• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy wszystko ze mną w porządku, że podoba mi się...

Borys Kossakowski
29 lipca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Zanim się zorientowałem, moje nogi wykonywały dziwne pląsy do "Get Down" BSB. A przecież ja tej piosenki nie znoszę! Zanim się zorientowałem, moje nogi wykonywały dziwne pląsy do "Get Down" BSB. A przecież ja tej piosenki nie znoszę!

Czy masz odwagę przyznać się przed znajomymi, że lubisz zespoły, z których inni szydzą? Co zrobią twoi kumple, gdy dowiedzą się, że słuchasz czegoś innego niż oni? Skąd przymus słuchania tego, co oni? I dlaczego tak trudno się przyznać, że podoba mi się coś innego?



Występ Dolly Parton na tegorocznym festiwalu Glastonbury został przyjęty z ogromnym entuzjazmem. Występ Dolly Parton na tegorocznym festiwalu Glastonbury został przyjęty z ogromnym entuzjazmem.

Dla przypomnienia, Naughty By Nature brzmi tak...

... a Snap tak.

Backstreet Boys nie grają "Get Down" na koncertach, więc przypominamy ich inny utwór "Quit Playing Games (With My Heart)".

"Obciach" to:

Parkiet weselny to szczególne miejsce. Miejsce, w którym człowiek ma okazję zmierzyć się z różnymi przekonaniami na temat siebie, innych, zwyczajów czy muzyki. Na przykład może się okazać, że nagle zaczął tańczyć w rytm piosenki, którą zawsze uważał za symbol tandety i obciachu.

Słowo "obciach" każdy rozumie inaczej. Dla jednego obciachem jest słuchać disco-polo, dla drugiego - czytać wiersze. Największy problem z "obciachem" człowiek ma w wieku dojrzewania, kiedy ma ochotę kruszyć kopie z każdym i o byle co. Chciałby być do bólu oryginalny, ale porusza się po ściśle wytyczonych ścieżkach: co wypada mu robić, a co nie. A więc, gdy ja byłem nastolatkiem, w gronie moich rówieśników zdecydowanie niemile widziane było słuchanie zespołów takich jak Backstreet Boys, Snap czy Naughty By Nature.

Proszę sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy na weselu zacząłem spontanicznie tańczyć, gdy z głośników poleciało "Get Down" Backstreet Boysów (rarytas, bo chłopcy nie grają tego numeru na żywo). A przecież jako nastolatek miałem ochotę wymordować połowę ludzkości, za to, że się bawią przy takiej "mało ambitnej muzyce". A później w kolejce było jeszcze "Rhythm Is A Dancer" Snap i "Hip Hip Hooray" Naughty By Nature. Co ciekawe, pierwszy komentarz na YouTube pod teledyskiem NBN brzmi: "Is it okay for a 45 year old white guy from Long Island to love this shit?" (czyli: "Czy to w porządku, że 45-letni białas z Long Island uwielbia ten numer?"). A ja - cały czas na parkiecie.

Zgodnie z prawem logiki następne powinno polecieć "Co ja robię tu?" Elektrycznych Gitar, bo takie pytanie zaczęło mi brzęczeć w uszach. Wziąłem więc kubek z barszczem w dłoń, wyszedłem na dwór i zagryzając pasztecikiem zacząłem się zastanawiać, co się w zasadzie stało. Czyżby przesunęła się moja granica obciachu i wkrótce stanę się tym, z kogo tyle lat szydziłem. Może człowiek z wiekiem staje się coraz bardziej tolerancyjny i przestaje biczować innych (a przede wszystkim siebie) za coś, czego nie wypada robić? A może "obciach" to puste słowo, które tak naprawdę nic nie znaczy?

Ostatnio po wywiadzie Krzysztof Topolski (kurator festiwalu Soundplay) przyznał mi się, że do tej pory fascynuje się twórczością zespołu Pantera, którego kasety kupował jako dzieciak. Ale obciach, pomyślałem wtedy. A potem uświadomiłem sobie, że ja, jako dzieciak lubiłem Green Day, Offspring i H-Blockx. Też obciach! A przecież w czwartej czy piątej klasie podstawówki, pamiętam to do dziś, zasłuchiwałem się w kasetach Roxette "Joyride" i Scorpions "Crazy World". Nie mówiąc już o Europe "The Final Countdown".

Czasy dziecięce sobie odpuśćmy, dzieci mają prawo do błędów. Ale już jako "dojrzały" nastolatek zachwycałem się zespołami, które dziś, z krytycznej pozycji dorosłego odrzucam. Odrzucam, ponieważ... No właśnie - dlaczego? Bo wstyd się przyznać? A może wstyd trzeba kopnąć w tyłek i gwizdnąć na niego. Tak jak zrobili organizatorzy festiwalu Glastonbury, którzy zaprosili Metallikę i... Dolly Parton (sic!). I co się okazało? Że artyści zagrali fenomenalne koncerty. A alternatywna i awangardowa Yoko Ono zagrała tak źle, że podobno nawet najzagorzalsi fani zatykali uszy.

