• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Filharmonia pełna podczas koncertu Hey "bez prądu"

Jakub Knera, fot. Łukasz Unterschuetz
10 grudnia 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 

- Nigdy nie wiadomo, czy ktoś wpadnie na nasz koncert - kokietowała Kasia Nosowska podczas wtorkowego występu zespołu Hey w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance. By wysłuchać materiału z płyty "MTV Unplugged" do filharmonii przyszły jednak tłumy.








Wysokie ceny biletów (130 zł) nie odstraszyły fanów i główna sala filharmonii była wypełniona po brzegi. Chętnych było tyle, że słuchacze w pierwszym rzędzie praktycznie siedzieli na scenie. Zainteresowanie koncertem było adekwatne do sukcesu, jaki odniosła płyta "MTV Unplugged", będąca zapisem akustycznego koncertu grupy. Wykonywane na niej utwory zostały nagrane przy współudziale zaprzyjaźnionych muzyków, w innych niż zazwyczaj aranżacjach.




Już w pierwszych taktach piosenki "O suszeniu" można było usłyszeć, że zespół gra inaczej niż podczas zwykłych koncertów. Powód był jasny: poza muzykami "Hey" - Kasią Nosowską, gitarowym triem w składzie: Marcin Żabiełowicz, Jacek Chrzanowski, Paweł Krawczyk oraz perkusistą Robertem Ligiewiczem na scenie znalazła się sześcioosobowa sekcja instrumentów smyczkowych, dwuosobowa sekcja dęta czy zestaw dodatkowych instrumentów perkusyjnych, za którymi stała Ania Patynek. Role prowadzące nierzadko przejmował grający na instrumentach klawiszowych Marcin Macuk, niegdyś członek Hey, obecnie grający z zespołem Pogodno. Wśród gości znalazł się także słynny Czesław Mozil, który do utworów grupy dodawał intrygująco brzmiące partie akordeonu.

Muzycy Hey przearanżowali zarówno starsze, jak i nowe utwory - wśród nich był oparty na rytmicznej partii akordeonu "[sic!]" , niezwykle monumentalne "Ho", "W imieniu dam", do odśpiewania którego zachęcano publiczność, czy "Cudzoziemka w raju kobiet" oparta na interesująco brzmiącej sekcji dętej.




Niesamowity efekt, przypominający brzmienie gitary elektrycznej, dawała lira korbowa, na której grał Maciej Cierliński. Piorunujące wrażenie robił także gitarzysta Paweł Krawczyk, który w kilku utworach grał na gitarze typu lap steel. Różni się ona kształtem i sposobem trzymania (na kolanach) od standardowej gitary.

Podsumowując: koncert był bardzo dobry, choć sama Nosowska przyznała, że ich założenie że każdym występem będzie coraz lepiej i energiczniej nie do końca się sprawdziło. Muzycy Hey nie osiągnęli w Gdańsku szczytu formy, ale pokazali jak w świeży i nieszablonowy sposób można zaprezentować swoje kompozycje. Po raz kolejny udowodnili, że jak na zespół z długim stażem wciąż mają rewelacyjne pomysły na swoją twórczość. Publiczność to doceniła nagradzając muzyków burzą oklasków.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (22) 2 zablokowane

  • a dla mnie nie wystarczyło biletu...

    dla mnie, najwiekszej fanki:(( ktora była na prawie 20 koncertach Heya..:((

    • 0 0

  • taka z Ciebie fanka...

    trzeba było się zainteresować od początku, gdzie, kiedy i za ile. Prawdziwi fani kupowali bilety jak tylko znalazły się w sprzedaży

    • 0 0

  • O popatrz, a w pierwszym rzędzie przez caly czas stao wolne krzesło... pech, no ;)

    • 0 0

  • Szkoda tylko, że publiczność dała ciała...

    Oklaski słabe, ludzie wstawali dopiero na pożegnanie i nie chciało im się stać przy utworach bisowych. A najbardziej drętwi byli Ci, co siedzieli za 130 złotych. Rozumiem, Filharmonia onieśmiela, ale to nie znaczy że trzeba być tak drętwym...

    • 0 0

  • bez pradu

    a mikrofony napedzane sila miesni? :P

    • 0 0

  • nie narzekac.

    koncert w deche, publike gorsza widywalem wiec tez nie ma co narzekac. widowisko pierwsza klasa.

    pozdrowienia

    • 0 0

  • do m

    bylo kilka wolnych miejsc. poza tym ludzie sziedzieli tez na schodach, mysle ze bylo wiecej osob niz biletow. trzeba bylo cos pokombinowac skoro taki wielki fan z ciebie. ja bym stanela na glowie zeby zdobyc bilet lub wejsciowke. no nie kazdy umie sobie radzic.

    • 0 0

  • Koncert byl super pod wzgledem wykonania go

    przez zespol. natomiast publicznosc..... no coz... bywalo gorzej. w filharmini nie bylo klimatu jak w "Uchu" ale tez i rodzaj koncertu byl inny. Na plycie z koncertem jakos tez nikt nie szalal, bo byly miejsca siedzace.

    • 0 0

  • A gdzie sa zdjecia jak daje z kolezanka kwiaty Kasce?

    nikt nie zdarzyl zrobic foty?????? :/

    • 0 0

  • Cóż - ja kupowałam bilety w październiku i dostałam już tylko w ostatnim rzędzie.

    Mój M. stwierdził, że pierwsze dwa rzędy z tych na środku powinny być dostępne tylko dla wiernych fanów, którzy wygrają jakiś bardzo trudny konkurs dotyczący zespołu, wtedy może publiczność byłaby może mniej niemrawa. :-)

    Sam występ niesamowity, do tej pory ciarki mnie przechodzą na wspomnienie "Ho! (już na płycie brzmiało genialnie, ale to, co usłyszałam na koncercie przyprawiło mnie o ogromne emocje; nie umiem tego dobrze opisać, bo żadne słowa nie będą dostatecznie silne).

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W 1973 r. Grand Prix festiwalu piosenki w Sopocie zdobyła: