- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (51 opinii)
- 2 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (13 opinii)
- 3 Koniec przygody Hakiela w TzG (45 opinii)
- 4 Córka znanego biznesmena w telewizji (325 opinii)
- 5 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 6 "Zamawia espresso i siedzi 3 godziny" (219 opinii)
Ekscentryczny Tricky w rockowej odsłonie
Tricky to artysta obdarzony niezwykłą charyzmą. Jego sceniczne wcielenie ma magnes przyciągający i skupiający uwagę niemal w stu procentach. Mimo to, koncert w B90 był umiarkowanie emocjonujący. Czteroosobowy zespół Tricky'ego grał dość monotonnie, a ciekawostek mogło brakować przede wszystkim fanom elektronicznych eksperymentów.
Na środowym koncercie w klubie B90 tej różnorodności zabrakło. Sfera dźwiękowa została zdominowana przez brzmienie przesterowanej gitary i bębnów, które nadawały muzyce zdecydowanie rockowy charakter. Utwory, które na płycie mienią się barwami, których charakter wyznaczają rozmaite sample i loopy krojone przez Tricky'ego w studio, na żywo zostały przykryte lub zastąpione przez rockową sekcję rytmiczną. Do tego stopnia, że niektóre piosenki, zwłaszcza grane na bis, mogłyby śmiało zostać zakwalifikowane do programu jednego z zespołów Jacka White'a.
Koncert wprawdzie rozpoczął się ciekawie. Na przystawkę poszła spowolniona, instrumentalna wersja "Sweet Dreams" Eurythmics. Później zabrzmiały charakterystyczne sample fortepianu ze słynnego przeboju "Puppy Toy". Ale kolejne utwory brzmiały już coraz bardziej rockowo, gitarowo. W okrojonym składzie Trick'yego obecnie nie ma basisty - niskie dźwięki leciały z półplaybacku. Ba, w ognistym, gitarowym "Why Don't You" z ostatniej płyty z playbacku, podczas refrenów leciał także... wokal.
Ten typ tak ma - można powiedzieć i będzie to racja. Tricky grał w Trójmieście już w ostatnich latach dwukrotnie i wyraźnie dał do zrozumienia, że bynajmniej nie zamierza odgrywać swych utworów w wersjach znanych z płyt. Dał się postać jako mroczny lider tajemniczego zespołu. Za każdym razem skąpany w mroku, był bardziej szamanem, mistrzem ceremonii odprawiający sceniczne rytuały.
Nie inaczej było tym razem. Tricky wił się na scenie, przybierał teatralne pozy, szybko zrzucił z siebie odzienie pokazując umięśniony tors. Tak zapamiętale odgrywał swoją rolę, że momentami zabierał mikrofon wokalistce Francesce Belmonte - a to przecież na jej barkach spoczywała odpowiedzialność za wszystkie partie śpiewane (!). Belmonte nie pozostawało nic innego, jak tańczyć, a przecież nie została zatrudniona w roli tancerki.
Ale taki już jest ekscentryczny despota Adrian Thaws (bo tak brzmi prawdziwe imię Tricky'ego) - na scenie wszystko musi się kręcić wokół niego. Dlatego pozostali członkowie zespołu - gitarzysta Tristan Cassel-Delavois i perkusista Luke Harris, choć nadawali ton muzyce, na scenie pozostawali w cieniu lidera. Można go za to kochać (byli na widowni tacy, którzy wsłuchiwali się w koncert z zamkniętymi oczami), można nie znosić.
Warto dodać, że przed Brystolczykiem w B90 w roli supportu zaprezentował się trójmiejski zespół Bubble Chamber, który w nowym składzie (DJ Nawias został zastąpiony przez Michała "Gorana" Miegonia) zaprezentował utwory z świeżo nagranej, niewydanej jeszcze płyty. Znalazły się na niej kompozycje osadzone w mrocznej, ilustracyjnej elektronice, czerpiącej zarówno z dokonań artystów z wytwórni Warp, jak i nowszych produkcji dubstepowych i witch-house'owych. Złożone i frapujące kompozycje zaaranżowane na żywy bas (Michał Górecki) i perkusję (Jacek Prościński) mogły zainteresować fanów eksperymentalnych brzmień elektronicznych. I tak pewnie było, bo Bubble Chamber słuchało w skupieniu pod sceną kilkuset fanów Tricky'ego, którzy równie dobrze mogli stać przy barze czekając na gwiazdę wieczoru, jak to zwykle się zdarza.
Tricky skąpany w cieniu.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (14)
-
2014-10-30 06:47
Fajna ta Triki ;)
a na poważnienie, ciekawe czy można tego gdzieś w niekoncertowej wersji posłuchać- 1 12
-
2014-10-30 07:27
tricky na żywo to lipa
Massive Attack to jest to.
- 10 18
-
2014-10-30 09:02
!
Koncert z puktu widzenia osoby, która stała blisko sceny - bardzo bardzo udany. Grawitacja robiłą się ciężka, Tricky prowadził jak dyrygent wszystko silną ręką, wszystko ok., i nie doszukiwałbym się jakiś niuansów by stwierdzić, że coś było nie tak.
- 26 0
-
2014-10-30 09:14
upalono sie
concerto git
- 6 0
-
2014-10-30 09:28
TRICKY ??? (1)
Nie znam, chyba nie grał na sylwestrze z Polsatem .....
- 27 2
-
2014-10-30 09:36
LOL :)
- 0 2
-
2014-10-30 09:58
rewelacja (2)
Super koncert, Tricky byl rewelacyjny i prowadził całą podróż. Super nagłośnienie, przyciąganie totalne i przestrzeń pełna niesamowitych dźwięków wokalnych i instrumentalnych. Dawno nie byłam na takim dobrym koncercie.
- 25 1
-
2014-10-30 13:50
ile Ci płacą? (1)
ile Ci płacą za brednie o nagłośnieniu i o tym jaki to koncert był super????
koncert był daleki od super!!! jak dla mnie zmarnowana kasa...- 3 10
-
2014-10-30 14:01
asd
A ty z konkurencji? Nie podoba się to do Absyntu na dicho!
- 6 1
-
2014-10-30 10:11
tricky zabieral mikrofon Franczesce -
a ta nie mogła przez to śpiewać - wg. pana Kossakowskiego :)))))))
- 14 0
-
2014-10-30 10:17
niestety (1)
redaktor ignorant. dla fanów koncert miodzio
- 21 0
-
2014-11-02 17:29
i grafoman.
- 0 0
-
2014-10-30 10:45
jeszcze jeden smakowity cover
został zaprezentowany - "Do You Love Me Now" zespołu Breeders ;)
- 9 0
-
2014-10-31 22:48
szacun
szacun dla Trickyego za wyjście po koncercie na piwko z fanami. Można było spokojnie podejść i zagadać. Mi akurat takie rockowe aranżacje się spodobały.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.