- 1 Męskie Granie 2024: wykonawcy i bilety (66 opinii)
- 2 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (16 opinii)
- 3 Fani kryminałów na to czekali! (40 opinii)
- 4 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (569 opinii)
- 5 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (4 opinie)
- 6 Ogolona głowa u kobiety wywołuje emocje (292 opinie)
Jemy na mieście: Jakubiak w Sopocie karmi celująco
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy otwartą latem restaurację Jakubiak w Sopocie. Poprzednio byliśmy w gdyńskiej naleśnikarni La Galette , w której było smacznie, ale nie obyło się bez uwag. Za dwa tygodnie opiszemy Tu można marzyć by Tomasz Deker, lokal, który w ostatnim czasie przeszedł spore zmiany - byliśmy już tam.
Całkiem niedawno Tomasz Jakubiak, znany w świecie kulinariów m.in. ze swoich programów o gotowaniu i książek kucharskich, otworzył nową restaurację, która mieści się na parterze starego drewnianego domu przy ul. Wybickiego 48, vis a vis Stadionu Lekkoatletycznego w Sopocie. Lokal Jakubiak w Sopocie to bardzo klimatyczne miejsce, z dala od turystycznego szlaku i blisko lasu.
Część restauracyjna nie jest duża, a składają się na nią sala z niewielką liczbą stolików oraz mniejsza przestrzeń, w której stoi jeden stół na sześć osób. Wystrój wnętrza łączy w sobie nowoczesne elementy, takie jak betonowa podłoga czy betonowa ściana z drewnianymi elementami starego domu. Z sufitu zwisają lampy zrobione z durszlaków, a ściany zdobią familijne zdjęcia Tomasza Jakubiaka. W przedsionku na stylowych komodach stoją kwiaty w kolorowych donicach, porcelanowe figurki psów, kurek i inne bibeloty - jak w rodzinnym domu. Jest kameralnie i na tyle przytulnie, że przez moment można się tu poczuć jak podczas wizyty u dobrego znajomego. Nadmienię tylko, że nad restauracją pomieszkuje sam Tomasz Jakubiak.
Do restauracji udaję się na niedzielny obiad wraz z cioteczną siostrą i jej 6-letnim synem. Karta dań jest krótka, choć co jakiś czas na rolce pakowego papieru pojawiają się dania specjalne, które czasami wchodzą do karty stałej. Menu zmienia się sezonowo, a dominują w nim potrawy inspirowane kuchnią polską i regionalną, ale z nowoczesnym twistem.
Warto wspomnieć, że wszystkie ryby i mięsa są wędzone na miejscu w niewielkiej wędzarni ustawionej w sąsiedztwie tarasu, a większość produktów pochodzi od lokalnych dostawców. Menu jest spójne z tym, co zresztą Tomasz Jakubiak często proponuje w swoich kulinarnych programach.
Nie zastawiamy się długo i zamawiamy:
- śledzia bałtyckiego z młodym marynowanym ziemniakiem, rabarbarem i kwaśną śmietaną (24 zł);
- zupę rybną z ryb słodkowodnych przetartych przez sito z kiszonym selerem i naszym wędzonym łososiem (21 zł).
Na drugie wybieramy:
- kurczaka zagrodowego, a dokładnie pierś ze skórką smażoną na maśle, warzywa pieczone w musztardzie, sos z orzechów laskowych (39 zł);
- makaron świderki z duszonymi ogonami wołowymi, jabłkiem z musztardą, serem zagrodowym, miętą, limonką (31 zł).
Na deser:
- mus z białej czekolady z malinową żelką, czerwoną kapustą, kruchym ciastkiem (22 zł).
Oczekiwanie na zamówienie umilono nam przyjemnym w smaku "czekadełkiem" w postaci konfitury z marchewki i pieczywem.
Jeśli chodzi o śledzia, to napiszę krótko i zwięźle: był pod każdym względem doskonały. W smaku lekko pikantny, z jędrnym mięsem, nie za słony. Całości dopełniły ciekawe dodatki, takie jak rabarbar, ogórek, ziemniak, śmietana i oliwa. Już dawno nie jadłam tak dobrego śledzia.
Zupa rybna w formie kremu z kawałkami wędzonego łososia była pierwszorzędnie doprawiona, a cytrynowa oliwa i kawałeczki kiszonego selera podkręciły jej delikatny smak i konsystencję. Oryginalne połączenie różnych tekstur i smaków: od słodkich, przez słone, do kwaśnych. Jak mawia młodzież - zupa petarda.
Przy smażonej piersi kurczaka zagrodowego również nie szczędziliśmy słów zachwytu. Z pozoru pospolite danie, dzięki dodatkom nabrało charakteru. Mięso było soczyste, a skórka przysmażona i idealnie chrupiąca. Fenomenalny sos śmietanowy z posiekanymi orzechami laskowymi podkreślił maślany smak piersi kurczaka. Do tego smaczne warzywa pieczone w musztardzie, a wśród nich ziemniak, dynia, kawałek kolby kukurydzy, brukselka, fioletowa marchewka i burak. Wszystkie warzywa al dente.
Makaron (zamiast zapowiadanych świderków otrzymaliśmy casarecce) z duszonymi ogonami wołowymi to zarazem bardzo delikatne i aromatyczne danie. Mięso było mięciutkie, wręcz rozpływało się w ustach, z wyczuwalną nutą tymianku i rozmarynu oraz z dużą ilością pietruszki. Makaron był podsmażony i to było świetne, bo dzięki temu nabrał chrupkości. Fajna kompozycja smakowa, ale w naszym "dorosłym" rankingu znalazła się na ostatnim miejscu, za to bardzo zasmakowała kilkuletniemu siostrzeńcowi.
Deser również podbił nasze kubki smakowe. Mus z białej czekolady okazał się lodem o aksamitnej konsystencji, a nieoczywisty dodatek w postaci czerwonej kapusty objawił się w postaci słodkawego sosu. Całą słodycz białej czekolady przełamała kwaskowata żelka z malin. Deser zasługuje na wysoką notę w swojej kategorii.
Proszę Państwa, z nieukrywaną przyjemnością wystawiam restauracji Jakubiak w Sopocie ocenę celującą. Składa się na nią nasz zachwyt nad ponownym odkryciem przed nami znanych i prostych potraw, ale w jakże ciekawej odsłonie smakowej. Tak trzymać.
O autorze
Miejsca
Opinie (102) ponad 10 zablokowanych
-
2019-10-09 08:48
Bez informacji o ciotecznej siostrze (3)
Ta recenzja nie byłaby tak w punkt jak jest.
- 46 1
-
2019-10-09 10:23
(2)
Ja chciałbym tylko dodać, że wydawka zapomniała rzucić kiełka groszku do deseru (na wszystkich pozostałych daniach jest!).
- 17 0
-
2019-10-09 11:06
Brakło mi kiełka. (1)
- 13 0
-
2019-10-10 09:20
Jeszcze słowo i trzonowego ci zabraknie.
- 2 1
-
2019-10-09 10:10
kto to ten Jakubiak? (5)
- 15 1
-
2019-10-09 13:04
Pan Jakubiak (2)
Szczerze to sama dopiero znalazłam informację kim jest ten Pan. Ale dalej go nie kojarzę.. Niby z telewizji.. Może gdyby jeszcze przed Wspólną coś gotował, to gościu byłby znany z widzenia ;)
- 1 0
-
2019-10-10 08:00
Od kucharzy z telewizji należy uciekać z krzykiem
Nawet Jamie Olivier już splajtował jako właściciel sieci restauracji.
- 2 0
-
2019-10-09 14:59
Kuchnia+
- 2 1
-
2019-10-09 10:27
Kucharz na kuchni po gastronomiku
Wziął w dzierżawę budynek, zrobił restauracje i podbił ceny bo mu na czynsz nie starcza
- 12 0
-
2019-10-09 10:22
Syn Jakubika
- 6 1
-
2019-10-09 09:32
400 zł za obiad w tej restauracji (1)
Łatwo policzyć że 4 osobowa rodzina zostawi tam około 400 zł za zjedzenie posiłku. Gdzie normalnie jest to koszt około 130 zł przy wiekszych ilościach. Myślącym pozostawiam do myślenia ;)
- 44 3
-
2019-10-10 07:57
A ośmioosobowa rodzina zostawi 800 zł
Matematyka to potęga!
- 3 0
-
2019-10-09 13:54
Sponsorowana recenzja? (2)
Miejsca jeszcze nie odwiedzilem, ale z tego co slysze od znajomych karta jest daleka od idealu. Jakis czas temu przestalem juz ze szczerym zainteresowaniem sledzic te rubryke, bo czesto recenzje zupelnie nie pokrywaja sie z rzeczywistoscia. Domyslam sie, ze nie jest to kwestia roznych gustow, ale bardziej przyziemnych powodow. Po prostu az boje sie zaplacic majatek po tej rekomendacji, bo czuje, ze rozczarowanie bedzie niestety rownie duze, jak zaplacony rachunek.
- 22 1
-
2019-10-09 17:28
(1)
Kolejna już recenzja, która śmierdzi kryptoreklama.
- 1 1
-
2019-10-10 07:53
Każdy ma inne gusta i nie trzeba podejrzewać przekupstwa tylko dlatego, że ja lubię co innego. Ja na przykład nie lubię ryb więc pewnie nie skorzystam.
- 0 0
-
2019-10-09 11:10
Prośba do autora tekstu (3)
Sformułowanie siostra cioteczna jest obce na Pomorzu - proszę pisać kuzyn/kuzynka.
- 30 6
-
2019-10-10 07:51
Prawdziwy język pomorski to oczywiście kaszubski
a Kaszubi mówią półsostra!
- 0 0
-
2019-10-09 23:08
w lidzbarku to norma
zawsze mowię dla taty ze siostra cioteczna wpadnie
- 1 1
-
2019-10-09 11:11
Co ty bredzisz?
- 9 9
-
2019-10-10 07:44
Gdyby deser też był rybny, dałbym 7/6
- 2 0
-
2019-10-09 21:05
Byłam dwa razy u Jakubiaka w Sopocie i chętnie tam wrócę. Jedzenie bardzo dobre, porcje są całkiem spore (każdy z nas zamówił co innego, ale wszyscy się najedliśmy). Ceny - powiedziałabym, że średnie (ani nie są niskie, ani za wysokie jak za taką jakość). Najważniejsze, że było naprawdę smacznie. Kurczak, łosoś, gicz jagnięca - rewelacja! Natomiast karta dań jest krótka i to chyba jedyny minus (ale dzięki temu dostaje się jedzenie zrobione na świeżo). Trzymam kciuki za każde miejsce, w którym się smacznie gotuje :-)
- 1 9
-
2019-10-09 12:59
hm niby drogo (2)
ale w trójmieście burger z budy kosztuje 25 zł więc nie jest aż tak źle
na codzienne obiady odpada ale raz na jakiś czas można coś smacznego zjeść- 4 7
-
2019-10-09 20:09
Raz na jakiś czas to wiesz co możesz sobie zrobić
- 1 0
-
2019-10-09 19:35
Burgerem z budy
Przynajmniej się najesz. Poza tym znam stacjonarne burgerownie (celowo unikam nazw) gdzie za 25 masz cały zestaw burger frytki napój, a jakość jest taka, że wychwalany pod niebiosa surf nawet nie ma startu.
- 2 0
-
2019-10-09 10:33
Jakie są gramatury tych dań? xD (1)
- 21 2
-
2019-10-09 19:48
Niewielkie
- 3 0
-
2019-10-09 11:13
(1)
Karmi? Chyba najgłupsze określenie na prowadzenie restauracji i sprzedaż jedzenia.
- 26 0
-
2019-10-09 19:37
No nie wiem
Jak dla mnie do restauracji chodzi się zjeść. Co prawda modne jest ostatnio wpatrywanie się w małe baziaje na dużych talerzach, ale...
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.