• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Filmowe Trójmiasto: Wakacje płatnych zabójców, czyli "Reich" Pasikowskiego

Tomasz Zacharczuk
18 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
W "Reichu" dominuje Sopot, niewielki epizod znajduje Gdynia, finał zaś należy do Gdańska. W "Reichu" dominuje Sopot, niewielki epizod znajduje Gdynia, finał zaś należy do Gdańska.

Płatni zabójcy chowają broń do kabury, wyciągają wędki i jadą nad morze. Tam w wolnym czasie rozprawiają się z sopocką mafią, spacerują gdyńskim bulwarem i zwiedzają gdański port. To polska odpowiedź na "Wakacje w Rzymie", czyli filmowa podróż Pasikowskiego do Trójmiasta z "Reichu". Tym razem w naszym cyklu przyglądamy się filmowi z Bogusławem Lindą i Mirosławem Baką, w którym panowie dowiadują się, czym jest przedmiotowa miłość i męska, bezwarunkowa przyjaźń. Za miesiąc pokażemy z kolei trójmiejskie wątki w serialu "Czterej pancerni i pies".



"Reich" w całej swojej okazałości i z zachowaniem wszystkich niezbędnych detali wpisywał się w reżyserski styl swego twórcy. Władysław Pasikowski po raz kolejny więc skorzystał ze starannie przez lata wypracowanego przepisu na mocne, męskie kino, dbając jednocześnie o obowiązkową równowagę pomiędzy ekranową przemocą a miłością. Siódmy w reżyserskiej karierze film Pasikowskiego opowiadał o dwójce zaprzyjaźnionych kontraktowych zabójców, którzy trudy stresującej pracy mieli zrekompensować sobie sielankowym wypadem nad polskie morze. Sopot nie dał im jednak zapomnieć choć na chwilę o świecie bez skrupułów, wypełnionym przemocą, fałszywymi sojusznikami i złymi kobietami.

Wakacje gangsterów

Nadmorski kurort Pasikowski wykorzystał w dwojaki sposób. Z jednej strony skupił się na eksponowaniu największych walorów turystycznych Sopotu. Standardowo więc dominowały kadry z zatłoczonym Monciakiem, romantycznie ogranym deptakiem i obowiązkowym Grand Hotelem (dziś Sofitel Grand Hotel). Aczkolwiek w tym ostatnim przypadku filmowcy wyjątkowo wysilili się nieco i, co rzadko spotykane w polskich filmach czy serialach, uchwycili hotel z perspektywy lotu ptaka. Pojawiający się w siódmej minucie filmu kadr otwiera tym samym polską część "Reichu" (początkowo akcja dzieje się w Berlinie).

Sopot w kamerze Pasikowskiego to jednak również siedlisko snobistycznych playboyów, znarkotyzowanych małolatów hasających po lokalnych dyskotekach i przeraźliwie naiwnych nastolatek z niskim IQ. Paradujący dumnie z upchanym w spodnie białym t-shirtem Bogusław Linda nie mógł odkleić się od lepkich rąk zafascynowanych dziewczyn. Dziś tak "wystrojony" mógłby oblać niejeden test na dresscode w sopockich klubach. W latach 90. (bo wtedy toczy się akcja "Reichu") na luzie i z nonszalancją w głosie zamawiał "sto absolutu z colą", po czym beztrosko czarował piękną Aleksandrę Nieśpielak (w roli Oli), przyznając z rozbrajającym uśmiechem: "Jak jestem pijany, to nabieram blasku". Ot, cały Boguś.

Zobacz także: Nocne kluby i dyskoteki. Tak w Trójmieście imprezowano w latach 90.

