- 1 Poprosimy o więcej takich jubileuszy (10 opinii)
- 2 Historia o wielkiej podróży, pasji i chorobie (62 opinie)
- 3 Apel do mikołajów na motocyklach (46 opinii)
- 4 Miejski sylwester tylko w Gdańsku (205 opinii)
- 5 Ciężarówka Coca-Coli nie przyjedzie (122 opinie)
- 6 Top 10: najlepsze seriale komediowe (99 opinii)
Dzień, w którym Podsiadło przyćmił The Killers. Podsumowanie Open'era
Open'er Festival 2022 za nami. Nie była to najbardziej udana edycja, na co złożył się szereg wydarzeń. Ewakuacja z powodu burzy, bardzo nierówny line-up, gwiazdy, które zawiodły. Ale też z drugiej strony bardzo duży sprawdzian dla organizatorów, którzy stanęli przed najtrudniejszą decyzją w historii imprezy. Sprawdzamy, co się udało, a co nie.
Open'er 2022 w Raporcie z Trójmiasta
Festiwale muzyczne w Trójmieście
Muzyka
Jednak po kolei. Headlinerzy. Imagine Dragons - bardzo średnio, o tym koncercie będą pamiętać tylko fani tej grupy. A$AP Rocky - mimo multimedialnego show kompletne dno artystyczne. Twenty One Pilots - najlepszy koncert na dużej scenie w tym roku, bezapelacyjnie jedyni, którzy udźwignęli ciężar roli headlinera. The Killers - największe rozczarowanie festiwalu; zagrali ledwo ponad godzinę, przyjechali z okrojoną scenografią i nawet swój największy hit zagrali jakoś tak nudno. Szkoda, bo przecież to jeden z najważniejszych zespołów rockowych ostatniego dwudziestolecia - każdy jednak może mieć gorszy dzień. Miejmy nadzieję, że kiedy wrócą, nadrobią.
Największą publikę na Open'erze zgromadził Taco Hemingway, ale to też dlatego, że akurat podczas jego koncertu nie działo się nic, co mogłoby rozproszyć tłum. Raper zagrał koncert identyczny jak wszystkie w ostatnich miesiącach. W porządku, ale ogólnie rzecz ujmując - nudno. Wydaje się, że na tak dużą imprezę można by się było pokusić o stworzenie zespołu, bo jednak sam Taco i jego ziomek z laptopem to nie jest atrakcja na miarę Open'era.
Poza tym rewelacyjny Maneskin i świetna Jessie Ware. Chociaż ona akurat nie nadawała się na tę porę. Powinna grać już po zachodzie słońca. Martin Garrix - proszę państwa, tak powinno się zamykać festiwalowe dni. A Peggy Gou, którą w ostatnim momencie wstawiono za The Chemical Brothers... No nie - to kompletnie nie zagrało. Nie ta pora, nie ta scena. Ale rozumiem, że to był występ w trybie last minute i brawa dla organizatorów za szybką reakcję na niespodziewaną absencję gwiazdy.
Na mniejszych scenach w trakcie tegorocznego Open'era działo się jednak o wiele więcej. Fantastyczni Sons of Kemet, ekscentryczny Seasick Steve, nastrojowa Yola, mały dynamit w postaci Little Simz (ucz się Taco, jak robić rap na żywo), żywiołowa Sampa The Great czy pop-punkowy KennyHoopla.
Ewakuacja
Po raz pierwszy w historii Open'era przyszła taka burza, która zmusiła organizatorów do tymczasowej ewakuacji uczestników. Jasne - początkowo był chaos, niedowierzanie, dużo pytań. Ostatecznie jednak na teren powróciło 40 z 60 tysięcy osób.
Na Alter Art spadły gromy ze strony uczestników. To był dzień, który cieszył się największym zainteresowaniem - miała wystąpić Dua Lipa. Ale trzeba przyznać, że decyzja, która została podjęta była absolutnie słuszna - bezpieczeństwo ludzi było priorytetem. A to, że powstały przy tym pewnie niedogodności, jest zupełnie normalne - na takie okoliczności nie da się przygotować.
Trzeba też zaznaczyć, że szef Alter Artu, Mikołaj Ziółkowski, na sobotniej konferencji prasowej, zachował zimną krew i nie dał się wyprowadzić z równowagi mimo nierzadko krzyżowego ognia pytań. Odpowiadał sensownie, w stonowany sposób, jasno wyjaśniając, co się wydarzyło, i jakie były powody takich, a nie innych decyzji. Dawno nie widziałem, aby Ziółkowski był tak opanowany i wyważony na spotkaniu z dziennikarzami. A przecież sytuacja była naprawdę ekstremalna.
