- 1 Kizo u Kuby Wojewódzkiego. Patocelebryta w natarciu (117 opinii)
- 2 Nietypowe hobby dzisiejszych 30-latków (54 opinie)
- 3 Śluby znanych w Trójmieście (67 opinii)
- 4 To Doda? Nie, to znana aktorka (46 opinii)
- 5 Nowy "Znachor": lepszy niż poprzedni? (108 opinii)
- 6 Recenzja filmu "Zielona granica" (1083 opinie)
Dlaczego w klubach jest mniej kobiet?
Jeszcze do niedawna mężczyźni buntowali się, że kobiety mogą liczyć podczas zabawy w klubach na większe promocje niż oni. Dziś takie głosy pojawiają się coraz rzadziej, bo pań zjawia się w klubach czasem tak mało, że zabawa toczy się niemal wyłącznie w męskim gronie. - Kiedyś przeszkadzało mi to, że ja muszę płacić i to niemało, a dziewczyny mają za darmo nie tylko wjazd, ale i drinki przez całą noc. Kilka imprez niemal wyłącznie w męskim gronie przekonało mnie jednak, że taka polityka klubów jest uzasadniona, bo głupio szaleć na parkiecie z samymi facetami - śmieje się Mirek, programista w jednej z międzynarodowych korporacji.
Imprezy klubowe i dyskoteki w Trójmieście - Kalendarz imprez
Fakt, że kobiety nie płacą za wstęp do klubów, bądź płacą mniej niż mężczyźni, to żadna nowość. Z takimi promocjami mamy do czynienia od lat. W wielu miejscach panie mogą liczyć też na zniżki przy barze, a nawet darmowe drinki. Mój redakcyjny kolega przed jedenastoma laty nazwał takie praktyki dyskryminacją ze względu na płeć.

Zawód wykonywany: imprezowiczka
- Zatrudnialiśmy dziewczyny po to, by zapełniły sobą przestrzeń klubu i wyciągały gości na parkiet - opowiada Marcin, pracownik jednego z niedziałających już sopockich klubów. - Początkowo zatrudnialiśmy "hostessy", a więc dziewczyny o dość krzykliwej i wyzywającej aparycji. Zauważyliśmy jednak, że nasi goście bardziej są zainteresowani nawiązaniem kontaktu z innymi klientkami, a nie pracownicami. Dlatego zaczęliśmy zatrudniać dziewczyny atrakcyjne, ale wyglądające dość naturalnie, które miały wcielać się w rolę imprezowiczek. Dostawały atrakcyjną stawkę godzinową, open bar, a ich jedynym zadaniem była zabawa. Nie miały nikogo naciągać na drinki czy oferować dodatkowych usług. Miały po prostu się dobrze bawić, bo widok dobrze bawiących się pań to znakomity wabik na panów, którzy w barze zostawiają najwięcej.
Przychód uzależniony od obecności kobiet na parkiecie
Zjawisko wynagradzania pań za zabawę czy oferowania im bonusów nie wzięło się znikąd. Od lat można bowiem zaobserwować, że jest ich w klubach znacznie mniej niż panów. A klubom bardzo zależy na tym, aby te dysproporcje wyrównać. Dlaczego?
- Teraz w wielu branżach to się zmieniło, ale jeszcze kilkanaście lat temu panie zarabiały mniej. Nie mogły sobie zatem pozwolić na to, aby wydać w trakcie nocnej zabawy tyle samo co mężczyźni. Bywało, że jakieś studentki przy jednej coli potrafiły bawić się całą noc - opowiada Hania, barmanka w jednym z sopockich klubów. - W naszym interesie było jednak, aby zachęcić je do przyjścia i spędzenia na parkiecie jak najwięcej czasu. Dwie bawiące się ze sobą panie nikogo nie dziwiły, ale dwóch tańczących ze sobą samców alfa, a z reguły właśnie tacy klienci nas odwiedzali, to sytuacja nie do pomyślenia. Jeśli panowie nie zatańczą, to opuszczą lokal. Nam zależało na tym, aby zostali jak najdłużej.