  • Alex (Linda) i Andre (Baka) nadziewają się na lokalnych gangsterów, których wyraźnie zaintrygował nowoczesny samochód należący do przyjaciół.
  • Sopocki nocny klub i restauracja Fantom, lipiec 1994. Był jedną z najbardziej znanych, nie tylko w Trójmieście, dyskotek. Kojarzony z długimi godzinami otwarcia lokal ściągał do swoich wnętrz najróżniejsze środowiska.
  • Na sopockim molo niezbyt wylewny twardziel Alex otwiera swe złożone wnętrze przed kochanką, wdając się w mało zrozumiałe dysputy filozoficzne.
  • Gdańska prapremiera filmu "Reich". Na zdjęciu aktor Mirosław Baka i reżyser Władysław Pasikowski, 2001 rok.
  • Jak to w filmie Pasikowskiego bywa, solidne męskie kino akcji trzeba przełamać wyrazistym wątkiem miłości. Alex romansuje więc w sopockich dyskotekach z dziewczyną Wieśka, Olą (Aleksandra Nieśpielak), zaś Andre z modelką - Iwoną (debiutująca na ekranie Julia Rzepecka).
Sopot gangsterski...

Sopockiego blasku w "Reichu" próżno jednak było szukać wraz z rozwojem fabuły. Alex (Linda) i Andre (Mirosław Baka) nadziewają się na lokalnych gangsterów, których wyraźnie zaintrygował nowoczesny samochód należący do przyjaciół. Otwarta konfrontacja na sopockim parkingu kończy się dość przewidywalnie. Złodziejską rękę wyciągniętą po cudzą własność Mirosław Baka boleśnie prostuje za pomocą młotka, zaś Linda pewnym "mięsistym" słowem "wyprasza" spłoszonych bandytów. W tym momencie zawiązuje się kluczowa dla losów Andre i Alexa akcja, bowiem stłamszeni przestępcy to nie przypadkowi amatorzy niemieckich aut, a sługusy lokalnego szefa mafii, Wieśka (Krzysztof Pieczyński). Sopockie wakacje dla głównych bohaterów właśnie się skończyły, zanim na dobre się zaczęły.

Miejscowych mafiosów Pasikowski sportretował dość powierzchownie i zgodnie ze stereotypowym wizerunkiem polskiego bandziora z lat 90. Gangsterzy, mimo sopockiego lansu, lubią narzucić na siebie niezobowiązujący dresik, sprytem i erudycją nie grzeszą, przyłożyć potrafią nie tylko wrogom, ale i kobietom. Wydaje się jednak, że przede wszystkim kochają... siedzieć.

Bynajmniej nie w więzieniu, a głównie w "Fantomie" - jednej z najbardziej znanych, nie tylko w Trójmieście, dyskotek. Kojarzony z długi godzinami otwarcia lokal ściągał do swoich wnętrz najróżniejsze środowiska. Według miejscowych opowieści, pod koniec ubiegłego stulecia głównie interesował tzw. półświatek przestępczy, co skrzętnie wykorzystał w swoim filmie sam Pasikowski. Ekranowe zbiry przesiadują więc w ogródku "Fantoma", prowadząc swego rodzaju "burzę mózgów" i próbując wymyślić skuteczny sposób na pozbycie się nieproszonych gości w osobach Alexa i Andre. Bogata historia "Fantoma" zakończyła się całkiem niedługo po premierze filmu (2001). W 2004 roku otwarto w tym miejscu "Euforię", która nie była jednak w stanie nawiązać do tradycji poprzednika, a wśród gości niespecjalnie wywoływała tytułowy stan uniesienia.

... i Sopot romantyczny

Jak to w filmie Pasikowskiego bywa, solidne męskie kino akcji trzeba przełamać wyrazistym wątkiem miłości. Alex romansuje więc w sopockich dyskotekach z dziewczyną Wieśka, Olą (Aleksandra Nieśpielak), zaś Andre sięga po młodszy model, a właściwie modelkę - Iwonę (debiutująca na ekranie Julia Rzepecka). Ta perspektywa odkrywa nieco bardziej romantyczną odsłonę Trójmiasta. Na sopockim molo, w świetle gwiazd i na tle Grand Hotelu niezbyt wylewny twardziel Alex otwiera swe złożone wnętrze przed kochanką, wdając się w mało zrozumiałe dysputy filozoficzne. Andre jest bardziej praktyczny i woli konkrety. Swojej wybrance serca pokazuje więc głównie hotelowe pokoje, choć znajduje czas na spacer Bulwarem Nadmorskim w Gdyni czy wizytę w sopockiej restauracji "Pod Strzechą", gdzie para zresztą nawiązuje bliższą znajomość.

