- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (51 opinii)
- 2 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (12 opinii)
- 3 Koniec przygody Hakiela w TzG (44 opinie)
- 4 Córka znanego biznesmena w telewizji (325 opinii)
- 5 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 6 "Zamawia espresso i siedzi 3 godziny" (208 opinii)
Trójmiejscy uczestnicy "Hotelu Paradise 2"
Mieszkańcy rajskiej wyspy muszą zrobić wszystko, by każdy kolejny tydzień zakończyć z partnerem u swego boku. Aby osiągnąć cel mogą podążać wedle strategii, używać sprytu lub uwodzić. Każdy kolejny odcinek programu "Hotel Paradise" to nie tylko egzotyczne wakacje dla uczestników, ale także o krok bliżej do wygrania 100 tys. zł. Ivan Yevtushenko i Robert Kapica, mieszkający w Trójmieście bohaterowie drugiego sezonu, opowiedzieli o swoich wrażeniach.
Imprezy online w Trójmieście
O co w nim chodzi? Kilkoro singli przebywa w hotelu na wyspie. Co siedem dni odpada osoba, która nie znajdzie dla siebie pary. Następnie do programu dołącza nowy uczestnik. By pozostać w grze, zawodnicy tworzą różnego rodzaju sojusze i prowadzą intrygi. Zwycięska para ma szansę na 100 tys. zł, ale partner i partnerka mogą wybrać: miłość lub pieniądze.
Ivan Yevtushenko i Robert Kapica to uczestnicy drugiego sezonu polskiej edycji, którzy są obecnie związani z Trójmiastem. Ivan przeprowadził się do Gdańska z Ukrainy.
Julia Rzepecka: Jak się odnalazłeś w obcym kraju bez znajomości języka? Czy to było trudne?
Ivan: Przeprowadziłem się od razu do Gdańska i gdy tu przyjechałem, nie umiałem nawet powiedzieć "cześć". Nie było łatwo, ponieważ miałem 18 lat, ale moje ambicje, stanowczość, entuzjazm i chęć do działania pomogły mi poradzić sobie życiu. Języka nauczyłem się od ludzi, z którymi pracowałem na budowie i w gastronomii.
Maciej Kindler: uczestnik "Hotelu Paradise" z Gdyni
Jak to się stało, że zdecydowaliście się wziąć udział w programie?
Ivan: Mój przyjaciel zapytał, czy nie chciałbym pojechać na casting do reality show. Pomyślałem: a czemu nie? Skonsultowaliśmy pomysł z moją przyjaciółką, która uznała, że się nadaję. Pojechałem na casting i się dostałem do programu.
Robert: Decyzja dotycząca wzięcia udziału w "Hotel Paradise" powstała bardzo szybko. W czasie, gdy byłem na kontrakcie modelingowym w Szwajcarii, zadzwonił do mnie mój manager, który poinformował mnie o możliwości udziału w programie. Spontanicznie się zgodziłem.
Ivan, na co dzień jesteś agentem ds. nieruchomości. W tej pracy ważny jest porządek, ale także umiejętność podejmowania ryzyka. Czy podobnie było w programie?
Ivan: Zgadza się! Jestem agentem sprzedaży nieruchomości. Jednak jeśli chodzi o ryzyko w mojej branży, a ryzyko w programie... tego nie da się zupełnie porównać. Nie ukrywam, że praca z ludźmi dużo mi pomogła, ponieważ umiałem szybko odnaleźć się w różnych sytuacjach. No i wiadomo: "ten kto nie ryzykuje - ten nie pije szampana".
Robert, ty z kolei na co dzień jesteś modelem. Reprezentowałeś nawet Polskę na wyborach Mister World 2019. To zajęcie, które wymaga pewności siebie. Czy twoje doświadczenie pracy przed obiektywem przydało się w trakcie programu?
Robert: Myślę, że doświadczenie w modelingu na pewno w jakimś stopniu się przydało. W trakcie programu mieliśmy nagrywane wizytówki, uczestniczyliśmy w sesjach zdjęciowych, więc można powiedzieć, że czułem się jak "ryba w wodzie".
Jakie były wasze pierwsze wrażenia w trakcie realizowania Hotel Paradise?
Ivan: To było dla mnie wielkie "wow!", nie mogłem uwierzyć, że się znalazłem po drugiej stronie telewizora. Niesamowite emocje. Wtedy właśnie uwierzyłem, że marzenia się spełniają.
Robert: Jeśli o mnie chodzi, moje pierwsze wrażenie to ogromna ekscytacja tym, co może się tam wydarzyć. Bo tak naprawdę nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać będąc już w willi.
Czy łatwo było pozostać sobą pod czujnym okiem kamer?
Ivan: Od samego początku miałem dziwne odczucia, jednak po paru dniach, gdy zapoznałem się już lepiej z całą ekipą, zacząłem czuć się normalnie i właściwie prawie zapominałem o kamerach.
Robert: Tak, zdecydowanie ciężko było się na początku oswoić z kamerami. Potrzebowałem na to kilku dni, aby już nie myśleć o tym, że jesteśmy cały czas nagrywani i obserwowani.
Program, który oglądają widzowie to zaledwie wycinek tego, co dzieje się między uczestnikami. Czy obawialiście się tego, jak zostaniecie pokazani i jak odcinki będą zmontowane?
Ivan: Nie bałem się, ponieważ nie miałem na to wpływu. Poza tym myślę, że mądrzy ludzie wiedzą, że czasem trzeba brać poprawkę na telewizję, a opinia tych drugich ludzi mnie nie interesuje i w żaden sposób nie rusza.
Robert: Ja też nie obawiałem się tego, jak zostanę zaprezentowany w telewizji. Prawda jest taka, że zawsze staram się czy to w życiu, tak samo i w programie wychodzić z twarzą, nikogo nie udawać i być sobą, dlatego nie miałem się czym przejmować.
Ivan, o tym, że razem z Anią tworzycie parę, poinformowaliście fanów dopiero kilka dni po finale programu. Dlaczego nie ogłosiliście tego wcześniej?
Ivan: Taka była nasza wspólna decyzja, ponieważ program wygrała inna para i postanowiliśmy dać im chwilę, żeby się nacieszyć wygraną. I tak wiedzieliśmy, że wygraliśmy razem coś więcej niż pieniądze i ludzie o nas nie zapomną.
Robert, ty w programie zaszedłeś daleko. Jaka jest recepta na przetrwanie w "Hotelu Paradise"?
Robert: Po udziale w programie i moim doświadczeniu, myślę, że receptą jest prawdziwość i szczerość.
Druga edycja programu była nagrywana zaraz po pierwszej, na początku 2020 roku. Czy w trakcie nagrywania wiedzieliście o epidemii koronawirusa?
Robert: Wiedzieliśmy. Pamiętam, jak kilka dni przed wylotem dostaliśmy informację o pandemii i obowiązkowej kwarantannie.
Ivan: A mi nic o tym nie było wiadomo. Czułem, jakbyśmy żyli pięknym życiem bez żadnych zmartwień i bez żadnego kontaktu z innymi ludźmi - oprócz uczestników i operatorów.
Jak czuliście się po powrocie do domów? Ciężko było wrócić do codziennych obowiązków?
Ivan: Na początku było rzeczywiście dziwnie, ale na szczęście nie byłem w tym czasie sam, więc łatwiej mi było poradzić ze wszystkim wraz z moją ukochaną. Ciężko było wrócić do codziennego życia, ale potraktowałem to jako małe wyzwanie.
Robert: Sam powrót nie był taki ciężki, jak 14-dniowa kwarantanna po przylocie (śmiech). Ale tak szczerze, dzięki temu mogłem ten czas spędzić przyjemnie... jak w raju!
Wywiady
Opinie (72) ponad 50 zablokowanych
-
2020-12-27 04:03
..
Nie mam telewizji od nastu lat, ale jak czytam ten artykuł, przykro mi, że zeszła na dno. A tymbardziej, że są osobniki, co zgłaszają się do takiego powiedzmy programu..
Co się dzieje, że młodzi nie mają żadnej godności i wartości, że idą do takiego "gow. a" występować!?- 13 2
-
2020-12-27 09:46
Nie oglądam takich programów.
Ogłupiają.
- 9 0
-
2020-12-27 10:57
Słabe
O tyle co obejrzałam pierwsza edycje bo to było coś nowego i uczestnicy jeszcze w miarę normalni, to druga edycja po kilku odcinkach tak mnie irytowała ze kompletnie olałam program, ten blond Pan z artykułu był jedna z osób która doprowadzała mnie do białej gorączki i nie mam zamiaru więcej wracać do oglądania tego typu programu.
- 3 2
-
2020-12-27 12:41
Ogladam kolejne edycje z zaciekawieniem.
Program niewątpliwie dla wykształconego i wyrobionego widza. Kibicuję chłopakom i zaciskam kciuki. Ostatniej powtórki nie oglądałam bo robiłam akrylki :-(
Program i uczestnicy na europejskim poziomie. Nie to co te smetne reportaże w pissowskiej tv.- 6 3
-
2020-12-27 21:00
Współczuję osobom
Oglądającym z własnej woli
- 14 1
-
2020-12-27 21:04
Kit
W tych programach dziewczątka udające dorosłe z napompowanymi ustami i cyckami plus chłopcy nasmarowani i gładcy z torsem jak d*pci niemowlaka kto to ogląda no chyba dzieciątka co chcą sie upodobnić do szutcznej kukły.
- 16 0
-
2020-12-28 09:56
(1)
Jak można w ogóle oglądać taki chłam? Ja wiem że popyt generuje podaż. Ale jeśli jest popyt na takie programy, to znaczy że społeczeństwo zdurniało do reszty.
- 6 0
-
2020-12-28 12:43
To jest po prostu patologia
- 1 0
-
2020-12-30 10:11
fajny program
szkoda ze kto inny nie wygral
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.