- 1 Ponad 100 miss w Trójmieście (45 opinii)
- 2 6 imprez, których brakuje w Trójmieście (86 opinii)
- 3 Kontrowersyjna gra z Trójmiastem w tle (314 opinii)
- 4 Jak imprezują młodzi rodzice? (68 opinii)
- 5 Epicka apokalipsa na stoczni (20 opinii)
- 6 Tysiące roślin na stadionie (31 opinii)
Filmowe Trójmiasto: "Wróżby kumaka", czyli Grass w wersji filmowej
"Take sze rzeczy dziejom w tym naszym Dancygu" - mówi jedna z bohaterek "Wróżb kumaka". W filmie Roberta Glińskiego rzeczywiście się działo - Hitler paradował pod Złotą Bramą, a w stoczni produkowano azjatyckie riksze. Tym razem w Filmowym Trójmieście przypominamy film oparty na prozie Güntera Grassa. W kolejnym odcinku cyklu przyjrzymy się lokalnym wątkom w filmie "Reich" z Mirosławem Baką i Bogusławem Lindą.
Film Roberta Glińskiego z 2005 roku to ekranizacja jednej z najbardziej znanych książek Güntera Grassa, którą urodzony w Gdańsku literat napisał w 1992 roku. Opowieść o polsko-niemieckim pojednaniu, rozliczeniu z bolesną historią i trudnej miłości ludzi ze sporym bagażem doświadczeń stanowi jednocześnie dość ciekawą i wszechstronną mozaikę gdańskich plenerów. Pośród kamienic i straganów Głównego Miasta przypadkowo nawiązuje się uczucie między polską konserwatorką zabytków a niemieckim profesorem. Aleksandra (Krystyna Janda) i Alexander (Matthias Habich) próbują przełamywać narodowe stereotypy, uporządkować niełatwe relacje Polaków i Niemców, a przy okazji odkrywają historyczne fragmenty Gdańska.
Gdańsk zamknięty w 30 kilometrach filmowej taśmy
Gród Neptuna, oprócz pary głównych bohaterów, zdecydowanie wysuwa się na pierwszy plan. Nie może być inaczej, skoro ekipa filmowa spędziła w Gdańsku ponad miesiąc. Zdjęcia rozpoczęły się we wrześniu 2004 roku i potrwały do listopada, co przełożyło się na dokładnie 28 dni zdjęciowych. W tym czasie filmowcy najczęściej pracowali na Głównym Mieście, w parku w Jelitkowie, w pobliżu Biskupiej Górki, Motławy oraz gościli na Kaszubach. Odwiedzali też wnętrza gdańskich kościołów, a aktorów i twórców filmu można było spotkać w okolicach niektórych cmentarzy. Na gdańskim planie zdjęciowym zużyto aż 30 kilometrów taśmy filmowej, co przekłada się na ponad kilometr dziennie. Do pracy zaangażowano też 1600 statystów z Gdańska i okolic. Ostatnie sceny ekipa filmowa dokręcała już za granicą, m.in. w Rzymie, Wilnie i Dusseldorfie.
Miłość wśród straganów i handlarzy
Plac Dominikański i okolice Hali Targowej to pierwszy z gdańskich plenerów, jakie możemy zobaczyć we "Wróżbach kumaka". Twórcom filmu szczególnie mocno zależało na uchwyceniu choć części Hali Targowej, aczkolwiek ze względu na kapitalny remont budynku nie było to wcale łatwym zadaniem. Na szczęście dla filmowców, okres zdjęciowy w Gdańsku zbiegł się z końcową fazą przebudowy i Hala Targowa wraz z rzeszą okolicznych kupców i handlarzy mogła spełnić swoją rolę we "Wróżbach kumaka". A była to rola niezwykle ważna, bowiem właśnie tam dochodzi do spotkania profesora Alexandra Reschke i Aleksandry Piątkowskiej. I choć jest to moment newralgiczny dla dwójki zakochanych, to sami mieszkańcy Gdańska w okresie zdjęć przy Placu Dominikańskim już tak sympatycznych wspomnień zapewne nie mieli. Szczególnie kierowcy, którzy przez kilka dni musieli omijać zamknięte odcinki ulic Lawendowej i Szklary.
