• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Frustracja rośnie". Artyści z Trójmiasta komentują swoją sytuację

Mateusz Groen
12 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Tomasz Valldal-Czarnecki: Kiedyś kalendarz uzupełniałem na kilka miesięcy w przód, teraz na dwa, trzy dni.
Tomasz Valldal-Czarnecki: Kiedyś kalendarz uzupełniałem na kilka miesięcy w przód, teraz na dwa, trzy dni.

Nowe obostrzenia 7 listopada wprowadziły polską kulturę w drugą już w tym roku fazę hibernacji. Zamknięcie kin, teatrów i placówek artystycznych zostało wstępnie przewidziane do 29 listopada, niemniej kluczowy w tej sytuacji będzie przyrost zachorowań, który jeżeli nie wyhamuje, to zamrożenie może potrwać dłużej, niż zostało to wstępnie zapowiedziane. Co wtedy stanie się z artystami z Trójmiasta i jak obecnie radzą sobie w tym ciężkim dla nich czasie?



Wydarzenia online w Trójmieście


Kultura zamknięta



Czy kultura powinna dalej być otwarta?

Tegoroczny "sezon teatralny" nie rozpoczął się optymistycznie. Od zeszłej soboty takie miejsca jak kina, teatry czy muzea zostały zamknięte. Nowe obostrzenia wprowadzone w środę, 4 listopada, przez premiera Mateusza Morawieckiego mają na celu zmniejszenie "ruchu społecznego, mobilności społecznej". Wstępnie wiadomo, że zamknięcie kultury ma mieć swój kres z końcem listopada, jednak jak wielu spekuluje, to jedynie umowna data, a otwarcie placówek będzie zależało głównie od stopnia wzrostu zachorowań.

Drugie zamrożenie kultury spotkało się z kolejnym odzewem ze strony artystów i ludzi sztuki, którzy obawiają się o swoją przyszłość. Postanowiliśmy porozmawiać z lokalnymi pracownikami kultury i dowiedzieć się, jak teraz wygląda ich sytuacja. Wszystkim zadaliśmy te same pytania - poniżej odpowiedzi.

Obecnie panujące obostrzenia



Michał Cyran w trakcie prób do musicalu "Hairspray" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. "Niebezpieczny jest też fakt, że artyści, technicy i w ogóle cała rzesza osób pracujących w kulturze w tej chwili już naprawdę nie ma z czego żyć". Michał Cyran w trakcie prób do musicalu "Hairspray" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. "Niebezpieczny jest też fakt, że artyści, technicy i w ogóle cała rzesza osób pracujących w kulturze w tej chwili już naprawdę nie ma z czego żyć".

Co sądzisz na temat zamknięcia szeroko pojętej kultury?



Przebranżowienie się w obecnym czasie jest okrutnie trudne. W większości przypadków pracodawcy nie chcą zatrudniać aktorów czy innych ludzi pracujących w branży kulturalnej, ponieważ nie chcą inwestować w ludzi, którzy być może odejdą, gdy tylko sytuacja wróci do "jako takiej" normy
- Zamknięcie teatru jest dla mnie, jak i moich kolegów sytuacją bardzo trudną i smutną. Wszyscy aktorzy Teatru Wybrzeże chcą mieć kontakt z widzami - na tym polega praca w teatrze i z tego czerpiemy siłę. Od marca żyjemy w ogromnym lęku o to, co będzie dalej, czy będziemy pracować. Rozumiem, że jest to sytuacja, która dotyka wiele osób z różnych branż i staram się do tego podchodzić racjonalnie, nie panikować. Zastanawia mnie jednak, czy zamknięcie teatrów, które są ze względu na wymogi sanitarne chyba jednymi z najbezpieczniejszych miejsc, spowoduje, że liczba zakażeń naprawdę będzie mniejsza? Czy np. markety budowlane są bezpieczniejsze? Mam nadzieję, że już niedługo znowu zobaczymy się w teatrze - odpowiada Piotr Biedroń, aktor z Teatru Wybrzeże.
- Zamknięcie kultury jest ruchem kompletnie niezrozumiałym i w formie, jaką obserwujemy od marca, bezzasadnym. Zaraźliwość na widowni teatralnej jest nieporównywalnie mniejsza niż w pierwszym lepszym sklepie spożywczym. Żartujemy, że widz ma większą szansę na zarażenie się w drodze do teatru niż w samym teatrze. Nie wiem, czy jest w ogóle sens analizować ruchy rządowe w tym temacie, ponieważ sprawiają wrażenie zwyczajnie chaotycznych i nieprzemyślanych. Pomijając wątki epidemiologiczne (o ekonomicznych nawet nie wspominając...), warto podkreślić, że kultura w czasie pandemii mogłaby odegrać bardzo ważną rolę terapeutyczną - odpowiada Tomek Valldal-Czarnecki, założyciel Teatru Komedii Valldal. I dodaje:

- Uważam, że zamknięcie teatrów i innych placówek kulturalnych to odpowiedzialna decyzja, z tym że nieodpowiedzialne jest ogłoszenie takiego zamknięcia kilka dni wcześniej. Myślę, że kraje, takie jak Niemcy, Wielka Brytania czy USA postąpiły dużo bardziej odpowiedzialnie, gdyż zamknęli od razu na długi czas, dzięki czemu zarówno pracownicy takich miejsc, jak i widzowie wiedzą, na czym stoją. Nie wspominając o tym, że wszyscy moi koledzy artyści z innych krajów mają zapewnioną ciągłość finansową od państwa przynajmniej na poziomie 80 proc. dotychczasowych dochodów na cały okres trwania pandemii - odpowiada Michał Cyran, choreograf współpracujący m.in. z Teatrem Muzycznym w Gdyni oraz Teatrem Miniatura.  

O Michale pialiśmy: Z życia choreografa. Rozmowa z Michałem Cyranem

Wiele odwołanych spektakli, w tym "Emigrantka" Teatru Komedii Valldal. Wiele odwołanych spektakli, w tym "Emigrantka" Teatru Komedii Valldal.
Wielu aktorów boryka się z problemem całkowitego odcięcia od dochodów. Zawód aktora nie jest tak jednolity, a zarobki oraz sposób zatrudnienia w prawie każdym przypadku wyglądają inaczej. Aktorów możemy podzielić na: etatowych, którzy posiadają stałe zatrudnienie, oraz freelancerów, którzy zatrudniani są na konkretne projekty, a ich zarobek zależny jest od zagranych spektakli. Niektórzy z uwagi na sytuację zostali zmuszeni do przebranżowienia się bądź też złapania prac dorywczych, które mogą podreperować obecny budżet.

- Sądzę, że zamykanie kultury, które trwa tak naprawdę od marca 2020 r., nie jest absolutnie przemyślanym działaniem ze strony naszego rządu. Ogrom ludzi pozostaje bez pracy i co najważniejsze - bez większego wsparcia. Tu już nawet nie chodzi o osoby występujące na scenie, ale o wszystkich tych, których na co dzień nie widać - oświetleniowców, dźwiękowców, aż po ludzi dbających o czystość we wszelakich obiektach kultury. Problem jest bardzo złożony, bo w szeroko pojętej kulturze poza ludźmi na etatach jest wiele osób pracujących na kontraktach (umowy o dzieło, rzadziej zlecenia), bo taka jest obecnie specyfika naszego zawodu. Ludzie pracujący w kulturze jako freelancerzy nie są w żaden sposób chronieni przez państwo w razie jakichkolwiek wypadków niezależnych od nich (patrz - pandemia) - mówi Bartek Sudak, aktor związany z Trójmiastem.
Dopowiada jeszcze:

- Tarcza, którą rząd przygotował dla ludzi pracujących na umowach cywilnoprawnych, nie jest idealna, sam się o tym przekonałem. Jakiś czas temu przed pandemią pomyślałem, że powinienem mieć jakąś umowę o pracę, choćby na pół etatu, żeby się zabezpieczyć w trudniejszych czasach, kiedy spektakli może być mniej. Mając 3/4 dochodów z umów o dzieło, nie mam prawa do "tarczy", ponieważ mam umowę na pół etatu, która jest w najlepszym przypadku 1/4 moich dochodów. Nikt do tej pory nie zwrócił mi pieniędzy, które straciłem przez odwoływane spektakle z powodu koronawirusa. Rząd zmusił mnie do tego, żebym utrzymał się z około 800 zł, które dostaję za połowę etatu, a to ledwo starcza na pokrycie kredytu. Co więcej, przebranżowienie się w obecnym czasie jest okrutnie trudne. W większości przypadków pracodawcy nie chcą zatrudniać aktorów czy innych ludzi pracujących w branży kulturalnej, ponieważ nie chcą inwestować w ludzi, którzy być może odejdą, gdy tylko sytuacja wróci do "jako takiej" normy. Jesteśmy przez to zdani na jakieś prace dorywcze, choć i czasem z tym jest problem. Ktoś powie - mamy możliwość dofinansowania w ramach pomocy socjalnej z Ministerstwa Kultury. To jest 1800 zł. To jest praktycznie nic, ale zawsze coś. Co z tego, skoro wnioski czekają od lipca i do tej pory nie zostały rozpatrzone, mamy listopad, a pieniędzy nadal nie ma. Sytuacja jest tragiczna.

Artyści śpiewają protest song:

Jakie rozwiązania twoim zdaniem mogłyby być lepsze?



Niedawno w Sopocie odbył się strajk, artyści wyszli na ulicę, by pokazać swój głos w sprawie panujących obostrzeń. Przy muszli koncertowej w Sopocie odczytali swoje postulaty, które kierowali do rządu. Dodatkowo mogliśmy usłyszeć, że publika daje im siłę, by pracować, ale 25 proc. obłożenia widowni nie jest rentowne dla teatrów. Nasi rozmówcy zaprezentowali pomysły, które mogłyby pomóc kulturze w czasie pandemii.

