• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

E-sport. Streamer Kamil "Yuuhi" Prucheński: W internecie czują się bezkarnie

Damian Konwent
20 lipca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 

- To zawód, który po części jest bardzo niewdzięczny, bo w internecie przez anonimowość wiele osób czuje się bezkarnie, szerzy hejt oraz ubliża innym dla zabawy. Trzeba mieć mocną psychikę, a także obić tyłek blachą - mówi streamer Kamil "Yuuhi" Prucheński. Mieszkaniec Gdańska, którego transmisje można zobaczyć codziennie od godz. 14 na Twitch.tv, opowiada o tym, jaką drogę przebył, by być w tym miejscu, w którym jest, a także udziela wskazówek dla ewentualnych naśladowców.



E-sport - wszystkie artykuły na portalu Trojmiasto.pl



Damian Konwent: Skąd zamiłowanie do streamowania?

Kamil "Yuuhi" Prucheński: Odpowiedź jest prosta. To moje hobby i pasja. Uwielbiam grać i poznawać nowe historie, a także je tworzyć, jeśli gra daje taką możliwość. Mamy niesamowitą liczbę produkcji, które pochłaniają odbiorcę w swoim świecie, jak np. Wiedźmin 3, Horizon: Zero Dawn, Days Gone czy obie części The Last of Us.

Na streamie można spotkać pana codziennie od godz. 14. To przewaga nad kolegami po fachu?

Nie tyle co przewaga co dostosowanie się do widowni. Większość moich widzów to osoby dorosłe, które pracują, mają rodziny, swoje zajęcia i pasje. Wcześniej zaczynałem o godz. 12, ale przesunąłem je na 14, by lepiej dostosować się do widzów. Gdy już trafią do domu ok. godz. 16, to ja już przez te dwie godziny potrafię się rozkręcić.

Streaming to udostępnianie na żywo treści w internecie, np. prowadzenia transmisji z gry komputerowej lub zwykłego pokazywania ekranu. Główną motywacją do streamowania są duże pieniądze, które można zarobić. Zyskując na popularności, można łatwiej nawiązać współpracę z agencjami reklamowymi i nie tylko. Inni korzystają z opcji tzw. "donejtów", które polegają na przelewaniu dowolnych środków dla transmitującego w trakcie wizji.


Streamerzy często nawiązują interakcje z widzami. U pana jest podobnie?

Bez widzów streamer nie istnieje. Mój sposób na zaangażowanie widzów w transmisję jest prosty i trudny zarazem. Polega na rozmowie, wymianie poglądów i oczywiście na wspólnym graniu. Największym "plusem" jest rozmowa, a nie olewanie konkretnych osób. Nawet proste "cześć, witam, hej" jest ważne. Jest takim początkiem nici, która zawiązuje się między dwoma osobami i prowadzi do dalszej interakcji oraz chęci pozostania na streamie. Ten widz nie czuje się po prostu ignorowany.

Kinguin Esports Lounge. Takiego miejsca dla graczy w Polsce jeszcze nie było



Mamy okres wakacyjny, wcześniej był koronawirus. Zauważył pan wzrost frekwencji w tym czasie?

Okres wakacyjny z moich doświadczeń nie wnosi niestety tendencji wzrostowej. Wydawałoby się inaczej, ale raczej przynosi stagnację lub lekki spadek. Większość widzów albo wyjeżdża odpocząć, gdzie nie ma możliwości oglądania streamu lub spędza wolny czas korzystając z ładnej pogody, np. grill czy spacer. Tak jest u mnie, ale u innych streamerów, którzy mają inną widownię, może to wyglądać inaczej.

Czy streaming to pański sposób na życie?

Tak, streamowanie aktualnie jest moim sposobem na życie. Połączyłem swoją pasję i hobby w coś, z czego mogę się utrzymać i sprawia mi to przyjemność. Myślę, że dużo osób chciałoby mieć możliwość utrzymania się z tego co lubią robić i jestem w tym małym gronie osób, którym się to udało. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. To zasługa moich widzów, którzy przez bardzo długi czas wspierają to, co robię i mam nadzieję, że tak jak i ja, świetnie się bawią. Wspólnie stworzyliśmy małą niesamowitą społeczność.

Arka Gdynia odpadła w ćwierćfinale Canal+ Ekstraklasa Cup



Czy takie rozwiązanie można polecić młodym graczom, którzy nie wiedzą jak poprowadzić swoje życie?

Jeżeli podejdą do tego jak do hobby i nie będą wiązać z tym planów zarobkowych to tak. Myślę, że jako dodatkowe zajęcie poza nauką czy pracą jest to dobry pomysł. To zawód, który po części jest bardzo niewdzięczny, bo w internecie przez anonimowość, wiele osób czuje się bezkarnymi, szerzy hejt oraz ubliża dla zabawy innym osobom. Trzeba mieć mocną psychikę, a także przysłowiowo obić tyłek blachą.

Czym zajmował się pan wcześniej?

Sporo tego było, między innymi pracowałem kilka lat jako kurier, a później w innej firmie jako przedstawiciel handlowy. Z obu tych zawodów czerpałem dużo przyjemności i satysfakcji i gdyby nie gry, to dzisiaj pewnie nadal pracowałbym w jednej z tych branż. Zwłaszcza, że uwielbiam siedzieć za kółkiem i kontakt z ludźmi sprawia mi przyjemność.

Czy warto jeszcze iść tą drogą? Mam wrażenie, że dziś jest pełno streamerów.

Jeżeli ktoś ma pomysł na siebie i na to, co chce przekazać, to nie widzę najmniejszego problemu, by taka osoba spróbowała swoich sił. Trzeba mieć świadomość, że większości osób się nie uda, ale świat się na tym nie kończy. Po prostu nie każdy ma predyspozycje do bycia streamerem.

Daniel "STOMP" Płomiński z Gdańska w drużynie z legendami CS:GO



Co jest najtrudniejsze w byciu streamerem?

Chyba to, by się nie wypalić, nie tracić chęci do gry i przyjemności czerpanej z tego. Trzeba robić swoje niezależnie od hejtu i tego, co piszą inni.

Należy pan do projektu "Ja, Rock!". Mógłby powiedzieć pan coś więcej na ten temat?

Do projektu trafiłem przez konkurs, w którym brało udział 15 osób. Redakcja oraz widzowie wybierali po jednej, która ma dołączyć do ekipy. Odbyły się dwie edycje, w których brałem udział i w drugiej zostałem wybrany przez członków redakcji i od tego czasu jestem dumny z bycia jego częścią.

Valorant nowym hitem e-sportowym



Czy dzięki temu otrzymuje pan jakieś profity w postaci sprzętu itd.?

"Ja, Rock!" nie jest instytucją charytatywną. Bardzo dużo pomaga w pośredniczeniu w kontaktach, z firmami, które szukają możliwości bezpośredniego dotarcia do konkretniejszej grupy odbiorców.

Jakie produkcje możemy zobaczyć na pańskich streamach?

Streamuję wszystkie gry, które mi się spodobają i przy których dobrze się bawię. Nie zamykam się przy jednym gatunku, jednej grze. Lubię różnorodność i być zaskakiwanym przez twórców nowymi historiami czy mechanikami.

Współpraca Microsoft i Sony połączy fanów konsol PlayStation i Xbox



Od jak dawna można oglądać pańskie transmisje?

Streamuję od maja 2013 roku, więc już ponad siedmiu lat. Zacząłem na Twitchu, potem z okazji startu nowej platformy Hitbox przeniosłem się na nią i rozwinąłem skrzydła. Ponad 1000 widzów dziennie, co jest wielką liczbą, ale niestety nie się udało i po 2-3 latach Hitbox upadł, więc wróciłem na Twitcha, a takie przenosiny mocno wpływają na odbiorców.