W poszukiwaniu Hundegasse
Hundegasse. Właśnie tej niemieckojęzycznej ulicy poszukuje w Gdańsku Reschke, a z pomocą przychodzi mu Piątkowska. Pod zagadkową nazwą kryje się ulica Ogarna - miejsce dzieciństwa wychowanego w Gdańsku profesora i aktualny adres bohaterki odgrywanej przez Krystynę Jandę. Na Ogarnej rodzi się wspólny pomysł utworzenia przez głównych bohaterów firmy, która mogłaby chować zmarłych w Gdańsku Niemców wypędzonych z Trójmiasta w wyniku drugiej wojny światowej. Twórcy filmu ten zabytkowy fragment Głównego Miasta prezentują w dwojaki sposób. Ogarną poznajemy jako współczesne tło filmowych wydarzeń, które przypadają na 1989 rok, ale również jako formę retrospekcji do lat 40. XX wieku.
Hitler w Gdańsku
Podobną rolę odgrywa Złota Brama, na tle której, we wspomnieniach Alexandra Reschke, triumfalnie do Gdańska wjeżdża Adolf Hitler. Od twórców filmu scena ta wymagała przyozdobienia Złotej Bramy na kilka dni charakterystycznymi czerwonymi flagami ze swastyką, a w rolę wiwatujących na cześć niemieckiego wodza wcielili się mieszkańcy miasta oraz uczniowie gdańskich szkół. Łącznie do sceny zaproszono 366 statystów. Samego Hitlera odegrał zaś aktor Teatru Miejskiego w Gdyni, Grzegorz Wolf. Trójmiejskich epizodów aktorskich było zresztą więcej. Drobne role odgrywali artyści związani ze sceną teatralną Gdańska i Gdyni, jak Igor Michalski, Grzegorz Gzyl i Mirosław Baka.
Czas sentymentalnych powrotów
"Wróżby kumaka" to polsko-niemiecka koprodukcja, nie mogło więc zabraknąć również aktorów zza zachodniej granicy. W rolę Alexandra Reschke wcielił się mieszkający na co dzień w Paryżu Matthias Habich. Co ciekawe, aktor, podobnie jak twórca literackiego pierwowzoru profesora Reschke, urodził się i wychował w Gdańsku, który opuścił w wieku 5 lat. Również dla Habicha powrót do rodzinnego miasta i możliwość zagrania we "Wróżbach kumaka" stały się podróżą do przeszłości. Jego związek z Gdańskiem postanowiły jeszcze mocniej zaakcentować władze miasta. Po zakończeniu prac nad filmem, Habich z rąk prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, odebrał oprawione w ramy kopie aktu małżeństwa swoich rodziców z 1935 roku oraz swojego aktu urodzenia z 1940.
Zamiast statków... riksze
Oprócz wspomnianej Hali Targowej, Złotej Bramy i ulicy Ogarnej, we "Wróżbach kumaka" pojawia się jeszcze kilka charakterystycznych dla Gdańska miejsc. Wielokrotnie przewija się sylwetka Żurawia i panorama Starego Miasta. Bazylika Mariacka jest miejscem pracy Aleksandry Piątkowskiej. Pojawiają się też kadry z innej gdańskiej świątyni, a mianowicie z kościoła pod wezwaniem Bożego Ciała niedaleko Góry Gradowej. Park w Jelitkowie odgrywa rolę polsko-niemieckiego cmentarza, na którym Piątkowska i Reschke chowają urodzonych w Gdańsku Niemców. W filmie Glińskiego Gdańsk poznajemy nie tylko z perspektywy lądu, ale i wody za sprawą rejsu po Motławie Piątkowskiej i Marczaka (Marek Kondrat).
Oryginalnie zaaranżowano też wnętrza hal produkcyjnych w Stoczni Gdańskiej. To właśnie tam, kierując się chęcią uratowania niszczejącej infrastruktury, Reschke decyduje się otworzyć fabrykę produkującą... riksze. Pomysł niestety nie wypalił, a azjatycki środek transportu, jak pokazał czas, wcale nie zalał trójmiejskich ulic.
Neptun w filmie i z filmem
W wizji filmowców nie zabrakło też miejsca dla dawnego kina Neptun, gdzie członkowie Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Cmentarnego oglądają spot reklamujący przedsiębiorstwo i zachęcający Niemców w podeszłym wieku do odwiedzania polskich domów spokojnej starości.