- Rozwiązania, jakie się nasuwają, to przede wszystkim "pochylenie" się choć na chwilę nad sytuacją artystów oraz nad złożonością całej sytuacji. Opisana przeze mnie sytuacja z "Tarczą" czy pomocą ze strony Ministerstwa Kultury to jedynie kropla w morzu. Rząd przede wszystkim powinien w jakimś procencie zwrócić pieniądze za odwołane wydarzenia, które były zaplanowane, a przez pandemię się nie odbyły. Powinien pomóc artystom, którzy większość swoich dochodów generowali z umów o dzieło, uśrednić zarobki z poprzedniego roku i oddać chociażby w 80 proc. za cały czas trwania zamrożenia miejsc kultury - odpowiada Bartek Sudak.
I dodaje jeszcze:

- Umówmy się, 25 proc. czy 50 proc. widowni to jest wciąż "lockdown" w kulturze. Wystarczy popytać się dyrektorów zarządzających tymi miejscami, czy opłaca się grać dla 1/4 czy 1/2 widowni bez wsparcia od państwa. Nie mówiąc już o miejscach, w których grane są wydarzenia dla dzieci, które w ogóle nie mogą prosperować, ponieważ szkoły mają odgórny zakaz wycieczek na wydarzenia kulturalne. Jest tego mnóstwo, a niestety obecnie nie dzieje się nic w kierunku poprawy sytuacji. Potrzeba ochrony dla ludzi, którzy pracują na kontraktach w kulturze, w trybie natychmiastowym. Z dnia na dzień można stracić pracę i nic cię nie chroni poza twoimi oszczędnościami.
Czytaj też: Jak odnaleźć spokój w trudnym czasie?

- Najlepszym wyjściem byłoby pozostawienie kultury otwartej, stosując się oczywiście do restrykcji. Widownia wchodząca na salę przez 45 min, w odległościach, maseczkach, po dezynfekcji i wypełnionych oświadczeniach, moim zdaniem nie ma prawa stanowić większego zagrożenia pandemicznego niż miejsca kultu religijnego. Dajmy ludziom możliwość zdecydowania. Ktoś, kto czułby się zagrożony, może oczywiście zostać w domu - odpowiada Beata Kępa, aktorka z Teatru Muzycznego w Gdyni.
- W mojej ocenie zabrakło ujednoliconego planu wsparcia oraz harmonogramu obostrzeń - poczucie niesprawiedliwości wynika z nagłych, chaotycznych decyzji. W praktyce nie można zaplanować nic i żyjemy w stanie niepewności. Tym bardziej, że wsparcie od państwa z pewnością nie rekompensuje poniesionych strat. Wielu z moich znajomych przez cały czas pandemii otrzymało jednorazową pomoc w wysokości 1800 zł. I to wszystko. Tzw. postojowe wykluczało osoby, które były na cząstce etatu. Tym, którzy się załapali, przysługiwało przez trzy miesiące. Ogromna rzesza osób jest na garnuszku rodziny, frustracja rośnie - wspomina Agnieszka Płoszajska, reżyserka teatralna.
  • Premiera "Księgi Dżungli" z uwagi na pierwszą falę Covid-19 odbyła się dopiero w październiku.
  • Premiera "Księgi Dżungli" z uwagi na pierwszą falę Covid-19 odbyła się dopiero w październiku.
  • Premiera Teatru Miniatura - "Akademia Pana Kleksa". Możliwe, że niebawem będzie dostępna w sieci.
  • Premiera Teatru Miniatura - "Akademia Pana Kleksa". Możliwe, że niebawem będzie dostępna w sieci.
Podczas ostatniego "zamknięcia kultury" artyści starali ratować się na każdy z możliwych sposobów. Nagrywanie amatorskich filmów czy spektakli, których nie obowiązywały licencje. Starali się dostosować do codziennych warunków. Większość teatrów obecnie było w mniejszym lub w większym stopniu przygotowanych na najczarniejszy scenariusz ponownego zamknięcia ich instytucji. Dlatego sytuacja zapewne wyglądać będzie inaczej niż za pierwszym razem.

