- 1 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (148 opinii)
- 2 Grają przeboje największych gwiazd (8 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: imprezy i majówka (10 opinii)
- 4 Festiwal filmowy w odmienionej formule (15 opinii)
- 5 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (30 opinii)
- 6 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
Stoczniowa hala w filmie najgorszego reżysera świata
Jego "produkcje" jedni nazywają wizualno-intelektualnymi torturami, które kwestionują sens współczesnej sztuki filmowej, inni uznają je za arcydzieła wybitnie amatorskiej kinematografii, a ich twórcę zestawiają w jednym szeregu z Tommym Wiseau, czyli autorem kultowego "The Room". Neila Breena, bo o nim mowa, można chyba śmiało uznać za najgorszego z wciąż aktywnych filmowców na świecie. Amerykanin przygotowuje właśnie kolejne "dzieło", a w opublikowanym w sieci trailerze pojawia się nawet kadr z Gdańska. Jako tło wprost koszmarnej sceny akcji posłużyła hala 49A w Stoczni Cesarskiej.
Scorsese, Fellini, Bergman, Kieślowski, Kubrick. Można byłoby wymienić jeszcze kilka tuzinów nazwisk, które swoją twórczością wpłynęły na historię filmu i wyniosły światową kinematografię na wyżyny. Kino jest jednak tak cudownie pojemną dziedziną artystycznej działalności, że obok reżyserskich wizjonerów i geniuszy w obrębie teoretycznie tej samej sztuki funkcjonują filmowcy nieposiadający absolutnie żadnych predyspozycji do pracy z kamerą. Do grona tych drugich z całą pewnością zalicza się Neil Breen - David Lynch kina klasy B, Orson Welles ekranowego kiczu i Steven Spielberg żenujących efektów specjalnych w jednej osobie.
Gdańska scena od 2:59
Ciekawy przypadek Neila Breena
Breen, co zresztą nietrudno odgadnąć po jakości sygnowanych jego nazwiskiem produkcji, nie ma żadnego filmowego wykształcenia ani doświadczenia z pracy na planie zdjęciowym. Przy jego aktorskich umiejętnościach bledną nawet popisy Tommy'ego Wiseau. Jego scenariusze przypominają filozoficzne rozprawki, które podczas wspólnej sesji terapeutycznej spisują schizofrenik, dyslektyk i narkoleptyk. Reżyserski styl Breena można z kolei określić mianem mesjanistycznego "Lyncha po lobotomii", a zamiłowanie do kręcenia scen z wykorzystaniem "green screena" podchodzi już pod paranoję. Ksywka "Breen the Screen" nie jest przypadkowa.
Ten były agent nieruchomości i architekt w wieku 47 lat porzucił dotychczasowy fach i na dobre zajął się robieniem kina. Sam reżyseruje swoje filmy, sam je produkuje i finansuje, sam pisze scenariusze, prawdopodobnie sam swoje ekranowe popisy montuje i naturalnie w swoich produkcjach sam zawsze gra główne role. Najczęściej obdarzonych nadprzyrodzonymi mocami hakerów, pisarzy i agentów, których zadaniem jest ujawnić nadużycia rządów i zdemaskować wszechobecną korupcję. Jego postaci są dziwaczną hybrydą ekranowych amantów, herosów w pelerynach oraz intelektualistów-megalomanów.
Wybitny anty-filmowy talent udowodnił już w swoim debiucie. W "Double Down" zagrał rzekomo uzdolnionego hakera, który w filmie miał wyraźne problemy z trafianiem palcami w klawisze komputera. Jako pisarz-haker, który w dzieciństwie odkrył magiczny kamień i w konsekwencji zyskał nadludzkie moce, powrócił w "Fateful Findings", którym ugruntował pozycję najgorszego twórcy niskobudżetowego kina. Gdy wydawało się, że właśnie ta produkcja będzie swoistym "opus magnum" Breena, cztery lata temu wypuścił "The Twisted Pair", który z miejsca okrzyknięto nowym "The Room". Tam był jednak jeden Tommy Wiseau, podczas gdy w ostatnim swoim filmie Breen zagrał... bliźniaków. Oczywiście uwikłanych w rządowy spisek i obcujących z paranormalnymi zjawiskami.
Gdańsk u Breena, ale czy Breen w Gdańsku?
Dotychczasowy licznik reżyserskich dokonań Amerykanina zatrzymał się na pięciu wiekopomnych produkcjach. Na tym jednak nie koniec, bo najgorszy filmowiec świata szykuje już nowe dzieło. W opublikowanym w sieci ponad 4-minutowym trailerze "Cade: The Tortured Crossing" widzimy cały wachlarz "umiejętności" Breena: od kiepskiego i drętwego aktorstwa po kuriozalne efekty, które w niektórych (niekoniecznie filmowych) kategoriach można rzeczywiście uznać za specjalne. W trzeciej minucie zwiastuna niespodziewanie pojawia się trójmiejski akcent - karkołomna scena akcji na tle stoczniowej hali 49A.
