• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańszczanie odkrywają falowce. Trwa Streetwaves

Łukasz Stafiej
30 maja 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Zobacz, co się działo w sobotę na Streetwaves.

Tegoroczne dwudniowe kulturalne pospolite ruszenie pod nazwą Streetwaves rozpoczęło się na Przymorzu, a dokładniej na zieleńcach, klatkach schodowych i w mieszkaniach tamtejszych falowców. W niedzielę impreza przeniesie się do Doliny Radości.



"Falowiec jaki jest, nie każdy widzi" - to tytuł debaty z udziałem historyków, architektów i mieszkańców, która odbyła pierwszego dnia Streetwaves. To również hasło, które świetnie oddaje nastawienie festiwalowiczów do odwiedzanej przez nich przestrzeni gdańskiego Przymorza.

Dla ogromnej większości, szczególnie tych, którzy w sobotę na Streetwaves przybyli z centralnych dzielnic, falowiec to ciekawostka, a jego odkrywanie jest wydarzeniem niczym wyprawa do innego miasta. Nic więc dziwnego, że wijące się wzdłuż ulic: Kołobrzeskiej, Obrońców Wybrzeża czy Rzeczypospolitej galeriowce, ich ciasne klatki schodowe i niezagospodarowane zieleńce stały się dzisiaj bohaterem wielu wpisów w mediach społecznościowych.

Według organizatorów z Instytutu Kultury Miejskiej takie akcje jak Streetwaves to często jedyny sposób, aby pokazać gdańszczanom mniej znane i rzadko odwiedzane rejony ich miasta. To również okazja dla ich mieszkańców, aby zderzyć się z kulturą i artystami, którzy na co dzień tutaj nie docierają.

Tych ostatnich falowce zainspirowały do stworzenia szeregu tymczasowych instalacji. Życie mieszkańców falowców starała się zarchiwizować fotografka Lucyna Kolendo, która w jednym z mieszkań przygotowała portrety i nagrane opowieści osób tutaj żyjących. Marcin Różański w projekcie "Twarzą w twarz" umieścił na filarach w przejściu pomiędzy budynkami portrety złożone z konturu twarzy i lustra, aby każdy oglądający mógł poczuć się niczym tubylec. Alka Murat skonstruowała trawnikową instalację "Bloki" budując miniaturowe blokowisko z pustaków z nadrukami budynków. Podobnych przedsięwzięć było kilka.

To prace, które nie tylko mają twórczo interpretować przestrzeń, do której artyści zostali zaproszeni. To również pretekst, aby tutejsi mieszkańcy choć przez chwilę oderwali się od codziennych obowiązków i zastanowili się nad łączącym ich relacjami czy tożsamością ich miejsca.

Integracji miał służyć również piknik, który zorganizowano na zieleńcu pomiędzy falowcami przy ul. Opolskiej. Przez całe popołudnie odbywały się tutaj warsztaty i zabawy dla dzieci, można było posłuchać lokalnych zespołów, zobaczyć prace plastyczne mieszkańców bloków czy zjeść późne śniadanie. Po godz. 20 impreza przeniesie się w okolice Parku Reagana i plaży, gdzie odbędą się koncerty i performance.

Z kolei w niedzielę w atrakcjach Streetwaves będzie można uczestniczyć w Dolinie Radości. Start o godz. 12 na łące przy Dworze Oliwskim zobacz na mapie Gdańska. Tutaj miejsce będzie miała rozbudowana strefa dyskusji o świadomym życiu oraz przestrzeń warsztatowo-piknikowa. Po godz. 15.30 organizatorzy zaproszą uczestników do spaceru specjalnie wyznaczoną leśną trasą, na drodze której będzie można oglądać instalacje artystyczne oraz słuchać koncertów na słuchawkach. Festiwal po godz. 20 zakończą koncerty Ola Walickiego oraz zespołu Trupa Trupa.