- Piszę te słowa w momencie, gdy mamy tyle zachorowań, że pełen lockdown jest chyba nieunikniony. Rozumiem to, bo pandemię musimy zdusić. Tylko rząd musi za to zapłacić ludziom, którzy są pozbawieni możliwości zarobku. W innych krajach Europy wypłacane są rekompensaty, u nas ogranicza się to do "postojowego" i zwolnienia z ZUS-u... Albo programów typu "Kultura w sieci" - w ramach którego artyści desperacko wymyślają na kolanie projekty online (w których często nie mają żadnego doświadczenia) i efekty bywają przykre do oglądania. Ale robią to, żeby cokolwiek zarobić. Konkurowanie z Netflixem filmując czytanie bajek w salonie, jest według mnie stratą czasu i udawaniem, że tworzymy "kulturę". Uważam, że artyści sceny powinni mieć zapewnione środki do przygotowania dla nas, widzów, projektów, na których się znają - na przyszłość. Takich, które z dumą zaprezentują po pandemii, kiedy by ta się nie skończyła. Jeśli ludzie teatru nie mogą grać - niech przygotowują w tym czasie piękne premiery, którymi nas "zaleją", jak ten pandemiczny koszmar się skończy - odpowiada Tomek Valldal-Czarnecki.
Może ci się spodobać: Teatr dla dzieci oczami aktorów Miniatury

Artyści widzą wiele rozbieżności i nierówności we wprowadzanych obostrzeniach. Ich zdaniem teatry były przygotowane na sytuację pandemiczną, a spektakle grane w sposób bezpieczny dla widzów.

- Rozumiem, że należy zrobić wszystko, by zadbać o zdrowie, ale w teatrze i tak od wielu tygodni była dopuszczona widownia do 25 proc. Był dystans, dezynfekcja i maseczki, podczas gdy np. dojeżdżając na spektakl pociągiem, siedziałam w ciasnym przedziale z siedmioma osobami. Praktyczny zakaz działalności to katastrofa nie tylko dla artystów, ale dla całej rzeszy osób współtworzących wydarzenia kulturalne. Część moich znajomych zatrudnianych na tzw. umowach śmieciowych nie zarabia od marca - mówi Agnieszka Płoszajska.

Czego najbardziej się obawiasz podczas kolejnego lockdownu?



Strach przed całkowitym zamknięciem towarzyszył mi od rozpoczęcia jesiennego sezonu, czyli od początku września, kiedy to w "normalnym świecie" zaczynają grać spektakle i odbywają się premiery. W tym roku odwołanych premier mieliśmy dużo. Niemniej m.in. Teatr Miniatura, Teatr Wybrzeże czy Teatr Muzyczny pokazały nowości, które weszły w skład ich repertuaru.

- Widzę tu bardzo wiele zagrożeń. Z własnego życia zawodowego obawiam się kolejnego zerwania kontaktu z moim zespołem, który potem trzeba będzie w trudach odbudowywać. Razem z dzieciakami nie chcemy wracać do prób online. Jest to nieproduktywne i wyczerpujące. Teatr to spotkanie ludzi. Oczywiście boję się, że w przypadku "lockdownu" jestem praktycznie odcięty od możliwości zarabiania. I to nie tylko ja, ale cała moja rodzina, bo teatr prowadzę z żoną. Poza tym zatrudniam ludzi, którzy też zostaną bez środków do życia - opowiada Tomek Valldal-Czarnecki.
Dodaje:

- Moja praca polega na współpracy z innymi ludźmi, na bezpośrednim kontakcie z nimi. Gdy jestem tego pozbawiony - nasz teatr praktycznie nie funkcjonuje. Ale najbardziej chyba obawiam się tego, że osoby decyzyjne w państwie kompletnie nie mają pojęcia, jak zarządzać kryzysem i uczą się tego na nas - kosztem naszego zdrowia, karier, kredytów, relacji, praktycznie całego życia społecznego.
- Oprócz ewidentnych kłopotów finansowych w instytucjach kultury i we wszystkich pozostałych sektorach najbardziej martwi mnie lęk w ludziach o ich jutro, trwanie w stanie ciągłego rozmyślania z towarzyszącym uczuciem nerwowości. Do tego brak kontaktu z drugim człowiekiem, którego nie jest w stanie zastąpić łącze internetowe, coraz bardziej wycofuje nas z życia społecznego. Boję się, że wszystkie technologiczne rozwiązania stworzone na czas kwarantanny zostaną z nami na dłużej, a to już kompletnie zawróci świat z drogi ku normalności - dodaje Beata Kępa.

Za kulisami Opery Bałtyckiej



- Widownia wchodząca na salę przez 45 min, w odległościach, maseczkach, po dezynfekcji i wypełnionych oświadczeniach, moim zdaniem nie ma prawa stanowić większego zagrożenia pandemicznego niż miejsca kultu religijnego - mówi Beata Kępa, aktorka Teatru Muzycznego. - Widownia wchodząca na salę przez 45 min, w odległościach, maseczkach, po dezynfekcji i wypełnionych oświadczeniach, moim zdaniem nie ma prawa stanowić większego zagrożenia pandemicznego niż miejsca kultu religijnego - mówi Beata Kępa, aktorka Teatru Muzycznego.
Koronawirus pokrzyżował plany w wielu miejscach kulturalnych na świecie. Mimo że przyrost zachorowań nie pozwala nam pozytywnie wróżyć ich rychłego otwarcia, to aspekt utrzymania formy fizycznej w tym zawodzie to rzecz kluczowa.

- Mówimy o stratach finansowych, domagamy się rekompensaty, ponieważ jesteśmy zupełnie pozbawieni możliwości zarabiania w wyuczonym zawodzie, w którym doskonalimy się przez lata. Aktywność internetowa to nie jest główny profil naszej działalności, to nie jest teatr w pełnym tego słowa znaczeniu. Problem dotyczy także postrzegania społecznej roli kultury. Czy zdajemy sobie sprawę, ile zawdzięczamy jako społeczeństwo sztuce, teatrowi, literaturze? - pyta Ewa Walczak, aktorka Teatru Muzycznego w Gdyni.
I dodaje:

- Poza tym aktorzy musicalowi i tancerze muszą pozostawać w formie fizycznej, tak jak sportowcy. Trudno o to po miesiącach przerwy od przedstawień i prób.
- Obawiam się, że podczas kolejnego "lockdownu" branża kulturalna całkowicie pójdzie na dno, a wraz z tym utonięciem wyłonią się na powierzchni prawdziwe tragedie rodzin, które poświęciły swoje życie, zdrowie i czas dla rozwoju kultury w naszym kraju, dla rozwijania siebie, własnych umiejętności, tak żeby ludzie, którzy przychodzą na kulturalne wydarzenia, mieli możliwie jak największą jakość odbioru. Obawiam się, że drugi "lockdown" zatopi kulturę na długi czas - mówi Bartek Sudak.
Poszukaj sobie pracy gdzieś indziej, tylko okazuje się, że tego "gdzieś indziej" w tej chwili też nie ma
- Obawiam się przede wszystkim tego, że ludzie trochę o kulturze zapomną i nie będzie ona im już potrzebna. Myślę, że zapotrzebowanie na kulturę, do którego byliśmy przyzwyczajeni, wróci, ale długa droga przed nami... Niebezpieczny jest też fakt, że artyści, technicy i w ogóle cała rzesza osób pracujących w kulturze w tej chwili już naprawdę nie ma z czego żyć. Tak naprawdę większość nie pracuje od marca, a jakakolwiek pomoc była zapewniona tylko na trzy miesiące. Ktoś może powiedzieć: poszukaj sobie pracy gdzieś indziej, tylko okazuje się, że tego "gdzieś indziej" w tej chwili też nie ma. Mam koleżanki, które wysyłały kilkadziesiąt CV do sklepów, knajp i gdzie tylko się da, ale niestety bez odzewu - dodaje Michał Cyran.
Bartek Sudak, aktor: "Podczas kolejnego lockdownu obawiam się, że branża kulturalna całkowicie pójdzie na dno, a wraz z tym utonięciem wyłonią się na powierzchni prawdziwe tragedie rodzin, które poświęciły swoje życie, zdrowie i czas dla rozwoju kultury w naszym kraju".
Bartek Sudak, aktor: "Podczas kolejnego lockdownu obawiam się, że branża kulturalna całkowicie pójdzie na dno, a wraz z tym utonięciem wyłonią się na powierzchni prawdziwe tragedie rodzin, które poświęciły swoje życie, zdrowie i czas dla rozwoju kultury w naszym kraju".

Jak przetrwać ten czas?



Zapewne ciężko o remedium na tak wielopoziomowy problem, jednak nasi rozmówcy znaleźli sposób na przetrwanie tego okresu.

- Czas pandemii przekalibrował trochę nasze planowanie. Kiedyś kalendarz uzupełniałem na kilka miesięcy w przód, teraz na dwa, trzy dni. Patrząc pozytywnie, to mnie uczy bycia tu i teraz i cieszenia się każdą chwilą. Jeśli nie mogę być pewnym, co będzie za tydzień, muszę maksymalnie wykorzystać czas, który mam teraz. Dobre książki i filmy, dużo rozmów z rodziną i znajomymi, naprawa relacji. I weryfikacja tego, co w życiu faktycznie ważne, a czym nie ma sensu się przejmować. No i przede wszystkim opanowanie trudnej sztuki filtracji rzeczywistości, bo ilość danych, różnych doniesień na temat wirusa, polityki, itd. jest ponad ludzkie możliwości. Myślę o tym, że kiedy pandemia w końcu zniknie, widz wróci wygłodniały i chcę mu przygotować dużo dobrego. Nie odgrzewać tytułów, które pandemia zahibernowała, ale wymyślać nowe, świeże. Tym bardziej, że "widz postpandemiczny" będzie zapewne miał inne oczekiwania od teatru. Trzeba będzie je wyczuć - odpowiada Tomek Valldal-Czarnecki.
Quiz Artyści z Trójmiasta Średni wynik 48%

Artyści z Trójmiasta

Rozpocznij quiz

Miejsca

Opinie (257) ponad 20 zablokowanych

  • Artystka, człowiek (12)

    Niektóre komentarze pod tym artykułem są okrutnie przykre. Nie dlatego, że dotykają serc czytających je artystów, tylko dlatego, że świadczą o naprawde bardzo, bardzo niskim poziomie świadomości kulturalnej i wielkiej roli kultury w codziennym życiu. A wszystkim, którzy uważają, że artyści nie są niezbędni polecam spędzić caly lockdown bez muzyki, bez filmów, bez książek, gazet, obrazów i czegokolwiek, co pozwala nam się oderwać i zaznać spokoju.

