- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (39 opinii)
- 2 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (110 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (4 opinie)
- 4 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (163 opinie)
- 5 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (57 opinii)
Karol dostał się na reżyserię do łódzkiej filmówki, Zuzanna studiuje reżyserię w Londynie, a Janek nakręcił film, który pokazywano na festiwalach w Cannes i w Hollywood. Łączą ich dwie rzeczy - filmowa pasja i Pomorskie Warsztaty Filmowe. W sobotę 3 września spotkali się na I Zlocie Uczestników Pomorskich Warsztatów Filmowych w Gdyni.
- Dzięki warsztatom dostałem się do łódzkiej filmówki. Do mojego portfolio załączyłem dwa filmy: jeden stworzony podczas warsztatów, a drugi po warsztatach, już samodzielnie. Wiedziałem, że jest o wiele gorszy, ale gdy komisja zapytała mnie, który mają obejrzeć, powiedziałem im, że ten drugi, bo nakręciłem go sam. Ostatecznie obejrzeli oba. Przyjęli mnie, bo powiedzieli, że ujęła ich moja szczerość, choć przyznali, że film warsztatowy był o wiele lepszy - śmieje się Karol Starnawski, który na reżyserię w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Shillera w Łodzi dostał się w wieku 19 lat, co jest ewenementem na tym kierunku.
Z kolei Janek Wilkiewicz po warsztatach, na których - jak podkreśla - zobaczył, jak robić film od początku do końca, nakręcił z kolegą pięciominutowy dokument pod tytułem "Pytanie". Film zakwalifikował się na festiwal w Cannes, a w przyszłym miesiącu będzie wyświetlany na festiwalu w Colorado.
Zuzanna Kolka dzięki warsztatom rozpoczęła prawdziwą przygodę z filmem. - Bardzo chciałam wziąć udział w pierwszej edycji, ale nie było już miejsc. Pamiętam, jak przyszłam na pierwszy dzień warsztatów, licząc na to, że się zlitują i mnie przyjmą, ale nawet łzy nie pomogły. Czekałam więc na druga edycję, a potem dostałam się na roczny kurs sztuki filmowej w praskiej uczelni FAMU. To bardzo droga uczelnia. Mogłam tam pojechać dzięki stypendium, które otrzymałam od Pomorskiej Fundacji Filmowej - wspomina Kolka. Po Pradze przyszedł czas na reżyserię w Londynie, gdzie Kolka obecnie studiuje i reżyseruje swoje pierwsze krótkometrażowe filmy.
Wielu innych uczestników na warsztatach złapało filmowego bakcyla i teraz pracuje na planach filmowych, w telewizji lub studiuje kierunki takie, jak produkcja lub scenopisarstwo.
Jak wyglądają warsztaty? Dwunastu uczestników, wybranych na podstawie przesłanych materiałów (pomysł na scenariusz, życiorys i fotografie), przechodzi przez cały proces tworzenia filmu - od scenariusza do postprodukcji. Organizatorzy do sprawy podchodzą profesjonalnie. Zatrudniają najlepszych wykładowców, a na plan filmowy zapraszają zawodowych aktorów.
Zajęcia na warsztatach prowadzą między innymi scenarzysta Grzegorz Łoszewski ("Komornik"), montażystka Milenia Fiedler ("Mała Matura 1947") oraz reżyser i scenarzysta Paweł Sala ("Matka Teresa od Kotów"). W warsztatowych filmach występują aktorzy znani głównie z trójmiejskich scen teatralnych, tacy jak Tamara Arciuch-Szyc, Piotr Chys czy Justyna Bartoszewicz.
Przedsięwzięcie od samego początku wzbudziło duże zainteresowanie, czemu nie można się dziwić, ponieważ do tej pory na Pomorzu niewiele się działo w filmowej materii.
