• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dr Michał Jaśkiewicz: kryzys klimatyczny to nasza wspólna sprawa

Aleksandra Wrona
13 listopada 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Dzień pełen atrakcji na Targu Węglowym
Osoby, które doświadczają lęku związanego z kryzysem klimatycznym, mogą wziąć udział w spotkaniach specjalnych grup wsparcia. Osoby, które doświadczają lęku związanego z kryzysem klimatycznym, mogą wziąć udział w spotkaniach specjalnych grup wsparcia.

Temat kryzysu klimatycznego budzi dużo skrajnych emocji. Jedni stanowczo zaprzeczają jego istnieniu, inni aktywnie angażują się w działania prośrodowiskowe, jeszcze inni popadają w apatię i bezradność, która zyskała już nazwę depresji klimatycznej. Dr Michał Jaśkiewicz, psycholog społeczny z Uniwersytetu Gdańskiego, podpowiada, jak znaleźć wspólny język w rozmowach o klimacie.



Aleksandra Wrona: Zajmuje się pan kryzysem klimatycznym. Jaka jest rola psychologii w tym procesie?

Czy obawiasz się kryzysu klimatycznego?

Dr Michał Jaśkiewicz: Są przynajmniej trzy powody, dla których psychologowie zajmują się kryzysem klimatycznym. Po pierwsze, psychologia jest nauką, a psychologowie naukowcami, dlatego z niepokojem obserwujemy podważanie roli nauki i budowanie braku zaufania do naukowców przez osoby deklarujące, że globalne ocieplenie to bzdura. Po drugie, psychologowie społeczni i środowiskowi zajmują się interakcją, czyli wzajemnym wpływem człowieka i środowiska. To oczywiste, że swoimi decyzjami przyczyniamy się do kryzysu klimatycznego, ale pamiętajmy, że kryzys klimatyczny również na nas wpływa. Po trzecie, psychologowie społeczni interesują się postawami, ich genezą i tym, jak przekładają się na działanie, dlatego interesuje nas, jak ludzie radzą sobie z kryzysem klimatycznym, co o nim myślą, co motywuje ich do zmiany zachowania i dużo podobnych kwestii.

Spotkałam się z takim pojęciem, jak "depresja klimatyczna". Jak to rozumieć?

W oryginale to pojęcie brzmi "climate anxiety", czyli "niepokój klimatyczny", co moim zdaniem lepiej oddaje istotę problemu. Jest to coś na kształt chronicznego lęku wynikającego z obawy przed zagładą z powodu kryzysu klimatycznego. Ten lęk dotyczy obawy przed rozpadem struktur społecznych, wojną, głodem, kryzysem ekonomicznym, zmianą świata, który znamy. Psychologowie, którzy bliżej się temu przyglądają, mówią o takich objawach, jak bezsenność, poczucie braku sensu, nawracające myśli o nieuchronnej katastrofie. Może się to przekładać na różne życiowe decyzje, jak ta o nieposiadaniu dzieci.

Wykłady i prezentacje w Trójmieście


To bardzo trudna decyzja. Zastanawiam się, na ile jest racjonalna w obecnych realiach.

Dotychczasowy rozwój społeczno-gospodarczy przyzwyczaił nas, że każde kolejne pokolenie ma trochę lepiej niż następne. Po raz pierwszy mamy do czynienia z tym, że pokolenie, które przyjdzie po nas, prawdopodobnie będzie miało gorzej. Jeśli dołączymy do tego świadomość, że nasze potencjalne dzieci mogą żyć w świecie kryzysu i niepokoju, to może to skutecznie powstrzymać nas przed decyzją o powiększeniu rodziny. Z drugiej strony niewątpliwie mamy do czynienia z kryzysem przeludnieniowym, więc tego typu decyzje mogą być też wyrazem świadomości ekologicznej.

Czyli ta idea nie jest oderwana od rzeczywistości?

Może się taka wydawać, bo jako "zwierzęta ludzkie" mamy naturalną dla naszego gatunku potrzebę posiadania potomstwa, którą świadomie hamujemy ze względu na czynniki zewnętrzne.