Gdzie te panie?
Na brak pań w klubie poskarżył się niedawno na jednym z portali społecznościowych mężczyzna, który w okresie Bożego Narodzenia odwiedził Gdańsk.
- Były święta. Kuzyn miał urodziny, więc postanowiliśmy uczcić je na mieście. Wchodzimy do klubu, a tam prawie sami faceci. Wchodzimy do kolejnego - to samo. Jedynymi kobietami chyba były barmanki - opisywał Jarek z Tucholi. - Nie jesteśmy jakimiś desperatami, żeby na siłę szukać dziewczyn, ale co to za zabawa z samymi facetami? Wypiliśmy po drinku i zawinęliśmy się do domu. Tej nocy parkiet był tam pusty.
Co w tym czasie robiły panie?
- No jak to co, świetnie się bawiłyśmy, stojąc przy garach po tym, jak nasi panowie zjedli kolację i poszli uprawiać clubbing - śmieje się Martyna, pracownik działu obsługi w jednej z gdańskich placówek bankowych. - Modne kluby taneczne omijamy od dłuższego czasu, bo trafiają się tam z reguły desperaci, którzy na siłę chcą zaimponować kobiecie. A ja nie chcę, żeby ktoś kupował mi drinka, bo stać mnie na to, żeby kupić go sobie sama. Wtedy nie muszę czuć się wobec nikogo do niczego zobowiązana. Nie mam też ochoty nawiązywać z nikim znajomości, bo przychodzę wyłącznie potańczyć. A do tego nie jest mi potrzebny żaden facet. Jeśli najdzie nas z koleżankami ochota na clubbing, to wynajmujemy zamkniętą lożę i wychodzimy na parkiet jedynie po to, żeby rozprostować nogi. Świetnie nam w naszym własnym towarzystwie i tak też spędziłyśmy okres świąteczny.

Dlaczego kobiety nie chodzą do klubów?
Oczywiście nie jest tak, że pań w klubach nie ma w ogóle. Dysproporcje pomiędzy mężczyznami i kobietami są jednak widoczne gołym okiem. Skąd ta niechęć pań do clubbingu?
- Dlaczego od razu niechęć? Uwielbiam bujać się po klubach, tylko nie tych, które oferują taryfę ulgową kobietom - odpowiada Kasia, od roku pracująca jako psycholog. - I nie chodzi tu o poczucie krzywdy z powodu dyskryminacji z uwagi na płeć, bo zupełnie tego tak nie odbieram. Po prostu promocje mają wpływ na klientelę. Przychodzi wiele licealistek i studentek, przy których czuję się staro i przez to niekomfortowo. Dlatego wybieram takie miejsca, w których ceny filtrują klientelę. Zabawa w takim gronie wydaje mi się bezpieczniejsza i bardziej kulturalna.
Arleta prowadzi własny salon fryzjersko-kosmetyczny. Jej w klubach oferujących kobietom rabaty również nie zobaczymy.
- Zwyczajnie się boję, że w takim miejscu ktoś mógłby dosypać mi czegoś do drinka - wyznaje Arleta. - Nie chcę uogólniać, bo podczas imprez poznaję wielu wspaniałych ludzi, niemniej w takich miejscach zdarzają się też i tacy, którzy przychodzą w konkretnym celu i nie dopuszczają myśli, że mogliby wyjść sami. A tym bardziej nie są w stanie zaakceptować, że jakaś dziewczyna nie jest zainteresowana nawet rozmową. Raz nawet doszło do rękoczynów, bo typ, którego grzecznie spławiłam, chwycił mnie za nadgarstki i nie chciał puścić. Musiała interweniować ochrona. Nie potrzebuję takich rozrywek, dlatego kluby omijam szerokim łukiem.

Z wiekiem zainteresowanie klubami mija?
Jagoda, HR manager w dużej firmie produkcyjnej, śmieje się, że ona z clubbingu po prostu wyrosła.