W gdańskim porcie jak na Dzikim Zachodzie

W "Reichu" dominuje naturalnie Sopot, niewielki epizod znajduje Gdynia, finał zaś należy do Gdańska. Miłośnicy filmowych pocztówek z Żurawiem, Dworcem Głównym czy Motławą w tle będą jednak zawiedzeni. Pasikowski zabiera swoich bohaterów do mało wykorzystywanej w kinie przestrzeni - to na nabrzeżu Basenu Górniczego zobacz na mapie Gdańska dochodzi do punktu kulminacyjnego, czyli strzelaniny sopockich gangsterów z dwójką głównych postaci. I choć niecodzienny filmowy plener bardzo dobrze spełnił swoje zadanie i dodał uroku przygotowanej scenie, to sposób jej nakręcenia jest na tyle katastrofalny, że o wszelkich walorach widz nie jest w stanie pamiętać. Lista popełnionych błędów i niedociągnięć jest tak długa, że mogłaby z powodzeniem przebić objętość końcowych napisów. Finałowa sekwencja stanowiła zresztą dość gorzkie podsumowanie fatalnie skręconych strzelanin w "Reichu", których równie fatalnym uzupełnieniem były sztampowe dialogi żywcem wyciągnięte z miłosnego poradnika dla nastolatków i przedziwna kreacja, w której większość filmu przechadzał się Baka (kultowa już kurtka z dziwacznymi frędzlami rozwiewanymi przez nadmorską bryzę).

Polak zamiast Niemca


Mało brakowało, a aktor Teatru Wybrzeże wcale nie miałby okazji tak oryginalnie wystroić się na ekranie. Pierwotnie rola Andre napisana była pod Tila Schweigera, Niemca, którego polska publiczność pamiętała z "Bandyty" Macieja Dejczera. Gdy ten jednak z projektu zrezygnował, Pasikowski zaproponował Mirosława Bakę, z którym już wcześniej współpracował na planie "Demonów wojny według Goi". Postać Andre i występ w "Reichu" z pewnością w jakimś stopniu zwiększyły rozpoznawalność Baki wśród polskiej publiczności filmowej i otworzyły furtkę do kolejnych kreacji na wielkim ekranie, nie tylko na lokalnej scenie teatralnej.

Film przeklęty

Tego samego nie można było już powiedzieć o Władysławie Pasikowskim, którego krytycy i widzowie niemal zlinczowali za "Reich". Film został fatalnie przyjęty i okazał się klapą, aczkolwiek ściągnął do kin dość sporą publikę. Do standardowych w przypadku tego reżysera zarzutów o ekranowy szowinizm i eskalację przemocy dołączyła krytyka sztucznych dialogów, kiepskiego scenariusza i wspomnianych już kwestii realizacyjnych poszczególnych scen. Filmu nie byli nawet w stanie uratować nieźli aktorzy (szczególnie Linda i Pieczyński) oraz świetna ścieżka dźwiękowa Tomasza Stańki uzupełniona utworami Tomasza Lipińskiego, znanego z Brygady Kryzys i grupy Tilt.

Zwolenników "Reichu" mimo tego nie brakuje. Koneserzy doceniają prowincjonalny urok produkcji, zachwycają się świetną rolą Bogusława Lindy i jego nieśmiertelnymi powiedzonkami, które po 15 latach wciąż odżywają, głównie za pośrednictwem serwisu YouTube. O sobie z kolei nie za bardzo przypominać chciał sam Pasikowski, który po "Reichu" na długie lata zrezygnował z reżyserowania filmów. Wrócił dopiero 11 lat później, w 2012 roku "Pokłosiem", rok później wyreżyserował "Jacka Stronga". W międzyczasie stworzył też serialowego "Glinę". Do "Reichu" wracał kilka razy w wywiadach, podkreślając, że film... jest jego ulubionym w reżyserskiej karierze. Tej opinii zapewne przyklasnęłoby sporo osób, szczególnie tych, które wciąż z rozrzewnieniem wspominają łowiącego ryby w Bałtyku Lindę i stojącego obok Bakę. Oczywiście w obowiązkowej kurtce z frędzlami.

