• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzień, w którym Podsiadło przyćmił The Killers. Podsumowanie Open'era

Patryk Gochniewski
3 lipca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 

Open'er Festival 2022 za nami. Nie była to najbardziej udana edycja, na co złożył się szereg wydarzeń. Ewakuacja z powodu burzy, bardzo nierówny line-up, gwiazdy, które zawiodły. Ale też z drugiej strony bardzo duży sprawdzian dla organizatorów, którzy stanęli przed najtrudniejszą decyzją w historii imprezy. Sprawdzamy, co się udało, a co nie.



Open'er 2022 w Raporcie z Trójmiasta



Festiwale muzyczne w Trójmieście



Muzyka



Czy tegoroczna edycja Open'era była udana?

Na festiwalu zawsze najważniejsza jest muzyka. Czasy się zmieniają, podobnie jak trendy i oczekiwania, ale jednak należy jasno zaznaczyć, że ludzie przychodzą na tego typu imprezy właśnie dla muzyki. A ta w tym roku była bardzo nierówna. Ci, którzy mieli być wspaniali, okazali się przeciętni, a ci, którzy pojawiali się na mniejszych scenach nierzadko kradli dzień większym gwiazdom.

Jednak po kolei. Headlinerzy. Imagine Dragons - bardzo średnio, o tym koncercie będą pamiętać tylko fani tej grupy. A$AP Rocky - mimo multimedialnego show kompletne dno artystyczne. Twenty One Pilots - najlepszy koncert na dużej scenie w tym roku, bezapelacyjnie jedyni, którzy udźwignęli ciężar roli headlinera. The Killers - największe rozczarowanie festiwalu; zagrali ledwo ponad godzinę, przyjechali z okrojoną scenografią i nawet swój największy hit zagrali jakoś tak nudno. Szkoda, bo przecież to jeden z najważniejszych zespołów rockowych ostatniego dwudziestolecia - każdy jednak może mieć gorszy dzień. Miejmy nadzieję, że kiedy wrócą, nadrobią.

Największą publikę na Open'erze zgromadził Taco Hemingway, ale to też dlatego, że akurat podczas jego koncertu nie działo się nic, co mogłoby rozproszyć tłum. Raper zagrał koncert identyczny jak wszystkie w ostatnich miesiącach. W porządku, ale ogólnie rzecz ujmując - nudno. Wydaje się, że na tak dużą imprezę można by się było pokusić o stworzenie zespołu, bo jednak sam Taco i jego ziomek z laptopem to nie jest atrakcja na miarę Open'era.

Poza tym rewelacyjny Maneskin i świetna Jessie Ware. Chociaż ona akurat nie nadawała się na tę porę. Powinna grać już po zachodzie słońca. Martin Garrix - proszę państwa, tak powinno się zamykać festiwalowe dni. A Peggy Gou, którą w ostatnim momencie wstawiono za The Chemical Brothers... No nie - to kompletnie nie zagrało. Nie ta pora, nie ta scena. Ale rozumiem, że to był występ w trybie last minute i brawa dla organizatorów za szybką reakcję na niespodziewaną absencję gwiazdy.

Największy wygrany? Dawid Podsiadło, który zgromadził chyba najliczniejszą publiczność w historii sceny namiotowej. A przy okazji całkowicie przyćmił The Killers, którzy przecież mieli zapisać się w historii festiwalu. Złote dziecko polskiej muzyki współczesnej wystąpiło z programem "Leśna Muzyka". Bardziej nastrojowym - zapewne stąd decyzja o koncercie na Tent Stage. Podsiadło na żywo jest absolutnie fenomenalny. Duża też w tym zasługa fantastycznie dobranego przez niego zespołu, który buduje całą atmosferę koncertu.

Na mniejszych scenach w trakcie tegorocznego Open'era działo się jednak o wiele więcej. Fantastyczni Sons of Kemet, ekscentryczny Seasick Steve, nastrojowa Yola, mały dynamit w postaci Little Simz (ucz się Taco, jak robić rap na żywo), żywiołowa Sampa The Great czy pop-punkowy KennyHoopla.



Ewakuacja



Po raz pierwszy w historii Open'era przyszła taka burza, która zmusiła organizatorów do tymczasowej ewakuacji uczestników. Jasne - początkowo był chaos, niedowierzanie, dużo pytań. Ostatecznie jednak na teren powróciło 40 z 60 tysięcy osób.

Na Alter Art spadły gromy ze strony uczestników. To był dzień, który cieszył się największym zainteresowaniem - miała wystąpić Dua Lipa. Ale trzeba przyznać, że decyzja, która została podjęta była absolutnie słuszna - bezpieczeństwo ludzi było priorytetem. A to, że powstały przy tym pewnie niedogodności, jest zupełnie normalne - na takie okoliczności nie da się przygotować.

Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i też bardzo szybko zareagowali na pytania - co z biletami. Dali możliwość wejścia następnego dnia albo skorzystania z voucherów, które będą do wykorzystania przez kolejne trzy lata. O szczegółach tej drugiej opcji poinformują niebawem.

Trzeba też zaznaczyć, że szef Alter Artu, Mikołaj Ziółkowski, na sobotniej konferencji prasowej, zachował zimną krew i nie dał się wyprowadzić z równowagi mimo nierzadko krzyżowego ognia pytań. Odpowiadał sensownie, w stonowany sposób, jasno wyjaśniając, co się wydarzyło, i jakie były powody takich, a nie innych decyzji. Dawno nie widziałem, aby Ziółkowski był tak opanowany i wyważony na spotkaniu z dziennikarzami. A przecież sytuacja była naprawdę ekstremalna.

Chaos na Open'erze - ewakuacja w trakcie trzeciego dnia imprezy



Miasteczko festiwalowe



Miasteczko festiwalowe było przygotowane niemal perfekcyjnie. Dużo stref gastronomicznych, dobrze rozmieszczone poszczególne obiekty, odpowiednia liczba toalet, a także dostęp do darmowej wody pitnej. Do tego podejście ekologiczne, czyli coś, na co wielu czekało - wielorazowe kubki na napoje. Poza tym foodtrucki nie mogły ponownie korzystać z plastikowej zastawy.

Tyle że było drożej, niż zwykle. Ale tego wszyscy się spodziewali. Skoro ceny są wszędzie wyższe na co dzień, to nic dziwnego, że i na Open'erze poszły one w górę. 15 zł za piwo, średnio ok. 40 zł za większość dań. Ostatniego dnia, kiedy na teren imprezy przybyły prawdziwe tłumy, można było odczuć kolejki. Ale przez pozostałe trzy dni niemal z biegu dostawało się napoje oraz jedzenie.

Ceny odbiły się na zainteresowaniu ofertą gastronomiczną bardziej, niż można było przypuszczać. No i jeszcze ta ewakuacja, która również przecież mocno dotknęła wszystkich gastronomów, którzy liczyli, że na Open'erze sporo zarobią.

Jak poinformowali nas pracownicy gastronomii, dostępne na festiwalu foodtrucki po ogłoszeniu stanu wyjątkowego na festiwalu również były proszone o kierowanie się do wyjścia. Wystawcy mieli jednak kilka opcji. Mogli całkowicie odjechać z festiwalu, skierować się do specjalnej strefy dla personelu lub uciekać z pola razem z ewakuowanymi ludźmi.

Ewakuacja oczami pracowników wyglądała bardzo podobnie do tej, którą przeżywali uczestnicy. Jednak z niewielkim wyjątkiem. Pracownicy, jak i wolontariusze mieli specjalnie wyznaczone miejsce (schron), który został wykorzystany do schowania się przed burzą. Oczywiście, nie każdy z niego skorzystał i wiele osób zostało na swoim miejscu, kryjąc się w pojazdach, które w trakcie burzy są najbezpieczniejszym miejscem.

Podsumowanie



Najlepszym podsumowaniem niech będą słowa Oli Krakowskiej z Alter Artu - niech już będzie kolejny rok. Open'er powrócił. Ludzie byli bardzo wygłodniali tej imprezy i to było widać na każdym kroku. Atmosfera była fantastyczna, a uczestnicy bardzo serdeczni wobec siebie. Tylko że jednocześnie była to najbardziej nieprzewidywalna i chyba jedna z najsłabszych edycji festiwalu.

Jednak nie ze względu na błędne decyzje organizatorów - po prostu okazało się, że widmo pandemii wciąż krzyżuje plany. Odwoływani artyści, szukanie zastępstw na ostatnią chwilę, sporo dziwnych zdarzeń (jak przedwczesne zamykanie niektórych stref partnerskich), no i - oczywiście - piątkowa ewakuacja.

Niemniej, mimo tych wszystkich przeszkód, Open'er odbył się zgodnie z planem. A że nie było tak kolorowo, jak wszyscy oczekiwali? Trudno. Zdarza się. Taki mamy czas. Wykonawcy też przecież mogą dać słabszy występ nawet wtedy, kiedy wszystko idzie jak po sznurku.