Wydarzenia

Streetwaves: Dobra samotność (21 opinii)

(21 opinii)
muzyka alternatywna, widowisko / show, festyn, festiwal sztuki, wystawa

Zobacz także

Opinie (57) 7 zablokowanych

  • super pomysły z serii:nietrafione (2)

    Raczej to patologia odwiedziła falowce i zostawiła po sobie wielki syf: puszki, puste butelki, papiery, pety na klatkach...fajny klimat przez sobotnie popołudnie mieć pod drzwiami 50-60 osób. Ktoś pytał mieszkańców czy mają na to ochotę???!!!
    Mieszkam w falowcu i jestem zadowolona, patologia dawno już tu nie mieszka...

    • 10 1

    • a mnie się podobało :-)) (1)

      Dziwne, bo pod moim oknem przechodziło niesamowicie dużo ludzi, podziwiali widok z 10 piętra, zostawili po sobie idealny porządek. Uzgodniłam otwarcie galerii z sąsiadami, nikt nie wyraził sprzeciwu.

      • 2 1

      • o! i jeszcze dodam, że miło było widzieć taki zbiór inteligentnych twarzy.

        • 1 0

  • Kolejna taka sama impreza!

    Ale to już było... i ciągle wraca NIESTETY: miejskie aktywistki (cokolwiek to znaczy), angielsko brzmiąca nazwa (znacząca dokładnie nic), hipsterzy ze swoimi vege burgerami, ajfonami i rowerami; foodtraki, leżaki i płócienne torby!:). Wszystkie te festivale wyglądają tak samo, czy naprawdę nie ma już w Trójmieście NIKOGO mającego jakieś NOWE, TWÓRCZE pomysły? Podczas wczorajszej debaty hipsterzy robli zdjęcia ludziom z falowców a mieszkańcy falowców ze zdumieniem przypatrywali się ludziom na skwerku. Dwa różne światy z daleka patrzące na siebie. A nie o to chyba chodziło?

    • 18 5

  • Kilka szpil ode mnie (1)

    Nie będę oceniał uczestników, bo kto przychodzi na fest to nie wina organizatorów. Niemniej jednak cała otoczka z eko w dolinie radości to była lekka hipokryzja. Po pierwsze no i tak połowa uczestników zjechała się samochodami. Na Bytowskiej nie widziałem jeszcze tyle samochodów. Po drugie niby były silent disco, ale już furgonetki jadące po sprzęt nie były silent. Można było zrobic jednak akustyczne koncerty. Strefa gastro była nieprzygotowana na tak dużą ilosc osób. Jedzenie było wydawane w większosci na plastikowych talerzykach z plastikowymi sztuccami, to chyba też nie było eko. Mówiliście że nie bedzie foodtracków, a jednak były. Reszta to kwestie subiektywne, ale mimo wszystko dzięki i do zobaczenia za rok.

    • 9 2

    • odp

      Ilość samochodów to był dramat i bardzo mnie to zniechęciło szczególnie, że wg mnie oliwa oraz dolina radości jest super miejscem na spacer. Odnośnie strefy z jedzeniem to miałam problem odnalezieniem śmietnika.

      • 1 0

  • Punkty info

    Dlaczego punkty informacyjne nie były oznaczone na mapkach? ani w internecie, ani w broszurce nie mogłam się ich dopatrzeć. A to było warunkiem, żeby dotrzeć na miejsce, z którego planowany był spacer... (zniechęcona na Przymorze przez to nie dotarłam). Dlaczego osoby z punktów informacyjnych w Oliwie nie były poinformowane gdzie planowana jest joga? Czekałam godzinę w strefie warsztatowej, bo tak mnie poinformowano, a tymczasem joga była po drugiej stronie stawu! I znowu nie dotarłam... Organizacja mogłaby być lepsza. Ale poza tym to super impreza

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Skrót NCK oznacza: