• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy używane rzeczy to dobry pomysł na prezent?

FK
29 listopada 2023, godz. 08:15 
Opinie (53)
Zanim wręczymy komuś w prezencie coś z wtórnego obiegu, warto wybadać, czy fakt ten go nie urazi. Bezwzględnie nie należy też ukrywać tego, że ofiarowana rzecz jest używana. Zanim wręczymy komuś w prezencie coś z wtórnego obiegu, warto wybadać, czy fakt ten go nie urazi. Bezwzględnie nie należy też ukrywać tego, że ofiarowana rzecz jest używana.

Czy wypada podarować komuś w prezencie świątecznym używaną rzecz, skoro sami, na własny użytek, chętnie byśmy ją sobie sprawili? Wiele osób, nie tylko z uwagi na modę na zero waste, ale też szukając oszczędności, taki ma właśnie plan. Czy jednak taki gest można uznać za akceptowalny, czy wręcz przeciwnie - za nietaktowny?



IMPREZY I WYDARZENIA Szukasz fajnego prezentu? Zerknij do Kalendarza imprez i podaruj bilet na koncert

sie 23
Marc Rebillet
Kup bilet
sie 9-10
Rockowizna festiwal 2024
Kup bilet
sie 2-4
Brasswood Festiwal 2024
Kup bilet
sie 8-10
Sunset Square 2024 - Sanah
Kup bilet


Wręczanie rzeczy z obiegu wtórnego w prezencie to:

W dzisiejszych czasach, gdy konsumpcja osiąga nowe szczyty, inflacja nadal jest wysoka, a świadomość ekologiczna staje się coraz bardziej istotna, prawdziwym trendem i wręcz wybawieniem stało się kupowanie różnego rodzaju ubrań, sprzętów, mebli oraz przedmiotów z drugiej ręki.

Zjawisko to jest tak popularne, że coraz więcej osób zastanawia się nad podarowaniem bliskim osobom w prezencie czegoś, co nowe nie jest.

To nie stare i używane - to vintage!



Prezenty używane mogą wyróżniać się pod względem unikatowości i oryginalności. Zamiast masowej produkcji, która często towarzyszy nowym przedmiotom, rzeczy z drugiej ręki często posiadają historię i charakter. To może sprawić, że taki prezent stanie się bardziej osobisty i wyjątkowy dla obdarowywanego.

Jeśli znasz zainteresowania osoby, którą chcesz obdarować, w sektorze "retro" masz szansę doszukać się prawdziwych perełek. Jeśli znasz zainteresowania osoby, którą chcesz obdarować, w sektorze "retro" masz szansę doszukać się prawdziwych perełek.
- Prezenty gwiazdkowe kupuję zawsze latem, podczas Jarmarku św. Dominika - opowiada Agnieszka. - Częściowo są to rzeczy nowe, np. ręcznie robiona biżuteria, ale zdecydowana większość to znaleziska z targu staroci - obrazy, gazety sprzed kilkudziesięciu lat, wazony, a kiedyś udało mi się dostać nawet metronom w kształcie pingwina, z którego niesamowicie ucieszył się mój siostrzeniec, rozpoczynający po wakacjach naukę w szkole muzycznej.
Dość kontrowersyjne wydaje się podarowanie używanej odzieży czy galanterii, jednak i tutaj entuzjastów nie brakuje:

- Jeśli wiemy, że koleżanka jest lumpeksiarą i szuka tam przede wszystkim oryginalnych okazów, i na taki okaz trafimy, to z pewnością nie będzie nic niestosownego w sprezentowaniu jej tego cuda - komentuje Mateusz. - Sam dostałem kiedyś w prezencie od koleżanki wyszperany w lumpeksie, totalnie odjechany garnitur. Jestem jej za ten prezent bardzo wdzięczny.


Wśród prezentów z drugiego obiegu ogromną popularnością cieszy się stylowa galanteria. Torebki w stylu retro będą stanowiły znakomite dopełnienie oryginalnych stylizacji. Wśród prezentów z drugiego obiegu ogromną popularnością cieszy się stylowa galanteria. Torebki w stylu retro będą stanowiły znakomite dopełnienie oryginalnych stylizacji.

Nie ukrywaj, że rzecz jest używana



Ci, którzy decydują się na wręczenie w prezencie rzeczy używanej, z reguły kierują się czymś więcej niż wyłącznie chęcią oszczędzenia pieniędzy. Dlatego nie tylko należy otwarcie wyznać, że mamy do czynienia z rzeczą z drugiego obiegu, ale też wyjaśnić, np. na dołączonym do prezentu bileciku, co podyktowało nam taki wybór.

- Kiedyś dostałam od koleżanki książkę ulubionej, nieżyjącej już autorki. Początkowo zrobiło mi się przykro, bo chociaż nie była w złym stanie, to ewidentnie nie była nowa. Pomyślałam sobie wtedy, że skoro koleżanka tak na mnie oszczędza (nowy egzemplarz kosztował ok. 30 zł), to powinnam zweryfikować naszą znajomość - wspomina Natalia. - Książkę początkowo bezrefleksyjnie cisnęłam na regał. Zajrzałam do niej dopiero po miesiącu i znalazłam liścik, w którym koleżanka tłumaczy, że to książka z dedykacją. Co więcej, z dedykacją dla mojej imienniczki. Opowiedziała, że kiedy zobaczyła ją na stronie jednego z antykwariatów, natychmiast wsiadła w pociąg i pojechała po nią z Gdańska do Olsztyna. A ja przez ten miesiąc ją ignorowałam, bo miałam jej za złe, że żałuje kilkudziesięciu złotych na nowy egzemplarz.
Zdarza się też, że obdarowywani sami rzucają propozycję, aby prezenty pochodziły z drugiego obiegu.

