• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Muzyczna spowiedź Igora Herbuta. "Chrust" wybrzmiał w Starym Maneżu

Magda Mielke
8 listopada 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Ta trasa miała odbyć się półtora roku temu - album "Chrust" ukazał się wiosną 2020 roku. To jeden z niezliczonych projektów muzycznych, które ucierpiały przez pandemię. Ta trasa miała odbyć się półtora roku temu - album "Chrust" ukazał się wiosną 2020 roku. To jeden z niezliczonych projektów muzycznych, które ucierpiały przez pandemię.

To było magiczne, pełne szczerych emocji i wzruszeń, muzycznie intymne spotkanie z Igorem Herbutem. W niedzielny wieczór charyzmatyczny wokalista zabrał publiczność w liryczną podróż i zaprezentował utwory z solowej płyty "Chrust".



Koncerty w Trójmieście - sprawdź, na co warto się wybrać w listopadzie


Igor Herbut jest przykładem artysty, któremu udało się zerwać z popowym wizerunkiem. Po sporym sukcesie i dużej rozpoznawalności, jaką przyniósł artyście zespół LemON, skierował swoją muzyczną drogę w kierunku piosenki poetyckiej. Wydana półtora roku temu pierwsza solowa płyta "Chrust" to bardzo szczery przekaz, w którym Herbut otwiera się przed słuchaczami jak nigdy przedtem.

Artysta przyjechał w niedzielę, 7 listopada, do Gdańska w ramach minitrasy promującej ten autorski album. "Chrust" ukazał się w punkcie szczytowym pandemii, przez co tegoroczna jesienna trasa jest dla większości fanów w Polsce (poza warszawianami) pierwszą okazją, aby ten niezwykle intymny i osobisty materiał, który dobrze odnajduje się w domowym zaciszu, skonfrontować na żywo.

"Chrust" - muzyczna retrospekcja



Już od pierwszych piosenek zespołu LemON wiadomo było, że Igorowi Herbutowi muzycznej wrażliwości nie brakuje. Jednak to dopiero w "Chruście" artysta ma okazję rozłożyć skrzydła i uwolnić ogromne pokłady emocji. Na płycie tej znalazły się przejmujące utwory, pełne wspomnień i realnych przeżyć, w których wokalista oszałamia potężnym głosem. Na tym albumie wszystko zrobił sam - od produkcji, przez teksty, kompozycje, po instrumentację.

  • Herbut w swoich solowych utworach oszałamia potężnym głosem.
  • Herbut w swoich solowych utworach oszałamia potężnym głosem.
  • Herbut w swoich solowych utworach oszałamia potężnym głosem.
  • Herbut w swoich solowych utworach oszałamia potężnym głosem.
  • Herbut w swoich solowych utworach oszałamia potężnym głosem.
Z jednej strony to Herbut w wersji sauté - ogołocony z całego tego popowego blichtru, skocznych melodii i wykrzykiwanych emocji, stosujący minimalistyczne rozwiązania - w wielu momentach tłem jest tu tylko pianino. Wszystko po to, aby w najprostszej i najczystszej postaci mogły wybrzmieć słowa. Z drugiej strony emocji jest tu tak wiele i są tak bardzo skumulowane, że można odnieść wrażenie, iż autor jest bliski eksplozji.

Choć muzycznie "Chrust" jest zdecydowanie delikatniejszy niż albumy grupy Lemon, to tekstowo dzieje się bardzo dużo. Zamiast zniuansowanego przekazu wszystko zdaje się tu równie ważne i osadzone na najwyższych rejestrach czucia. Nie ma tu pustych czy zakłamanych tekstów, szczery przekaz podawanych jest wprost, ale nie brakuje też metafor czy luźnych impresji. Herbut porywa się na muzyczną spowiedź, obnaża część duszy, odsłania swoje wnętrze. Można przyjrzeć się mu trochę bliżej, poznać go dzięki smutkom, słabościom i lękom, którymi dzieli się w tekstach. To ważne, muzyka jest nie tylko od zabawy, ale i od kojenia duszy, podróży w głąb siebie i dawania błogiego poczucia zrozumienia. Tyle że nawet ze szczerością można czasem przesadzić.

Czytaj także: Mela Koteluk i jej na wskroś współczesny Baczyński w Starym Maneżu

W odróżnieniu od widowiskowych koncertów zespołu LemON solowy występ Herbuta może uchodzić wręcz za skromny. Wszystko tutaj zostało ograniczone do minimum. Scena Starego Maneżu, a właściwie cała sala tonęła w mroku, dzięki czemu nic nie odwracało uwagi od samej muzyki - każdy dźwięk, każde słowo można było chłonąć w skupieniu. Artysta kilkanaście minut po godzinie 20 zasiadł za ustawionym z boku sceny pianinem i solo wykonał wszystkie utwory z płyty. Tylko tyle i aż tyle.

Setlista nie zaskoczyła, gdyż niemal w stu procentach pokryła się z tracklistą albumu (nie licząc małej, kosmetycznej zmiany na końcu, gdzie "Nie" zamieniono kolejnością z "Krakowskim Spleenem"). Herbut zaczął więc występ od singla "Latające słonie", a następnie wykonał m.in. snującą się, emocjonalną balladę "Tańczmy", "Ro", w którym pobrzmiewa jazzująca sekcja rytmiczna, czy utrzymaną w weselszym klimacie "Wdzięczność". Nie zabrakło też pochodzących z "Chrustu" utworów, do których słów nie napisał sam. Mowa o "Losie", powstałym na podstawie wiersza Leopolda Staffa, do którego Herbut skomponował muzykę, oraz wspomnianym już, przearanżowanym utworze Kory "Krakowski Spleen".

Inaczej chyba nie można było tego zrobić. "Chrust" to bowiem dość spójny w zamyśle album, w którym kolejność jest niebagatelna - każdym kolejnym utworem Herbut cofa się we wspomnieniach i ponownie opowiada swoje osobiste, zarówno dobre i piękne, jak i czasem niezwykle trudne historie.

Lustro prawdę ci powie



Chrust to suche, nędzne i nikomu niepotrzebne gałązki. To jednak one najlepiej rozpalają ogień i dają ciepło. Symbolem tego był znajdujący się na wejściu koszyk, z którego każdy przybyły na koncert mógł poczęstować się "chrustem" - cytatem z utworów, przywiązanym do właśnie takich gałązek.

Takich detali było więcej. Odpowiedzialny za scenografię i oświetlenie Tomasz Sierotko stworzył nastrojową scenerię. Igor Herbut wraz z towarzyszącymi mu muzykami: Tomaszem "Harrym" Waldowskim, Piotrem Kołaczem, Tomaszem Świerkiem oraz Przemkiem Świerkiem zostali na scenie ustawieni dość blisko siebie, w półokręgu, a wokół - przez całą długość sceny - rozwieszono lustra. Ten dość oczywisty symbol tego, że artysta w debiutanckiej płycie przegląda się w sobie niczym w tafli szkła, a słuchacze dzięki tym utworom mogą zajrzeć w głąb siebie, pasował tu jednak doskonale.

Zobacz także: Niekulturalne zachowania na imprezach kulturalnych. Luz czy brak wyobraźni?

Wspomniani muzycy otrzymali na scenie niezwykle dużo swobody i każdy z nich mógł zaprezentować swoje umiejętności. Imponujące już na płycie kompozycje (najdłuższa z nich trwa 8 minut i 54 sekundy) na żywo zostały jeszcze bardziej rozbudowane i wzbogacone o dodatkowe instrumentarium. Za to, że muzycy otrzymali przestrzeń, aby wejść w tę osobistą narrację i dopisać do niej swoje trzy grosze, również należą się Herbutowi duże brawa.

Nadmuchany balonik patosu



Tyle wystarczyło, aby zatopionym w dźwiękach słuchaczom łzy stanęły w oczach. Intymna atmosfera spotkania z artystą sprawiła, że przybyli w skupieniu chłonęli każdy dźwięk i każde słowo. A trzeba przyznać, że każda sekunda koncertu wypełniona była jakąś emocją - emocją bez cienia fałszu. Intymność, która biła ze sceny, stanowiła zaproszenie do wyjątkowego świata Herbuta. Dla wielu było to na pewno kojące spotkanie, przynoszące błogość i dające pretekst do podróży w głąb siebie.

W całym tym na wskroś poważnym repertuarze nie zabrakło momentu śmiechu, gdy Igor odwołał się do swoich wcześniejszych doświadczeń - grania na weselach:

- Zawsze chciałem napisać pierwszy taniec. Ten utwór nie powstał z takim zamysłem, ale jak już był, to sobie pomyślałem, że super byłoby, gdyby ktoś chciał do niego zatańczyć pierwszy taniec. To się już wydarzyło. Grając tak te wesela przez trzy lata, właśnie o tym sobie myślałem. A muszę wam powiedzieć, że różne rzeczy ludzie wybierali na pierwszy taniec. Już nie wspomnę o tym, jak pięknie jazzowo zrobiłem kiedyś "Białego misia". Ja nie wiem, jak to możliwe, że to w ogóle nie wypłynęło nigdzie - te kasety VHS. Może ich nie można przegrywać. Nie wiem, mam nadzieję. Te pierwsze tańce to były... Aerosmith "I Don't Want to Miss a Thing" albo najlepiej - kocham to - tekst nie ma znaczenia, w sensie warstwa tekstowa. To znaczy dla mnie ma, dla was też i to jest piękne, ale dla wielu ludzi nie ma. I wiecie, był pierwszy taniec: "Mój piękny panie, ja go nie kocham, taka jest prawda" (śmiech). Ja rozumiem, że tam "stukają Mendelssohnem", "cyganie czekają z muzyką" i tak dalej, ale jednak nie?! Technikolor jest. Może to nie jest jednak ten Aerosmith ani Mendelssohn, ale powstało coś takiego - mówił artysta, zapowiadając utwór "Tańczmy".
Choć po takiej zapowiedzi udało się Herbutowi skutecznie spuścić nieco powietrza z unoszącego się nad sceną balonika patosu, momentami robiło się naprawdę gęsto od emocji. Żartobliwych czy choćby neutralnych przerywników i interakcji z publicznością było jednak zbyt mało, aby w tej emocjonalnej nagości i kruchości złapać choć trochę dystansu.

Poszczególne fragmenty tego szlachetnego materiału wzruszają dogłębnie, jednak kumulacja rzewnych ballad, brak oddechu i wszechogarniający patos sprawiają, że dla niektórych słuchaczy muzyczne spotkanie z Herbutem może okazać się ciężkostrawnym przeżyciem. Delikatne spuszczenie z tonu - choć na chwilę - wyszłoby tu wszystkim na dobre. Herbut, który przed dwoma laty po raz pierwszy został ojcem, nie ukrywa, że utwory te dedykuje - wspomnianemu też w trakcie niedzielnego koncertu - synkowi. Piękna jest ta emanująca z nich rodzicielska miłość, lecz gdybym to ja była małym Kaiem, powiedziałabym: Tato, weź wyluzuj, puść lepiej "Fasolki".

Wydarzenia

Igor Herbut - Chrust

89 - 149 zł
pop

Miejsca

Zobacz także

Opinie (6) 3 zablokowane

  • Fajny chłopak, podoba mi się to co teraz robi. Lemona nie słuchałem.

    • 11 2

  • Wyszliśmy po 20 minutach. To jest okropne, napuszone, beznadziejne. (1)

    • 2 15

    • Igor nie tworzy muzyki dla mas

      Stąd zapewne taka opinia

      • 2 0

  • Koncert był absolutnie magiczny. Głos Igora, muzyka, światło. Wszystko perfekcyjne.

    • 10 3

  • Skoro spowiedź to czy przeprosił za Lemona?

    • 0 2

  • Koncert.Piekny

    Piękny głos.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Która polska wokalistka wystąpiła na gdańskim stadionie?