Chaos na Open'erze - ewakuacja w trakcie trzeciego dnia imprezy
Miasteczko festiwalowe
Miasteczko festiwalowe było przygotowane niemal perfekcyjnie. Dużo stref gastronomicznych, dobrze rozmieszczone poszczególne obiekty, odpowiednia liczba toalet, a także dostęp do darmowej wody pitnej. Do tego podejście ekologiczne, czyli coś, na co wielu czekało - wielorazowe kubki na napoje. Poza tym foodtrucki nie mogły ponownie korzystać z plastikowej zastawy.
Tyle że było drożej, niż zwykle. Ale tego wszyscy się spodziewali. Skoro ceny są wszędzie wyższe na co dzień, to nic dziwnego, że i na Open'erze poszły one w górę. 15 zł za piwo, średnio ok. 40 zł za większość dań. Ostatniego dnia, kiedy na teren imprezy przybyły prawdziwe tłumy, można było odczuć kolejki. Ale przez pozostałe trzy dni niemal z biegu dostawało się napoje oraz jedzenie.
Jak poinformowali nas pracownicy gastronomii, dostępne na festiwalu foodtrucki po ogłoszeniu stanu wyjątkowego na festiwalu również były proszone o kierowanie się do wyjścia. Wystawcy mieli jednak kilka opcji. Mogli całkowicie odjechać z festiwalu, skierować się do specjalnej strefy dla personelu lub uciekać z pola razem z ewakuowanymi ludźmi.
Ewakuacja oczami pracowników wyglądała bardzo podobnie do tej, którą przeżywali uczestnicy. Jednak z niewielkim wyjątkiem. Pracownicy, jak i wolontariusze mieli specjalnie wyznaczone miejsce (schron), który został wykorzystany do schowania się przed burzą. Oczywiście, nie każdy z niego skorzystał i wiele osób zostało na swoim miejscu, kryjąc się w pojazdach, które w trakcie burzy są najbezpieczniejszym miejscem.
Podsumowanie
Najlepszym podsumowaniem niech będą słowa Oli Krakowskiej z Alter Artu - niech już będzie kolejny rok. Open'er powrócił. Ludzie byli bardzo wygłodniali tej imprezy i to było widać na każdym kroku. Atmosfera była fantastyczna, a uczestnicy bardzo serdeczni wobec siebie. Tylko że jednocześnie była to najbardziej nieprzewidywalna i chyba jedna z najsłabszych edycji festiwalu.
Jednak nie ze względu na błędne decyzje organizatorów - po prostu okazało się, że widmo pandemii wciąż krzyżuje plany. Odwoływani artyści, szukanie zastępstw na ostatnią chwilę, sporo dziwnych zdarzeń (jak przedwczesne zamykanie niektórych stref partnerskich), no i - oczywiście - piątkowa ewakuacja.
Wydaje się, że to był test - dla festiwalowiczów i organizatorów. Taka trochę szkoła przetrwania i jednocześnie próba odpowiedzi na to, czy Open'er wciąż ma sens. Tak, ma - zwłaszcza w kontekście wyraźnej zmiany pokoleniowej. Oczywiście, na teren imprezy wciąż przychodzi duża część starej gwardii, która od kilkunastu przynajmniej lat buduje tożsamość tego wydarzenia, ale teraz czas na zmiany.
Nowe pokolenie będzie zmieniać obraz festiwali. Ono nie oczekuje wybitnych występów, nie skupia się na tym czy sekcja rytmiczna grała równo albo czy wokal był ustawiony za cicho - ma być zabawa. I ta zabawa była. No i zapewne wciąż będzie przez szereg kolejnych lat.