    • 69 17

    • nawet szafkę z ikei ktoś musiał zaprojektować

      czy szczotkę do przetykania kibla. Sama znikąd się nie wzięła.

      • 14 3

    • Nie załamuj się, Artystko! Ja Cię potrzebuję!

      • 16 1

    • Smutne, ale prawdziwe.

      • 0 1

    • Nagle staliście się niepotrzebni. (3)

      Mam tak samo, ale inna branża. Prowadzę pub i restaurację. Nie jeżdżę Porsche i nie latam na Seszele. Całą energię poświęcałem na budowanie czegoś dla ludzi, dla ich czasu wolnego, rozrywki. Zawalałem każdy weekend z rodziną, dni wolne i święta, żeby inni mogli skorzystać.

      Teraz okazało się, że nasze społeczeństwo nie zasługuje na to i przeklinam każdy dzień jakiś zmarnowałem na zmiany najbliższego otoczenia.

      Ludzi nie rozumieją, że nie da się odłożyć takich pieniędzy, żeby pokrywać przy zerowym przychodzie stałe koszty miesięczne. Wiosenny lockdown zjadł mi prawie 280 000 oszczędności. Obecny doprowadzi do bankructwa, a wszyscy dookoła wmawiają mi że to moja wina i że w sumie to dobrze...

      • 5 4

      • Bo to twoja wina. Biznes prowadzi się na własne ryzyko i za własne pieniądze. I nie wciskaj tu kitu, (2)

        że robiłeś to dla ludzi - to był twój pomysł na wyciągnięcie od nas kasy. Przyszła pandemia i cóż... przyroda, jesteś w plecy. I dobrze.

        • 3 7

        • Wyciągnięcie kasy? (1)

          Naprawdę żałosny i głupi jesteś.

          • 1 5

          • Tak, jasne. Wciskaj dalej kit, jaki to z ciebie altruista i społecznik, może jakiś osioł to łyknie.

            Prowadziłeś biznes, który z powodu przez nikogo niezawinionej klęski nie wypalił. Trudno. Nie skaml, tylko bierz się za robotę, roszczeniowy cwaniaczku.

            • 3 3

    • Kultura jest na żenująco niskim poziomie (2)

      Jak piszesz, że pracujesz w kulturze to tak jakbyś brała kasę za niski poziom. W pojęciu kultura mieści się tez disco polo, i co? Kim jesteś? Bo jak śpiewasz majteczki w kropeczki to idź zarabiać na rynku komercyjnym. I tak większość ludzi w kulturze ma stanowiska po znajomości i większość ludzi o tym wie, dlatego tak jest.

      • 2 3

      • Artystka, czlowiek (1)

        W moim pojęciu kultury disco-polo się nie mieści. I właściwie tutaj powinniśmy już skończyć rozmowę, bo chyba nie rozmawiamy o tym samym ;)

        • 1 1

        • Tak, tylko nie Ty ustalasz defonicję kultury

          Ona już obiektywnie funkcjonuje, więc Twoje zdanie nie ma tu znaczenia. Nie cierpię egoistycznych ludzi. Sobie kończ jak chcesz. Za mnie nie będziesz decydować. Zajmij się sztuką a nie kulturą to może ktoś będzie Ciebie szanował. A, nie masz kwalifikacji ani umiejętności...

          • 1 0

    • Sztuka, nie kultura ma wielką rolę

      W kulturze to się przyklaskuje nawet za miernotę.

      • 2 0

    • W naszym kraju kobieta to nie człowiek

      A co dopiero "artystka"...

      • 1 2

  • Rząd musi zapłacić?! (5)

    Tylko rząd musi za to zapłacić ludziom, którzy są pozbawieni możliwości zarobku. Panie Valldal-Czarnecki, otóż nie, nie musi. Samo myślenie że rząd coś płaci jest infantylne - rząd gospodaruje naszymi pieniędzmi, pochodzącymi z podatków. A jak w takim np 2019 roku wyglądały Pana wpłaty? Doczytałem, że jesteście fundacją, czyli co, tzw optymalizacja podatkowa, czyli zmniejszenie swoich wpłat to koniecznie, ale w gorszym okresie rząd musi? I co pewnie jakiś leasing autka? Oczywiście do celów statutowych, prawda? Wstyd i hańba panie dwojga nazwisk.

    • 39 22

    • To rząd ich wpakował na minę (1)

      sami tam nie wleźli, przestać bredzić w internetach!!!!

      • 8 10

      • Rząd? Jak nie cierpie PiS, to pandemia, to jednak nie rządu wina. To nas wszystkich dotyka i wszyscy ponosimy koszty.

        Dlaczego jakaś grupa ma być uprzywilejowana? Bo w swoim mniemaniu dostarcza usług "wyższego rzędu"?

        • 4 1

    • Yes

      Tak Krzyśku masz rację. Podatki do minimum a teraz daj i daj. Skąd?

      • 7 4

    • Krzysiek ( a może panie premierze)ty zdrowy jestes ,no wiesz na co;) (1)

      Bo takich głupot nie czytalem juz dawno. Ty to sam wymysliles;)? Mateuszku nosek rosnie..

      • 1 4

      • Pan Waldal

        226000 pln przytulił pan waldal, biedaczysko. Wielkie jego żale w tym artykule osmieszaja jego i niestety trojmiasto.pl.

        • 0 0

  • Całe społeczeństwo cierpi na pandemii a elita chce mieć jakieś ulgi?A na emerytury juz macie odłożone?Teraz im daj potem jak idą na emeryturę znowu daj bo biedni. Poszli do diabła jak jesteście niedorajdy życiowe.

    • 22 25

  • jak Jarosław wam obniżył podatki , to było ok , ale siedzieliście cicho, bo to obciach pochwalić PIS (2)

    teraz różne branże cierpią, ale po ulicy z tęczowymi chodzicie i na PIS jedziecie razem z nimi
    to nie fair!

    • 31 17

    • PIS mi wszystko podwyższył, realny wzrost cen przekroczył 25% w stosunku do roku 2015 (1)

      za to dał emerytom, wielodzietnym, księżom i milionerom w ramach "tarcz", prawdziwe miliardy.

      • 8 11

      • no tak , najlepiej nie mieć żony, dzieci , nie mieć NIC, żadnych zobowiązań!

        ewentualnie można mieć psa/kota, być eko i chodzić na jogę
        Załóż rodzinę, bądź przydatny dla społeczeństwa to coś i tobie skapnie.

        • 11 7

  • Opinia wyróżniona

    Czytam i nie wierzę (17)

    Czytam i nie wierzę. Do części ludzi nie dociera że sytuacja nie ma nic wspólnego wolnym rynkiem. Do tej pory artyści utrzymywali się sami. Ktoś im jednak za te "nikomu nie potrzebne" płacił. Ludzie kultury i sztuki są na prawdę inteligentni i zdolni do poświeceń, szybko się uczą, są dokładni i szybko potrafią zaaklimatyzować w nowym otoczeniu. Potrafią się samodoskonalić i pracować po godzinach. Tylko życie nie polega tylko na przeżyciu, życie na prawdę to coś więcej niż tylko żarcie z biedry i praca której się nienawidzi. Ah szkoda gadać

    • 61 23

    • masz rację (6)

      tylko piszemy "naprawdę" złą ortografię zostawmy adwersarzom. Pozdrawiam

      • 10 0

      • Do tej pory artyści utrzymywali się sami (4)

        Zapytam: jaki % artystów nie korzystał z dotacji samorządowych lub ministerialnych? 5%? 10%?
        mamy XXI wiek, praca w jednym zawodzie od szkoły do emerytury nie jest gwarantowana.

        • 12 6

        • ty się też nie utrzymujesz sam - 500+ i tarcza to miliardy co roku! Wieleset miliardów na kredyt przyszłych pokoleń (1)

          artyści - twórcy, różni - w zdecydowanej większości utrzymują się sami (nawet z najlepszych dotacji, nie wyżyje NIKT). Dotacji jest tyle co kot napłakał. Kultura jest najmniej dochodową i najmniej dotowaną gałęzią budżetu w Polsce.

          Znaj fakty, nie bredź.

          • 8 8

          • To zamiast kulturą zajmij się sztuką...

            • 7 0

        • Ja nie korzystam i nigdy nie skorzystam

          Bo bycie artystą to jest wolność, a więc i wolność od pieniędzy podatników, za których na co je wydać decydują urzędnicy. Nie ma takiego artystycznego zawodu, w którym nie można być obecnym na rynku komercyjnym. Ci, co pracują w państwowych instytucjach pieniądze przecież dostają. Więc dajcie sobie spokój Ludzie Kultury...

          • 7 3

        • Wytrzezwiej. Ty aktora przebranżowić byś na tramwajarza?

          • 0 0

      • niepotrzebne też razem :)

        • 0 0

    • nie bądź śmieszny!

      Artyści utrzymywali się sami? ha, ha
      bez dotacji i zleceń z różnych urzędów i fundacji gdańskich dawno byście zawód zmienili
      przecież dlatego jesteście tacy lojalni wobec trójmiejskiej kasty - waszych patronów

      • 22 14

    • Uber zatrudnia także artystów-pomysł (2)

      bo taksówki to już nie istnieją w polsce,dziękuje.

      • 4 3

      • (1)

        Ale do tego trzeba mieć prawko i samochód. Jedni mają, inni nie.