- Jeszcze jako student Wydziału Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego, kiedy spędzałem czternaście godzin w pociągu do Katowic, zastanawiałem się dlaczego nie ma takiej szkoły w północnej Polsce. Brakowało tu jakiegokolwiek miejsca, gdzie można by było rozwijać swoje pasje filmowe. Dlatego wpadliśmy z Leszkiem Kopciem, dyrektorem festiwalu filmowego w Gdyni, na pomysł stworzenia warsztatów filmowych - opowiada Jerzy Rados, organizator i twórca Pomorskich Warsztatów Filmowych.
Podczas I Zlotu Uczestników Pomorskich Warsztatów Filmowych w siedzibie Gdyńskiej Szkoły Filmowej zorganizowano wykłady Wojciecha Marczewskiego, Milenii Fiedler i Grzegorza Łoszewskiego. Wieczorem w Teatrze Miejskim odbył się pokaz dziewięciu filmów nakręconych przez absolwentów.
Warto wspomnieć, że produkcja z 2009 roku "Parking, godzina 16" została pokazana na XVII Międzynarodowym Festiwalu Filmów Niezależnych im. Ireneusza Radzia "Publicystyka 2010" oraz na XIII Międzynarodowym Festiwalu Filmów Krótkometrażowych La Boca del Lobo w Madrycie.
Wydarzenia
Opinie (9) 1 zablokowana
-
2011-09-05 13:02
:(
niestety obowiazki nie pozwolily mi na pojawienie sie na zlocie...
- 0 3
-
2011-09-05 14:12
a co się dzieje z gdyńską filmówką? (1)
- 2 2
-
2011-09-05 18:16
A co ma się dziać? Jest, działa - jak powiedział na zlocie Robert Gliński, Gdyńska Filmówka wyrosła z warsztatów i ma szansę rozwinąć się w potężna szkołę filmową. Oby.
- 4 1
-
2011-09-05 14:37
tak!
Super było! A szkoła jest, działa. Już od roku :)
- 6 2
-
2011-09-05 15:28
spotkanie w stylu jak kręcić lody tj. seriale M jak mizerność, Dom nad wysypiskiem (2)
no i Kiepscy
- 4 5
-
2011-09-05 18:20
(1)
Chyba nie wiesz, o czym piszesz. Na warsztatach wykładają czołowi polscy filmowcy a sami warsztatowicze już zaczynają robić kariery. Janka Wilkiewicza powoli docenia się na świecie (szkoda, że u nas mniej) i jeszcze nie raz o nim usłyszymy. Z innymi podobnie - zresztą mam wrażenie, że malkontenctwo tylko u nas, bo od ludzi związanych z filmem a pracujących w Stanach słyszy się głosy zachwytu nad gdyńskim projektem. I pisze to jako osoba niezwiązana z warsztatami czy szkołą, tylko jako obserwator i ktoś, kto w branży po prostu pracuje.
- 5 1
-
2011-09-05 19:57
normalnie....gdyniowood
lub inne śedziocanes
- 2 8
-
2011-09-06 09:21
Obawiam się, że na szkołę filmową z prawdziwego zdarzenia nie ma już po prostu miejsca (1)
..dwie filmowe szkoły państwowe w Polsce + kilka prywatnych skutecznie już nasyciły rynek - profesorowie przyjeżdżają do Gdyni raz na 2,3 miesiące, oczywiście można do nich jeździć jak najbardziej do Wawy czy Łodzi.. ale warsztaty to oczywiście dobry pomysł..a może i wpłyną na popyt na szkołę filmową - tylko gdzie Ci wszyscy filmowcy będą pracować? Seriale? Do tego nie trzeba kończyć filmowej szkoły!
- 1 4
-
2011-09-06 21:45
No z tym, że chyba niekoniecznie. Profesorowie przyjeżdżają do Gdyni w dni powszednie - polecam lekturę planu zajęć. Znacznie częściej niż piszesz, po czym można wnieść, że nie bardzo wiesz, o czym piszesz. A o pracę bym się nie martwił, nasi filmowcy już znajdują pracę, nie tylko w Polsce - środowisko filmowe zresztą raczej narzeka na brak niż na nadmiar dobrych i kreatywnych młodych w branży. Jak wszędzie, tak i w filmie, rynek wyłoni najlepszych. A słabsi trafią do seriali i tm podobnych.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.