Wydaje się, że to był test - dla festiwalowiczów i organizatorów. Taka trochę szkoła przetrwania i jednocześnie próba odpowiedzi na to, czy Open'er wciąż ma sens. Tak, ma - zwłaszcza w kontekście wyraźnej zmiany pokoleniowej. Oczywiście, na teren imprezy wciąż przychodzi duża część starej gwardii, która od kilkunastu przynajmniej lat buduje tożsamość tego wydarzenia, ale teraz czas na zmiany.

Nowe pokolenie będzie zmieniać obraz festiwali. Ono nie oczekuje wybitnych występów, nie skupia się na tym czy sekcja rytmiczna grała równo albo czy wokal był ustawiony za cicho - ma być zabawa. I ta zabawa była. No i zapewne wciąż będzie przez szereg kolejnych lat.

Wydarzenia

Open'er Festival 2022 (13 opinii)

(13 opinii)
315 - 649 zł
festiwal muzyczny

Opinie (338) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    "ale teraz czas na zmiany" (2)

    padające pod koniec artykułu stwierdzenie dobitnie podsumowało jakość współczesnych festiwali. Przyzwyczajanie do spadającej wartości i próby usprawiedliwiania tego zjawiska. Skoro nie oczekujemy wybitnych występów i równo grającej sekcji rytmicznej to postawmy w Mielnie namiot, puśćmy Manieczki, wrzućmy na rzutnik kolorowe fraktale z mediaplayera z lat 2000 i też będzie dobrze. Po co ten cały hejneken.

    • 78 4

    • Tak jest w całej branży art (1)

      Polityka i komercja zabiła wszystko co dobre - np. w kinach same odgrzewane gnioty i szmiry - ale ludzie i tak idą, bo "gdzieś trzeba iść" (odpowiedź koleżanki), identycznie jest tutaj, dlaczego słuchasz np. Podsiadły? "Bo leci non stop w radiu" - na następny festyn można zaprosić Ozon i Sławomira a ludzie i tak by przyszli - bo tak to działa.

      • 17 0

      • Trochę trudno się dziwić, na niektórych naprawdę dobrych niszowych koncertach klubowych bywa po 50-100 osób. To się często nawet nie spina finansowo.

        • 4 0

  • wygrał organizator bo zarobił (4)

    reszta to katastrofa, całe miasto sparalizowane, kto mógł grał byle co i byle jak, niektorzy w ogole nie grali a impreza jak z amerykańskiego westernu i czasów wypasania bydła, raz z zagrody raz do zagrody.

    • 99 13

    • nie tylko miasto (2)

      normalni ludzie wracający z pracy czy jadący do pracy SKM/PKM też mieli przerąbane

      • 9 2

      • (1)

        Jeździłem SKM i jakoś przeżyłem.

        • 6 7

        • I

          • 0 4

    • Dobrze, ze ten syf

      Juz sie skończył

      • 2 4

  • (6)

    Co do the Killers to było do przewidzenia. To zespół który nakręca się publicznością. A openerowa publiczność to nie był ich target, tylko w dużej mierze dzieciaki, które ich nie znały i stały jak kolki. Szkoda więc, że zagrali w Polsce na festiwalu, w którym byli niepasujacym elementem z innego, muzycznego (lepszego) świata a nie na swojej trasie.

    • 87 17

    • "A to, że powstały przy tym pewnie niedogodności, jest zupełnie normalne - na takie okoliczności nie da się przygotować. "



      Wyłączenie komentarzy na fb, komunikacyjny chaos to również niedogodności i zupełnie normalne?

      • 27 0

    • (1)

      Na koncercie Killersów byłi ludzie starsi niż "Dzieciaki" i świetnie się bawiący.

      • 18 1

      • Oczywiście, że byli ale nie dominowali czy też nie stanowili całości jak na trasie Killersow. Niestety kumata część nie była w stanie przykryć średniego wrażenia.

        • 9 1

    • Niezgodzę się. Mnie ba koncercie The Killers zaskoczyło właśnie to, że 20 letnie dzieciaki znały ich teksty i śpiewali wszystkie piosenki dobrze się przy tym bawiąc.

      • 14 0

    • dziciaki stały, żeby zająć lepsze miejsce na naststepnym koncercie - taco
      hehe

      • 3 2

    • Killers

      Byłem pod sceną, z tej perspektywy świetny, dynamiczny koncert i publika zdecydowania znająca i właściwe reagująca

      • 8 0

  • Tytuł (2)

    Najważniejsze to odróżniać kiedy grają a kiedy nie.

    • 28 0

    • Co mówisz - bo nic nie syszę, ale też byłem na łopenerze :)

      • 1 1

    • Pijesz do gwiazd podpierających się playbackiem?