        • 2 2

        • No to trzeba jak inni, zmienić pracę, wziąć kredyt

          U mnie ktoś w rodzinie robił drugie studia (zaoczne), po kilku latach w nowym zawodzie zmienił i tak zawód (pracę) na jeszcze inną. A jego kolega poszedł na kurs programowania dla bezrobotnych w UM Gdynia i zarabia teraz (po kilku latach) ładną kasę. Takie życie. Artyści są wyjątkowi, ich to nie dotyczy?

          • 11 2

    • Po skleconym przez ciebie wywodzie, widać...

      ...że ty z tymi na prawdę inteligentnymi nie masz zbyt wiele wspólnego.
      P.S. Pisownię naprawdę wyjaśnił ci już ktoś inny w swoim komentarzu.

      • 4 3

    • Utrzymywali sie sami ? hahahah Ten szekspirowski bunkier przynosi miliony straty od ,początku powstania jest utrzymywany (1)

      z kasy miasta czyli mieszkańców !Podobnie jak 99% innych w mieście!!

      • 11 1

      • Wiadomo dla kogo Szekspirowski został zbudowany...

        • 5 2

    • "Ludzie kultury i sztuki są na prawdę inteligentni i zdolni do poświeceń, szybko się uczą, są dokładni i szybko potrafią

      No cóż, to czemu nie mają pracy? Wszędzie takich przyjmą z pocałowaniem dłoni!

      • 2 0

    • za dużo piją za mało oszczędzają...

      za dużo piją za mało oszczędzają...

      • 0 0

    • Jak mnie, prawdziwego artystę artystycznego spawu zwalniali ze stoczni, to jakoś nikt się nade mną nie litował.

      • 1 0

  • Na budowę

    Tam korona nie straszna, cały czas dewelopera działa!

    • 20 4

  • Dziś miałem iść na spektakl... (5)

    A "nasz" wspaniały rząd dla artystów przeznaczył 45 mln zł a dla kwiaciarzy (za chryzantemy) 180 mln zł.

    A wydawało mi się, że prl nie wróci...

    • 10 15

    • a komu (3)

      do życia są potrzebne takie spektakle??? nikomu, to tylko rozrywka i to wątpliwa.

      • 3 6

      • A chryzantemy komu sa potrzebne?? (2)

        • 3 2

        • Ogrodnikom

          • 2 0

        • Kościołowi

          Kościół =cmentarz =znicze =chryzantemy. Sprzedawcy płacą cmentarzom za stoiska a cmentarz należy do kosciola. Bez sprzedawców nie będzie kasy. Tak się robi siano. Ucz się od najlepiej prosperującej firmy, która działa już 2000 lat.

          • 0 4

    • Ja też miałem iść na ten spektakl!

      Spektakl miał być o tym, jaki mamy obciachowy rząd. Wszystko miało być w duchu nowoczesności - tj. nagości, wulgaryzmów i równouprawnienia wszystkiego ze wszystkim. Tymczasem rząd zamiast zapłacić za ten spektakl wolał zapłacić za chryzantemy! Hańba!

      • 2 2

  • Trudny to jest czas dla wszystkich

    i wszyscy to przeżyjemy mimo niezgody i dobrych zamiarów.

    • 10 2

  • Dla wszystkich jest to trudny czas. (1)

    A państwo nie pomaga. Jak zwykle musimy liczyć tylko na siebie. Przykre to.

    • 3 14

    • państwo ma być może najtrudniejszy czas

      • 4 1

  • kultura (3)

    tęsknię za teatrem,operą,kinem .cięzko sie czyta opini ludzi którym do życia wystarczy telewizor i pełna micha .Taki mamy klimat

    • 19 14

    • Na ju tubje są zdolni artyści w dobie pandemii (1)

      co mają zrobić zatrudnieni na czarno gastronomi,zatrudnione na zlecenie kelnerki i obsługa hoteli,co mają zrobić taksówkarze,sprzedawcy turystyki,animatorzy, jak widzisz problem dotyczy wszystkich

      • 10 0

      • zatrudnianie na czarno to ciężkie przestępstwo

        ale oczywiście, ja to rozumiem - część ludzi (nie pracodawców) nie ma wyboru. Nikt tu nikogo nie antagonizuje, nie przeciwstawia jednych przeciw drugim, tylko Ty i ci którzy defekują na twórców

        • 5 0

    • Tak, wystarczy mi telewizor, gdzie puszczam sobie spektakle "Teatru telewizji". I robię to w momencie wybranym przez siebie,

      mogę jeść i pić co chcę i bekać, gdy mam ochotę. Jak muszę do toalety, to antrakt mam na zawołanie. No i najważniejsze - nie muszę się ruszać z chałupy i przed wyjściem odstrzelić, jak szczur na otwarcie kanału.

      • 5 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Pod jaką nazwą działa klubogaleria w śródmieściu Gdańska, zajmująca 5-kondygnacyjny budynek, w której odbywają się imprezy, wystawy, koncerty?