Wydarzenia
Opinie wybrane
-
2022-07-03 09:15
Muzyka. (19)
Na Openerze muzyka się już nie liczy. Najważniejsze to nacykać sobie miliard fotek na insta, że się jest super trendy. Zresztą za wiele dobrej muzyki w tym roku nie było...Jak nie patoraperka to Maneskin, nad którym wszyscy pieją z zachwytu jakby co najmniej byli zbawicielami rocka. Ludzie- wy wiecie co to dobry rock?! Czy skoro influencerzy i
Na Openerze muzyka się już nie liczy. Najważniejsze to nacykać sobie miliard fotek na insta, że się jest super trendy. Zresztą za wiele dobrej muzyki w tym roku nie było...Jak nie patoraperka to Maneskin, nad którym wszyscy pieją z zachwytu jakby co najmniej byli zbawicielami rocka. Ludzie- wy wiecie co to dobry rock?! Czy skoro influencerzy i internetowe celebryty z TikToka tak stwierdziły to tak jest? Posłuchajcie trochę muzyki, poszperajcie, pochodźcie po koncertach klubowych to się przekonacie czym stał się Opener...
- 354 20
-
2022-07-03 10:57
Nie moge sie nadziwić że mnóstwo ludzi bawi sie jak go znajomy filmie. Obejrzę czy sie nagrało i wychodzą z koncertu.
Dla mnie najlepszy koncert dał Destroyer.- 9 2
-
2022-07-03 11:38
(5)
Strasznie stereotypowe podejście do tematu. Są osoby które na Opener przyjeżdzają dla muzyki, są takie, które dla bywania, są również tacy którzy zjawiają sue z dwóch powyższych powodów. I jest git. W tym roku faktycznie było dużo rapu, taka edycja. Ale fani rocka mogli również znaleźć coś dla siebie (poza tym nie każdy lubi rock). Atmosfera przyjazna, bez bojek, przepychanek itp. Ludzie wyglądali bajecznie - kolorowo, różnorodnie. Było ok.
- 23 25
-
2022-07-03 12:34
Stereotypowe to były stylizacje tych ludzi (4)
To tylko pokazuje, że dla opener'a słowo "spontan" jest zablokowane, tak samo jak samodzielne myślenie jego uczestników, którzy nie potrafili połączyć kropek między burzą, a ewakuacją....Jarocin to przy tym wyżyny intelektualne
- 30 4
-
2022-07-03 13:21
(3)
Otóż nie. W strojach panowała różnorodność tematu. Na prawdę było widać całe spektrum stylowek. Od polarków, przez T-shirty, aż po glam. I to było ok. Podtrzymuję stanowisko, że cały czas patrzysz na to zjawisko przez stereotypowe okulary.
- 9 10
-
2022-07-03 14:02
Odpal insta, tam masz tych stylówek na pęczki (2)
Miej zdanie jakie chcesz, bo uczestnicy raczej go nie mają
- 14 3
-
2022-07-03 15:14
ci w t-shirtach nie wrzucają fotek na insta
czego ty się spodziewasz
- 12 0
-
2022-07-03 17:43
Jasne, kilkadziesiąt tysięcy osób nie ma zdania, bo ty randomowy uczestnik lokalnego forum tak twierdzisz :) Zaiste ocierasz się o wyżyny narcyzmu
- 2 4
-
2022-07-03 13:06
Po prostu twoje pokolenie przeminęło stary pryku (7)
I pogódź się z tym
- 7 43
-
2022-07-03 13:25
Nie zgodzę się, to nie jego pokolenie przeminęło (bo podejrzewam ze jestem z tego samego co on) i dosyć dobrze się bawiłam (owszem byłam na lepszych edycjach Openera) choć na co dzień słucham raczej mocniejszych brzmień. Śmiem twierdzić ze przedmówca jest osobą nostalgiczną lub/i nieco frustruje się na fakt, że świat się zmienia (co jest wpisane w kolej rzeczy - coś w stylu ach ta dzisiejsza młodzież)
- 10 2
-
2022-07-03 13:59
Nic nie przeminęło. A chała będzie zawsze chałą. (4)
Age'yzm to też forma dyskryminacji. Fajnie, że robicie imprezę dla dzieci. Ale z czasem się dorasta i ma bardziej sprecyzowane upodobania i oczekiwania (również odnośnie nagłośnienia). Nie bez powodu do dobrych klubów wpuszcza się ludzi dopiero po 21 roku życia.
- 20 3
-
2022-07-03 19:16
(3)
Każde czasy mają swoją muzykę, ani to kwestia chały, ani dorosłości. Kiedyś bawiono się przy piosenkach typu: już za rok matura, czy rudy rydz i to były szlagiery przy której miło spędzała czas młodzież i dorośli. Kwestia gustu i podejścia. To ze słucham na co dzień Pink Floyd czy belgijskich wykonawców nie przekreśliło faktu, że byłam na koncercie
Każde czasy mają swoją muzykę, ani to kwestia chały, ani dorosłości. Kiedyś bawiono się przy piosenkach typu: już za rok matura, czy rudy rydz i to były szlagiery przy której miło spędzała czas młodzież i dorośli. Kwestia gustu i podejścia. To ze słucham na co dzień Pink Floyd czy belgijskich wykonawców nie przekreśliło faktu, że byłam na koncercie Szczyla (i nie, nie zapalałam miłością, bo z hip-hopem nie do końca mi po drodzę, ale tez przyjmuję do wiadomości, że ktoś to lubi - i super). Po to moim zdaniem jest ten festiwal, żeby otworzyć się nie tylko na to, czego słucha sie na co dzień, ale poznać to co niekoniecznie jest oczywiste.
- 4 2
-
2022-07-03 19:57
Szczyl na pewno jest ciekawszym artystą niż Podsiadło czy Taco, ale niestety nie występował na głównej scenie.
Natomiast Martin Garrix to straszna, masowa chała. Sam hip hop powstał prawie 50 lat temu, więc trudno nazywać go muzyką naszych czasów. Problem polega na tym, że promuje się i przedstawia jako nowość coś, co nowością nie jest.
- 5 1
-
2022-07-11 16:35
Na nastepnym gwiazdami będą Zenek i Mirosław.
- 0 0
-
2022-07-11 16:47
Jeśli tak traktować specyfikę tego festiwalu to za rok gwiazdami Zenek i Mirosław.
Oooo... przepraszam headlinerami ;-)
- 0 0
-
2022-07-03 20:50
Jeżeli przeminęło
to Ciebie i Twoje pokolenie (?) reprezentuje Manneskin, Kaminski i Young Leosia. To już wolę być z dumą przeminięty
- 6 1
-
2022-07-03 15:11
Z jednym się na pewno zgodzę. Też mam już dosyć tych pseudoraperów rzucających mięsem co drugie słowo. Jeśli takie coś występuje jako główna gwiazda to chyba czas ogłuchnąć.
- 16 0
-
2022-07-03 15:13
Mów za siebie :)
- 0 2
-
2022-07-03 20:47
Maneskin ma tyle wspólnego z rock'iem (1)
co pierdzenie z wodą kolońską
- 12 0
-
2022-07-11 16:37
Ale jest trendy ideologicznie...
...aż komicznie.
- 0 0
-
2022-07-03 10:06
A mi się podobało (6)
Od 15 lat regularnie chodzę na OF. W tym roku były wpadki muzyczne oraz przy ewakuacji (brak planu B), ale były też super występy wskazane w artykule, na ternie festiwalu wszystko dosyć sprawnie. A największym plusem są festiwalowicze. Normalnie nie lubię tłumów, ale na OF jest inaczej - brak chamstwa, życzliwość, uśmiech, cierpliwość, chęć zabawy. OF trwaj i rozwijaj się
- 93 56
-
2022-07-03 10:14
Chyba (1)
byliśmy na innych openerach xD
- 22 6
-
2022-07-03 12:36
A to dlatego, że ty oceniasz open'er na żywo
A wcześniejsza opinia dotyczy opener'a z Instagrama...inne swiaty
- 3 3
-
2022-07-03 12:14
Popatrz ja od 14 lat i takiej padaki jeszcze nigdy nie było - gwoździem był brak Chemicali, Biffy i Duy...
- 12 0
-
2022-07-03 13:52
Antonio z AlterArtu?
- 5 2
-
2022-07-04 08:34
(1)
Wydałam całe oszczędności żeby zobaczyć koncert d*pa Lipy i Kiwanuki...
naprawdę nie mogła wyjść na scenę 30 min pożniej ? miała wystąpić o 22:00 ..
o godzinie 22:30 wznowili festiwal.. scena była pusta .. czekala na garrixa na 1:00 w nocy .. na poczatku na 2:00.. do tej h dalaby koncert... razem z Michaelem kiwanuka pokolei. Jedna wielka żenada!!!!!- 2 0
-
2022-07-04 08:36
dokładnie.. o 22:20 info ze wznawiają festiwal a wszyscy w drodze "ewakuacja" jak ktoś nie miał auta nie miał jak wrocic.. ja na szczescie mialam wsiadłam w auto i jechałam jak najwszybciej na d*pe lipe. dojechałam na miejsce i dopiero komunikat że nie wystąpi i kiwanuka.. przecież musieli wiedzieć o tym wcześniej! Tak bym tam nawet nie wracała!
