- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (45 opinii)
- 2 Koniec przygody Dagmary i Hakiela (34 opinie)
- 3 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (8 opinii)
- 4 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
- 6 Córka znanego biznesmena w telewizji (324 opinie)
Fląder Festiwal - dopisały pogoda oraz muzyka
W piątkowy wieczór na plaży w gdańskim Brzeźnie rozpoczęła się już 16. edycja Fląder Festiwal. Impreza, która na przestrzeni lat miała swoje wzloty i upadki, teraz jest w pełni profesjonalnym wydarzeniem, które na stałe wpisało się w gdański kalendarz koncertów, zrzeszającym legendy polskiej sceny, jak i ciekawych przedstawicieli młodszych pokoleń. Festiwal potrwa jeszcze w sobotę - wstęp wolny.
O wydarzeniu informowaliśmy w cyklu Planuj tydzień - czytaj zawsze w czwartek o 10
Szczęśliwie podczas tegorocznego Flądra nie trzeba było nerwowo patrzeć w niebo i zastanawiać się, kiedy lunie, a jeśli lunie, to jak mocno. Burze, które w tygodniu nawiedzały Trójmiasto, mogły napędzić trochę strachu organizatorom oraz uczestnikom. Pamiętamy przecież nawałnicę sprzed dwóch lat , która zmusiła do odwołania koncertów. Tym razem jednak wszystko było tak, jak być powinno - w pełni letnia atmosfera podczas muzycznego święta w Gdańsku.
Warto zwrócić uwagę, jaką drogę Fląder Festiwal pokonał przez te wszystkie edycje. Od szalonego pomysły opartego na "zróbmy to sami", przez kilka nieprofesjonalnych incydentów - głównie ze strony muzyków, którym za bardzo zaszkodziła morska bryza i gitary potrafiły lecieć w piach, po coraz poważniejszą imprezę, z coraz poważniejszymi nazwami. Dziś to bardzo dobrze przygotowane przedsięwzięcie, gdzie wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Ponadto rozrost - trzy sceny. Główna, mniejsza i ta poświęcona na afterparty.
Koncerty rockowe w Trójmieście
Brzeźnieńska plaża w późne piątkowe popołudnie zaczęła zapełniać się uczestnikami imprezy. Wszystko rozpoczęło się od występu poznańskiego tria Wilson_Wilson, które zaprezentowało bardzo ciekawe i nieoczywiste połączenie ambientu, synthu i post-rocka. Było to dobre rozpoczęcie imprezy, która widać, że stara się otwierać na coraz to nowe gatunki i wychodzi z punkrockowej szuflady, w którą schowano ją na początku istnienia.
Kiedy publiczność gromadziła się wokół sceny, później przechodząc coraz bliżej niej, wybrzmiewały kolejne różne gatunki muzyczne. Crossoverowe Kruki, mocno podszyta punkiem i zimną falą Tasiemka czy punkowo-noise'owy Welur. To wszystko dobrze wprowadziło w klimat przed występem głównej gwiazdy pierwszego dnia Flądra, czyli rzeszowskiej grupy 1984.
Zima fala? Nowa fala? Punk? Industrial? Przez wiele lat wielu krytyków próbowało zaszufladkować zespół, który czerpie z tych gatunków, ale na pewno nie przynależy do nich jakoś konkretnie. To po prostu 1984 - bardzo bezpośrednie brzmienie i przekaz. To jeden z tych zespołów, który kiedy wychodzi na scenę, nie wita się uśmiechem, tylko od razu wali w łeb. I to jest ich siła, ale też siła muzyki niezależnej w Polsce w tamtym okresie. W Gdańsku publiczność była świadkiem przenosin do Jarocina w swojej najczystszej i najlepszej, prawdziwej postaci. Wyjątkowa podróż dla młodszych, sentymentalna dla starszych słuchaczy. Dobrze, że dzięki takim imprezom jak Fląder, można doświadczać tego rodzaju emocji.
Prognoza pogody w Trójmieście
Ten festiwal wygrywa autentycznością. Tutaj nikt nie udaje, że chce zbudować kolejną wielką siłę na rodzimym rynku koncertowym. Tutaj chodzi o coś zupełnie innego - prezentowanie najlepszych, najciekawszych oraz najbardziej zasłużonych dla muzyki niezależnej przedstawicieli z całego kraju. Często niszowych, dzięki czemu można poznać naprawdę ciekawe zespoły czy wykonawców, o których do tej pory się nie słyszało.
Rynek wielkich światowych festiwali drastycznie się zmienia oraz znajduje się w głębokim kryzysie. Bardzo niewiele nazw wciąż działa tak, jak powinna, czyli wyznacza trendy, a nie za nimi podąża, jest wierna swojej historii. I szczęśliwie Fląder Festiwal właśnie czerpie z tych najlepszych wzorców. Pokazuje, co warto znać i jednocześnie ma szacunek do tradycji.
Co roku w Brzeźnie może podobać się to, że tu najczęściej nie przychodzą ludzie przypadkowi, choć i ci spacerowicze, którzy dotrą tu wiedzeni muzyką oraz ci, którzy po prostu chcieli spędzić inaczej wieczór na plaży, powinni znaleźć coś dla siebie. Na Flądra przychodzi się dla dobrej muzyki, a nie po to, aby się pokazać. Panuje tu wyjątkowa atmosfera, której próżno szukać na wielu innych podobnych wydarzeniach. To festiwal dla określonego słuchacza. To dla niego jest przygotowywana kolejna edycja. I za to trzeba pochwalić organizatorów, którzy od lat podążają właściwą ścieżką.
Piątkowy, pierwszy dzień festiwalu był udany - dobry jakościowo, różnorodny muzycznie i zwieńczony pokazem sztucznych ogni. Impreza zakończy się w sobotnią noc. Wcześniej na scenie wystąpi m.in. legenda polskiego punka - Dezerter oraz szereg innych godnych uwagi nazw: Podwórkowi Chuligani, Revival, Izzy and the Black Trees czy Ogdens'. Na festiwal można dojechać m.in. zabytkowym tramwajem, który kursuje na trasie Strzyża-Brzeźno-Siedlce. Wstęp wolny.
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (73) 8 zablokowanych
-
2019-06-16 21:06
fakt pogoda dopisala
jak odwozilem fladrowiczow w sobote wieczorem to ulicami plywaly tablice rejestracyjne !
a mnoznik na uberze wynosil x3 i x4 !- 3 0
-
2019-06-17 00:12
Sobota była rewelacyjna!
Podwórkowi Chuligani to czysta energia. Dezerter to miazga.
Dzięki! Oby Fląder nigdy się nie skończył!!!- 7 2
-
2019-06-17 17:33
Konijo
Ludzie pomóżmy Pawłowi,był wśród widzów ,czy ktoś wie gdzie mieszka on potrzebuje terapii.Ikona trójmiasta.Pawle czas wrócić daj sobie pomóc.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.