      • 2 0

  • Formuła tego festiwalu się wyczerpała definitywnie. (3)

    OF lata świetności ma już za sobą i każdy kto trochę tematem się interesuje to zauważył. Niestety Alter Art uwierzył że ma monopol na organizowanie tego typu eventów i ludzi z pasją nic już nie zostało.
    A festiwal zamienił się w festyn tyle że bardzo drogi.

    • 128 5

    • Zgadzam sie na 100%. Pierwsze 3-4 openery (2)

      To bylo to!!!

      • 6 0

      • (1)

        Jak mnie śmieszą teksty w stylu: kiedyś to były openery! Och wy, dziady

        • 0 1

        • Ach ty smarku.

          • 0 0

  • To ludzie powinni zdecydować sami czy chcą opuścić teren z powodu deszczu (2)

    • 14 66

    • Pontony dostarczyć , stado niech wypłynie

      • 5 0

    • to nie deszcz był powodem a wiatr

      • 3 0

  • Pytanie (4)

    A czemu pojazdy, wg autora, są w czasie burzy niebezpiecznym miejscem?

    • 25 24

    • Są bezpieczne, było uczyć się fizyki (3)

      to nie zadawał byś głupich pytań

      • 19 6

      • Było uczyć się j.polskiego (2)

        to czasownik z cząstką -byś pisałbyś razem. Tak jak ja.

        Ps. Wiem, są bezpieczne. Zastanawia mnie teoria autora.

        • 14 1

        • (1)

          Bo jak pjorum pizdnie w ałto to możesz oguchnąć.

          • 5 5

          • Dokladnie odwrotnie. To klatka faradaya.

            • 13 1

  • Podsiadło (9)

    Artystycznie ok ale organizacją marna ludzie się prawie staranowali , podusili , nikt nie zareagował z obsługi....masakra , prawie doszło do tragedii, sprawa powinna zająć się prokuratura

    • 73 6

    • Kubki platne ok

      Ale ilość punktów ich zwrotu i kolejki do nich to porażka

      • 19 2

    • podsiadło potrafi w ogóle śpiewać?

      wszystko mamrocze na jednej nucie

      • 18 13

    • Siedzialam pod telebimem i byl luz (4)

      Jak ktos musi pod sama scena to sam prosi sie o klopoty. Do tego zarąbiste naglosnienie

      • 5 5

      • Jako mieszkaniec gdyni (1)

        I kibic arki beż problemu poruszałem się w żółtej bluzie z logo klubu, bardziej z uwagi na przybaleznosc do miasta i o dziwo nikt nie zaczepiał, a tego się obawiałem, a jako mieszkaniec chciałem promować jedną z marek miasta za to szacun dla gości naszego miasta , ogólnie inny jak zawsze opener taki dziwny ,chyba przerósł operatora, czas się zastanowić nad zmianą operatora na lokalnego co zna realia Trójmiasta

        • 6 5

        • tylko lechia!!!

          • 3 5

      • (1)

        No właśnie, siedziałaś! Dzięki, że siedziałaś. Przez takich jak ty było niebezpiecznie.

        • 3 1

        • Po polsku poprosze

          Merytoryka nie związana z tematem

          • 0 2

    • Jeszcze wejscie

      Masakra 60 minut szerokie wejście a tylko 3 boksy a można spokojnie postawić min 6 , szkoda ,że operator imprezy liczy tylko na zysk ,a nie na przyjemność dla ludzi, taki już mamy świat kasa kasa kasa , miasto uważam, chociaż nie jestem zwolennikiem aktualnej władzy, ale dało radę wywozy i przywozy szybkie i na poziomie ,szybko bez komplikacji,wiadomo pt to sytuacja mega wyjątkowa, organizator zbyt mało wyjsc ewakuacyjnych, gdyby na podsiadlo coś się stało pożar itp byłoby gorzej nak w stoczni kiedyś, ogólnie zero przygotowania że strony bezpieczeństwa przez operatora ,na szczęście ludzie byli nastawieni bardzo pokojowo, chociaż zdarzały się przypadki np ja dostałem z całej siły specjalnie z lokcia w brzuch od gościa co się pachal na podsiadlo gdy my się ewakuowaliśmy ale to epizod nie było sensu wszczynać problemu

      • 3 0

    • I znowu ten typ

      Już nawet gra na lotnisku w Kosakowie. Na szczęście nie słucham muzyki tego pana. Boję się już lodówkę otworzyć. Wszędzie Podsiadło i Credit Agricole.

      • 13 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Dokończ przysłowie: Której but na progu stanie...