- 1 0
-
2022-07-03 10:45
Bardzo zła decyzja dotycząca Podsiadło (12)
Było oczywiste, że większość uczestników będzie chciała zobaczyć. Była szansa, bo wypadli Chemical Brothers. A w efekcie nawet wokół tent stage zabrakło miejsca (i to zdecydowanie), zrobiło się wręcz niebezpiecznie, ludzie zaczęli się ściskać i tratować. Nie mówiąc o zdecydowanie zbyt słabym nagłośnieniu na zewnątrz tent stage.
- 199 6
-
2022-07-03 11:50
Zgoda!
Podpisuję się pod tym calym sercem. Nie mozna bylo się dostać pod namiot, tereny wokół były tez niedostępne. Bylo niebezpiecznie. Musieliśmy odpuścić :(
- 33 1
-
2022-07-03 11:58
(3)
Byłam w środku namiotu, w jego tylnej części i tam nie było żadnego ścisku. Były metrowe luki, tak ze spokojnie można było się przesunąć i znaleźć miejsce. Ale faktycznie, podsiadlo powinien grać w większej przestrzeni.
- 7 5
-
2022-07-03 12:56
(2)
Było bardzo niebezpiecznie, bo idioci urządzili sobie piknik! Nie można było się przedostać w żadną stronę, bo musieli siedzieć na d*pach. Dawid zawsze na główną, nie kumam czego się tu nie kuma, inaczej będzie dym. Przecież to nie pierwszy raz.
- 19 0
-
2022-07-03 13:52
Z żabką, która kumka się zgadzam
- 2 0
-
2022-07-04 10:50
Dawid od początku mial grac tam gdzie grał, dostal propozyvje przejścia na wieksza ktora to odrzucił i mial jak najbardziej racje. Tutaj w kwestii organizatorów jest zapięcie wszystkiego na ostatni guzik. A ewidentnie kilku guzików nie zapieli.
- 0 0
-
2022-07-03 12:38
Niestety ale ludzie nie myślą:))) (2)
wszyscy idą na skróty i się pchają do namiotu od strony Main Stage, a wystarczy spróbować od drugiej strony i można na luzie sobie wejść:) Ale czego wymagać od ludzi około północy w sobotę wieczorem:)
- 12 4
-
2022-07-03 13:09
Bzdura
Dojście od każdej ze stron było trudne lub niemożliwe. Tent stage był za mały na zainteresowanie, jakie łączy się z takim artystą. Nie ma co się głupio wymadrzac.
- 9 4
-
2022-07-03 13:30
Właśnie tak zrobiliśmy i mieliśmy w miarę sensowne miejsca w namiocie i to na chwilę przed rozpoczęciem.
- 2 2
-
2022-07-03 13:43
Podsiadło odpowiedź
Decyzja w sprawie koncertu Dawida została podjęta przez niego samego, wybrał on Tent Stage ze wzgledu na lepszą akustykę tej sceny. Alter od początku chciał żeby Dawid grał na Main Stage
- 7 2
-
2022-07-03 13:45
Dodatkowo
Ludzie pod namiotem nie pomagali. Ścisneli się jak sardynki, wciskali na chama w kazde możliwe 5 cm kwadratowych, a jak się chciało wyjść z pod sceny to robili chamskie uwagi. Z takim czymś dawno sie nie spotkałem. Jakby ktoś gorzej sie poczuł to kaplica.
- 9 0
-
2022-07-03 13:46
Ja sie w polowie drogi wycofałam z pojscia na koncert Podsiadło. Gdyby nie daj Boze cos sie wydarzyĺo nie bylo zadnych szans na bezpieczny powrot z tego koncertu. Podsiadlo powinien zagrać zamiast Taco. Podsiadło jest bardziej uniwersalny niz Taco, chociaz ten ostatni tez ok. Reasumując, chodze co roku i uwazam ze wczoraj bylo 3 razy wiecej ludzi niz zwykle. Tak chyba nie powinno byc
- 5 4
-
2022-07-03 17:14
Ja
Największą pomyłką byli ludzie którzy wcisnęli się do tenta, by za chwilę wychodzić na Taco... w połowie koncertu Dawida w namiocie było mnóstwo miejsca, dlatego cieszę się że tam weszłam, bo szybko można było złapać dobre miejsce
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.