Dr Michał Jaśkiewicz pracuje na Uniwersytecie Gdańskim. Aktywnie angażuje się też w propagowanie wiedzy o kryzysie klimatycznym. Dr Michał Jaśkiewicz pracuje na Uniwersytecie Gdańskim. Aktywnie angażuje się też w propagowanie wiedzy o kryzysie klimatycznym.
No właśnie, czynniki zewnętrzne odgrywają dużą rolę w depresji klimatycznej. Wydaje mi się, że w klasycznym rozumieniu lęku czy depresji przyczyn szukamy w przekonaniach danej osoby, doświadczeniach z dzieciństwa itp. Tymczasem depresja klimatyczna spowodowana jest faktami naukowymi, z którymi trudno polemizować. Co w takim razie możemy z nią zrobić?

Rzeczywiście, sam mam z tym problem, żeby o depresji czy lęku klimatycznym mówić w kategorii zaburzenia. Myślę, że żeby zrozumieć ten stan, trzeba przyjrzeć się lękowi. Lęk sam w sobie ma potencjał adaptacyjny, to emocja, która pozwoliła gatunkowi ludzkiemu przeżyć, więc średni, a nawet podwyższony poziom lęku może nas ostrzegać i motywować do działania. Problem pojawia się wtedy, kiedy lęk jest tak mocny, że wywołuje poczucie bezsensu i przekonanie o braku kontroli. Psychologowie i psychiatrzy nazywają go "lękiem nieadaptacyjnym".

Co mogą zrobić osoby, które tego doświadczają? Jednym ze sposobów są grupy wsparcia związane z kryzysem klimatycznym, na których można podzielić się z innymi swoimi obawami i zasięgnąć porady psychologa. W Trójmieście takie spotkania odbywają się w Europejskim Centrum Solidarności z inicjatywy grupy Extinction Rebellion Trójmiasto.

W jaki sposób aktywnie możemy włączyć się w przeciwdziałanie kryzysowi klimatycznemu?

Problem z tym tematem polega na tym, że jest cały arsenał zachowań prośrodowiskowych, które możemy wdrożyć, takich jak niejedzenie mięsa, korzystanie z transportu publicznego, ograniczanie plastiku, natomiast te indywidualne wybory nie będą wystarczające bez zmiany systemu ekonomicznego. Jeśli miałbym wskazać działania sprzyjające znajdowaniu sensu i przełamywaniu lęku przed kryzysem, to byłyby to działania dwutorowe - z jednej strony indywidualne decyzje konsumenckie, a z drugiej próby wywarcia wpływu na polityków i korporacje.

Młodzieżowy Strajk Klimatyczny w Gdyni:

Mat. archiwalny

Wspomniał pan o polityce. Wydaje mi się, że sprawa kryzysu klimatycznego stała się pewnego rodzaju narzędziem w rękach polityków i  sposobem, żeby dzielić ludzi.

Według badań, które przeprowadził dr Adrian Wójcik, psycholog społeczny, w Polsce poglądy polityczne nie są aż tak silnym czynnikiem pozwalającym przewidzieć postawę wobec kryzysu klimatycznego, jak np. w Stanach Zjednoczonych. W badaniach sondażowych okazało się, że 55 proc. wyborców PiS-u chce odejścia od energetyki węglowej do 2030 r. Możemy uznać, że istnieje pewien ponadpartyjny konsensus w tej sprawie. Pokazuje to, że podziały polityczno-społeczne mogą nie być aż tak drastyczne, jak przypuszczamy.

Z drugiej strony okładki pism, które mówiły o "globalnym klimakterium" czy "zbiorowej histerii", to tygodniki opinii kojarzone z opcją konserwatywną. Jeśli miałbym szukać wytłumaczenia tego zjawiska, to wydaje mi się, że osoby o takich poglądach mają większy kłopot z zaakceptowaniem faktu, że aby uniknąć dramatycznych konsekwencji kryzysu klimatycznego, muszą nastąpić pewne społeczne, ekonomiczne i polityczne zmiany.