Metallikę też lubiłem. I Guns n'Roses. Mało tego, dochodzi do mnie, że słuchanie niektórych piosenek w odpowiednich okolicznościach nadal sprawia mi przyjemność. ABBA, Backstreet Boys, Offspring - gdy zapominam, że to "obciach", potrafię się przy tej muzyce nieźle bawić. Bo, jak mawia trójmiejski saksofonista Ireneusz Wojtczak - są rzeczy znacznie gorsze, niż zła muzyka.

Dlaczego tak trudno jest mi się przyznać (przed samym sobą), że lubię muzykę, której kiedyś nie znosiłem. Z której inni kpią, bo to obciach. Przecież, muszę być, no właśnie, jaki... Hipsterski? Modny? Akceptowany? A może ważniejsze jest to, żeby akceptować siebie i z otwartą przyłbicą powiedzieć: tak, tańczyłem przy Backstreet Boys. I co mi zrobisz?

Opinie (57) 2 zablokowane

  • Muzyka

    Myślę że każdy słucha tego na co ma ochotę i aktualny nastrój-dzisiaj mi się podoba to jutro być może zupełnie coś innego..... Tylko krowa nie zmienia poglądów.... Żeby ludziska mieli tylko takie problemy to świat byłby bardziej wyluzowany. Obciach to jest wtedy gdy kradniesz lub zabijasz....wszystko inne to PIKUŚ......sztuczne napędzanie problemów....w cholerę!!!
    Manipulanci zawsze coś wynajdą by wywołać zadymę i nienawiść...
    Dulszczyzna była ,jest ,i będzie.....

    • 6 0

  • Ohyda! A jak się wyda to co?? Będziemy pisać do MO!... (2)

    Psycholodzy to chyba bardzo lubią rozpowszechniać półprawdy i niby prawdy. Jak wynikało by z tego artu to gust jest jedynie kwestią presji społecznej jaką wywiera na małego, biednego człowieczka "stado" ludzkie, w którym żyje. No faktycznie wykształceni ludzie lubią czasami demonstrować swoje upodobania popowe. Czy jest to jakaś miara demokratyczności ich poglądów społecznych? I tak dajmy na to: uznany profesor kulturoznawstwa przyznaje się do tego, że czyta kryminały, ogląda mecze ligi footbolowej a na zdjęciach prezentuje się z "petem w gębie". A to znów jakaś pani profesor lituratury wyznaje, że lubi czytać harlekinowe romanse i ogląda w telewizji serialowe telenowele. A tu wykształcony dziennikarz "tańczy przy Backstreet Boys". Faktycznie jak dowodzą socjologiczne badania ten >problem< dotyczy nie jednego dystyngowanego dżentelmena. No więc dobrze - ok. Wszyscy ludzie od czasu do czasu robią śmiedzące kupki. Bez wględu na to kim są. Czyż nie? Ale co to zmienia? Natura ani społeczeństwo nie obdarza ludzi jednakowo. Zdolność odróżniania "rzeczy" ładnych od "brzydkich" nie wszystkim dana jest więc po równo, tkwi głęboko w "sercu" i w umyśle. Bo jak ktoś słusznie zauważył pieniądze czynią człowieka tylko bardziej tym kim jest ale go nie przemieniają. Dlatego też różne warstwy i grupy społeczne od dawien dawna stosowały kulturę jako najbardziej skuteczny wyróżnik przynależności, sposób odróżniania się od "reszty". To czy się komuś coś "podoba" czy "nie podoba" nie jest więc jedynie kwestią nacisku i ulegania modzie czy środowisku - przyczyny tego leżą głęboko w człowieku, w tym w co został wyposażony a raczej wynikają z tego, że czegoś został pozbawiony. Nikt nie jest całkowicie wolny od prymitywnych popędów choć poziom kontroli nad tymi popędami bywa bardzo różny. No więc proszę: wyształcony dziennikarz się sprofanował i nawet się do tego przyznał - ale różnica tu jest jednak zasadnicza -on jest w pełni świadom tego, że się sprofanował i tym właśnie chce się odróżnić (publicznie) od tych, którzy tej świadomości nie mają.

    • 3 1

    • Manipulacją jest wykazywanie szczegółów, zwłaszcza wówczas gdy ich znaczenie jest żadne a całą dyskusja w temacie jedynie pozorna. To są właściwe ramy dla dysput typowo lewackich, choć problemu nie ma, należy go znaleźć i dać mu odpór.

