- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (22 opinie)
- 2 Koniec przygody Dagmary i Hakiela (18 opinii)
- 3 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 4 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (8 opinii)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (95 opinii)
- 6 Córka znanego biznesmena w telewizji (324 opinie)
Zespół Amy Winehouse bez Amy Winehouse w Maneżu. Koncert z nową wokalistką
Amy Winehouse nie da się zastąpić - z tym chyba nikt nie odważy się polemizować. Jeśli jednak wykonanie jej piosenek powierzy się wokalistce tak utalentowanej i charyzmatycznej, jak Bronte Shande, która zamiast kopiować pierwowzór, odważy się zinterpretować je po swojemu, efekt może być spektakularny, o czym przekonaliśmy się podczas czwartkowego koncertu "Forever Amy" w Starym Maneżu. Publiczność była oczarowana, owacjom nie było końca, a artyści za entuzjastyczne przyjęcie odwdzięczyli się solidnym pakietem bisów.
Koncerty w Trójmieście - Kalendarz imprez
Z drugiej strony artystka zostawiła po sobie mnóstwo materiału. Tak dobrego, że współpracujący z nią muzycy nie dopuszczali do siebie myśli, że wszystko to mogłoby bezpowrotnie trafić do szuflady. Amy nie było, ale muzyka zasługiwała na to, żeby nadal ją grać. Choćby dla uczczenia pamięci przedwcześnie zmarłej wokalistki.
Muzycy Amy Winehouse wracają na scenę z jej muzyką
Próby stworzenia projektu, który kultywowałby dziedzictwo muzyczne Amy Winehouse, podjęli się artyści, którzy tworzyli oryginalny zespół Amy Winehouse - nagrywali z nią płyty i koncertowali. Na czele tej brawurowej realizacji stanął Dale Davis, dyrektor muzyczny i basista jej zespołu, a prywatnie wieloletni przyjaciel artystki.
Wspólnie z klawiszowcem, Richardem Cardwellem, postanowili możliwie jak najwierniej odtworzyć brzmienie piosenek Amy. Bardzo entuzjastycznie podeszli do tego pomysłu pozostali członkowie bandu - gitarzysta Hawie Gondwe, perkusista Nathan Allen, trębacz Ben Edwards oraz saksofonista, flecista i aranżer Jim Hunt. Wszyscy panowie natychmiast potwierdzili swój udział w tym śmiałym przedsięwzięciu. Skład zespołu uzupełnia również Dominic Glover, jeden z najlepszych trębaczy w Londynie.
Kto zastąpi Amy?
Najwięcej kontrowersji wzbudzało jednak znalezienie następczyni Amy Winehouse. Zadanie było niełatwe, bo z jednej strony zależało artystom na możliwie wiernym odtworzeniu brzmienia, szczególnie charakterystycznej barwy zmarłej wokalistki, ale z drugiej strony obawiano się, czy taka dosłowność nie przerodzi się w parodię. Finalnie do współpracy zaproszono utalentowaną soulowo-jazzową wokalistkę Bronte Shande i to właśnie ona w czwartkowy wieczór wyśpiewała największe przeboje Amy Winehouse w Starym Maneżu.
Sukcesu frekwencyjnego nie było - parkiet przed sceną był zapełniony mniej więcej w połowie. Zaskakujący był jednak przekrój wiekowy na widowni, bo w wydarzeniu wzięli udział ludzie w każdym wieku - od dzieci, poprzez liczną reprezentację pokolenia 40- i 50- latków, aż po seniorów. To najlepszy dowód na to, że muzyka Amy Winehouse nadal cieszy się ogromnym powodzeniem i zdecydowanie warto grać ją na żywo.