Ideą postaw konserwatywnych jest obrona pewnego porządku. Osoby, które mają silny opór przed zmianą, będą bardziej skłonne sądzić, że wszystko jest jak dawniej i nie ma żadnego kryzysu klimatycznego. Dzieje się tak, ponieważ potencjalne rozwiązania kryzysu naruszają pewien porządek, w który te osoby chcą wierzyć i zabierają im stały, stabilny i przewidywalny obraz świata, którego potrzebują.

Jak rozmawiać z tymi ludźmi o kryzysie?

Po pierwsze, paradoksalnie możemy odwołać się właśnie do postaw konserwatywnych. Warto uświadamiać im, że przeciwdziałanie zmianom klimatycznym pomoże nam ocalić jakikolwiek świat. Po drugie, panuje zgoda wokół tego, że jako gatunek ludzki cenimy zieleń, przyrodę, naturę. Odwołanie się do ochrony zasobów naturalnych wydaje się być argumentem ponad podziałami politycznymi. Po trzecie, badania z zakresu psychologii społecznej wykazują dużą skuteczność strategii redukcji uprzedzeń, polegającej na znalezieniu pięciu rzeczy, które łączą nas z daną grupą lub osobą. Poprośmy naszego rozmówcę o wymienienie pięciu rzeczy, które łączą go z przyszłymi pokoleniami. Możemy pomyśleć o przyszłych pokoleniach jako o ludziach o podobnych marzeniach, aspiracjach, chcących żyć w stabilnym, przewidywalnym, bezpiecznym świecie. Możemy uznać też, że te osoby są nam bliskie, są np. naszymi wnukami, prawnukami. Część badań pokazała, że strategia budowania podobieństw do osób z przyszłości zwiększa szansę na działania prośrodowiskowe.

Czyli zamiast przerzucania się liczbami i faktami naukowymi lepiej jest poszukać tego, co nas łączy?

Tak, choć i z tą strategią jest pewien problem. W psychologii funkcjonuje taki mechanizm jak "wiara w sprawiedliwy świat". Zakładamy, że świat jest miejscem stabilnym i przewidywalnym, gdzie na dobrych ludzi czeka nagroda, a na złych, czyli postępujących niemoralnie, kara. Kryzys klimatyczny godzi w ten system przekonań, bo wspomniana "kara" dotknie ludzi, którzy na nią nie zasłużyli, np. nasze dzieci. Osoby, u których przekonanie o sprawiedliwym świecie jest bardzo silne, będą opierały się przed informacjami o kryzysie klimatycznym. Musimy bardzo uważać, żeby nie adresować do nich zbyt katastroficznego przekazu.

Młodzieżowy Strajk Klimatyczny w Gdańsku

Mat. archiwalny

Powinniśmy być gotowi na te katastroficzne wizje?

To, że świat się zmieni, jest pewne. Jeśli nic nie zmienimy, to do końca stulecia temperatura wzrośnie o 3-4 stopnie, co według analityków z Banku Światowego jest to nie do pogodzenia z żadną sensowną wizją zorganizowanej społeczności. Jeśli nie chcemy do tego dopuścić, musimy radykalnie zmienić nasz styl życia i sposób myślenia o świecie. Zmienić musi się też ekonomia, która nie może opierać się na permanentnym wzroście PKB. Nie da się nieustannie budować wzrostu na planecie, która ma ograniczone zasoby.

Młodzieżowy Strajk Klimatyczny - postulaty


Nie dziwię się, że taka perspektywa budzi strach. W tej sytuacji wszyscy jesteśmy jak dziecko we mgle, nie do końca wiemy, jak ten nowy świat ma wyglądać. Nowa ekonomia i gospodarka nieopierająca się na paliwach kopalnych wiąże się też z rewolucją mentalną, która w optymistycznej wersji będzie oznaczała powrót do tego, co psychologicznie daje ludziom szczęście.

Chce pan powiedzieć, że katastrofa klimatyczna może mieć też pozytywne skutki?