Film

6.0
1 ocena

Reich

Sensacyjny

Opinie (55)

  • dobry

    polecam

    • 7 4

  • Jeden z moich ulubionych filmów

    Oglądam co 2-3 lata

    • 8 0

  • często leci na Kino Polska - dobry film (1)

    • 7 1

    • na kino polska wszystkie filmy jakie są w ich repertuarze lecą często. Ta stacja w ogóle puszcza w kółko to samo, zamiast sięgnąć głębiej do archiwów tvp

      • 1 1

  • a i tak największy wpływ na obecne pokolenie wywarł serial 'Ballada o Januszku' (2)

    dał podwaliny obecnego pokolenia Januszy

    • 8 2

    • (1)

      skończ już z tym januszeniem, rzygać się chce....

      • 3 1

      • o to właśnie trollom chodzi

        • 4 1

  • Non-stop (2)

    Chyba wszyscy zapomnieli o Non-Stopie!!!! Tam krecili duzo ujec!!! I slynne schodki zaraz obok na tarasy!!! ;-) ach Co to za czasy byly!!!!

    • 6 0

    • schody...

      ...a co dziewczyny lubią robić na tych schodach?

      • 0 0

    • tam rzadkiewicz całował sie z feliksem na tych schodkach....

      • 1 0

  • Mirosław Baka to bardzo wyrazisty aktor :)

    Scena kastingu na gangstera w filmie Poranek Kojota musiała być chyba zainspirowana grą aktorską Mirosława Baki youtube.com/watch?v=00ooITgGKhs

    • 5 0

  • Na początku (1)

    to filmidło rozbawia ale w miarę oglądania zaczyna irytować. Po takiej serii ciosów młotkiem jaką otrzymał ten gamoń na parkingu jego łapa nadawała by się raczej do amputacji niż do do opatrzenia. Ot, nieudolna kalka sceny z filmu "Kasyno" z Robertem De Niro. A ta parka ślepych snajperów rozwala człowieka kompletnie. Idzie toto odstrzelić kogoś w lesie i ubiera się jak ślepy do ślubu i do tego ma zamiar strzelać z jakiegoś zdezelowanego "kałacha" z doprawionym celownikiem optycznym. scenarzysta pewnie sądził ze publika w kinie uwierzy że to SWD. Albo ten "kevlarowy" facet, którym zasłania się Beka podczas strzelaniny w Klubie. Pinda grzejący z pięćdziesięciostrzałowego Glocka do facetów którzy pomimo że jest ich czterech za cholerę nie mogą go trafić. Dialogi i sentencje wypowiadane przez bohaterów tego gniota to obora jakich mało godna podtatusiałych repów usiłujących udawać młodzieniaszków takich którym już Viagra nie pomaga. Czas dorosnąć chłopaczki. Kobiety trzeba kochać a nie filozofować na ich temat. Tu nie ma nic na rozum.

    • 3 6

    • jedna uwaga - sceny w których jedni trafiają bez pudla a inni wcale, masz praktycznie w każdym filmie sensacyjnym, dowolnej produkcji.

      • 2 1

  • kocham ten film

    Jest tak zły, że znakomity :D Baka jest parodią Bogusia, Boguś jest parodią samego siebie, akcja denna, dialogi niedobre. Najlepiej toto się ogląda nad ranem, gdy człowiek zaczyna nieco trzeźwieć :D I ta droga malownicza na Półwyspie- tam i z powrotem, tam i z powrotem mercem. Kocham, kocham, kocham!

    • 8 1

  • Ten film zaczął moją medialną karierę !!!

    Pozniej zostalem kulturysta

    • 1 0

  • "A ten co się tak pcha???"

    kultowa kwestia

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Konkursy

Konkursy KWINTesencje

KWINTesencje

3 podwójne zaproszenia

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Wegańska knajpa, w której znajdziemy rośliny, zieloną ścianę z mchu i huśtawki to: