• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Festiwal Dobrego Humoru: wielka klapa zamiast wielkiego powrotu

Łukasz Stafiej
29 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Miało być popołudnie z dobrym humorem, ale widzom do śmiechu raczej nie było. Szczególnie, gdy nad Placem Zebrań Ludowych rozpoczęła się ulewa. Miało być popołudnie z dobrym humorem, ale widzom do śmiechu raczej nie było. Szczególnie, gdy nad Placem Zebrań Ludowych rozpoczęła się ulewa.

Zamiast wielkiego powrotu - wielka klapa. W sobotę na Festiwalu Dobrego Humoru w Gdańsku wszystko poszło nie tak: zaczynając od słabiutkiego programu artystycznego, kończąc na beznadziejnej pogodzie, która przegoniła i tak nieliczną publiczność.



Imprezę rozpoczęły towarzyszące festiwalowi obrady Stołu Dobrego Humoru. Imprezę rozpoczęły towarzyszące festiwalowi obrady Stołu Dobrego Humoru.
Kiepski program artystyczny festiwalu starał się ratować swoimi skeczami Cezary Pazura. Robił to zawodowo, ale widzów wielu nie miał. Kiepski program artystyczny festiwalu starał się ratować swoimi skeczami Cezary Pazura. Robił to zawodowo, ale widzów wielu nie miał.
Festiwal zakończył koncert Czesława Mozila. Festiwal zakończył koncert Czesława Mozila.

Na Festiwalu Dobrego Humoru było:

"Mundial oglądany na komórce bez dźwięku budzi więcej emocji niż te występy" - takie rozmowy można było usłyszeć pod jednym z namiotów reklamowych, gdzie szukając schronienia przed deszczem tłoczyła się grupka widzów. Ci, którzy nie znaleźli dachu nad głową, pouciekali do domów. W połowie imprezy na widowni pod sceną na Placu Zebrań Ludowych spośród kilkuset widzów zostało raptem kilkadziesiąt osób pod parasolami. "Pewnie szkoda im wychodzić, skoro już zapłacili za bilety" - komentowali szczęściarze z namiotu.

A bilety wcale nie były tanie. W zależności od sektora, na który obowiązywały, kosztowały od 40 zł do 150 zł. Co w zamian? Informacje udostępniane przez organizatora - Impresariat Artystyczny Beka - brzmiały zachęcająco: 6 godzin zabawy z m.in. Arturem Andrusem, Cezarym Pazurą, Olafem Lubaszenko, CeZikiem, Karolem Strasburgerem czy zespołem Czesław Śpiewa. Fani prostej, kabaretowej rozrywki mieli pełne prawo spodziewać się dobrej zabawy. W praktyce wyszło mniej zabawnie. Większość gwiazd okazała się jedynie pełnić funkcję honorową - przy wręczaniu czy odbieraniu nagród Błękitnego Melonika Charliego. To właśnie na gali wręczania tych statuetek w kilku kategoriach Festiwal Dobrego Humoru był oparty.

CeZik - owszem - do Gdańska przyjechał, ale w roli zwycięzcy w kategorii "Radosna twórczość internetowa". Jego sceniczna rola ograniczyła się do podziękowań. Zapytany przeze mnie o występ, odparł, że sam się zdziwił, gdy usłyszał, że będzie jedną z gwiazd festiwalu. Karol Strasburger, którego "Familiada" okrzyknięta została "Najzabawniejszym programem rozrywkowym" również jedynie odbierał nagrodę. Natomiast Olaf Lubaszenko ją wręczał.

Inni nominowani: Kinga Preis ("Najzabawniejsza aktorka"), aktorzy Rodzinka.pl ("Najzabawniejszy serial"), Krzysztof Kowalewski ("Gwiazda Uśmiechu") czy Igor "Kryspin" Kwiatkowski z kabaretu Paranienormalni ("Najzabawniejszy wideoblog") w ogóle w Gdańsku się nie pojawili. Kolejne nominacje przerywały piosenki śpiewane do podkładu z taśmy przez Agnieszkę Włodarczyk, która kilka lat temu z aktorki postanowiła przebranżowić się na popową piosenkarkę. Niestety żadna z zaproszonych na występy pań nie popisała się: skecze Olgi BorysKatarzyny Ankudowicz wywoływały w widzach raczej konsternację, a nie salwy śmiechu.

Sytuację starali się ratować: zawsze błyskotliwy Artur Andrus w roli konferansjera oraz Cezary Pazura, który pojawił się w trzech kilkuminutowych skeczach. Rozśmieszali zawodowo, lecz byli w tym wyraźnie osamotnieni. Osamotniony musiał również czuć się zespół Czesław Śpiewa, który dał koncert na zakończenie imprezy - przed godz. 23, na opustoszałym placu na występ czekała już tylko garstka przemokniętych do suchej nitki największych fanów Czesława Mozila.