Dobrostan i szczęście człowieka niekoniecznie związane jest z konsumpcją i dobrami materialnymi, a raczej z relacjami interpersonalnymi, poczuciem więzi, bliskości. Nadchodząca rewolucja mentalna może sprawić, że to właśnie te wartości będą dla nas ważniejsze niż nieustanne gonienie za wzrostem i dobrami materialnymi, co wpisane jest w logikę współczesnego systemu.

To optymistyczna wizja. Pesymistyczna jest taka, że zbudujemy społeczeństwo hierarchiczne, bliższe ekonomi i gospodarce feudalnej. To, w którą z tych stron pójdziemy, będzie zależało od nas jako społeczności. Jako obywatele powinniśmy wywierać taki nacisk i wpływ na rządzących, żeby przyczyniali się do wizji świata, który będzie sprawiedliwy, egalitarny i stawiający na relacje, a nie nierówny i skoncentrowany na pogoni za topniejącymi dobrami.

Miejsca

Opinie (283) ponad 20 zablokowanych

  • jak tu wierzyć (2)

    biznesowi, bo przecież ekologia jest świetnym biznesem

    • 21 6

    • Ta, a do sprzedaży ropy się tylko dopłaca, co nie? (1)

      • 6 0

      • do gazu sie nie doplaca

        ale do wegla... tak. To chyba argument dla ekologów za węglem ;)

        • 0 0

  • Co za brednie, nie ma zadnego kryzysu klimatycznego. Moze oni w domach maja kryzys ? (1)

    • 13 21

    • To ty nic nie wiesz, nic nie słyszałeś??

      Musisz nadrobić braki w wiedzy.

      • 5 2

  • (1)

    Psychologia to wspaniała nauka! Nawet ogarnia zmiany klimatyczne. To wspaniale tak znać się na wszystkim.

    • 19 10

    • Tak, brawo, na tej zasadzie lekarz nie powinien

      zajmować się ofiarami wypadków komunikacyjnych, bo nie jest inżynierem.

      I mogę również prawidłowo wnioskować, że jesteś zawodowym klimatologiem, prawda?

      • 7 4

  • (7)

    Kto Pana finansuje i za ile sprzedaje Pan ludziom te brednie?

    • 17 24

    • Niech Pan/i to ustali. (6)

      Proponuję dziennikarskie śledztwo, Rutkowskiego itp, jeżeli ma Pan/i coś do udowodnienia wstrząsającego proszę się podzielić tą wiedzą - może Pan/i w trybie dostępu do informacji publicznej zapytać Uniwersytet, ze swojej strony pomogę jak będzie Pan potrzebował jakichś dokumentów. Natomiast tak się składa, że w dobie dobrego dziennikarstwa śledczego, zaawansowanych mechanizmów inwigilacji, śledzenia przepływów finansowych jakoś nie zdołano udowodnić że naukowcy zajmujący się to kwestią są finansowani przez jakiekolwiek lobby. Powiem Panu/Pani za to kto finansuje rozsiewanie wątpliwości - przemysł wydobywczy, w którego interesie oczywiście nie leży ograniczenie zysków. Tak na logikę jak Pan/Pani myśli kto w tym starciu jest silniejszy i po czyjej stronie są pieniądze - rządów będących w istocie korporacjami wydobywczymi (Norwegia, Arabia Saud, Rosja itp), korporacji wydobywczych czy ekologów i naukowców?
      Pozdrawiam

      • 10 3

      • Panie Doktorze, Pan apeluje do rozsądku tego człowieka...

        Czy to w ogóle ma szanse powodzenia w przypadku niektórych ludzi? Jeżeli ktoś jest już na etapie ślepej wiary w teorie spiskowe, to czy istnieje dla niego jakaś droga powrotu? Czy da się do takiego człowieka dotrzeć jeszcze argumentami? Po ilości powielanych mitów klimatycznych widać przecież, że oni nie są zainteresowani poznaniem prawdy, fakty ich chyba w ogóle nie interesują. Oni mają chyba jakąś potrzebę dążenia do konfliktu, trudno mi zrozumieć ich postawę...