Również w Neptunie, ale już w nie-filmowej rzeczywistości, 11 września 2005 roku doszło do światowej premiery "Wróżb kumaka". W specjalnych uroczystościach, oprócz aktorów, twórców i władz miasta, udział wziął także Günter Grass. Pisarz odebrał z rąk ówczesnego ministra kultury, Waldemara Dąbrowskiego, najwyższe odznaczenie w polskiej kulturze, czyli medal Zasłużony Kulturze "Gloria Artis". Premierowemu pokazowi filmu przyglądała się także minister kultury Niemiec, Christina Weiss. Do kin w całej Polsce film wszedł 23 września.
Gdańsk wypromowany, ale nie za darmo
Obraz Roberta Glińskiego szczególnie oszałamiającego sukcesu komercyjnego nie odniósł. Reżyser, nagrodzony wcześniej na gdyńskim festiwalu Złotym Lwem za "Wszystko, co najważniejsze" i "Cześć, Tereska", nie doczekał się trzeciego lauru. "Wróżby kumaka" uzyskały nominację do głównej nagrody Festiwalu Filmowego w Gdyni, ale na tym się skończyło. Film różnie też odbierano, ale główny zainteresowany, czyli Günter Grass pochlebnie wypowiadał się o pracy filmowców.
Niewątpliwym sukcesem z kolei na pewno było dofinansowanie filmu przez gdański samorząd. Była to bowiem pierwsza w Polsce tego typu sytuacja, w której gmina miejska stała się koproducentem filmu. Do ponad 3-milionowego budżetu "Wróżb kumaka" Gdańsk dorzucił 500 tysięcy złotych w zamian za 4 proc. dochodów z filmu. Kwota z pewnością niemała, choć w historii polskiej kinematografii trudno byłoby się doszukać wielu podobnych produkcji, które w tak znaczny sposób promowałyby Gdańsk, a przede wszystkim jego burzliwą, ale i piękną historię.
Film
Wróżby kumaka
Opinie (31) 3 zablokowane
-
2016-01-19 10:25
uwielbiam ten film
genialny. świetnie ukazuje naturę Niemców i Polaków, jest zabawny
- 16 5
-
2016-01-19 10:29
Świetny tekst :)
Przeczytałam z przyjemnością
- 9 6
-
2016-01-19 10:40
(2)
Zapomniano wspomnieć że większość statystów tak naprawdę to żołnierze z marynarki wojennej a nie mieszkańcy Gdańska
- 6 2
-
2016-01-19 13:41
W wielu krajach żołnierze z marynarki wojennej to marynarze. Kiedyś w Polsce też tak było dopóki było ich widać na ulicy. Potem, jak to żołnierze skryli się w morskich okopach.
- 1 1
-
2016-01-19 18:08
dokładnie to załogi dwóch fregat Pułaski i Kościuszko oraz załoga korwety Kaszub
- 1 1
-
2016-01-19 10:42
Stare Miasto i Główne Miasto (1)
Dlaczego Autor używa nazwy Stare Miasto na okolice hali targowej czy ul. Ogarnej? I podejrzewam, że w zdaniu o panoramie Starego Miasta też raczej chodzi o Główne Miasto... Stare Miasto jest trochę gdzie indziej. Rozumiem, że turyści tak mówią, powszechnie się to myli, ale mieszkańcy Gdańska powinni to wiedzieć i odróżniać. Zwłaszcza w takich artykułach powinno być porządnie. Czy może te nazwy już się zupełnie zacierają i rozróżnienie jest nieważne, a ja nie jestem "na czasie"? Poza tym seria artykułów bardzo ciekawa.
Odpowiedź redakcji:
Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.
- 17 1
-
2016-01-20 13:04
błędne nazewnictwo
To działanie nagminne.
- 1 0
-
2016-01-19 10:42
byłem na tkackiej i dlugiej jak krecili przejazd hitlera (3)
kasa była :)
- 7 2
-
2016-01-19 11:08
Ja na Ogarnej
I nawet widać mnie na filmie. Bardzo długo, bo jakąś sekundę:)
- 5 0
-
2016-01-19 11:28
i kina nie ma - brawo wlodarze miasta
"Również w Neptunie, ale już w nie-filmowej rzeczywistości, 11 września 2005 roku doszło do światowej premiery "Wróżb kumaka"."
