- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (52 opinie)
- 2 Córka znanego biznesmena w telewizji (326 opinii)
- 3 Koniec przygody Hakiela w TzG (46 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (13 opinii)
- 5 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 6 Koktajle na dzień trzeźwości? Czemu nie! (32 opinie)
Gregorian: mnisi zagrali w Ergo Arenie
To już ostatni rozdział niemieckiego chóru Gregorian. Koniec pewnej ery, ponieważ po zakończeniu trasy koncertowej muzycy udają się na zasłużoną przerwę. Chociaż koncert w ramach trasy "Final Chapter Tour" nie wypełnił Ergo Areny po brzegi, publiczność prawdopodobnie została w pełni usatysfakcjonowana. Show zostało przygotowane na najwyższym poziomie, zarówno muzycznym, jak i wizualnym.
- Dobry wieczór Gdańsk. Witam na koncercie - powiedział łamaną polszczyzną jeden z chórzysów, zapraszając publiczność w jeszcze jedną podróż przez historię zespołu Gregorian.
Show "Final Chapter Tour" zostało podzielone na dwie części. Zdaniem niektórych wśród publiczności, ta druga była znacznie bardziej porywająca niż pierwsza. Przez dwie godziny na scenie zaprezentowało się ponad dwudziestu artystów. Chór męski stylizowany na mnichów wystąpił w standardowych dla siebie, powłóczystych szatach. Damskim głosem oczarowała angielska wokalistka Amelia Brightman. Drugim bardzo wysokim głosem dysponował mężczyzna. Dokładniej - Narcis Iustin Ianău, młody wokalista pochodzący z Rumuni.
Podczas występu wybrzmiały przeboje, które przez ostatnie kilka dekad zdobywały szczyty list przebojów. Każda w wyjątkowej, gregoriańskiej interpretacji. W pierwszej połowie publiczność usłyszała m.in. utwory: "I still haven't found what i'm looking for" zespołu U2, "Stay" zespołu Hurts, "Join me in death" zespołu HIM, "Shout" zespołu Tears for Fears czy znaną piosenkę z filmu Gladiator "Now we are free". W drugiej części wybrzmiały m.in.: "Kiss from a rose" wokalisty Seal, "One" zespołu U2, "Hells Bells" zespołu AC/DC oraz "Time to say goodbye". W tym repertuarze każdy mógł odnaleźć coś dla siebie. Były zarówno subtelne i nastrojowe brzmienia, jak i ostre gitarowe granie. Całość okraszona grą laserów i świateł, pokazami pirotechnicznymi oraz niewielkim, klasztornym oknem na świat, w którym wyświetlały się zdjęcia i filmy obrazujące grane utwory.
Wielkim zaskoczeniem okazał się moment, w którym chór zstąpił ze sceny, aby zaśpiewać dwa utwory wśród publiczności. Bez nagłośnienia, w towarzystwie dźwięków gitary akustycznej. Widownia otoczyła "mnichów", aby chociaż przez chwilę na własnej skórze poczuć mistycyzm zakonu.
Gdy nastąpił koniec, publiczność podziękowała owacjami na stojąco i nie pozwoliła zespołowi tak szybko odejść. Po gromkich brawach Gregorian zagrali jeszcze kilka utworów, ten ostatni poprzedzając zrobieniem wspólnego zdjęcia z publicznością ze sceny.
Ciężko stwierdzić, dlaczego nie wszystkie bilety na koncert zostały sprzedane. Być może jest to związane z faktem, że zespół wystąpił w Trójmieście w 2013 roku.
Czytaj więcej: Gregorian wystąpili w Gdyni
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (44) 9 zablokowanych
-
2016-03-17 08:55
Bilety drogie a jak nagłośnienie?
- 0 1
-
2016-03-17 10:02
(1)
Jacy mnisi?
Artyści przeprani za mnichów - po prostu.- 1 1
-
2016-03-17 10:22
Przeprać to sobie możesz gacie, malkontencie.
- 0 0
-
2016-03-17 16:40
Tytuł piosenki
Szukam tytułu utworu śpiewanego przez Amelię Brightman (chyba po hiszpańsku?) w prawopodobnie drugiej połowie koncertu. Szukam i nie mogę znaleźć a na najnowszej płycie zespołu też tego nie ma. Może ktoś kto był i bardziej się orientuje mi pomoże, dzięki. :)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.