- Jeszcze rok temu, jako energiczna studentka, clubbing uprawiałam namiętnie. Teraz, po całym tygodniu pracy na pełnych obrotach, zwyczajnie nie mam na to siły - opowiada Jagoda. - Wolę wyjść w jakieś spokojniejsze miejsce, np. na dobrą kolację ze znajomymi.
Wraz z ukończeniem nauki na uniwersytecie na imprezy do klubów przestała też chodzić Ola, choć z zupełnie innych powodów.
- Poszłam na studia doktoranckie i nie chciałabym natknąć się tam na swoich studentów, bo byłoby to dla mnie niezręczne - zdradza Ola. - Jeśli imprezuję, to w miejscach, w których studentów raczej nie spotkam. Nie potańczę tam wprawdzie, ale coś za coś.
A co z miłością do szaleństwa na parkiecie?
- Z tańca nie zrezygnowałam, ale go "usystematyzowałam" - śmieje się Jagoda. - Dwa razy w tygodniu po pracy chodzę na zajęcia z salsy. W przyszłym roku, jeśli znajdę partnera, planuję uczyć się tanga.
Z podobnego założenia wyszła Paulina, 22-letnia studenta Uniwersytetu Gdańskiego.
- Budżet mam ograniczony i zamiast wydawać pieniądze w klubie wolę przeznaczyć je na karnet do klubu fitness, który ma w ofercie m.in. zajęcia taneczne - opowiada Paulina. - Z szaleństwem na parkiecie zaczekam do lata, kiedy ruszą imprezy na stoczni. Wtedy będzie można pobawić się ekonomicznie i pod chmurką.
Opinie wybrane
-
2023-01-11 07:53
Kiedyś chodziłam na imprezy co weekend. (20)
Piątek, sobota kierunek Sopot. Przyszła pandemia i zostałam w domu, myślę, że zmądrzałam, dorosłam i dzisiaj w ogóle nie czuję potrzeby wyjścia do takich miejsc. Poza tym wiele z klubów, których byłam kilka kat temu stałą bywalczynią, po prostu się zamknęły. Zgadzam się też z tym, co jest napisane w artykule - nie mam ochoty bawić się wśród
Piątek, sobota kierunek Sopot. Przyszła pandemia i zostałam w domu, myślę, że zmądrzałam, dorosłam i dzisiaj w ogóle nie czuję potrzeby wyjścia do takich miejsc. Poza tym wiele z klubów, których byłam kilka kat temu stałą bywalczynią, po prostu się zamknęły. Zgadzam się też z tym, co jest napisane w artykule - nie mam ochoty bawić się wśród studentek i licealistek, a wszyscy wiedzą, że sprawdzanie dowodu tożsamości to fikcja. Dzisiaj mam wiele innych, ambitniejszych rozrywek. Fakt, mam miłe wspomnienia z klubów, mnóstwo znajomosci, ale to przeszłość.
- 197 12
-
2023-01-11 09:26
czasami duzo czasu potrzeba aby zmadrzec
- 12 13
-
2023-01-11 09:30
(2)
Siedzenie w domu to cudowny sposób na życie.
- 19 18
-
2023-01-11 09:51
To z domu tylko do klubu można iść?
Gratuluję.
- 37 1
-
2023-01-11 11:57
W domu można robić wiele wspaniałych rzeczy. Jeśli jest się osobą która woli tworzyć jak odtwarzać, to nie ma potrzeby nigdzie chodzić - rysunek, malarstwo, muzyka, modelarstwo, gotowanie, etc - to wszystko można tworzyć z powodzeniem w domu.
- 21 2
-
2023-01-11 09:44
(3)
No to ja nie zmądrzałam, bo nadal bardzo lubię tańczyć. Pomimo tego, że mam dziecko i jestem 30+ ;) dla mnie wyjście do klubu i potańczenie to forma relaksu i zmiany w harmonogramie codziennego życia i obowiązków. Szkoda tylko, że nie bardzo jest gdzie wyjść
- 22 11
-
2023-01-11 13:23
(2)
Ciekawe jak czuje się twoje dziecko, gdy ty musisz iść potańczyć i zostawiasz je w domu.