"Po zakończeniu prac nad filmem, Habich z rąk prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, odebrał oprawione w ramy kopie aktu małżeństwa swoich rodziców z 1935 roku oraz swojego aktu urodzenia z 1940."- 3 0
-
2016-01-19 16:45
Ja byłam na Długim Targu, jak kręcili tą scenę z wjazdem Hitlera, robiłam zdjęcia, potem zrobiłam odbitki na czarno-białym papierze, "podniszczyłam" i chwaliłam się zdjęciami z wojny.
- 2 0
-
2016-01-19 12:20
byłem statystą,nadal jestem (1)
- 6 1
-
2016-01-19 13:03
ja też dwa dni statystowałam od 18 do 2 w nocy, za całość brutto 75zł - widać mnie w filmie 2 sek
ale było fajnie
- 2 1
-
2016-01-19 12:44
Widze, ze promocja niemieckosci Gdanska (9)
trwa w najlepsze.
- 7 30
-
2016-01-19 13:01
Niemcy w podziece bronia wlasnie demokracji u nas
- 7 0
-
2016-01-19 13:01
bo Gdańsk i "niemieckość" to historycznie nierozerwalne pojęcia
- 9 6
-
2016-01-19 13:18
Czemu i komu? (1)
Oświeć nieoświeconych, sPiSkowcu.
- 4 7
-
2016-01-20 13:43
Sluzy promocji alternatywnej historii.
W skrocie: Niemcy byli (i sa) zawsze OK tylko Hitler byl niedobry. Niemcy (zdecydowana mniejszosc) popierali Hitlera tylko chwile, bo jak tylko zobaczyli, ze jest nie dobry to przestali, ale bylo juz za pozno.
Obozy koncentracyjne nie byly niemieckie tylko nazistowskie (ew. polskie). Wehrmacht byl rycerski i nigdy zadnej zbrodni nie popelnil, no ew. SS i Gestapo byli troche niedobrzy. Itp itd.- 4 2
-
2016-01-19 15:30
Jaro (1)
ty tutaj też? ;)
- 3 6
-
2016-01-20 13:07
jaro
Nauczył się obsługiwać tableta-śmiech typowy dla durnia,bezcenna scena- to może i potrafi działać w internecie,oj będzie się działo.
- 0 3
-
2016-01-20 13:10
wiadomo czemu i komu to sluzy
Wracaj tam skąd przywlekli się twoi przodkowie czyli na dzisiejszą Białoruś.
- 2 2
-
2016-01-24 07:59
gdańskość.
Gdańsk zawsze był inny ... wypowiadał wojny polskim kròlom, drugim razem witał ich z przepychem. Nie ma czegoś takiego jak polski Gdańsk! Gdańsk to prusy,pomorze,kaszubi,żydzi,Polacy,niemcy,irlandczycy zbiór różnych kultur... PRL wam wpoił polski Gdańsk.... tym czasem na mocy traktatu wersalskiego Gdańsk wciąż jest WOLNY(pod okupacją pl)
- 2 0
-
2016-03-26 12:15
A służy, jak widać, służy.
Takim durnym komentarzom, jak twój.
- 0 0
-
2016-01-19 14:23
Dlaczego informacja w dzisiejszych wiadomościach? (1)
Nie widzę danych dot. terminu i miejsca wyswietania tego filmu
- 5 0
-
2016-01-21 04:18
bo i kina juz nie ma.
- 1 0
-
2016-01-19 15:09
jak nie ma Avengersów
to nie oglądam .....
- 1 0
-
2016-01-19 15:22
chciałabym zobaczyć reakcję babci która przechodziła obok bramy ze swastyką :-) (3)
- 2 1
-
2016-01-19 17:16
Moja mama by się ucieszyła
- 0 2
-
2016-01-19 21:24
jeśli myślisz o babci Donalda, to raczej by się ucieszyła, a w tłumie wypatrywałaby dziadka
- 2 1
-
2016-03-26 12:21
Trzeba było widzieć miny babć ( pacjentek ).
Kiedy na terenie szpitala marynarki wojennej kręcono sceny do jednej z części "Sensacji XX wieku" B. Wołoszańskiego. Przechadzali się wtedy tam statyści przebrani w mundury SS-mannów.
- O Jezu! Pani! Widziała Pani?? Niemcy!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.