      • 4 0

    • prymitywne popędy ???

      czytanie kryminałów ( klasyka kryminałów to uznane dzieła literatury światowej)
      tańczenie przy Backstreet Boys ?

      ludzie---prymitywne popędy to chamstwo i bójki na ulicy o byle co ( jak ostatnio w Brzeźnie)
      a nie czytanie różnorodnej literatury, czy słuchanie muzyki niekoniecznie klasycznej!

      • 2 0

  • Tekst mało odkrywczy (1)

    do tego zjawisko obciachu dawno już zbadane a polegające na bezustannej negacji, w zależności od konfiguracji towarzyskiej, tu polecam film "Zelig" Woody Allena.
    Świetnie to też swego czasu skomentował (on także niczego nie odkrył) jedna z młodych gwiazd disco-polo mówiąc - Wszyscy z tej muzyki się śmieją, kpią, szydzą i zapewniają że w życiu nigdy jej nie słuchali a potem na weselu Wszyscy śpiewają Wszystkie piosenki, tak, jakby ich się uczyli już od przedszkola.
    Obciach to kategoria pewnego stanu zupełnie zmyślona i obecnie święcąca triumfy w ramach działania korporacyjnego, jako jeden z istotnych jej elementów.

    • 4 1

    • NIgdy się nie śmiałam z disco - polo, choć mam ulubiony inny gatunek muzyki

      zawsze ćwiczyłam do muzyki disco- polo,
      a już na weselach właśnie jest nieoceniona---proste rytmy, i tańczyć można przy niej do rana

      • 0 0

  • a ja kocham Queen :-) (2)

    • 5 2

    • Ale z ... (1)

      Rogersem czy bez..?;)

      • 1 0

      • Z Freddiem

        A teraz Adam Lambert jest :-)

        • 1 2

  • (2)

    Najbardziej obciachowe jest zamknięcie się w jednym gatunku muzyki i odrzucanie wszystkiego co inne. Najczęściej spotyka to fanów rocka (szczególnie polskiego z lat 80-tych), który uważają za jedyną prawdziwą muzykę. Mi się po prostu podoba dobra muzyka, nie ważne do jakiej szufladki należy. Depeche Mode albo Prodigy, Tool albo Michael Jackson, White Stripes albo Prince, Massive Attack albo funk z lat 70-tych. Nie ważne czy coś jest głęboką alternatywą czy mainstreamowym popem, albo ma to coś albo nie.
    Acha - jestem kobietą po 30-stce

    • 4 0

    • Mozemy posluchac razem? (1)

      • 1 0

      • ten podpis to jakaś zaszyfrowana propozycja?

        • 1 0

  • (1)

    Panie Borysie, najprawdopodobniej nic z Panem nie jest nie tak. Zastanawia mnie tylko, czy są to Pana autentyczne rozterki, czy raczej zostały one stworzone na potrzeby tego felietonu. Bo jeśli to pierwsze, to smutne i należy zmienić znajomych, bo są to dylematy typowe dla adolescenta, który za wszelką cenę chce się czuć członkiem grupy. Potem dorastamy i dochodzimy do wniosku, że wolno nam słuchać czego dusza zapragnie i nie oglądamy się na otoczenie.
    Tańczenie przy BSB nie powinno być jakimś tematem do ekstremalnych wyznań.

    • 9 0

    • Czyli w skrócie:

      dorosły chłop, a rozterki gimnazjalisty.

      • 4 0

  • największy obciach to miarowe kalaskanie np. na koncertach (1)

    nie ma rzeczy która by mnie tak irytowała. Niemal wszędzie, kiedy jest większe skupisko ludzi, leci jakaś muzyka, zaczynają wyklaskiwać rytm. plask - plask- plask- nie słycha już melodii, tylko klaskanie z sekundową przerwą między klaskami. wiocha.

    • 4 2

    • nie chodź na koncerty

      • 4 1

  • Borys się wstydzi Pantery, Gunsów czy H-Bloxx, bo teraz pod fudtrakiem, popijając kawkę ze Starbaksa dyskutuje się o ant-vangardzie albo innym wynaturzeniu, które się pojawiło po New Rock Revo - czyli mniej dźwięków, gorzej zagrane, bonusowe punkty, jeżeli płyta brzmi jak nagrana w piwnicy, a jeżeli słyszało o takim zespoliku więcej niż tysiąc osób, to komercha.

    • 7 0

  • Prawdziwy obciach to słuchać czego innego niż Biebera

    Tylko on robi prawdziwą muzykę. Kocham go ja i wszystkie moje koleżanki.

    • 1 1

  • Problemy

    pierwszego świata.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Podczas którego dnia Open'era 2022 odbyła się ewakuacja?