Kizo zwołał fanów przez Instagrama i nagrał z nimi klip w Hali Olivia
Przeboje Amy Winehouse w wersji entuzjastyczno-optymistycznej
Z największym zaciekawieniem wyczekiwano wokalistki, która odważy się zmierzyć z tym niełatwym repertuarem. Bronte Shande kupiła jednak słuchaczy od pierwszej chwili, nie tylko swoim fantastycznym, silnym i wyrazistym głosem, ale i pogodną osobowością. Barwę faktycznie miała bardzo zbliżoną do Amy. To, co zdecydowanie ją różniło od tej wielkiej artystki, to zabarwienie emocjonalne jej interpretacji. Jej głos po prostu brzmiał niesamowicie radośnie, optymistycznie, co skutkowało tym, że przeboje Amy Winehouse zyskały nowe, skrajnie różne od pierwowzoru oblicze.
Publiczność rozkręcała się powoli, ale z czasem poddała się muzyce i pod sceną rozpoczęła się zabawa. Jedni podrygiwali, inni tańczyli na całego, jeszcze inni włączali się do śpiewania. Emocje podsycał zespół, a przypomnę, że w Starym Maneżu zagrali muzycy, którzy koncertowali z Amy Winehouse i nagrywali z nią płyty. Pierwsza liga! Zresztą nikomu nie trzeba było tego przypominać, bo muzyka robiła to nieustannie. Idealnie ze sobą współbrzmieli, zadziornie wymieniali się solówkami. I choć niektórzy słuchacze po zakończeniu skarżyli się, że było za dużo instrumentów, a za mało wokalu, ja do tej grupy się nie zaliczałam. Słuchało mi się bowiem tych wirtuozów z nie mniejszą przyjemnością, co Bronte Shande.
Znamy hymn i skład orkiestry Męskiego Grania
"Rehab" w wykonaniu zespołu Amy Winehouse i Bronte Shande
Gromkie brawa i bogaty pakiet bisów
W programie znalazły się "Stronger Than Me", "Rehab", "Back To Black", "Valerie" i wiele innych. Jako że projekt poświęcony był pamięci Amy Winehouse, solistka wielokrotnie przypominała słuchaczom, kto jest prawdziwą gwiazdą wieczoru. Część muzyczną dopełniały wizualizacje oraz krótkie filmy, w których różni artyści wspominali to, jak wyglądały ich relacje oraz współpraca z Winehouse. Najbardziej wzruszające i wymowne było jednak zakończenie. Wykonano bowiem "Will You Still Love Me Tomorrow", a na znajdującym się za plecami muzyków ekranie wyświetlono wizualizację złożoną z portretów Amy Winehouse.
A że publiczność była koncertem oczarowana, nie mógł się on skończyć ot tak sobie - gromkimi brawami doproszono się solidnego pakietu bisów. Artyści najwyraźniej też byli oczarowani trójmiejską publicznością, bo zanim zeszli ze sceny, podziękowali za wspólnie spędzony wieczór i obiecali, że niebawem wrócą. Jeśli jesteście miłośnikami muzyki Amy Winehouse i w przyszłości wpadnie wam w oko zapowiedź takiego wydarzenia, skorzystajcie z zaproszenia. Zapewniam, że warto.
Zakończenie koncertu - zobacz, jak bawiła się publiczność
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2022-06-03 09:00
Było super!
fajnie, ze dziewczyna nie starała się zrobić kopii Amy. Muzycy rewelacja. Oby więcej takich koncertów
- 10 13
-
2022-06-03 09:37
Amy to Amy
nikt jej nie zastąpi i na szczęście nikt nie próbował. Zabrałem na koncert moją dziewczynę, która nigdy nie słuchała Amy Winehouse, znała kilka piosenek. Oboje wyszliśmy zachwyceni. Warto było. Ze strony muzyków i wokalistki to na pewno nie była chałtura i odcinanie kuponów.
- 11 10
-
2022-06-03 09:38
Amy, wielki talent, gdyby trafiła na porządnego faceta, żyłaby do dziś. (1)
I moglibyśmy cieszyć się jeszcze niejedną świetną płytą.
- 7 11
-
2022-06-03 19:02
Taa zawsze jakieś usprawiedliwienie dla narkomanów, alkoholików
Facet zły, żona niedobra, dzieci niedobre i w pracy źle i wszystko dookoła sprzysięgło się przeciw , trzeba przygazować i znieczulić, wszyscy dookoła winni ale narkoman alkoholik nigdy, on/ona zawsze poszkodowany
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.