        • 9 4

      • (4)

        Ślad węglowy Pana projektora jest dramatycznie duży! Czy nie lepiej stosować analogową tablicę i kredę? Pozdrawiam.

        • 3 7

        • Szybko skończyły ci się argumenty (3)

          • 4 2

          • (2)

            Nie mam zamiaru dyskutować z ludźmi, którzy w myśl swych poglądów mają zamiar narzucać innym, co mają jeść, czym się przemieszczać i ile mają mieć dzieci, bo ślad węglowy, kryzys klimatyczny i inne brednie...

            • 1 3

            • Nie. Bardzo byś chciał dyskutować, ale nie masz żadnych argumentów. (1)

              Bo i skąd miałbyś je mieć?

              • 2 1

              • A o czym jest ta dyskusja? O urojeniach na temat końca planety? Dziękuję bardzo.

                • 2 3

  • (4)

    naukowcy z MIT od lat powtarzają, jakie to bzdury wymyślono w związku z rzekomymi zmianami klimatu. Człowiek nie ma na to prawie żadnego wpływu, a wszelkie opracowania rządowe w tym zakresie podpisywane są przez "naukowców" czerpiących z tego zyski. Chwila lektury i nagle można zrozumieć o co w tym chodzi (a jak jeszcze nie wiesz, to może płacąc w styczniu w salonie 20% więcej za samochód zrozumiesz)

    • 14 16

    • Chwila lektury i można dowiedzieć się, że Ziemia jest płaska. (3)

      Ale nauka wymaga długich lat kształcenia, setek książek, tysięcy godzin badań.

      Co do naukowców z MIT, po prostu kłamiesz, albo powielasz kretynizmy, które przeczytałeś w internecie

      • 9 5

      • prof. Richard Lindzen, fizyk atmosfery i profesor meteorologii MIT (2)

        proszę, nie masz za co dziękować.

        • 1 7

        • Lindzen już dawno został wyjaśniony: (1)

          "W 2005 roku Richard Lindzen, meteorolog z Massachusetts Institute of Technology, stwierdził, że klimatolodzy z IPCC to alarmiści, bo prawdopodobieństwo, że w ciągu najbliższych 20 lat klimat się ochłodzi, jest takie samo, jak to, że się ogrzeje. I że może się o to założyć. Na to wyzwanie odpowiedział jeden z czołowych specjalistów od modelowania klimatycznego, James Annan. Gdy jednak doszło do ustalania stawek, okazało się, że Lindzen zażądał 50:1 na swoją korzyść, co de facto oznacza, że tak naprawdę szanse na ochłodzenie oceniał na 2%, a nie 50-50. 2% to dużo mniej niż 20%, które wskazywało w tamtym czasie IPCC. Jego publiczne twierdzenia były więc mało spójne z tym, ile pieniędzy był gotów zaryzykować, żeby je wesprzeć." - szanujmy się: nawet nie to, że koleś uważał, że nie ma antropogenicznych przyczyn GC - on jeszcze kilkanaście lat temu twierdził, że w ogóle nie ma GC, czyli czegoś, co jest mierzalne i obserwowalne. Swoją drogą facet zasiadał w radzie naukowej Global Warming Policy Foundation, czyli organizacji otwarcie finansowanej przez koncerny naftowe. Strasznie wiarygodny człowiek. Niemniej jednak, to co wygłasza to jego prywatna, nie poparta badaniami, opinia - bynajmniej nie zdanie ogółu naukówców z MIT. Polecam artykuł "Experts urge full speed ahead on climate action" opublikowany na stronach w/w uczelni.

          • 13 1

          • W punkt. Koleś myślał, że przytoczy hasło MIT i od razu wszystko jasne. Dramat :-(

            • 3 0

  • greta tunberg pomaga ludziom na całym swiecie (3)

    • 3 14

    • Greta nie wymyśliła sobie globalnego ocieplenia (1)

      Tylko stara się zmobilizować dorosłych do działania. Jeżeli sam nie chcesz pomóc, to chociaż nie przeszkadzaj.

