- 1 Kolejny raz ta impreza się wyprzedała (4 opinie)
- 2 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (210 opinii)
- 3 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (50 opinii)
- 4 Recenzja "Godzilla i Kong: Nowe imperium" (15 opinii)
- 5 Jakie atrakcje na Wielkanoc z dziećmi? (1 opinia)
- 6 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (6 opinii)
Z jakimi trudnościami zmagał się Lech Majewski przy produkcji filmu "Młyn i krzyż"? Czy wybitne polskie filmy sprzed lat bronią się przed upływem czasu? To pytania, na które będzie można otrzymać odpowiedź we wtorek.
Wtorek, 7 czerwca - drugi dzień 36. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Na festiwalowych widzów czekają kolejne projekcje oraz pierwsze spotkania z uznanymi twórcami. To nowość w programie gdyńskiej imprezy.
Cykl "Jak to się robi" zapoczątkuje o godz. 17 reżyser Lech Majewski, który będzie opowiadał, jak kręcił swoje najnowsze dzieło, malarski fresk filmowy "Młyn i krzyż". Godzinę później w cyklu "Masterclass: Anatomia sceny" o słynnej scenie z kieliszkami w "Popiele i diamencie" opowiadać będą Andrzej Wajda i Janusz Morgenstern.
Będzie to doskonała okazja, by zobaczyć i usłyszeć, jak na planie filmowym pracują uznani na świecie polscy reżyserzy. Wstęp na te warsztaty mają przede wszystkim akredytowani goście i studenci szkół filmowych, ale według organizatorów miejsca powinno wystarczyć dla wszystkich chętnych. Zajęcia dobywać się będą w sali, która pomieścić może 200 osób. Wstęp na cykle "Jak to się robi" i "Masterclass: Anatomia sceny" kosztuje 10 zł.
Czy selekcja jest potrzebna? Jak daleko powinna sięgać? Na te i inne pytania odpowiedzieć będzie mogła jurorka gdyńskiego festiwalu Ludmila Cvikova, która na co dzień jest selekcjonerką festiwalu w Rotterdamie. To spotkanie w Bohema Jazz Club o godz. 15. Wstęp wolny.
Kto dawno nie widział albo nie widział wcale, powinien skusić się na projekcje odrestaurowanych cyfrowo wersji legendarnych polskich produkcji sprzed lat. "Eroica" Andrzeja Munka to jeden z najważniejszych filmów naszej kinematografii. "Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hasa przed laty zachwycił m.in. George'a Lucasa (tego od "Gwiezdnych wojen") i Francisa Forda Coppolę (autora "Ojca chrzestnego").
Choć kalendarzowe lato jeszcze się nie zaczęło, to w Gdyni panuje - nawet mimo poniedziałkowej wieczornej kilkunastominutowej ulewy - letnia atmosfera. I warto to wykorzystać, bo wieczorem na plaży odbędzie się specjalny pokaz "Ostatniego dnia lata" Tadeusza Konwickiego, reżysera, który w tym roku zostanie uhonorowany "Platynowymi Lwami", nagrodą przyznawaną wybitnym twórcom polskiego kina za całokształt twórczości.
Opinie (4)
-
2011-06-07 14:56
Sztuka przez wielkie „S” (1)
Warto jest poznać sztukę filmowania, jej powstanie w małym i wielkim formacie. W dzisiejszych czasach ludzie nierzadko stają się tylko bez-udziałowymi gapiami, którym bez różnicy jak powstawała sztuka – a szkoda :( Wiec może warto być tym pozostałym gościem poza tym akredytowanym czy studentem??? W końcu to tylko 10 zł.
- 1 1
-
2011-06-08 10:58
naucz sie fanko wyrazac
- 0 0
-
2011-06-07 15:29
ciekawe czy będzie zimne piwo albo gorzała? (1)
.........
- 2 2
-
2011-06-08 10:57
bedzie
w biedronce zestaw festiwalowicza.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.