• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Damska wersja Korteza? Kaśka Sochacka w Starym Maneżu

Magda Mielke
3 marca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Kaśka Sochacka ma głos, którego ludzie chcą słuchać, i co najważniejsze - ma jeszcze wiele do powiedzenia. Kaśka Sochacka ma głos, którego ludzie chcą słuchać, i co najważniejsze - ma jeszcze wiele do powiedzenia.

Czule, intymnie i wzruszająco - tak było wczoraj na koncercie Kaśki Sochackiej w Starym Maneżu. Ta na pierwszy rzut oka niepozorna, drobna blondynka, od której bije życzliwość i spokój, swoim niezwykłym głosem zaledwie w kilka chwil obudziła w publiczności prawdziwy wachlarz emocji. Koncert został wyprzedany do ostatniego miejsca.



Koncerty w marcu - sprawdź, na co warto się wybrać


Czy śledzisz karierę finalistów programów talent show?

Nie ma lepszej weryfikacji artysty niż pełnometrażowy, solowy koncert klubowy. I Kaśka Sochacka swoim środowym występem w Starym Maneżu pokazała, że ten egzamin zdaje celująco. Wraz z kameralnym zespołem w składzie: Lesław Matecki (gitara), Andrzej Rajski (perkusja), Paweł Harańczyk (instrumenty klawiszowe) oraz Magdalena Laskowska (skrzypce) zaprosiła nas do swojego intymnego świata. Minimalistyczna scenografia, ciepłe, przydymione światło i stosunkowo niewielka przestrzeń sceny Starego Maneżu od razu nadały temu spotkaniu bardzo przytulnego klimatu.

- Dobry wieczór, Państwu! Bardzo mi miło, że się spotykamy. Muszę przyznać, że w obliczu tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, to tym bardziej doceniam takie momenty. Dają mi one jakiś taki rodzaj spokoju i ukojenia. Mam nadzieję, że wam też coś takiego to spotkanie przyniesie - mówiła Sochacka, witając publiczność.

Dziewczyna z talent show



Sochacka "kupiła" sobie publiczność epką "Wiśnia", potem - dzięki utworowi "Jeszcze", który znalazł się w czołówce serialu telewizyjnego "Tajemnica zawodowa", poznało ją znacznie większe grono słuchaczy (już wcześniej, bo w 2017 r., wydała utwór, który został wykorzystany jako zapowiedź serialu - było to "Trochę tu pusto" do serialu Polsatu "Zawsze warto"). Ostatecznym przypieczętowaniem obecności artystki na rynku muzycznym był debiutancki album "Ciche dni". Wokalistka długo na niego czekała i pracowała, gdyż ukazał się dopiero w marcu ubiegłego roku. Od tego czasu Kaśka Sochacka zdążyła wydać jeszcze jeden minialbum - "Ministory".

Zobacz także: Koncerty muzyki elektronicznej i klubowej. W marcu w Trójmieście zagrają gwiazdy

Co ciekawe, świat o Kaśce Sochackiej dowiedział się już dekadę temu, gdy jako młodziutka dziewczyna próbowała swoich sił w telewizyjnych programach talent show. W 2010 r. wzięła udział w trzeciej edycji talent show "Mam talent", gdzie doszła aż do finału. Z kolei cztery lata później została półfinalistką siódmej edycji "Must be the music. Tylko muzyka".

Smutki i czułostki



Wieczór rozpoczął się mocnym akcentem. Kaśka rozpoczęła od jednej z najpopularniejszych pozycji w swojej dyskografii, utworu "Ciche dni". Tego wieczora była okazja usłyszeć większość jej piosenek, zarówno tych z debiutanckiej płyty, które wpisują się w jedną muzyczną przestrzeń. Piosenkarka specjalizuje się w lirycznych, nieco transowych, zapętlających się kompozycjach, które przepełnia melancholia. Nie jest to jednak uczucie przytłaczające. To nie ten rodzaj smutku.

Choć kompozycjom Sochackiej daleko do radosnych, wypełnia je nadzieja. Sporo jest tu "jasnych" emocji, ciepła, bliskości i empatii. Teksty piosenek brzmią bardzo autentycznie, a to momentalnie buduje nić porozumienia, wręcz bliskości pomiędzy artystką a jej słuchaczami. W środowy wieczór dostrzec można było to doskonale. Publiczność, nierzadko ze szklącymi się oczami, jak urzeczona wpatrywała się w artystkę, cicho podśpiewując pod nosem niemal wszystkie teksty i zapewne rozpamiętując przy tym własne historie.

Czytaj także: Zenek, Sarsa, Reni Jusis - ile kosztuje występ gwiazdy na prywatnej imprezie?

Nie brakowało też bardziej energetycznych kompozycji. To pochodzące głównie z nowego albumu utwory, takie jak mające świetnie zbudowane napięcie "Tańcz", bardziej folkowa "Sukienka" czy zwieńczone elektroniczną końcówką "Porzucić". Zabrakło zaś odrobiny interakcji z publicznością. Kaśka przywitała się, zaśpiewała, pożegnała z widownią i zeszła ze sceny. Z jej uroczego, lecz lekko nieporadnego sposobu bycia przebija jeszcze brak scenicznego obycia, porównywalny choćby z pierwszymi występami Dawida Podsiadło.

Damska wersja Korteza?



Jedna z uczestniczek koncertu określiła Sochacką "Kortezem w spódnicy". I jest w tym cień prawdy - twórczość Kaśki niesie podobny kaliber autentycznych emocji. Piosenkarka śpiewa o smutkach, tęsknotach, wątpliwościach i kryzysach, z jakimi wszyscy się zmagamy. Teksty jej piosenek oscylują wokół związkowych kolei rzeczy, życiowych pętli i zmagań z samym sobą. Nawiązanie do Korteza jest tu nieprzypadkowe też przez to, że to poniekąd dzięki niemu - jego wersji numeru i występach gościnnych na jego koncertach, kariera Kaśki nabrała tempa.

Jest to jednak kobieca perspektywa. Perspektywa kogoś, kto wprawdzie cały czas szuka równowagi i z dystansem i lekkością próbuje spojrzeć na swoje życie, ale wydaje się przy tym bardzo pogodzony z tym, co go spotyka. Muzyka ta świetnie nadaje się do słuchania w samotności, przy winie czy jesiennej herbacie. Okazuje się jednak, że na żywo, kierowana do tłumu ma jeszcze większą moc rażenia. Sochacka swoimi piosenkami ewidentnie zbliża do siebie ludzi, przez co wśród pozornie obcych sobie słuchaczy wytwarza się pewnego rodzaju poczucie wspólnoty. Środowy koncert był więc bardzo intymnym muzycznym doświadczeniem, które niesie za sobą rodzaj oczyszczenia i - paradoksalnie - wyciszenia.

Z drugiej jednak strony, nowsze piosenki Kaśki, które łączą wyrafinowany pop z dodatkiem miejskiego folku i muzyki alternatywnej, pozwalają dostrzec jej inne oblicze. Powiedzenie, że jest Kortezem w spódnicy, wydaje się krzywdzące. Dziesiątki letnich koncertów, występ na Męskim Graniu oraz w imponującej większości wyprzedana trasa klubowa pokazują, że ta dziewczyna ma odwagę wychodzić poza schemat i chce eksperymentować, a to sprawia, że coraz trudniej będzie jej muzykę wrzucić do jednej szufladki.

Wydarzenia

Kaśka Sochacka

pop, poezja śpiewana

Miejsca

Zobacz także

Opinie (8) 2 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Same ciołki bez masek

    • 0 1

  • Kortez w spódnicy, bo supportowała Korteza i śpiewa o smutkach. Dziś Prima Aprilis?

    • 1 2

  • szkoda ze przez te glupie limity nie bylo wiecej biletow

    • 4 1

  • Dobry Koncert! Ciekawe aranzacje no i Manez!

    Klasa sama w sobie! :)

    Brakuje jedynie jeszcze wiekszego kontaktu artystki z publicznoscia, ale na to pewnie przyjdzie czas albo i po prostu taki styl :)

    • 7 1

  • Opinia wyróżniona

    Byłem (1)

    Wspaniałe teksty i kompozycje muzyczne,. Szkoda tylko braku doświadczenia scenicznego. Oczekuje muzycznego kontaktu z publicznością oraz rozbudowanej interpretacji utworów pod koncert.

    • 7 7

    • Zaśpiewam i wyjdę

      Dla mnie też to byl dziwny koncert. Bez słow do publiczności, odśpiewałam wszystkie kawałki, 3 x podziękowałam , przedstawiłam zespół i pojechałam do domu. Niestety ja nie tego oczekiwałam.

      • 0 1

  • niestety nie byłam, ale cieszę się że w końcu ruszyła z karierą z kopyta

    trochę to trwało

    • 4 2

  • Świetny koncert! I pociaszające jest, że większość ludzi potrafiła się zachować, choć nie zabrakło rzecz jasna takich, co to lubią sobie kupić bilet na koncert i oglądać go przez ekran swojego telefonu. Ludzie, takie nagrywanie to wiocha.

    • 15 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Na jakim festiwalu w Trójmieście wystąpił Tom Odell?