14. Festiwal Dobrego Humoru zapowiadano jako wielki powrót wydarzenia kabaretowego na najwyższym poziomie z udziałem znanych nazwisk estrady. W rzeczywistości impreza okazała się wielką klapą ze - zdaje się - przypadkowo ułożonym programem artystycznym. I choć kapryśna aura na pewno nie ułatwiła zadania organizatorom, nie zmienia to faktu, że nawet przy pięknej pogodzie sobotnie popołudnie na Placu Zebrań Ludowych trudno byłoby spędzić w dobrym humorze.

Jeśli organizatorzy pragną wrócić do najlepszych czasów Festiwalu Dobrego Humoru sprzed lat, czeka ich dużo ciężkiej pracy. Nie tylko przy budowaniu programu, ale i odbudowywaniu zaufania widzów.

Obrady Stołu Dobrego Humoru
Część właściwą festiwalu poprzedziły obrady Stołu Dobrego Humoru. Satyrycy i aktorzy: Katarzyna Andukowicz, Olga Borys, Krzysztof Jaroszyński, Maciej Kraszewski, Olaf Lubaszenko, Tomasz Olbratowski, Krzysztof Skiba i Dariusz Szreder wybrali zwycięzców w następujących kategoriach:
Kobieta roku: zwyciężczyni Eurowizji Conchita Wurst;
Skandal roku: Minister Radek Sikorski "robiący laskę Amerykanom, a nie odwrotnie";
Bubel roku: Ujawnienie afery taśmowej w czasie Mundialu;
Zwierzę roku: Urugwajski piłkarz Luis Suárez;
Cwaniak roku: Janusz Korwin Mikke, który walcząc z Unią Europejską będzie dostawał od niej pensję;
Zboczenie roku: 125 tys. kobiet głosujących na Janusza Korwina Mikke, który chce je pozbawić głosu;
Numer roku: "Hey Jude" w wykonaniu premiera Donalda Tuska;
Paw roku: Przedwczesne uśmiercenie przez dziennik "Fakt" generała Wojciecha Jaruzelskiego;
Cios roku: Utrata mandatu poselskiego przez Jacka Kurskiego, "dzięki czemu nie będzie mógł już być piratem drogowym";
Narzędzie roku: Maselnica i biust promujące Polskę podczas koncertu Donatana na Eurowizji;
Ofiara roku: Pieniądze, które wpłacamy na ZUS.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (82) 7 zablokowanych

  • Na fotce

    to Ty Mariola ??

    • 1 0

  • Jest wielu artystów którzy się już wypalili,

    więc dlaczego jeszcze na siłę ich ciągnąć na imprezy na których nic nowego nie pokażą i jeszcze za to płacić ? To oni powinni zapłacić ludziom żeby ci przyszli spędzić czas nudząc się.

    • 8 0

  • A w Nowym Porcie

    na obchodach 120 lecia latarni morskiej pogoda dopisała i było wesoło

    • 8 0

  • Pazura Andrus co miesiąc występują w trójmieście więc nic dziwnego,że nikt nie chciał wywalać kasy na powtórki ich poczucia humoru

    • 7 1

  • ta scena powinna być na targu węglowym zamiast tych debilnych leżaków

    • 7 0

  • "Brawo" za inteligencję organizatorów - powinni zapewnić jakieś zadaszenie. Ciekawa jestem jak to będzie w sierpniu na imprezie "Gdańsk Toczy Bekę". Bilety już kupione, ale jeśli będzie tak jak na Festiwalu Dobrego Humoru to marnie to widzę...

    • 5 1

  • Były plusy...

    Z żoną jednogłośnie uznaliśmy, że jedyną prawdziwą gwiazdą była świnka na smyczy.
    PS. Jeszcze Agnieszka Włodarczyk dawała radę. Mozila nie widzieliśmy. Reszta to nieśmieszny, płaski humor niskich lotów... Wyszliśmy gdy na Pazurze trzasnęło nagłośnienie. Czy działo się później coś ciekawego?

    • 7 1

  • To jest jasne przesłanie,

    jest tak źle, że nie ma się z czego śmiać... Nawet niebo płacze i to nie ze śmiechu.

    • 7 0

  • ludzie nie sa glupi i powoli bo powoli ale zaczynaja odrzucac plewy...

    • 7 1

  • ekipa "lotto"

    Panowie z ekipy "lotto" którzy jechali w piątek pociągiem z Lublina do Sopotu byli bardzo żałośni... zachowywali się jakby mieli po parę lat i jechali na pierwszą wycieczkę szkolną. Pili i zachowywali się karygodnie całą drogę.

    • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaką nazwę nosi festiwal, którego każda kolejna edycja poświęcona jest innej dzielnicy Gdańska?