży czy galanterii, jednak i tutaj entuzjastów nie brakuje:

- Jeśli wiemy, że koleżanka jest lumpeksiarą i szuka tam przede wszystkim oryginalnych okazów, i na taki okaz trafimy, to z pewnością nie będzie nic niestosownego w sprezentowaniu jej tego cuda - komentuje Mateusz. - Sam dostałem kiedyś w prezencie od koleżanki wyszperany w lumpeksie, totalnie odjechany garnitur. Jestem jej za ten prezent bardzo wdzięczny.


Wśród prezentów z drugiego obiegu ogromną popularnością cieszy się stylowa galanteria. Torebki w stylu retro będą stanowiły znakomite dopełnienie oryginalnych stylizacji. Wśród prezentów z drugiego obiegu ogromną popularnością cieszy się stylowa galanteria. Torebki w stylu retro będą stanowiły znakomite dopełnienie oryginalnych stylizacji.

Nie ukrywaj, że rzecz jest używana



Ci, którzy decydują się na wręczenie w prezencie rzeczy używanej, z reguły kierują się czymś więcej niż wyłącznie chęcią oszczędzenia pieniędzy. Dlatego nie tylko należy otwarcie wyznać, że mamy do czynienia z rzeczą z drugiego obiegu, ale też wyjaśnić, np. na dołączonym do prezentu bileciku, co podyktowało nam taki wybór.

- Kiedyś dostałam od koleżanki książkę ulubionej, nieżyjącej już autorki. Początkowo zrobiło mi się przykro, bo chociaż nie była w złym stanie, to ewidentnie nie była nowa. Pomyślałam sobie wtedy, że skoro koleżanka tak na mnie oszczędza (nowy egzemplarz kosztował ok. 30 zł), to powinnam zweryfikować naszą znajomość - wspomina Natalia. - Książkę początkowo bezrefleksyjnie cisnęłam na regał. Zajrzałam do niej dopiero po miesiącu i znalazłam liścik, w którym koleżanka tłumaczy, że to książka z dedykacją. Co więcej, z dedykacją dla mojej imienniczki. Opowiedziała, że kiedy zobaczyła ją na stronie jednego z antykwariatów, natychmiast wsiadła w pociąg i pojechała po nią z Gdańska do Olsztyna. A ja przez ten miesiąc ją ignorowałam, bo miałam jej za złe, że żałuje kilkudziesięciu złotych na nowy egzemplarz.
Zdarza się też, że obdarowywani sami rzucają propozycję, aby prezenty pochodziły z drugiego obiegu.

- Zabawki dla naszego syna często kupujemy na bazarach - są w idealnym stanie i kosztują znacznie mniej niż w sklepie. Nasi znajomi o tym wiedzą i sami zaproponowali, że jeśli trafimy na coś fajnego na prezent dla ich dziecka, to może to być śmiało produkt z wtórnego obiegu - opowiada Ola.
Małe dzieci nie przykładają zbyt dużej wagi do prezentów. W takiej sytuacji ucieszą się nawet z zabawek po starszych kuzynach. Małe dzieci nie przykładają zbyt dużej wagi do prezentów. W takiej sytuacji ucieszą się nawet z zabawek po starszych kuzynach.

Dzieciom i tak wszystko jedno, a skoro tak, to nie warto przepłacać



Niechęć do przepłacania prowadzi niejednokrotnie do bardzo kreatywnych rozwiązań.

- Zauważyliśmy, że małe dzieci w naszej rodzinie, te do 4. roku życia, cieszą się z czegokolwiek, a po krótkiej chwili prezenty i tak lądują w kącie, dlatego zdobyliśmy się na mały fortel - opowiada Natalia. - Ci, którzy mają dzieci starsze, dają maluchom w prezencie to, czym starszaki już się nie bawią. Oczywiście wszystko w idealnym stanie i pięknie zapakowane. Maluchy się cieszą, bo lubią dostawać dużo, a jak się znudzą zabawkami, można bez żalu przekazać je dalej. O to, żeby maluchy miały to, czego faktycznie im potrzeba, rodzice dbają na bieżąco, więc niczego więcej im nie trzeba. A skoro tak, to po co wydawać pieniądze?
Przy wręczaniu prezentów z drugiej ręki należy jednak bezwzględnie pamiętać, żeby nie przekroczyć granicy i nie podarować czegoś, co zamiast ucieszyć - może urazić.

- My również zasygnalizowaliśmy rodzinie, że skoro nasze dzieci mają wszystko, czego im trzeba, to nie ma sensu kupować im drogich prezentów i te z drugiej ręki, choćby po ich własnych dzieciach, w zupełności wystarczą - komentuje Aneta. - Moja kuzynka chyba potraktowała to zbyt dosłownie, bo zabawki, jakie wręczyła moim maluchom w prezencie, wyglądały, jakby wychowało się na nich kilka pokoleń - "garnuszek na klocuszek" lepił się czymś w środku, a Szczeniaczek Uczniaczek miał poprzerywane przewody i skrzeczał, zamiast wyraźnie grać. Po świętach maskotka poszła do kosza, a my do sklepu po podmiankę, bo dziecko oszalało na jej punkcie, choć za nic nie było w stanie zrozumieć, co ten szczeniaczek do niego gada.


Używane? Nigdy w życiu!



Mimo wielu korzyści wynikających z wręczania rzeczy z drugiej ręki jako prezentów są tacy, którzy przekonać się nie dają. Nie każdy jest otwarty na pomysł dostawania używanych prezentów, zwłaszcza w kulturze, gdzie nowość i oryginalność są często doceniane. Istnieje również ryzyko, że osoba obdarowana może poczuć się niedoceniona, jeśli prezent nie jest nowy.

Wiele osób, choć same zaopatrują się w produkty z drugiej ręki, nie wyobraża sobie, że mogłyby podarować komuś używaną rzecz w prezencie.

- Dla mnie to totalnie nieakceptowalne. Od dzieciństwa siedzi mi w głowie, że prezent musi być nowy - komentuje Marta. - Najlepiej, żeby prezent znajdował się w opakowaniu fabrycznym, a metka z ceną była jedynie przycięta, żeby obdarowywany nie poznał ceny, ale wiedział, że rzecz jest nowa. Dając coś używanego, chyba spaliłabym się ze wstydu.
Zdarza się, że na produkty z drugiej ręki niezbyt entuzjastycznie reagują sami obdarowywani.

- Wręczanie używanych rzeczy w prezencie uważam za poniżające - dodaje Martyna. - Wiadomo, że inaczej rzecz wygląda w przypadku antyków, rodowej biżuterii czy różnego rodzaju egzemplarzy kolekcjonerskich, bo ich atutem, mającym przełożenie na wartość, jest wiek i pochodzenie. Jeśli natomiast chodzi o rzeczy codziennego użytku, to czuję się zażenowana, kiedy ktoś daje mi coś używanego. A zdarzało mi się otrzymać m.in. przeczytane książki, rozfoliowane płyty czy szal kupiony w lumpeksie. Fakt, kupuję czasem używane rzeczy, ale wówczas znam ich pochodzenie i mam świadomość tego, w jakim są stanie. Mogę zatem świadomie zdecydować, czy je chcę, czy nie. W przypadku prezentów niejako narzuca mi się konieczność ich przyjęcia, a tego nie lubię.
FK

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (53)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak potocznie nazywana jest Irlandia?