Ile trwał pański najdłuższy stream?

Jak dobrze pamiętam, najdłużej na streamie siedziałem 38 godzin, z czego najwięcej spędziłem grając w Arme 3.

Najpopularniejsze gry z trybem multiplayer



Skąd pan czerpie wzorce?

Czy się na kimś wzoruje? Zdecydowanie na jednym streamerze jest to ManvsGame, weteran sceny streamingowej. Jego podejście do widzów, ciągła rozmowa, wymiana zdań i interakcja nawet kosztem gry, jest dla mnie czymś, do czego od wielu lat dążę. Mamy innych odbiorców na streamie, ale podejście do widza jest czymś, co bardzo cenię.

Opinie (12) 7 zablokowanych

  • (2)

    Moim zdaniem, e-sport należy traktować jako sport, choć dla niektórych to kontrowersyjne.

    Natomiast wywiad ze streamerem absolutnie pod sport nie podpada i powinien znajdować się w dziale Pasje i emocje. Zwłaszcza że gość niszczy sobie zdrowie siedząc 38 godzin przed komputerem - gdzie tu sport?

    • 18 10

    • Większość sportowców niszczy sobie zdrowie przetrenowując się.

      • 8 2

    • Drugą częscią wypowiedzi zaprzeczyłeś tą pierwszą.

      gratki

      • 5 0

  • jakie skille ma ten streamer?

    • 7 2

  • (1)

    Nie mam nic do streamera, ale co ten artykuł ma wspólnego z e-sportem? :) Chyba trochę zła kategoria.

    • 13 2

    • Haha. Sam stream jest elementem esportu, transmituje gry esportowe i moznaby tak dalej, ale tak.. to nie ta kategoria.. ;)

      • 2 3

  • I tak i nie (1)

    Zazdroszczę ludziom, którzy zarabiają w ten sposób, sam spędzam 40h tygodniowo przy komputerze mordując się w korpo.
    Nie rozumiem jednak zupełnie ludzi, którzy to oglądają.

    • 6 2

    • Interakcja

      Bardzo dużą rolę odgrywa interakcja streamera z widownią. Moim zdaniem tylko tak mały streamer jest w stanie przyciągnąć do siebie na dłużej. Jeżeli ktoś odpowiada na pytania z czatu, jeżeli fajnie się go słucha to ja jestem za. Pracuje zdalnie z domu i często odpalam streamy żeby sobie leciały w tle. Trochę jakbyś z kumplem siedział i go słuchał. No i jest drugi typ czyli proplejerzy, których ogląda się dla ich umiejętności itp. Trzecia grupa to streamerzy dla grupy wiekowej z podstawówki. Tutaj trudno mi stwierdzić co działa, ale raczej to, że dzieciaki chcą spędzać z kimś takim czas chociaż wirtualnie.

      Yuuhiego oglądałem kilka razy, ale niestety mi nie podpasował. Trochę jak w życiu. Nie ze wszystkimi trzeba się kumplować i spędzać z nimi czas, ale życzę mu wszystkiego dobrego!

      • 1 0

  • Znam jego transmisje i jest to straszny nudziarz

    • 3 4

  • (1)

    Gdy YouTube w obecnej formie dopiero raczkował, a Twitcha chyba nawet nie było, też myślałem o nagrywaniu "let's play'i" (na YT nie było wówczas transmisji na żywo), ale pomyślałem: "fakt, nikt w Polsce tego nie robi, ale kto to będzie oglądał?". Nie doceniłem naszego społeczeństwa:D

    • 1 1

    • Tak bywa, ja w 2005 myślałem nad otwarciem siłowni, ale jak tu wyżyć z tych kilkudziesieciu pakerów ;-)

      • 1 0

  • Ekipa z zielonego jeepa

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (7 opinii)

(7 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co oznacza, kiedy swędzi nas lewa strona nosa?