      • 9 6

      • Jej pra-kuzyn to wymyślił...

        i wtedy również trąbił o tym, że jest do super rozwiązanie dla ich zimnego i rolniczo słabego rozwiniętego kraju. Podniesienie temperatury dla Szwecji miało być pozytywną zmianą.

        • 0 1

    • Pomaga ludziom pierwszego swiata

      pomoc ludziom swiata 3 go

      • 2 0

  • Jedyne co jest niezmienne w klimacie ... (2)

    to ciągłe zmiany klimatu, jak Świat istnieje

    • 20 9

    • Od zawsze wstaję rano z łóżka, bo budzi mnie budzik (1)

      ale nie zaprzecza to temu, że tym razem wstałem bo sąsiad krzyczał za ścianą 1) To, że klimat się zmieniał nie znaczy, że teraz nie zmienia się z naszego powodu 2) Problemem nie jest sama zmiana, problemem jest jej tempo: w kilkadziesiąt lat temperatura wzrośnie o tyle ile powinna rosnąć przez kilkaset lat 3) gwałtownym zmianom klimatu zawsze towarzyszyło masowe wymieranie

      • 9 0

      • edyta: pkt 2) oczywiście chodziło o kilkaset tysięcy lat

        • 2 0

  • (4)

    Klimat zawsze się zmieniał, również wówczas gdy ludzi na ziemi było sto razy mniej, gdy nie istniał przemysł ani nie było motoryzacji.

    Teraz też nikt nie jest w stanie udowodnić że my swoimi działaniami możemy cokolwiek zmienić konkretnego w klimacie.

    • 14 15

    • Co ty pitolisz? Zmiany klimatyczne spowodowane działalnością człowieka

      zostały udowodnione.

      • 14 4

    • No jasne, człowiek jest tak mały, że nic nie może...
      A w takim razie wzrost CO2 w atmosferze z 260ppm przed rewolucją przemysłową, przez 300 w latach 50tych na obecne 415ppm to skąd się wziął?
      Ilość CO2 wzrosła o 60% odkąd zaczęliśmy używać silników spalinowych a ty twierdzisz, że nie ma żadnych zmian?

      • 16 4

    • Owszem, istnieją różne czynniki wpływające na klimat

      Sęk w tym, że gdyby nie człowiek to klimat by się powoli ochładzał (niska aktywność słoneczna, zwiększanie się konta nachylenia ziemi), obecnie gwałtownie się ociepla.

      • 10 0

    • To, że klimat się zmienia sam jest dla Ciebie uzasadnieniem do zatruwania środowiska? Brawo Ty ;-)

      • 3 0

  • Ludzie się boją tego jak zaćmienia słońca kilkadziesiąt wieków temu... (4)

    Ciekawy sposób kontroli...

    • 13 5

    • I na czym polega ta kontrola? (3)

      Rozwiń temat.

      • 4 3

      • Taki ciekawy przykład, bo spisany (2)

        12. «Stań słońce, nad Gibeonem!
        I ty, księżycu, nad doliną Ajjalonu!»
        13. I zatrzymało się słońce,
        i stanął księżyc,
        aż pomścił się lud nad wrogami swymi.

        Teraz oczywiście nikt się nie boi zaćmienia słońca, ale mechanizm jest podobny.

        • 4 6

        • aha, podobny... (1)

          ...w jakim sensie podobny?

          • 3 3

          • W sensie wciskania kitu

            To chyba jasne. Dziel, rządź, łup z forsy i strasz

            • 2 0

  • Exxon przez 40 lata ładował kasę w sianie dezinformacji na temat zmian klimatu

    Najważniejszy był zysk: niech ludzie kupują naszą ropę, liczy się tylko pieniądz, a konsekwencje? Nie nasza sprawa.

    • 22 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jeden z gdyńskich klubów nosi nazwę od imienia postaci z tragedii Williama Szekspira. O jaki klub chodzi?