- 7 34
-
2023-01-11 16:27
Normalnie! Bo zostaje ze swoim tatą! (1)
Który też czasami wychodzi z domu!
- 26 3
-
2023-01-11 18:21
Z kim tata tańczy?
- 9 9
-
2023-01-11 10:18
Dziewczyno jesteś stara i nawet o tym nie wiesz
- 10 40
-
2023-01-11 10:48
A to zależy do jakiego klubu chodzisz. (6)
Z żoną chodzimy do klubów z ciężką muzyką i nawet zaniżamy średnią wieku.
A mamy 41 i 44 lata :) Można potańczyć, pobawić się i pogadać wśród kobiet i facetów normalnych, nie lansiarzy napompowanych.- 29 2
-
2023-01-11 12:01
(4)
jakie to miejsca?
- 0 0
-
2023-01-11 16:02
Wydzial remontowy wymiata. (3)
Rock, metal, porządny pop np. DM i jazda. To co ludzie 30+ najczesciej lubią :)
- 10 0
-
2023-01-11 16:48
(2)
Pierwsze słyszę, żeby ludzie 30+ najczęściej lubili te akurat gatunki muzyczne :D
- 2 2
-
2023-01-11 18:22
Są takie przypadki :) (1)
Moj syn 26 lat, oprócz "zabawowego" (piracki) maetalu i metalu w ogóle, bardzo lubi DM. Razem bylismy na Openerze- cała rodzina
- 3 1
-
2023-01-11 20:06
No wiadomo, że są osoby, które lubią, ale nie robiłabym z tego reguły - najczęściej.
- 1 0
-
2023-01-14 21:58
Ciezka muzyka? Ja tam slucham dla przyjemnosci, muzyka nie powinna byc brzemieniem.
- 0 0
-
2023-01-11 19:44
Demografia
Społeczenstwo starzeje się bardzo szybko. Demografia. Lata 80 to były roczniki po 700k+, teraz 20 lat mają roczniki niżu 2000-2005., kiedy rodziło się po 300k. Jeszcze do 2012 kluby były nabite ludźmi, bo było komu się bawić. Ostatnie lata, pandemia to jeszcze przyspieszyła jest kompletny marazm. Też od kilku lat nie chodzę. Wolę sobie przez tindera spotkać się.
- 9 0
-
2023-01-12 13:52
dokładnie (1)
W klubach same małolaty w trampkach. Kiedyś był jakiś dresscode, że człowiek się odstawił na imprezę, a teraz ja idę w szpilkach, sukience a na imprezie nastolatki, które wyglądają jakby szły do kiosku po gazetę, a nie na imprezę. Nic się nie zmieni w kwestii frekwencji na imprezach póki ochroniarze nie zaczną selekcjonować ludzi, którzy są ubrani
W klubach same małolaty w trampkach. Kiedyś był jakiś dresscode, że człowiek się odstawił na imprezę, a teraz ja idę w szpilkach, sukience a na imprezie nastolatki, które wyglądają jakby szły do kiosku po gazetę, a nie na imprezę. Nic się nie zmieni w kwestii frekwencji na imprezach póki ochroniarze nie zaczną selekcjonować ludzi, którzy są ubrani na imprezę i takich, którzy wyszli rano do sklepu po mleko bez umycia zębów. Sama bym chętnie wróciła do imprezowania w Sopocie, ale nie w takiej kulturze i wieku osób tam przebywających.
- 1 3
-
2023-01-13 08:55
Sama Się zaorałaś tym komentarzem
Czyli każdy ma się ubierać tak jak Ty chcesz ? Właśnie super że każdy idzie jak chce, bo uwaga -idzie się bawić. Taniec w mini na szpilkach jest śmieszny właśnie.
- 4 1
-
2023-01-15 06:37
kiedyś...mam 25 lat :)))))
- 0 0
-
2023-01-11 07:47
(7)
Kluby są drogie, a trzeba przyznać, że darmowe wejściówki i drinki dla pań są nieco dyskryminujące. Ale mniejsza z tym. Po prostu chodzi o to, że obecność pań w klubie momentalnie przyciąga na parkiet stado piesków, starających się nachalnie podrywac płeć żeńska tanimi bajerami wykutymi z internetu lub postawieniem drina. Do tego ruch w barze
Kluby są drogie, a trzeba przyznać, że darmowe wejściówki i drinki dla pań są nieco dyskryminujące. Ale mniejsza z tym. Po prostu chodzi o to, że obecność pań w klubie momentalnie przyciąga na parkiet stado piesków, starających się nachalnie podrywac płeć żeńska tanimi bajerami wykutymi z internetu lub postawieniem drina. Do tego ruch w barze staje sie jeszcze większy, bo przecież nie ma brzydkich kobiet, tylko jest wypite za mało alkoholu:) W takiej atmosferze "świniobrania" dziewczyny po prostu mogą być przestraszone lub speszone, dlatego jak już przychodzą całym gangiem i jest to loteria jaki klub wybiora. No i się nie dziwie, bo podryw ze strony jakiegoś spoconego podpitego zakolaka-szpanera z osiedla może być krępujący, co innego niż(również spoconego) studenta z wymiany(do tego z bogatymi starymi) nawet jeśli jest to Cygan udający Hiszpana:)
Z kolei druga, niezależna przyczyną wyludnienia klubów, jest kretyńska moda na portale/aplikacje randkowe. Jak się rozmawia z dziewczynami, to oczywiście się od tego odcinaja, przecież "nie jestem taka jak inne", "nie biorę tego na poważnie", bla bla bla... Szpaner z Tindera ma swój czar(przypomina mi się niedawny artykuł z trójmiasto i koleś fotografujący się w windzie), dlatego współlokatorzy tych osób regularnie słuchają dobiegających zza ściany arii operowej: geueh gueh gueh gueh gueh, og og og og i rozpaczliwe łapanie powietrza:)
Ponieważ na takich aplikacjach na jedną, często bardzo średnią panią przypada całe stado jeleni, to część podażowa sprynie to wykorzystuje, dziś wyjście do restauracji stawia jeden napalony jeleń, jutro kolejny:) Tak samo inne zachcianki, typu wycieczki(miękka prostytucja). Także dziewczyny mają co robić i gdzie ścierać migdałki, a kluby są puste.
Facetom może być z tego powodu smutne, lecz na otarcie łez polecam dzieło muzyczne pt. "Woda ryje banię", gdzie szerzej opisano pewne imprezowe zjawisko społeczne:)- 151 39
-
2023-01-11 09:33
(3)
No tak, bo Panie nie chcą być podrywane. Każda kobieta to dziewica i czeka na swojego białorycerza aż otworzy jej drzwi i się w nim za to zakocha i z seksem będą czekać aż do ślubu.
- 13 24
-
2023-01-11 10:17
no jak ma się trafić taki typ jak powyżej- niespełniony w życiu pan wyjaśniacz świata, to faktycznie- dziękuję, postoję.
- 32 11
-
2023-01-11 10:18
nie no spoko, tylko potem niech nie udają greka co do swojego przebiegu (1)
jak handlarz Mirek z Passatem B5
- 23 12
-
2023-01-11 10:41
przebiegu?
masz 15 lat?
- 15 17
-
2023-01-11 22:14
Op napisał cała prawdę (1)
I jescze piękne dzieło poezji śpiewanej przytoczył
- 5 1
-
2023-01-13 08:47
Jak jest , widzi każdy
Średnio!
- 0 0
-
2023-01-12 07:11
plus na profil
zarąbisty komentarz, pozdrawiam
- 3 3
-
2023-01-11 07:42
w Gdańsku nie ma gdzie pójść (33)
A może po prostu w Gdańsku nie ma miejsc dla kobiet 30+? W większości klubów albo bawią się sami małolaci a jak już trafi się jakiś gdzie średnia wieku jest 30lat i w górę to są to same napompowane lale. Normalna kobieta 30+ która chce pójść potańczyć z koleżankami ma ograniczoną liczbę miejsc bo albo czuje się jak matka całego towarzystwa albo jak
A może po prostu w Gdańsku nie ma miejsc dla kobiet 30+? W większości klubów albo bawią się sami małolaci a jak już trafi się jakiś gdzie średnia wieku jest 30lat i w górę to są to same napompowane lale. Normalna kobieta 30+ która chce pójść potańczyć z koleżankami ma ograniczoną liczbę miejsc bo albo czuje się jak matka całego towarzystwa albo jak uboga krewna :D Kiedyś chodziłyśmy z koleżankami przynajmniej raz w miesiącu, teraz gdy chcemy iść potańczyć to po prostu nie ma gdzie i albo zostajemy w domu albo idziemy do jakiejś knajpy. Jeśli mam wydać 30-40zł za wstęp, ok 60zł za każdego drinka i bawić się ww opisanym towarzystwie to wolę pójść do knajpy, dobrze zjeść i wypić tam drinka.
- 300 4
-
2023-01-11 07:47
Idz na chlebnicka i tu znajdziesz miejsce +30 (5)
Idz do klubów z bluesem i jazzem tam też będzie +30. A jak ciebie ciągnie do pato klubów bo jest .. to jest tam wszystko czego nie chcesz.
- 11 37
-
2023-01-11 08:09
W klubach z bluesem i jazzem
Raczej nie da się się potańczyć do żwawej muzyki, chyba że o czymś nie wiem... Co do wypowiedzi głównej, mam podobne podejście wraz z koleżankami
- 56 4
-
2023-01-11 08:44
(3)
Nie znoszę bluesa i jazzu
- 37 10
-
2023-01-11 09:48
a kto lubi? (2)
- 24 4
-
2023-01-11 11:39
Nikt, ale wypada udawać! (1)
- 21 7
-
2023-01-11 23:26
Przecież cała muzyka taneczna wywodzi się z jazzu.
Więc mamy odpowiedź, dlaczego jest, jak jest. Niski poziom wychowania muzycznego lokalnego społeczeństwa.
- 1 9
-
2023-01-11 09:05
Jarek miał rację (1)
Kobieta 30+ siedzi w domu, a nie biega po mieście dając w szyję.
- 31 28
-
2023-01-11 10:13
30+ dzieci niańczyć i pomagać w odrabianu lekcji
już dawały wcześniej w szyję do 25 roku życia. ile można ?
- 21 14
-
2023-01-11 09:06
Tytuł (1)
jak idziesz ze swoją ekipą, to co Cię obchodzi że wygladasz jak mama, czy uboga koleżanka? baw się i nie patrz na otoczenie
- 18 18
-
2023-01-11 09:37
'Ekipą' to się szło jak się miało 15+. Jak masz 30+ to idziesz z partnerem(jeśli takowy jest), bo reszta 'ekipy' albo siedzi w pieluchach, albo się przeprowadziła do innego miasta/kraju, albo pracuje na awans.
- 62 9
-
2023-01-11 09:19
(1)
Wielce poszkodowana bo czuje się na 30 lat mając 30 lat - kobieca logika. Czasu nie oszukasz - chociaż wszystkie staracie się same siebie i resztę ludzi oszukiwać udając rozrywkowe osiemnastki...
- 12 49
-
2023-01-11 09:27
byle co piszesz , byle pisać
- 32 6
-
2023-01-11 10:18
kobity 30+ już się nadawały w szyję wcześniej, do 25 r. ż.
Pytam się, ile można ? :D Dzieciury niańczyć i pomagać w lekcjach lol.
- 12 13
-
2023-01-11 10:27
(8)
Mam podobne odczucia. Patrząc czasem na klientelę niektórych klubów odechciewa się tam chodzić - m.in. napompowane fordanserki (bo tak się mówi na lale wynajęte by 'rozkręcić' imprezę) czy mięśniaki po solarce.
- 27 0
-
2023-01-11 14:20
fordanserki ? (7)
dobrze, że jest wyjaśnienie w nawiasie na to "mądre" Julkowe słówko. Eej po co ten hejt na napompowane dziewuchy ? Podobno jest równość i tolerancja, chyba że to dotyczy tylko LPG, cyklistów i wegan ?
- 10 14
-
2023-01-11 15:58
A od kiedy w naszym sowiecko prawackim kraju jest (3)
rownosc i tolerancja dla lpg itp? Chlop z chlopem trzymajac sie za rece otrzyma oklep od pierwszego lepszego napotkanego patriote.
- 9 9
-
2023-01-11 16:28
nie hejtuj tyle (2)
bo Ci żyłka pęknie
- 8 4
-
2023-01-11 16:54
(1)
gg ty dziecino chyba masz problem z dowartościowaniem
- 4 3
-
2023-01-11 17:30
Dziękuję za opinię. Dziewczyna wielu talentów i też "psycholożka".
Prawdziwy skarb.
- 0 5
-
2023-01-11 16:14
(1)
A ty może najpierw zasięgnij do słownika i sprawdź, jeśli takie słowo jest dla ciebie za trudne. A dopiero potem rzucaj śmieszne epitety rodem z gimnazjum ("julkowe").
- 10 5
-
2023-01-11 16:30
nie mam słownika. nie można zapytać bo od razu plujesz jadem ?
oj tam oj tam już tak nie drwij ze mnie że rodem z gimnazjum. Twoje zachowanie świadczy o Tobie dziewczynko.
- 1 6
-
2023-01-14 22:03
Dobrze, ze jest, bo nie mialbys co napisac.
- 0 0
-
2023-01-11 11:34
idź do Wydziału Remontowego (7)
to fajny klub dla starszej młodzieży
- 8 3
-
2023-01-11 13:15
Ale ciągle imprezy z muzyką lat 80 (4)
A my się w tych latach urodziliśmy, a bawiliśmy przy muzyce z lat 90 i 00!
- 8 3
-
2023-01-11 16:00
Nieprawda. Tam glownie muzyka lat 90 i 00. (2)
Owszem 80tych tez ale to jest wlasnie klub dla 30 plus.
- 7 2
-
2023-01-11 16:49
To chyba nie mamy szczęścia do muzyki w tym miejscu
- 1 0
-
2023-01-14 18:12
Wczoraj w WR
Zdecydowanie lata 80 i 90. po północy jakaś psychodelia była, ale suuuuuper miejsce! Na pewno wrócę z ekipą babeczek albo znajomych - nikt po chamsku nie zaczepiał. A gdyby te wolne chciały - czemu nie? Na początku były w klubie same kobiety!!!! Potem się wyrównało.
Ja polecam- 2 0
-
2023-01-12 08:48
Idź na imprezę Walka Dekad w Wydziale, tylko nie tą z latami 80-90, tylko lata 2000 - rzadziej się odbywa ale raz na jakieś 2 miesiące jest. Możesz sprawdzić rozkład imprez na ich fb, tam każda impreza jest opisana. Ja akurat jestem 40+, ale na obu Walkach świetnie się bawiłam.
- 2 0
-
2023-01-11 15:09
Ja właśnie z naszym gangiem zamierzamy Wydział R odwiedzić (1)
Czemu? Z powodu muzyki, my akurat 45+!!! Chodzimy razem - bo albo rozwódka, albo "mój stary nie chce tańczyc", albo związek obumarły. I nie wsytd nam w ogole. Uwielbiam tańczyć i będę aż do śmierci. Poza tym polecam dyskoteki w Kolibie (Sopot K.Potok)
- 16 0
-
2023-01-11 16:49
No i prawidłowo!
- 6 0
-
2023-01-11 11:45
prawda! polać jej!
- 5 0
-
2023-01-11 13:44
28 stycznia w Restauracji Złoty Staw odbędzie się impreza Patry 90' 30 +
- 6 2
-
2023-01-14 22:01
Skoro chodzicie potanczyc do knajpy, to jednak sa w Gdansku miejsca do tanczenia.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.