Nie wiadomo jednak, czy Neil Breen faktycznie odwiedził Gdańsk, czy jedynie skorzystał ze zdjęcia gdańskiej hali i tradycyjnie już "wkleił" siebie w gotowy kadr. Tę wersję potwierdza zresztą Mariusz Waras, który wynajmuje wnętrza obiektu 49A w Stoczni Cesarskiej.
- Nie wiem, czy on tu był. Na pewno kadr jest z wynajmowanej przeze mnie przestrzeni. Zdjęcie jest wykonane z zewnątrz przez okno. Podejrzewam, że raczej ponad rok temu. Reszta to postprodukcja. To tylko trailer, więc nie wiadomo, jak duży fragment będzie w filmie. W zasadzie taka forma raczej wpisuje się w jego twórczość. Podejrzewam, że pozostałe kadry również pochodzą z podobnych miejsc i również nikt nigdy niczego tam nie nagrywał - komentuje Mariusz Waras.
Pozostaje więc jedynie poczekać na pełnometrażową wersję nowego filmu Neila Breena, aby przekonać się, ile faktycznie gdańskich obrazków będzie w produkcji, która niewątpliwie podbije serca fanów kina klasy B. Kto wie, może przekonamy się o tym na przyszłorocznej edycji Octopus Film Festival. Wydaje się, że to odpowiednia impreza, by przybliżyć trójmiejskiej publiczność niebywałe artystyczne wizje Breena i być może poznać tajemnicę gdańskiej sceny w jego najnowszym filmie.
Opinie (40) 10 zablokowanych
-
2023-01-02 08:30
Opinia wyróżniona
Wielkie nieba, dziękuję! (1)
Dawno się tak nie uśmiałem na trailerze:D
- 31 1
-
2023-01-02 13:26
Ed Wood
był tylko jeden.
- 0 0
-
2023-01-02 08:06
Opinia wyróżniona
Faktycznie trochę odklejone...
Chociaż takie trochę inne, powinno być sklasyfikowane w osobnej kategorii, takiej wymyślonej na potrzeby tego rodzaju "sztuki"
- 22 4
-
2023-01-02 10:34
Opinia wyróżniona
Uwielbiam twórczość klasy "VHS Hell"! (2)
Dziękuję za podpowiedź nowych kierunków poszukiwań.
Polskim odpowiednikiem tego reżysera jest Mariusz Pujszo, choć nim powoduje głównie napięcie seksualne.- 16 2
-
2023-03-31 10:19
Raczej niejaki Vega!
- 0 0
-
2023-01-02 12:15
A Vegetta? Też jest ,,dobry'':D
- 2 0
Wszystkie opinie
-
2023-01-02 08:06
Opinia wyróżniona
Faktycznie trochę odklejone...
Chociaż takie trochę inne, powinno być sklasyfikowane w osobnej kategorii, takiej wymyślonej na potrzeby tego rodzaju "sztuki"
- 22 4
-
2023-01-02 08:30
Opinia wyróżniona
Wielkie nieba, dziękuję! (1)
Dawno się tak nie uśmiałem na trailerze:D
- 31 1
-
2023-01-02 13:26
Ed Wood
był tylko jeden.
- 0 0
-
2023-01-02 08:38
Czy tylko ja pomyslalem o P. Vega? (1)
- 66 3
-
2023-01-02 09:25
"o P. Vega"?? Serio? Czy wiesz co to jest odmiana przez przypadki??
- 2 11
-
2023-01-02 09:03
Holland? (1)
- 12 14
-
2023-01-02 10:44
Nie, teraz Niderlandy
- 7 0
-
2023-01-02 09:05
Już myślałem że Vega będzie kolejną superprodukcję kręcił.
- 26 1
-
2023-01-02 09:07
Po co o tym pisać, cały trailer zrobiony na green boxie, w tle są zdjęcia. (2)
- 11 2
-
2023-01-02 09:44
(1)
może on tak robi wszystkie filmy?
- 2 0
-
2023-01-02 10:00
może, chodzi mi o to, że pewno nawet nie był w Gdańsku, a ten portal to nie jest portal filmowy, tylko trójmiejski
- 1 0
-
2023-01-02 09:21
Uśmiałem się czytając definicję tego typu scenarzysty (1)
ale pytanie oto takie się nasuwa... czy on na tym zarabia?
- 5 2
-
2023-01-02 09:45
ale jak na ten trop ktoś w ogóle wpadł?
nie dość ze oglądanie takich rzeczy to katowanie się, ale fragment to parę sekund na ponad 4 minuty...
- 4 0
-
2023-01-02 09:22
mocne
kawał kina
- 6 3
-
2023-01-02 09:41
Amerykanin? Przecież Tommy jest Polakiem
Wykonajcie minimalny research
- 1 4
-
2023-01-02 09:43
Też was początkowo przeszły ciarki, że to Vega kręci tam film?;)
- 9 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.