- Zabawki dla naszego syna często kupujemy na bazarach - są w idealnym stanie i kosztują znacznie mniej niż w sklepie. Nasi znajomi o tym wiedzą i sami zaproponowali, że jeśli trafimy na coś fajnego na prezent dla ich dziecka, to może to być śmiało produkt z wtórnego obiegu - opowiada Ola.
Małe dzieci nie przykładają zbyt dużej wagi do prezentów. W takiej sytuacji ucieszą się nawet z zabawek po starszych kuzynach. Małe dzieci nie przykładają zbyt dużej wagi do prezentów. W takiej sytuacji ucieszą się nawet z zabawek po starszych kuzynach.

Dzieciom i tak wszystko jedno, a skoro tak, to nie warto przepłacać



Niechęć do przepłacania prowadzi niejednokrotnie do bardzo kreatywnych rozwiązań.

- Zauważyliśmy, że małe dzieci w naszej rodzinie, te do 4. roku życia, cieszą się z czegokolwiek, a po krótkiej chwili prezenty i tak lądują w kącie, dlatego zdobyliśmy się na mały fortel - opowiada Natalia. - Ci, którzy mają dzieci starsze, dają maluchom w prezencie to, czym starszaki już się nie bawią. Oczywiście wszystko w idealnym stanie i pięknie zapakowane. Maluchy się cieszą, bo lubią dostawać dużo, a jak się znudzą zabawkami, można bez żalu przekazać je dalej. O to, żeby maluchy miały to, czego faktycznie im potrzeba, rodzice dbają na bieżąco, więc niczego więcej im nie trzeba. A skoro tak, to po co wydawać pieniądze?
Przy wręczaniu prezentów z drugiej ręki należy jednak bezwzględnie pamiętać, żeby nie przekroczyć granicy i nie podarować czegoś, co zamiast ucieszyć - może urazić.

- My również zasygnalizowaliśmy rodzinie, że skoro nasze dzieci mają wszystko, czego im trzeba, to nie ma sensu kupować im drogich prezentów i te z drugiej ręki, choćby po ich własnych dzieciach, w zupełności wystarczą - komentuje Aneta. - Moja kuzynka chyba potraktowała to zbyt dosłownie, bo zabawki, jakie wręczyła moim maluchom w prezencie, wyglądały, jakby wychowało się na nich kilka pokoleń - "garnuszek na klocuszek" lepił się czymś w środku, a Szczeniaczek Uczniaczek miał poprzerywane przewody i skrzeczał, zamiast wyraźnie grać. Po świętach maskotka poszła do kosza, a my do sklepu po podmiankę, bo dziecko oszalało na jej punkcie, choć za nic nie było w stanie zrozumieć, co ten szczeniaczek do niego gada.


Używane? Nigdy w życiu!



Mimo wielu korzyści wynikających z wręczania rzeczy z drugiej ręki jako prezentów są tacy, którzy przekonać się nie dają. Nie każdy jest otwarty na pomysł dostawania używanych prezentów, zwłaszcza w kulturze, gdzie nowość i oryginalność są często doceniane. Istnieje również ryzyko, że osoba obdarowana może poczuć się niedoceniona, jeśli prezent nie jest nowy.

Wiele osób, choć same zaopatrują się w produkty z drugiej ręki, nie wyobraża sobie, że mogłyby podarować komuś używaną rzecz w prezencie.

- Dla mnie to totalnie nieakceptowalne. Od dzieciństwa siedzi mi w głowie, że prezent musi być nowy - komentuje Marta. - Najlepiej, żeby prezent znajdował się w opakowaniu fabrycznym, a metka z ceną była jedynie przycięta, żeby obdarowywany nie poznał ceny, ale wiedział, że rzecz jest nowa. Dając coś używanego, chyba spaliłabym się ze wstydu.
Zdarza się, że na produkty z drugiej ręki niezbyt entuzjastycznie reagują sami obdarowywani.

- Wręczanie używanych rzeczy w prezencie uważam za poniżające - dodaje Martyna. - Wiadomo, że inaczej rzecz wygląda w przypadku antyków, rodowej biżuterii czy różnego rodzaju egzemplarzy kolekcjonerskich, bo ich atutem, mającym przełożenie na wartość, jest wiek i pochodzenie. Jeśli natomiast chodzi o rzeczy codziennego użytku, to czuję się zażenowana, kiedy ktoś daje mi coś używanego. A zdarzało mi się otrzymać m.in. przeczytane książki, rozfoliowane płyty czy szal kupiony w lumpeksie. Fakt, kupuję czasem używane rzeczy, ale wówczas znam ich pochodzenie i mam świadomość tego, w jakim są stanie. Mogę zatem świadomie zdecydować, czy je chcę, czy nie. W przypadku prezentów niejako narzuca mi się konieczność ich przyjęcia, a tego nie lubię.
FK

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (53)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Jarmark św. Dominika (35 opinii)

(35 opinii)
jarmark

28. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski

70 - 120 zł
Kup bilet
festiwal teatralny

Gdańsk Tattoo Konwent (103 opinie)

(103 opinie)
85 - 260 zł
targi, pokaz

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Od zeszłego roku na Jarmarku św. Dominika można trafić na Uliczkę Pomorską, na której znajdziemy w jednym miejscu całe bogactwo Pomorza. Na jakiej ulicy się znajduje?